Ostatnio robiłem różne eksperymenty i okazało się że GTi bez podłączonego TPS-a jeździ zupełnie sensownie, ma tylko odrobinę mniej mocy, bo komputer nie jest w stanie dokładnie wykryć obciążenia silnika i zaordynować dodatkowej dawki paliwa. Duszenie się silnika przy 2 tysiącach obrotów na minutę może być spowodowane dawaniem zwariowanych wyników przez TPS i w tym wypadku można zrobić mały trick - odłączyć sygnał wyjściowy TPS-a, wtedy komputer będzie wiedział że nie ma w ogóle sygnału z TPS-a i będzie działał po swojemu. Kolejność (od góry do dołu) przewodów we wtyczce do TPS-a jest następująca:
czerwony - napięcie odniesienia
żółty - napięcie wyjściowe
czarny - masa
niebieski - sygnał puszczenia przepustnicy
Najlepiej wziąć woltomierz i zmierzyć czy puszczenie przepustnicy powoduje zmianę napięcia na niebieskim przewodzie, jeżeli tak, to można go zostawić (dzięki niemu odcinane jest paliwo w czasie hamowania silnikiem) i odłączyć tylko żółty. Możliwe że komputer jest informowany że przepustnica została puszczona w okolicy właśnie 2 tysięcy obrotów na minutę, wtedy niebieski też trzeba by odłączyć, a to już nie jest takie dobre rozwiązanie.
Generalnie odłączanie czegokolwiek nie jest najlepszym pomysłem, ale można przynajmniej normalnie jeździć do czasu rozwiązania problemu.