Hmm, z tym "nożem przez masło" przestaje być tak ciekawie w przypadku spotkania twardszej przeszkody (drzewa na ten
przykład), kiedy kierowca ma szansę przeżyć (do pewnej prędkości rzecz jasna), bo auto podczas własnej
destrukcji pochłonie dużą część energii kinetycznej. W starych samochodach same auto mogłoby wyglądać nawet i
na "prawie nietknięte", tylko dziwnym trafem pasażerowie byli zmarli wskutek przeciążeń...
Nie zgodzę się do końca. Stare samochody bardziej się gną w chwili wypadku i są mniej bezpieczne bo wiadomo, ze nie posiadają nowoczesnych rozwiązań pochłaniających energie. Ale w nowych autach, tych z 5 gwiadkami, jest większe prawdopodobieństwo odniesienia obrażeń wewnętrznych. Samochody są bardziej sztywne i pasażerowie w chwili wypadku są poddawani większym przeciążeniom. Oczywiście w momencie wypadku powyżej jakiejś tam prędkości fakt ten przestaje być istotny bo i tak czy stare czy nowe, trup na miejscu. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Dodam, że to nie jest moja opinia tylko wypowiedź eksperta z zakresu bezpieczeństwa.
Dodam jeszcze, że w starych dużych samochodach ma sie co pogiąć i dlatego taki samochód może i jest bezpieczniejszy. Ale musi być duży i masywny. A takie są np. beczki. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />