Witam i prosze o pomoc.
Mój swifcik nie chce odpalić. Jak się te mrozy zaczęły jeździłem normalnie. Aż tu pewnego dnia wrócilem w nocy koło 3 do domu. następnego dnia okolo 18 ja do palenia samochodu a on nic. Nawet nie chciał rozrusznikiem ruszyć. No to akumulator do domu i ładowanie. N anaładowanym dalej coś kiepsko obracał. Myślałem ze coś zamarzło i gdzieś blokuje silnik to samochód wepchałem do takiego małego warsztatu żeby odmarzł. Cały dzień paliłem w piecu żeby mu było ciepło. Wieczorem myśle że już musi zapalić, a samochód nic. Zaczął tylko krecić rozrusznik. Przepalałem go dłuższą chwile a on nawet nie łapie zapłonu. Świece iskre dają jak trzeba, paliwo podaje normalnie bo świece mokre i widać mgiełke na wtryskiwaczu pod filtrem. Myślałem ze przestawiło się gdzieś na pasku rozrządu ale pasek nie wygląda na poszarpany i ciśnienie na cylindrach ma takie jak powinien po około 10. Już nie wiem co się tam mogło stać.
Please help!!!!
Dodam że jest to Swift 1.3 benzyna 1992r.