A więc stało się, kupiłem Springa i do tego nowego.
Najpierw po zastanowieniu się celowałem w używkę żeby zejść do 12 tysięcy ale okazuje się że te za 12 tysięcy to mają zazwyczaj 2 lata i są bez CCSa a ja chcę mieć możliwość w miarę szybkiego ładowania się w razie W. Poza tym za parę lat będzie łatwiej sprzedać.
Poszukałem trochę i po odbiciu się od sprzedawcy kretyna który mi zaproponował cenę o 2 tysiące większą niż proponują sama Dacia na swojej stronie (24K!), "bo wszyscy teraz chcą kupić małe elektryki", znalazłem innego który miał to o to cudo na stanie, nowe, za 20600.
Co po odliczeniu dopłaty rządowej wyjdzie mnie 16K, czyli półtora tysiąca więcej niż za auto które było w miarę nowym stanie ale różne z CCSem i przed liftingiem (14500 chciał typ).
Kredyt wzięty, auto zapłacone, teraz czekam na info kiedy zrobią blachy i mogę odbierać i jechać do domu ;)
PS: dodam jeszcze że na jeździe próbnej miałem takie wrażenie jakbym jeździł moim Tico, tylko nowszym, troszkę większym i lepiej wyposażonym. Podobne wrażenia i "fun" z jazdy.