tu klik
ciekawe, ze tylu nie pokazuja
tu klik
ciekawe, ze tylu nie pokazuja
Za dlugi
to przeczytaj chociaz to: http://zlosniki.pl/showthreaded.php?Cat=&...o=&vc=1
Moze teraz nie bedzie aut ktore o zmierzchu jada bez swiatel ...
jak ktos ma zapomniec wlaczyc to i tak zapomni
A ja nie rozumiem tego zamieszania ze swiatlami ... nie pamietam kiedy wymienialem ostatnio zarowke w aucie
poczytaj ten watek .... sporo w nim pisalem i naprawde czestsza wymiana zarowek jest ostatnim argumentem przeciwko uzywaniu swiatel cala dobe
powtorze po raz n-ty: swiat tak, ale nie na terenie zabudowanym
No i juz klamka zapadla. Od 17 kwietnia jezdzimy cala dobe na swiatlach <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
a jest szansa jakos uciec bokiem, zeby mniej zaplacic
Raczej nie. Wracalem raz nie autostrada i bylo niemilo <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Bardzo kiepskie oznakowanie - kierowalem sie na Lodz, poki byly znaki na A2 to bylo ok, a potem wszystko zniknelo. Na pewno stracisz troche kasy, ale zyskasz czas. Ewentualnie pierwszy odcinek mozesz olac. Zjechac w Koninie i dopiero za pierwsza bramka wskoczyc. Ten kawalek jest przyjemny, a 11 pln w kieszeni <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Ludziska, mam pytanie
Jak jest z A2. Jezlei jade od warszawy do konca.
Wbije sie w strykowie i chce zjechac gdzies w Nowm Tomyśle.
do Konina za free
I mam pytanie, Ile zaplace za przejazd samochodem osobowym ???
potem 3x11 pln <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Widze, ze naprawde nie ma sensu ta dyskusja. Ja mam swoje racje, Ty masz .... nie damy sie przekonac. A co do przeciwnikow, ze niby znajda sobie sposob: na kazdy sposob przepis znajdzie sie wymowka, wiec nie wciskaj mi kitu, ze akurat ten przepis spowoduje, ze bedziemy zyc w raju <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Co do pasow ... to inna sprawa. Ktos chce sie zabic bez pasow? Jego problem. Ale nie zapinajac pasow nie wplywa na innych uzytkownikow drog, a tylko na siebie.
ahhhh pominmy koszty eksploatacji, bo wychodzi z tej dyskusji, ze Ciebie stac na zaroweczki,
nikogo wiecej i dlatego reszta jest przeciwko swialtom
No z tego czytałem juz na tym forum w wątkach o tej samej tematyce tak wynika...
A co do tej wypowiedzi .... skoro odpowiadasz na moje posty, z moimi argumentami, to prosze Cie: nie kieruj sie tym co wyczytales na innych forach o tej samej tematyce <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Nawet nie mam zamiaru tego narzucać, tylko tak jak to gdzieś pisałem (pewnie w zamkniętym wątku) ze przez tyle lat jezdze na swiatlach i nie widze zadnych negatywnych skutków więc dziwi mnie taka
negatywna postawa i coraz to nowsze powody aby tego nie robic.
oooo popatrz ... dochodzimy do ciekawego wniosku .... "przez tyle lat jezdze na swiatlach i nie widze zadnych negatywnych skutków"..... no wlasnie: Ty zapalasz swiatla, reszta w granicach rozsadku. Teraz beda wszyscy. Perspektywa sie zmieni.
A jak juz slysze o zuzywajacym sie szybko aku czy wymianach zarowkach co miesiac to Chyba lepiej zainteresować się wtedy samym
autem
akurat koszty eksploatacji mi wisza.... znikomy koszt w skali roku. Mnie chodzi o bezpieczenstwo i uwazam, ze swiatla wlaczone wcale go nie poprawia ... wrecz odwrotnie (swiatla stop!)
Heh, ciesze sie
Jesli ludzik bedzie wyjezdzal poza teren zabudowany do punktu oddalonego o, nie wiem dajmy na to 300 metrow od tegoż terenu zabudowanego, to myslisz ze sie nie bedzie wyklocał? (a przez te 300
metrow moze stac sie bardz duzo) Duuużo kierowców cwaniakuje i próbuje się wymigiwać od wywalania kasy za swój błąd... No ale to juz inna bajka...
po raz kolejny mi sie smiac chce .... ze tak powiem: dura lex, sed lex, wiec czy to bedzie taki przepis czy inny ... bez roznicy. Zawsze sie "cwaniaki";
Tak samo jest z pasami... Jedzie cwaniak do sklepu oddalonego od domu o 200 metrow (np w malutkim miasteczku) lapie policja i co? Cwaniakuje, ze on tylko do sklepu i nic sie nie stanie? Ale czy na
pewno...?
