[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
Koło szarpałem, kręciłem dłonią, żadnych oznak takiego mega zużycia typu szorujące łożysko, zatrzymywanie się, luz, widocznie bardzo powoli się kończy bo po podniesieniu nic nie czuć.
Może tak być, że nie czuć - ale któryś wałeczek się na moment zatrzymał i przytarł, więc teoretycznie łożysko jest sztywne, nie szarpie itp. ale buczeć będzie. Najgorzej jest jak się ostatecznie zatrzyma i zamieni z tocznego na ślizgowe - wtedy piasta do wymiany.
-
Łożysko koła buczy,
jeżeli jest zużyte.To nie łożysko. Było zmieniane jakiś czas temu, bo w warsztacie powiedzieli mi, że to to i nic. Jak buczało przed wymianą, tak buczy do dziś. Dźwięk narasta przy skrętach, ale niezależnie w którą stronę. W lewym kole łożysko wymieniane było raz, w prawym dwa.
Dźwięk zaczyna kojarzyć mi się z mieleniem jakichś trybów przez brak odpowiedniego smarowania (tak jakby wsypać piach w tryby), ale to tylko takie moje skojarzenie...
Moim zdaniem hamulce to też nie są, bo dźwięk przy hamowaniu, ani nie narasta, ani nie cichnie...P.S. Z dniem dzisiejszym przepaliła się lewa żarówka H4 firmy Osram. Wytrzymała dokładnie 1 rok 10 miesięcy i 20 dni. Czy miała u mnie łatwo? Nie wiem. Często jeżdżę po różnych polskich dziurach i pewnie "wytrząsanie" odbija się na ich żywotności. Druga nadal świeci. Zobaczymy jak długo, bo w miejsce lewej wsadzam starą chińszczyznę Super White, ale to dopiero jutro, bo trza wrócić z Mazur. Jak spali się druga czekają Philipsy Blue Vision.
P.S. 2 Coś ostatnio nie mam farta i przycieram ciągle rozpórą, a to o asfalt, a to o piach, a to o kamienie... Gleba to ZUO!
-
P.S. Z dniem
dzisiejszym przepaliła się lewa żarówka H4 firmy Osram.
Wytrzymała dokładnie 1 rok 10 miesięcy i 20 dni. Czy miała u mnie
łatwo? Nie wiem. Często jeżdżę po różnych polskich dziurach i pewnie
"wytrząsanie" odbija się na ich żywotności.Niestety albo stety to wszystko co napisałem wyżej to nieprawda...
Żarówka raz działa (jeszcze!), raz nie, ale może szybko skończyć swój żywot, bo mam powtórkę sprzed 5 lat pod tytułem:Jak widać nie tylko tania "chińszczyzna" stapia mi się z kostkami, ale też drogi Osram dał radę... Eh! Oby któryś z kolegów poratował, bo jak nie to mam problem...
-
Jak widać nie tylko tania "chińszczyzna" stapia mi się z kostkami, ale też drogi Osram dał radę... Eh!
Oby któryś z kolegów poratował, bo jak nie to mam problem...Przecież to nie ma kompletnie związku z tym, jaką żarówkę zamontujesz. Po prostu styki w kostkach mają luz - są już wyrobione ze starości - i żarówka nie siedzi pewnie (czyli nie ma prawidłowego kontaktu) i stąd zaczyna wytwarzać się ciepło i kostka się topi.
Rozwiązanie jest mega proste i kosztuje grosze - wystarczy wymienić kostkę H4 i tyle. Można za kwotę rzędu 10 PLN z dostawą kupić kostkę zwykłą lub ceramiczną (najlepiej dwie - zapłacisz wtedy 15 złotych...) i masz spokój z tym problemem do końca eksploatacji auta.
A co do buczenia jeszcze - jeżeli buczenie narasta przy skrętach w obie strony, to obstawiam zużyty dyferencjał.
-
Przecież to nie ma
kompletnie związku z tym, jaką żarówkę zamontujesz. Po prostu styki w kostkach mają
luz - są już wyrobione ze starości - i żarówka nie siedzi pewnie (czyli nie ma
prawidłowego kontaktu) i stąd zaczyna wytwarzać się ciepło i kostka się topi.W prawej też niby chodzi luźno, a się nigdy nie stopiła... Za to lewa już drugi raz.
Rozwiązanie jest
mega proste i kosztuje grosze - wystarczy wymienić kostkę H4 i tyle. Można za kwotę
rzędu 10 PLN z dostawą kupić kostkę zwykłą lub ceramiczną (najlepiej dwie -
zapłacisz wtedy 15 złotych...) i masz spokój z tym problemem do końca eksploatacji
auta.Gdzie to kupić? Jakieś sklepy czy allegro?
A co do buczenia
jeszcze - jeżeli buczenie narasta przy skrętach w obie strony, to obstawiam zużyty
dyferencjał.Tego jeszcze nikt nie pisał. Na allegro nie widzę... Do dostania to w ogóle? Skrzynię wymieniałem już, a to nie będzie jej część?
-
Dyferencjał, to mechanizm różnicowy
-
Dyferencjał, to
mechanizm różnicowyWiem co to dyferencjał tylko nie wiem gdzie konkretnie się znajduje w Swifcie.
-
W skrzyni biegów. A ją chyba wymieniałeś
-
Gdzie to kupić?
