Ten Nissan to
naprawdę fajna sztuka, tylko przebieg zmniejszony chyba o połowę patrząc na fotel
kierowcy (bok szczególnie). Chyba, że Niemiec miał ze 150 kilo i wygniótł jak się z
niego wytaczał
Każdy z NORMALNYM przebiegiem ma zmniejszony, bo by się nie sprzedał. Jak samochód jest ładny i normalnie eksploatowany a z dużym przebiegiem to nikt nie chce kupić. Wolą tłuczka z cofniętym licznikiem poskładanego z pięciu pordzewiałków, pięknie wymalowanego i wysprzątanego z zarżniętym na krotkich dystansach silnikiem zalanym motodoktorkiem. Ale autko jest cacy, bo mały przebieg i po niepalącej kobiecie . A jeśli nawet, to po kobiecie która zamuliła je na śmierć i dorżnęła na zimnym silniku. Jeśli chcemy się sugerować przy zakupie przebiegiem, to naprawdę muszą być na to papiery i musi to wizualnie potwierdzać stan auta. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale łudzenie się że akurat my na taki kolejny raz trafiliśmy jest żenujące. Jak mówią że nie ma książki i zaświadczeń o przeglądach z TIV (dla mnie te zaświadczenia ważniejsze i bardziej wiarygodne niż książka, ktorą można kupić) bo Niemiec nie dał, to znaczy że licznik cofnięty. Przeważnie cofają o 150 tys. Smacznego!