Uważam, że istotny jest sam fakt zamknięcia licznika -
co świadczy o dobrym stanie auta i silnika....
... i dosc duzej odwadze kolegi <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Uważam, że istotny jest sam fakt zamknięcia licznika -
co świadczy o dobrym stanie auta i silnika....
... i dosc duzej odwadze kolegi <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
GPRS
o rowne 10 km/h mi zanizal
góra jak góra moze i z przepaści 180 poleci ale na
prostej 170 "z groszami " to w to niestety nie
uwieże ..ale czekam na filmik
filmik jak filmik... ale skad ta pewnosc ze licznik pokazuje dobra predkosc... tolerancja bledu w gornym zakresie moze dosc mocno sie zwiekszyc.
te 180 km/h to nawet w 1,6 ciezko wyciagnac... bo trwa to i trwa ... oczekiwanie az wiatr ci zawieje w plecy.
Trzeba by wziąść pod uwagę przekłamywanie licznika
prędkości u mnie zawyżało prędkość 0 30km/h
oj cos w te faktyczne 180 km/h no nie chec mi sie wierzyc. Gorka + wiatr + przeklamania licznika = 180 km/h
warto przeciscic jak wyczuwa sie falowanie obrotow.. u
mnie to objawialo sie np gasnieciem silnika przy
dodaniu opdrobiny gazu. pisalem o tym ze moga sie
obroty zawieszac jak sie przeczysci przepustnice i
nie wyzeruje kompa w skodzie - poza tym komp w
skodzie ma bledy i takze nie zawsze sie zerowanie
udaje.
a swoja droga przepustnice warto wyczyscic - ja kazalem
sobie wyczyscic po 90 tys km i jest niebo a ziemia.
auto zupelnie inaczej pracuje. ale nie bylo to
czyszczenie sprajem tylko rozebranie nastawnika i
jego dokladne umycie. Pan Ferdus pod legnica zrobil
to za 30 (!!!!!) zlociszy. ASO we wrocku zadalo 100
zl i nie dawalo zadnej gwarancji ze to pomoze w
ogole.... paranoja
mnie w ASO zaprononowano wymiane przepustnicy za 2500 zl... hehehhehe
Trochę nie na temat ale to chyba jeden z pierwszych
tematów na tym kąciku. Wygląda na to, że ten kącik
jest megapopularny.
az sie lezka w oku kreci...
BTW Piotrok dawno juz felke rdzawa sprzedal
polecam mgo wszystkim bo to fachura jakich malo....
po raz pwierwszy moge hamowac na 4 do 30 a potem wciskac
sprzeglo i nic sie nei dzieje... auto nie gasnie...
ech.... piekna rzecz.
i po co bylo tyle na to czekac. Mnie jak sie dwa razy tak stalo za trzecim sie wkur.... poczytalem co to moze byc i odrazu do czyszczenia. Po czyszczeniu tylko raz obroty sie zawisily na 3000 obr/min ale podbno roznie na to inne fury reaguja.
A ja pamietam. Wspominam te czasy gdy jezdzilem do pracy
"ogorkiem" i stojac obok kierowcy napawalem sie
poezja zmiany biegow. To byla sztuka
to chyba do dzis jest sztuka np. w Ikarusach... zmiana biegow przypomina ucieranie ciasta w garnku
Sprawdz, bo może jednak tory ukradli
w każdym skupie złomu nadal jest zapotrzebowanie na
stal,a tera jest w cenie złota
tory byly na bank.. bo tramwaj po nich jechal.
Ładny starodawny prawie przedpotopowy
A pytanko co on bez torów(bo nie widac)
ja to bez torow?? to ze nie widac to nie znaczy ze tory ukradli...
.
z tego co wiem w ameryce nazwa truck jest kojarzona
zwykle z pickupem (mini truck), bo tam 90% ludzi
jezdzi pikapami (gwoli scislosci fordami serii f )
a w UK - lorry
W sumie wychodzi ze to z lenistwa ludzi wyszło coś
takiego jak TIR a nie ciezarówka
mysle ze to tz. uproszczenia jezykowe... ciezarowka za dlugo sie wymawia...tak samo jak mowimy wyslij cos na "mejla" a nie na poczte elektroniczna... jaki masz "zoom" a nie jakie masz zblizenie czy ogniskowa... na buty sportowe tez kiedys mowilo sie "adidasy".... tak samo jak dzis na pieluchy mowi sie "pampersy"
A my jak w 1990 roku jechaliśmy do Turcji to na granicy
słyszeliśmy tylko hihot - maluch Tir:
autko PF126p + przyczepa + spory bagarznik na dachu i
jakoś to przejechały Jugosłowiańskie górki
A co do słowa TIR to pewnie chodzi o to że na znakach
drogowych i planszach płaci się od literki - TIR ma
tylko trzy.
Dodatkowo czy obcokrajowiec będzie rozumiał jak na znaku
mu napiszemy Parking dla samochodów CIĘŻAROWYCH
Zamiast TIR to raczej powinno być chyba Long Vehicle
prawde mowiac za granica nigdzie na znakach drogowaych nie widzialem nazewnictwa TIR. W niemczech czy w austrii uzywa sie oznaczen LKW... i tez nikt sie nie certoli czy ktos zroumie o co chodzi na parkingu znak z napisem LKW czy PKW...
A w tym wszystkim najgorsze jest to, ze takie "kwiatki"
serwuja nam redaktorzy najlepszych stacji
telewizyjnych i radiowych. To wszka oni powinni
edukowac spoleczenstwo a powtazaja utarte bzdury
Rowniez drazni mnie pojecie serwowane przez media
"pijany kierowca". Wszak przepisy mowia o
kierowcach: nietrzezwych i w stanie wskazujacym na
spozycie alkoholu.
Kiedys probowalem "wyedukowac" redaktorow i napisalem
list do jakiejs redakcji ale co NIC albo jeszcze
wieksze NIC. Nawet odpowiedzi
To sie chyba nazywa "arogancja mediow"
bo media uwielbiaja robic z igły widły... z tego zyja...
To co to w końcu jest ten TIR?
skrot od (slyszalem rozne wersje) transport international roadway polegajacy m.in na tym ze plombuje sie ciezarowke w kraju wyjazdowym i zrywa sie plombe w kraju docelowym. (zaladunek, rozładunek) W krajach tranzytowych nie podlega juz kontroli. Co ciekawe ludzie nazywaja TIRami duuuuuuze ciezarowki a moze nia byc maly zamykany ZUK. Jak to juz jest dokladnie to niestety nie wiem.
Brat pracuje na "gejcie" i wszytsko sie potwierdza.
Ludzie z tanich linni nie potrafia sie zachowac i
zalezy to wlansie od kultury osobistej.
Ot rzecza ogolnie wiadoma jest, z esamoloty maja
spoznienia itp. Jaka jest roznica miedzy klientami
tanich przewoznikow, a pasazerami normalnych?
Ano taka, ze CI z tanich zaraz wszczynaja awantury, ze
maja spoznienia itd. a klienci drozyszych linii,
ktorzy czesto maja przesiadki nie wszysnaja awantur
bo wiedza, ze taka jest rzeczywistosc latania.
wszczyna tez awanture z tego powodu ze na bilbordzie bylo napisane ... do Londynu za 99 zl * ..... a musi zapalcic 350 zl... i to jest ku... skandal !!!!!! wychodzi trzaskajac drzwiami... idzie kupic bilet do londynu na autobus i tam mu mowia 350 zl.... i 36 godzin jazdy....
Ciekawe czy jak na reklamie jest napisane nowy VW Passat juz za 35 000 zl * to tez idzie i sie awanturuje ze w rzeczywistosci VV kosztuje 90 000 zl...