Ja to marzę, żeby zostać takim polskim "Puniszerem". Właśnie wymierzał bym sprawiedliwość na takich. A jeszcze skrupulatniejeszy bym był na drodze. Na akwizytorów, co jedżą na zderzaku, na nachlanych co wiozą rodzinę, na żonę nachlanego co siedzi wtedy z boku, na trąbiących poł sekundy po zapaleniu żółtego, na opluwających szybę z byle powodu, na wyprzedzających 20 cm od lusterka i na tych wszystkich innych, których czyny nie są karane, bo nie ma jak miałbym swój autorski sposób. Zajeżdzałbym drogę ticomobilem, wychodził, brał w rękę pałe, w drugą takiego delikwenta, kładł na maskę i lał po tyłku, aż by mnie ręka rozbolała. Oczywiście wszystko bez słów, bo nie ma po co, jak ktoś robi w/w rzeczy, to uważa przecież, że to jest 'w normie'. A zodziejom, to możnaby zostawiać prezent jak pewien pan w Świebodzinie. Gąbka z haczykami wędkarskimi na deseczce na przednim fotelu. Do anteny możnaby by podłączyć jakiś napięcie, miałby nauczkę.