kW
to chyba jak turbo założy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
kW
to chyba jak turbo założy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
a jak... niech no sie na cos ten temat przyda
to ja też sobie ponabijam, a co <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
sekwencja chyab nie strzela, a i na plastikowy kolekotr sa sposoby.
ja nie pisałem że na sekwencji jest taka możliwość, bo nie ma, to właśnie plastikowy kolektor wymusza sekwencję, czyli droższe rozwiązanie
Nie trzeba mieć wybrakowanej instalacji by móc się bać, na 5 zakładów które montują instalacje w 3 zarządano podpisania oświadczenia że zwykłą instalacje zakładam na własną odpowiedzialność, w 1 odmówiono całkowicie, a tylko w 1 zakładzie gostek chciał założyć bez oporów, ale jak zapytałem o zabezpieczenie przed stopieniem kolektora to nie miał nic do powiedzenia. Przyznasz więc że ryzyko istnieje. Ponadto jeżdziłem na sekwencji i wiem jaka jest kultura pracy itd więc nie musisz mnie przekonywać że jest lepsza od zwykłej, wiem też jakie są koszty utrzymania takiej instalacji, może teraz są lepsze instalacje, lub warsztaty je zakładające wreszcie zaczęły się na nich znać i dzięki temu jest mniej z nimi problemów co nie zmienia faktu że reduktor podlaga zużyciu bez zamarzania także, ponieważ jest to część mechaniczna. Jak przejeżdzisz na jednym reduktorze więcej niz 80k bez regeneracji to wtedy uznam że masz rację <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
sekwencje masz juz za 2500 - 2700 zł
jezeli za jazde na benzynce mam wydawac ok 1000 zl miesiecznie, a za jazde na gazie 450 - 500
zł. To wole gaz. Koszt instalacji sie zwróci w ok 6 miesiecy. Gwarancje na instalke masz na
2 lata. Zreszta nie pamietam zeby instalcja gazowa wybuchała. Moze były jakies sporadyczne
przypadki, gdzie instalcj wybuchly. Tylko one byly montowane w garazu u pana zdzisia.
nie chodzi o eksplozję, tylko "mały" strzał który stopi kolektor dolotowy, który w nowoczesnych silnikach jest z plastiku <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
przy przebiegach >40k km rocznie tak, przy normalnym użytkowaniu jak doliczysz koszty utrzymania instalacji (przeglądy, badania techniczne, wymiany reduktora) + zwiększone zużycie silnika to średnio korzystnie wychodzi, a jak by nie patrzeć dodatkowy kłopot. Do tego nowoczesny silnik wymaga sekwencji,a ta tania nie jest, no chyba że ktoś lubi dreszczyk emocji: wybuchnie, czy nie wybuchnie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Gaz=ekonomia
gaz+nowoczesny silnik=wątpliwa ekonomia
pękniętą końcówkę. Po jego odłączeniu na pracującym silniku nie ma żadnej różnicy więc
zakładam, że ten cylinder nie pali po prostu, bo jak zdjąłem z cylindra obok to się trochę
praca zmieniła ale lekko i iskra przeskakiwała na silnik... a na tym pękniętym przewodzie
nic nie przeskakiwało !!!!
jeśli Ci tam cykało to musiała być i iskra, tylko przy pękniętym kablu może poprostu zanikać z powodu braku ciągłości materiału przewodzącego <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
scierwojady
pisze się sępy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Łatwo się mowi- żeby podpiąc heder potrzebne jest duzo miejsca, a co zrobi kombajnista gdy pole
jest tuż obok drogi?
Jeżdząc na wsi, kazdy wie ze tuż za zakretem może pojawić sie kombajn, to jest normalka.
aaa... no tak, czyli każdy zakręt bez widoczności co jest za nim na podrzędnej drodze pokonujesz z maxymalną prędkością 20 km/h? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Wiecie może jak to jest ze zbieżnością i geometrią kół po wymianie tylnych amortyzatorów? Bo w
sumie tak się zastanawiam, zastanawiam... i chciałbym znać Wasze spojrzenie na tę sprawę,
bo być może ktoś z Was już to przerabiał?
nie zaszkodzi zrobić, ale ja wymieniłem tylne amory bez ustawiania i też było dobrze