Jakieś sklepy czy allegro?W motoryzacyjnych lepiej wyposażonych mają, poza tym allegro też. Ale wydaje mi się, że lepiej w sklepie kupić i od razu wpiąć na próbę choćby spaloną żarówkę H4 - wtedy zobaczysz, czy nowy produkt nie jest tak bardzo chiński, że od razu niesprawny (tj. czy styki nie są zbyt luźne)
Tego jeszcze nikt nie pisał. Na allegro nie widzę... Do dostania to w ogóle? Skrzynię wymieniałem już, a to nie będzie jej część?
Mechanizm różnicowy jest w skrzyni biegów.
-
W motoryzacyjnych
lepiej wyposażonych mają, poza tym allegro też. Ale wydaje mi się, że lepiej w
sklepie kupić i od razu wpiąć na próbę choćby spaloną żarówkę H4 - wtedy zobaczysz,
czy nowy produkt nie jest tak bardzo chiński, że od razu niesprawny (tj. czy styki
nie są zbyt luźne)Będę musiał przejechać się po sklepach w mieście i poszukać. Też wolę kupować takie rzeczy osobiście i przed zakupem "pomacać" towar. Czyli powinno chodzić z takim lekkim oporem?
Mechanizm różnicowy
jest w skrzyni biegów.No to odpada, bo wymieniłem ostatnio całą skrzynię i nic...
Kurde w ogóle nie mam już pomysłu co to może być. -
No to odpada, bo
wymieniłem ostatnio całą skrzynię i nic...
Kurde w ogóle nie
mam już pomysłu co to może być.A nagraj jakiś film, co to za dźwięk.
-
A nagraj jakiś
film, co to za dźwięk.No chyba tak będę musiał zrobić tylko nie wiem czy będzie to słychać tak jak ja to słyszę.
-
Spróbuj, może coś wyłapiemy
-
Naszła mnie jedna mysl..., a moze z jednej strony w ogole tego lozyska nie wymienili ? Dostawales za kazdym razem te wyjete lozysko do reki ? Wiesz jak to z warsztatami bywa...
-
Naszła mnie jedna
mysl..., a moze z jednej strony w ogole tego lozyska nie wymienili ? Dostawales za
kazdym razem te wyjete lozysko do reki ? Wiesz jak to z warsztatami bywa...Wtedy kiedy wymieniane były oba naraz dostałem stare z powrotem.
-
Czyli powinno chodzić z takim lekkim oporem?
Dokładnie - tak, żeby pewnie siedziało ale żeby nie trzeba było żarówki na prasie wciskać
-
Dobra, więc sprawa wygląda następująco.
Kupiłem samą kostkę za całe 4 zł. Wymieniłem i jakimś cudem żarówka żyje.
Mam trochę poharatane łapy (bo nie odcinałem kabli na chama tylko je odczepiałem), ale dałem radę. Teraz tylko muszę poczekać do zmroku i sprawdzić czy nie poprzestawiałem sobie za bardzo wysokości świecenia reflektorów... -
No to trzeba odkurzyć wątek po bardzo długiej przerwie. ;)
Na początek wspomnienie lata (foty miały być na złośniku tuż po zrobieniu, ale akurat wtedy padł złośnik):
Oba zdjęcia zrobione po słowackiej stronie Tatr właściwie pod koniec tegorocznego pobytu.
Ponieważ znudziło mi się już chodzenie po polskich Tatrach w tym roku dzień w dzień jeździłem na Słowację i tam chodziłem po Tatrach. W przyszłym roku mam zamiar zrobić dokładnie tak samo. Na szlakach luz, parkingi tańsze niż w Polsce albo w ogóle darmowe (przez cały pobyt tzn. 11 dni tylko raz zapłaciłem za parking (1,5€), więc jak się chce to można znaleźć miejsce bez płacenia), wstęp do Parku bezpłatny, także same plusy. A no i 3x większy obszar do łażenia! ;)A z pechowych rzeczy to ok. 30 minut po zrobieniu tych zdjęć, jak już wjechałem do Polski pękł mi przewód hamulcowy przy tylnym lewym kole. Dobrze, że w porę się zorientowałem i przewód nie urwał się całkiem (i nie wyleciał od razu cały płyn hamulcowy), bo dziś pewnie bym do Was nie pisał.
-
Moje ulubione widoki :)
Niestety w tym wieku to przewody hamulcowe szczególnie tylne odcinki przy kołach zawsze są w tragicznym stanie
-
@pacior powiedział w [moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33:
Niestety w tym wieku to przewody hamulcowe szczególnie tylne odcinki przy kołach zawsze są w tragicznym stanie
U mnie problemem nie były same przewody (nie przerdzewiały ani nic) tylko to, że przy kolumnach amorów były kiedyś mocowania, a u mnie są one w obu przypadkach (prawe i lewe koło) pourywane i przewody mam poprzyczepiane na trytytki. Nie zauważyłem tego, ale właśnie przy lewym kole tryrytki się pourywały i przewód w ogóle nie był przymocowany. Pod wpływem własnej masy, dziur i wszelkiej masy nierówności na drogach (a jak wiadomo w Polsce ich nie brakuje) latał sobie góra - dół i się po prostu obruszał, tak jak to można każdy metal uplastycznić poprzez ruszanie nim cały czas w przeciwnych kierunkach. W efekcie pękł przy samym bębnie hamulcowym, ale się nie urwał. ;)