[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
Taka moja dobra,
wiosenna rada do Was.
Zajrzyjcie sobie w
zakamarki jak tam się mają Wasze Swifty. Mój jak widać standardowo:
"jedynie" o zdjęciach nr 1 i 4. Cała reszta wyszła jak zwykle "przy okazji"...jak Ci 5 lat temu mówiłem ze nie ma sensu i że i tak zgnije to sie spierałeś ze mu nie dasz
:ee:
-
wszystko do ogarnięcia jest, ale ....
... nie matą szklaną z żywicą
-
wszystko do
ogarnięcia jest, ale ....
... nie matą
szklaną z żywicąOgarniam czym umiem Karolu.
Gdybym miał migomat, umiał go obsługiwać i gdzie porobić to chętnie robił bym to "jak trzeba".
A co do mojej roboty to dotychczas wszystko co zrobiłem trzyma się jak trzeba (czyt. nie gnije bardziej!). -
Póki nie gniją
elementy nośne i odpowiadające za moje bezpieczeństwo jest ok. A zobaczysz, że
pojeżdżę nim kolejne 5 lat.wytłuszczyłem - otóż uważaj GNIJĄ
spytaj dajmosa czy widział korozje na mocowaniach wachaczy i czy ja zobaczył jak mu sie auto rozlazło
-
Ja zauważyłem pewną prawidłowość:
Mocowania wahaczy są piękne(z wyglądu) do pierwszego ostrego hamowania
Tam wytłuszczone powinno być "nie zgniją", bo gnić to gniją zawsze
Matą szklaną to sobie można, niestety ale tylko pozalepiać dziurki aby woda się nie lała, no i zbudować łódź, bądź amfibię
-
Matą szklaną to
sobie można, niestety ale tylko pozalepiać dziurki aby woda się nie lała, no i
zbudować łódź, bądź amfibięZedrzyj całą konserwację, szczególnie przy mocowaniach wahaczy.
Na 100% zobaczysz coś co Cię przerazi
Matą czy nie.. ale zakonserwuj to od wewnątrz porządnie, ja wszystkie profile wewnętrzne w swifcie najpierw zakonserwowałem podkładem reaktywnym,
a po dłuższym czasie jak przesechł dałem środek do profili wewnętrznych. -
Póki nie gniją
elementy nośne i odpowiadające za moje bezpieczeństwo jest ok. A zobaczysz, że
pojeżdżę nim kolejne 5 lat.Generalnie przy nadwoziu samonosnym to 80% jest odpowiedzialne za bezpieczenstwo I jak to nie jest naprawde wierzchnie poszycie to sie krucho moze kiedys zrobic.
-
No to latamy przez następny rok na legalu.
Swift przeszedł dziś bez żadnych problemów badanie techniczne. Jedynie w przyszłości powinienem myśleć o zmianie opon (spękania) i tarcz (ponoć cienkie już są), ale to w przyszłym roku dopiero, bo ten mogę bez problemu latać na tym co jest (tak powiedział pan diagnosta).Za to na temat buczenia podrzucił kolejny pomysł i tu pytanie do Was czy jest on w ogóle realny? Stwierdził, że buczenie może dochodzić z mechanizmu różnicowego. Realne to?
-
Cholera sam już nie wiem co robić...
Dziś po wizycie u blacharza okazało się, że podłoga jest już w dość słabym stanie (klasycznie pod nogami kierowcy i pasażera). Progi wyglądają nie najgorzej, ale to tylko wygląd. No i niedaleko mocowania tylnego lewego wahacza jest dziura na dwa palce (blacharz powiedział, że gorszy jest ten przód niż ta dziura).
Poza tym w najbliższym czasie muszę wymienić:
- Olej silnikowy.
- Płyn hamulcowy.
- Płyn chłodniczy.
- Rozrząd.
- Filtr paliwa.
W przyszłym roku dojdą opony i tarcze (tak wiem odległe czasy, ale już wiem, że trzeba to zrobić)...
Niby wszystko to są takie prawie duperele, ale jak podsumujemy to tysiak pęknie lekko...
Zaczynam mieć coraz poważniejszy dylemat czy dalej ratować Suzka czy już się poddać... Strasznie nie lubię poddawać się bez walki, no i zżyłem się już z tym autem (tak wiem głupota!), ale coraz bardziej uciążliwe robią się te wszystkie naprawy.
No i co tu robić? Ratować czy sprzedać i szukać czegoś nowego? Pieprzone dylematy!
-
Poza tym w
najbliższym czasie muszę wymienić:- Olej silnikowy.
- Płyn hamulcowy.
- Płyn chłodniczy.
- Rozrząd.
- Filtr paliwa.
W przyszłym roku
dojdą opony i tarcze (tak wiem odległe czasy, ale już wiem, że trzeba to zrobić)...
Jeżeli nie kupisz nowego auta z salonu to prawdopodobnie w kolejnym też będziesz miał taką listę.
Jeżeli blacharz zrobi uczciwie i zabezpieczy miejsca napraw to jeszcze pojeździsz. Ale te mocowania wahaczy to ja bym jeszcze raz dokładnie obejrzał. -
Jeżeli nie kupisz
nowego auta z salonu to prawdopodobnie w kolejnym też będziesz miał taką listę.Pewnie i tak, ale chyba zachorowałem na Corolle ode mnie z miasta: Carolcia
Jeżeli blacharz
zrobi uczciwie i zabezpieczy miejsca napraw to jeszcze pojeździsz. Ale te mocowania
wahaczy to ja bym jeszcze raz dokładnie obejrzał.No powiedział, że wszystko oczyszczą, wspawają nową blachę, zabezpieczą antykorozyjnie i na koniec gumą. Robota na 2 dni. Koszt: 700 zł.
-
Pewnie i tak, ale
chyba zachorowałem na Corolle ode mnie z miasta:Ja bym się nie zastanawiał tyle że cztery Swifty za to som
No powiedział, że
wszystko oczyszczą, wspawają nową blachę, zabezpieczą antykorozyjnie i na koniec
gumą. Robota na 2 dni. Koszt: 700 zł.Ja bym robił, nawet zakładając że wytrzyma to 3 lata.
No chyba że możesz pozwolić sobie na inne auto, chociażby po to by podnieść poziom bezpieczeństwa swój i pasażerów. -
Ja bym się nie
zastanawiał tyle że cztery Swifty za to somZnaczy mówisz, że brałbyś?
Ja bym robił, nawet
zakładając że wytrzyma to 3 lata.No poprzednia robota wytrzymała 5.
No chyba że możesz
pozwolić sobie na inne auto, chociażby po to by podnieść poziom bezpieczeństwa swój
i pasażerów.Niby mogę, bo coś tam odłożone, ale jednak hajs przydałby się na co innego (remont mieszkania po Babci). No i jak tu kurde podejmować decyzje?
-
Znaczy mówisz, że
brałbyś?
No poprzednia
robota wytrzymała 5.
Niby mogę, bo coś
tam odłożone, ale jednak hajs przydałby się na co innego (remont mieszkania po
Babci). No i jak tu kurde podejmować decyzje?Szukaj coś nowszego, Swift i tak zgnije Jak już masz takie efekty jak widać to mocowania od środka pewnie już konkretnie przeżarte - wcześniej czy później któreś strzeli
-
Jak masz zylke rzezbiarza kapelusznika to tylko lanos sedan