W czwartek razem z Clavishem pojechaliśmy do malowniczej Oławy odwiedzić kolegę Larsa.
Spotkanko przebiegło bardzo sympatycznie, a my pogrzebaliśmy trochę przy moim tikaczu.
Wymontowaliśmy gaźnik i poszliśmy do Larsa. Byliśmy pod wrażeniem jego warsztatu - pełna profeska. A Lars mieszka w bloku.
Po przyjęciu na klatę sprężonego WD-40, wyjęliśmy termoelement ( element woskowy), który był niesprawny. ( Wyjmowaliśmy go przy pomocy sprężonego powietrza, a ja myślałem, że Lars już zatkał drugi otwór palcem. Okazało się, że nie zatkał i nalane wcześniej WD-40 przyjął na klatę :D)
Włożyliśmy zakupiony wcześniej przeze mnie nowy termoelement i zamontowaliśmy gaźnik.
Efekt - wróciły osiągi - wcześniej ledwo do 120 się bujał, teraz znowu ma fabryczną prędkość, oraz wróciło ssanie - a to była główna bolączka.
Raz jeszcze dziękuję kolegom Larsowi i Clavishowi za pomoc.
A tak wygląda zepsuty termoelement ( chociaż z wyglądu się niczym nie różni od dobrego)