Witam wszystkich witam i niestety znów o poradę pytam. Mój jak zwykle niezawodny swifciak znów daje o sobie znać. Tym razem nawaliło coś w układzie chłodzenia i za nic nie mogę dojść co. Generalnie problem pojawia się kiedy jadę na dłuższej trasie. Po przejechaniu ok 150km okazuje się że w układzie chłodzenia nie ma ani grama płynu. Podczas jazdy po mieście ubytek też jest ale niewielki. Poszukałem już trochę w archiwum ale jak na razie ani jedna z tamtych koncepcji u mnie się nie sprawdza- termostat wymieniony, działa ok <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />; pompa wody sprawdzona, łopatki też-ok <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />; uszczelka pod głowicą ok <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, w płynie chłodzącym nie ma oleju, samochód nie kopci na biało, korek chłodnicy nowy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, wszystkie węże sprawdzone i na wszelki wypadek wymienione na nowe <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Niestety problem jak był tak jest i sam jużnie wiem co z tym robić <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Macie jakieś nowe pomysły bo ja już zaczynam ręce załamywać i stopniowo myślę o mechaniku którego (z czego jestem bardzo dumny <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />) mój świstak za mojej kadencji jeszcze nie widział. Pozdrawiam wszystkich