Ale to juz zupelnie inna bajka. Podejscie policji. Pasy sa obowiazkowe zawsze .... i co ? I problem policji, ze ktos im wytlumaczy, ze jedzie do sklepu tylko. Powtorze: dura lex, sed lex.
No ale tak jak mowilem, bardziej mnie irytuje jak ktos mowi o tych szybko padających akumulatorach zarowkach, nadtopionymi elementami plastikowymi, blakniecie kloszy itd... Jak dla mnie to moze
tacy ludzie powinni dobrze sprawidzic swoje auto czy aby na pewno jest sprawne...
ahhhh pominmy koszty eksploatacji, bo wychodzi z tej dyskusji, ze Ciebie stac na zaroweczki, nikogo wiecej i dlatego reszta jest przeciwko swialtom
Jak to niepoządane? A kiedy to jest nie pożądane? Swiatla mijania (w dzien) nie sa na tyle mocne zeby oslepiac kierowców. (Co innego w nocy, szczegolnie przy złym ustawieniu tych swiatel)...
wzrok ciagnie do jasnego ... nie chodzi o oslepianie. Ja przede wszystkim mowie o swiatlach stopu - w miescie! To podkreslam. Ile osob ma zamalowane lampy z tylu. Swieca sie zwykle swiatla, nacisna stopy - mala roznica w natezeniu swiatla. Bum gwarantowany. A ze z przodu sie swiecily? ... ojjj podnioslo to bezpieczenstwo jego jak diabli <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Szczerze... Od początku jak jezdze, zawsze mi mówiono nie patrz w swiatla aut jadących na przeciwko, skup się na swoim pasie i swoim poboczu. Dlatego osobiscie nigdy nie patrze, w swiatla aut z
naprzeciwka (oczywiscie mówie tu o jezdzie w nocy i przy ściemnianiu sie). A w dzien... Jesli chcesz mi powiedzieć że światła mijania to SILNE światła to nie mam wiecej pytań...
Pokazują ze samochód z włączonymi światłami jest lepiej widoczny...
Jak wyczytalem w tym watku ... mamy ten sam staz w jezdzie samochodem. Po 8 lat. Ciekawe skad sie bierze ta roznica w zdaniach? Bede bronil swojej racji w ten sposob, ze sa sytuacji, w ktorych swiatla sie przydaja, ale sa tez w ktorych sa szkodliwe. Nie mozna narzucac, ze sa tylko dobre.
Ogolnie, nie mowie, ze sa zle, ale narzucanie ich na sile wcale nie poprawi bezpieczenstwa. Tak
jak pisalem: obowiazkowe: tak, ale poza terenem zabudowanym.
A policjanci wtedy będe musieli wykłócać się że jednak należało włączyć światła bo coś tam. A "wciskacze kitu" będą trzymać przy swoim że on dobrze widzi, to nie musi włączać.
LOL <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Teraz mnie rozsmieszasz. Znaki D42 i D43 rozsadzaja o poczatku i koncu obszaru zabudowanego. Ktos nie wlaczyl swiatel? Jego problem .... nie wiem, gdzie tutaj widzisz problemy z "wyklocaniem sie"? <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Właśnie, rozsądni... Tylko ile procent z nich jest rozsądna? Ilu ludzi będzie wiedziało kiedy włączyć światła a kiedy nie?
a ile procent wlaczy swiatla, gdy to bedzie niepozadane?
Popatrz teraz na drogach ilu ludzi w deszczu czy choćby w jakichś już
lekko trudniejszych warunkach nie włącza świateł... No ale oni przecież "dobrze" widzą wszystkich, tylko czy wszyscy widzą ich (przechodnie, rowerzyści, motocykliści)?
jw
Widze ze nadal widzicie tylko i wyłącznie to z punktu kierowcy prowadzacego auto a nie z punktu różnych ludzi, chodzących pieszo, lub jeżdzących rowerem... No ale ok... Ja przynajmniej nie muszę
płakać że przepisy są beee...
poczytaj co cytowalem o "roznych" ludziach LINK
przypomne:
Nie porównuje. Imo na tych zdjęciach i tak jest lepiej widoczny pojazd ze światłami... Inaczej, szybciej zauwazalny... Ale o tym była mowa w zamkniętym wątku...
Dobrze, ze napisales "IMO". Bo IMHO te zdjecia nic nie przedstawiaja. 4 pixele wiecej maja udowodnic, ze swiatla sa dobre?
