Witam Was i proszę o pomoc.
Moje problemy zaczęły się
ostatnio gdy auto źle zapalało (brzydko silnik pracował), potem stwierdziłem że chodzi na 2
gary i faktycznie jedna świeca była źle dokręcona (bo sam wymieniałem w październiku). No i
ojciec dokręcił mi świece (strasznie mocno) i teraz odpala na zimnym silniku na dotyk i równo
chodzi, ale na ciepłym silniku nie chce odpalić, tak jakby już prawie łapie jak dłużej
poczekam ale nie zapala. Dodatkowo doszło to że zauważyłem mocniejszy niż kiedyś wyciek z
silnika i z rury wydechowej też zaczął pluć czymś czarnym (pewnie olej z wodą).
W październiku wymienione
kable, świece i filtr powietrza.
Czy to może być wina za mocno
dokręconych świec ? Może coś z zapłonem albo rozrusznikiem ?
Wygląda na to, że go zalewa (np nie zrzuca ssania). Doraźnym sposobem na uruchomienie auta na ciepło jest depnięcie gazu do spodu przy kręceniu.
Przede wszystkim trzeba zacząć od tego czy świeci check. Tak czy inaczej warto wybłyskać kody błędów (w FAQ masz jak to zrobić). Jeśli będą błędy (możliwe, że sonda, czujnik temperatury, etc), to mniejwięcej będziesz wiedział co zrobić.
Edit: na przyszłość- świec nie dokręca się na chama. Na opakowaniu masz instrukcję jak to zrobić- najpierw 1/16 obrotu, później ok 1/2 obrotu i tyle