Ten warsztat jest zatem "nieprzeciętny" bo taki sprzęt ma - i pewnie chce go koniecznie
wykorzystać. Zapytam zatem w innym (Auto-Koma w Poznaniu - zna ktoś")?

Sam sobie odpowiadam - ale nie po to aby generować "sztuczny ruch" na forum <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Właśnie dzwoniłem do serwisu Auto Coma w Poznaniu i... zwykła regulacja gaźnika (bez demontażu oczywiście) - 100 PLN. Bardzo dużo mi się wydaje. Szukałem już na forum ale nikt konkretnych kwot nie podawał. Co o tym sądzicie?

Do regulacji wymontowanego gaźnika potrzebna jest specjalna aparaturą, w którą nie jest
wyposażony przeciętny zakład, czy warsztat. Trzeba po prostu się zapytać, w jaki sposób
mechanik chce regulować gaźnik. Jeżeli będzie się to sprowadzało do ewentualnej wymiany
dysz, regulacji pływaka oraz "przedmuchania" kanałów to można za to podziękować. Sądzę, że
regulację wymontowanego gaźnika można przeprowadzić dopiero wtedy, jeżeli "zwykłe" metody
nie przyniosą spodziewanego efektu.

Ten warsztat jest zatem "nieprzeciętny" bo taki sprzęt ma - i pewnie chce go koniecznie wykorzystać. Zapytam zatem w innym (Auto-Koma w Poznaniu - zna ktoś")?

Samozapłon ma miejsce przy kiepskiej jakości paliwa oraz zbyt bogatej mieszance.
O ile pierwsze można wyeliminować nalewając "sprawdzoną" benzynę to mieszankę ustala się na
analizatorze spalin. Nie zaszkodzi przy okazji sprawdzić kąt wyprzedzenia zapłonu.
Powyższe czynności nie wymagają demontażu gaźnika.

Również mi się wydaje, że samozapłon nie jest jakims strasznym objawem. Mam więc podejrzenia, że gadanie od razu o demontażu gaźnika może służyć "urobieniu klienta" już na poczatku.
Paliwo leję tylko na BP, a zatem chyba nie najgorzej. Kąt wyprzedzenia zapłonu sam ustawiałem (mam lampkę), ale bez obrotomierza, więc obroty są na czuja, no i kąt w związku z tym też.
A zatem: miał ktos demontowany gaźnik do regulacji?

Ponieważ mój Tikuś ma samozapłon i nieco za duże (chyba - 6,2 - 6,5 litra w mieście) spalanie to chciaem się umówić na regulację gaźnika (Micar-Poznań). MEchanik stwierdził, że jeżeli takie są objawy j.w. to najprawdopodobniej będzie konieczność wyjęcia gaźnika i przetestowania go na testerze - cena 120-130 PLN. Natomiast "zwykła" regulacja - 50 PLN (obroty i miesszanka). Co o tym sądzicie? Nie chcę być naciągnięty na niepotrzebne wydatki. A może ktoś zna inny dobry serwis Daewoo w Poznaniu?

Tak na marginesie ciągnąc temat, czy zbiorniki które zmuszeni byliście wymienić, puszczały z
powodu mechani8cznych uszkodzeń, korozji czy z innych powodów.

U mnie rdza zaatakowała w miejscu łączenia obu dennic zbiornika, w okolicy linki hamulca ręcznego. Też myślałem o jakiejś naprawie, ale gdy zobaczyłem zbiornik w całej okazałości to wymianiłem go na nowy - jedna rdza. Kupiłem rzemieślniczy za 230 PLN.

Ostatnio sporo tu o trzęsących się Tikusiach. Ja również mam ten problem, ale specyficznie się on objawia. Otóż okropne drgania pojawiają się, gdy silnik się rozgrzeje i włączy się wentylator. Cały wóz się trzęsie - hałas straszny. Ale co gorsza - gdy wentylator się wyłączy to drgania od razu nie ustają - muszę przejechać kawałek, wtedy nieco ustają (gdy kawałek jest długi - ustają zupełnie). Dodatkowo zauważyłem podczas regulacji zapłonu, że gdy włącza się wentylator to częstotliwość migania lampy mocno spada.
Pytanie: co to może być? Złe ładowanie alternatora? Kable WN wymienione, świece też, lampka ładowania nie świeci się przy uruchomionym silniku.