Ogolnie, nie mowie, ze sa zle, ale narzucanie ich na sile wcale nie poprawi bezpieczenstwa. Tak jak pisalem: obowiazkowe: tak, ale poza terenem zabudowanym. Sa po prostu sytuacje w ktorych swiatla sa dobre sa i w ktorych sa zle. Trzeba to pozostawic rozsadkowi kierowcow.
No ale co do tych swiatel stop ....... zgadzam sie w 100% <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
A teraz mi powiedz czy widzisz różnicę między tymi dwoma zdjęciami?
Na drugim specjalnie usunąłem blask światła. I IMO (chcociaż ja podobno jestem ślepy) ewidentnie widać że na pierwszym zdjęciu, za pierwszym pojazdem widać jeszcze jeden pojazd i że ja jako
kierowca jadący naprzeciw nich mogę spodziewać się że np. kierowca z w/w samochodu wykona jakiś głupi manewr. Natomiast na drugim zdjęciu już drugie auto jest mniej widoczne... No ale jestem
ślepy przecież, to jak moge widzeć...
Po przyjrzeniu sie .... widze i akurat Twoje zdjecie tym bardziej mnie przekonuje, ze swiatla w dzien wcale takim cudem nie sa <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
PS. nie porownuj rozdzielczosci oka do zdjecia
Bardzo dobre argumenty, baaardzo dobre. Myślę jednak że osoby ślepe na drodze tzn. takie które są za obowiązkiem jazdy na światłach przez cały rok, będą również głuche na tego typu argumenty.
Oni mają już swój ugruntowany pogląd na tą sprawę i takie (żadne) argumenty do Nich nie dotrą.
Jeszcze mnie smieszy, ze wzorujemy sie na krajach skandynawskich. Tak, tak my tez mamy noce polarne <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Za interia
Z niewiadomych przyczyn pomija się, wcale niebagatelne, ujemne strony "tego medalu", a mianowicie:
silne światła aut jadących z przeciwka podświadomie przyciągają nasz wzrok, tym samym wszyscy użytkownicy bez świateł: rowerzyści, piesi na poboczach, przebiegające zwierzęta, przeszkody stałe itp. stają się mniej widoczni - dostrzeżemy ich znacznie później,
kierunkowskazy w kloszach obok zapalonych reflektorów stają się zdecydowanie słabiej zauważalne - później zorientujemy się w zamiarach skrętu czy chęci wyprzedzania aut jadących z przeciwka,
światła stopu, szczególnie w słoneczny dzień, przy zapalonych tylnych lampach, z uwagi na mniejszy kontrast, są także gorzej widoczne - zmniejszy to czas na naszą reakcję (nie wszystkie samochody osobowe posiadają trzecie światło "stop", inne pojazdy nie mają ich wcale!),
rzekoma poprawa oceny odległości i prędkości zbliżania się auta z zapalonymi światłami też nie do końca jest prawdziwa - wszystkie auta musiałyby mieć jednakowe lub zbliżone mocą reflektory, tymczasem auta ze słabszymi światłami (starsze) będą wydawały się wolniejsze i że są dalej niż w rzeczywistości,
odbłyśniki reflektorów na skutek ciągłego używania zdecydowanie szybciej zaczną żółknąć osłabiając siłę światła wtedy, gdy jest ona najbardziej potrzebna, czyli o zmierzchu i nocą - o ile wyeksploatowane żarówki łatwo i stosunkowo tanio wymienić na nowe, nawet renomowanej firmy, to kto pokusi się o wymianę całych lamp reflektorów?!,
szczególnie przy dłuższej jeździe, konieczność ciągłego wpatrywania się w światła pojazdów jadących z przeciwka, powoduje szybkie zmęczenie oczu i w konsekwencji ogólne zmęczenie i spadek zdolności do koncentracji.
Reasumując - w efekcie osiągniemy efekt odwrotny do zamierzonego.
Nie można też pomijać faktu, że każdy "sztywny" przepis jest zły, zwalnia bowiem, w tym konkretnym przypadku kierowców, z obowiązku myślenia i analizowania sytuacji i warunków panujących na drodze i odpowiedniego dostosowania się do nich. Z codziennych obserwacji wynika, że tego myślenia na naszych drogach niestety jest "jak na lekarstwo", a teraz będzie jeszcze mniej. Dotychczasowy przepis wystarczająco dobrze regulował sprawę świateł - należało go tylko wyegzekwować od tych kierowców, którzy go nie przestrzegają. Jednak, o dziwo, w tej akurat materii, przytłaczająca większość używa świateł wtedy, gdy jest to konieczne.
I na koniec tak wyśmiewany i bagatelizowany wpływ na środowisko. Jest udowodnione, że wzrost spalania z tytułu jazdy cały czas na światłach to ok. 1 - 1,5%. W przypadku jednego samochodu te parę gram CO2 rzeczywiście nie szokuje, jednak pomnożenie przez ilość samochodów skłania już do myślenia.
Wg. GUS liczba samochodów tylko w latach 1999-2003 wzrosła w Polsce z 9,3 mln do ok. 11,5 mln), a przecież z roku na rok gwałtownie ta liczba rośnie. A są to tylko sam. osobowe, a gdzie autobusy, sam. ciężarowe, cały tranzyt ? W ciągu roku będą to już więc tony, a może nawet dziesiątki ton bezmyślnie wyemitowanego do atmosfery dwutlenku węgla.
W dzisiejszej dobie, gdy efekt cieplarniany jest faktem, chociażby ostatnie upalne lato, czy prawie całkowity brak zimy z rekordami ciepła, należy dążyć do ograniczania emisji ze wszystkich możliwych źródeł, a nie tworzyć bezmyślne przepisy pogłębiające ten efekt.
Do mnie szczegolnie przemawia fakt niezauwazanie stopow <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Ja też czytam nieraz gazetę, jak stoję na czerwonym świetle.
Ja kiedys jechalem z kolesiem, ktory mape czytal o 5 rano we mgle jadac przy tym 170km/h <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Ojjjj co to byla za podroz, wszyscy siedzieli i sie modlili, a koles zapewnial, ze jezdzi bardzo bezpiecznie. Co prawda w tym samochodzie (Brabus Vito) ktos na niego wjechal i 3 osoby zginely, ale to nie z jego winy.
Zawodowy kierowca wozacy VIPow - to ja wolalbym jednak piechota chodzic <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Boze jakbym wyliczyla ile rzeczy robie podczas jazdy to byscie mi zabrali prawo jazdy choc napewno mam przejechane z 150 000 km jak nic.
Ale z telefonem jest zupelnie inna sprawa. Ja tez robie dziesiatki rzeczy. Przede wszystkim w radiu grzebie, jem, pije (bezalkoholowe oczywiscie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ), nigdy nie trzymam dwoch rak na kierownicy itd. Tylko, ze wszystkie takie czynnosci sa w jakis sposob zwiazane z prowadzeniem samochodu. A gadajac przez telefon jest w "innym swiecie" i to jest niebezpieczne. I uzycie zestawu glosnomowiacego czy trzymaniu przy uchu nic tu nie zmienia.
A tak w ogole zauwazylem jeszcze jedna ciekawa rzecz: mniej sie rozprosze jak pisze sms prowadzac samochod niz jak gadam przez telefon <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A mnie sluchawka do ucha jakos nie podchodzi nie powiem zeby wygodnie sie gadalo trzymajac telefon, ciagle zapominam kupic jakies sensowne cosik, do mojego malego uszka
Sluchawka bluetooth <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
A tak o sobie powiem .... zdaje sobie sprawe, ze lapie prawo, ale czesto odbieram telefon w czasie jazdy. Tylko, ze rozmowe minimalizuje tak do max minuty. I zauwazam jakie to fatalne jest .... NIC nie pamietam z odcinka, ktory przejechalem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> I prawde mowiac sluchawkowy zestaw nic mi w tym nie pomaga. Mam naprawde podzielna uwage, ale gadajac przez tel wylaczam sie zupelnie (to o czym Kokeeno mowi) <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Z reszta kiedys przeprowadzono badania, ze gadanie przez tel tak rozprasza, ze powinno sie zakazac go zupelnie. Jesli gadamy z osoba siedzaca obok: widzimy to samo, chociaz rozmowa jest o zupelnie czyms innym, to jest lekko nacechowana tym co sie dzieje na drodze. Jak jakas sytuacja sie trudniejsza na drodze robi - chwilowa przerwa itd. Gadajac przez telefon jest sie zupelnie oderwanym od tego co sie dzieje na drodze.
A jeszcze nawiazujac tak lekko do wypowiedzi Tradycji: manualna skrzynia i telefon nigdy mi nawet przez chwile nie skomplikowaly prowadzenia samochodu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Niebezpieczenstwo jest wlasnie w tym "rozdwojeniu jazni", a nie w kierowaniu, czy zmianie biegow.
poczytaj poczytaj moze do 400 dobrniemy
A mozesz mi strescic? tak w 40 postach? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
normalnie swój chłop
Hehehe, jak to latwo Was uszczesliwic <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A tak swoja droga gdzies czytalem, ze najbardziej przeciwni tej jezdzie na swiatlach sa lodzianie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
I ja tez jestem przeciwny <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
(nie chce mi sie calej dyskusji czytac, ale jestem zwolennikiem uzywania swiatel przez caly rok tylko poza terenem zabudowanym)