Zainteresował mnie ten produkt: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=60244843.
Mógłby ktoś rzucić okiem i ocenić czy warto?

Zacząłem ten wątek, więc go podsumuje. Lampkę kupiłem, działa prawidłowo. Światło wystarczająco silne, aby przy zachmurzeniu ustawić zapłon. Ma natomiast wg mnie nieco za krótkie kable, aby sięgnąć do akumulatora (chociaż napięcia można poszukać pewnie gdzie indziej). W sumie - polecam.

Jak popada,to jest wilgoć, a jak jest wilgoć zwiększa się możliwość przebicia na kablach..

Prawda. Teraz auto stoi pod budynkiem, gdzie pracuję a wciąż pada - mam nadzieję zę zapali po południu <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />

To lepiej rusz. Zdejm kopułkę, przeczyść styki i palec- na 100% masz nagar utrudniający przeskok
iskry

"Nie ruszam" w sensie wymiany. Jakieś dwa miesiące czyściłem te elementy - ale sprawdzić nie zawadzi.

Po rozgrzaniu odparowywuje wilgoć, która nagromadziła się pod maską w nocy podczas postoju. Nie
ma wilgoci- nie ma przebicia, i na odwrót

Fakt - nawet było widać spore ilości pary dobywające się z silnika (płyn chłodniczy miał temperaturę w normie). Sporo się tej wody tam uzbierało.

Witam!
Nie będę rozpisywał się na temat świec, ale na temat przewodów wysokiego napięcia i kopułki
rozdzielacza w moim przypadku musiałem wymienić po 91 000 km a objawy były następujące
rano, kiedy był zimny po rozruchu następowało takie specyficzne szarpanie i nie dało się
jechać silnik pracował nierówno pomimo wymienionych świec wcześniej po rozgrzaniu silnika
wszystko wracało do normy po wymianie tych elementów jak ręką odjąć żadnych takich
nieprzyjemności.

No i właśnie dziś miałem podobne objawy. Wczoraj było wszystko OK, dziś rano zapalam i już na ssaniu się rwie. Jakoś pojechałem (szarpał prawie na każdym biegu), już chciałem stawać i badać, ale... po pewnym czasie )i kilku skryzowaniach) szarpanie ustało. Dodam, że w nocy i rano padał deszcz. Decyzja - wymieniam kable (mam 65 tys. - od nowości - kable oryginalne). Rozdzielacza na razie nie ruszam.
Tylko się zastanawiam - dlaczego po rozgrzaniu szarpanie ustaje? Co to ma wspólnego z kablami?

Po0zdrawiam MUNIU

Pozdrawiam

Witaj
Natomiast co do odkręcania śruby to włacz pierwszy bieg niech ktoś
depnie na hamulec a ty kluczem w stronę tyłu odkręć śrubę. Proponuję jakieś WD-40 .

Można jeszcze zastosować metodę "na młotek" - tylko musi on byc odpowiednio krótki, bo miejsca na zamach nie ma zbyt wiele. Można też spróbować podejść ją od dołu.

Pozdrawiam

U mnie co jakiś czas skakały iskry oraz przewody "świeciły" się na pewnych
odcinkach.
Po wymianie przewodów problem ustał.

Rozumiem zatem, że iskry nie pojawiają się w ogóle? Bo u mnie też co jakiś czas skaczą iskry (szczególnie w okolicy fajek), a przewód od cewki świeci sie i skwierczy w jednym miejscu (a ja się głowiłem co to za dźwięk <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Słyszałem bowiem, że iskra na brudnych przewodach i tak się pojawia, chociaż byłyby w miarę nowe.
Czy zauważyłeś wyraźną poprawę pracy auta po wymianie kabli?

Zainteresował mnie ten produkt: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=60244843.
Mógłby ktoś rzucić okiem i ocenić czy warto?

Jeśli kogoś interesuje budowa wewnętrzna gaźnika w Tico, chciałby luknąć jak wygląda po
rozmontowaniu to polecam taką stronkę:

GAŹNIK

Tu też znajdziemy opis wymiany paska rozrządu:

ROZRZĄD

W ramach ciekawostki: autor stosuje taki sam jak kiedyś opisany przeze mnie, sposób odkręcania
śruby mocującej koło pasowe do wału korbowego- czyli za pomocą klucza i rozrusznika

UWAGA!

Opisy szczególnie użyteczne dla tych, co mieli kiedyś w szkole język rosyjski i go nie
zapomnieli...

Otóż to - jako młody kierowca nie radze sobie z tym opisem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Czy ktoś miałby ochotę zabawić się w tłumacza? Byłoby świetnie...

Może mocowanie tłumika środkowego do katalizatora? Dwie użyte tam śruby wkręcane poprzez
sprężyny potrafią tak piszczeć, szczególnie gdy siądzie uszczelka na połączeniu.
Spróbuj po prostu reką pobujać mocno samym silnikiem.

Sprawdze i to. Dzisiaj wieczorem będę bujać...

zawieszenie silnika sprawdzałeś?

Też to podejrzewam - ale co powinienem sprawdzić? Co tam mogłoby się stać? Bo na badaniu okresowych wszystko - poza ręcznym hamulcem - było cacy <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />

Od pewnego czasu słyszę odgłos popiskiwania, (rytmicznego) najczęściej przy ruszaniu, jeździe po nierównościach itp. Odgłos dobiega z przodu, z prawej strony. Amorki są sprawne w 90% (badanie okresowe), chociaż podczas badania piszczało niemiłosiernie. Czasami słychać to też gdy stoję na luzie (drgania silnika). Efekt się nasila od pewnego czasu. Nie muszę dodawać że mnie to wkurza - co to może być?

ja jedną z czterech śrub mocujących niestety musiałem urwać bo za nic w świecie nie dało się
jej odkręcić , a rdza przegryzła mi zbiornik na samym przodzie gdzie wg mnie nic sie na
niego nie leje, musiał być, sabo zakonserwowany w tym miejscu, na szczęście udao mi sie
kupic klej do baków odporny na benzynę - jeżdżę już miesiąc i nie cieknie no i nic nie
zalatuje benzynką.

Ja wolałem nie łatać - kupiłem nowy nieoryginalny zbiornik (226 zeta). A co zrobiłeś z urwaną śrubą? Rozwierciłeś czy może zamontowałeś na pozostałych trzech?

Niekiedy jest sens To "strzelanie" u mnie słychać za wcześnie i staram się poruszać ciut
korkiem osiowo na boki a wtedy da się jeszcze troszkę dokręcić. Jeśli tego nie zrobię to
często potrafi wtedy śmierdzieć

Niestety - problem się wyjaśnił po zatankowaniu do pełna... "Niestety", bo okazało się, że zbiornik przecieka na łączeniu w okolicy linki ręcznego hamulca (korozja wyżarła "zakładkę" łączenia). Jestem w trakcie wymiany (walczymy z ostatnią śrubą).

Jeżeli nie ma wycieków paliwa.To jest to wina niedokeconego korka paliwa tak było w moim
przypadku.Jak zatankujesz i bedziesz dokręcał korek to próbując kręcić w lewo powinieneś
czuć opór ja dokrecałem tak że mi się sam odkręcał zapach benzynki znikł.Pozdrawiam

Ja dokręcam do momentu gdy słychać "strzelanie" przy kręceniu w prawo - dalej już chyba nie ma sensu?

Witam wszystkich
Od niedawna stałem się szczęśliwym posiadaczem Tico, wszystko byłoby w porządku tylko, nie
wiedząc dlaczego czuję zapach benzyny podczas jazdy, także gdy podejdę do wlewu paliwa to
unosi się nieprzyjemny fetorek. CZy miał ktoś może podobny problem ???
Aha i jeszcze jedno jakiego oleju, płynu hamulcowego i płynu do chłodnicy używacie.
Z góry dziękuję i mam nadzieję na stałą pomoc i wsparcie
Pozdrawiam
Krzysiek

Też zauważyłem ten objaw u mnie, ale dopiero teraz gdy zrobiło się ciepło. Zapach jest często dość intensywny. Wycieków raczej nie ma. Też byłbym rad z wyjaśnienia sprawy.