[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
... razem! Przejechane w tym czasie dziesiątki tysięcy kilometrów, nie zawsze bez przygód, ale zawsze z powrotem do domu na własnych kółkach.
Dziś w związku z kończącym mi się miejscem w dowodzie rejestracyjnym pojechałem na badanie techniczne. Suzek przeszedł je wzorowo bez najmniejszych komplikacji! Teraz trzeba tylko wyrobić nowy dowód i latamy następne 6 lat.Ponadto jutro nastąpi przemiana po której Suzek nie będzie wyglądał już tak samo jak obecnie:
Dodatkowo wkrótce powinna wreszcie wlecieć nowa skrzynia i półosie, żeby wreszcie rozwiązać problem buczenia podczas jazdy, a jak dobrze pójdzie to wleci również kupiona dawno temu elektryka szyb...
Także w najbliższym czasie zmiany, zmiany, zmiany, a to jeszcze nie koniec...
-
czasie zmiany, zmiany, zmiany, a to jeszcze nie koniec...
i po co ? i tak zgnije
zdejmij te wrc naklejki
-
fajnie to wyszło,też o tym myślałem ,także też żeby wnętrze okleić.
Ale po zimie wszystko zejdzie,bo ta folia nie jest odporna na minusowe temperatury,widziałem już kilka takich anomalii. -
Zabawę czas
zacząć...
Jednak go sadzasz na glebę?
-
brakuje tylko swapa na 1 cylinder wiecej -35 to nie gleba, a zmiana charakterystyki zawieszenia
-
brakuje tylko swapa
na 1 cylinder wiecej -35 to nie gleba, a zmiana charakterystyki zawieszeniaNa wyglądzie zawsze coś zyskuje Prowadzenie na glebie jak sobie przypomnę mojego golfa a seryjnego to niebo a ziemia, moim mogłem po zakrętach latać jak mi się podobało tamten się gibał jak murzyn w teledysku
-
nie może być
już nie będzie meeeeeeeeeeeeeee -
Swifty sie glebio, świat się zmienia, taka sytuancja.
-
Wczoraj zabrałem się za długo odkładaną poprawkę baranka na progach. Oczywiście jak to u mnie bywa nie obeszło się bez znalezienia kolejnej dziury (wewnątrz prawego tylnego nadkola; najpierw jej nie było, ale jak rozdłubałem to siem ujawniła franca jedna ) i robota zamiast trwać ok. 2 godzin przeciągnęła się do grubo ponad 6...
Jak już skończyłem "zabawę" z dziurami i poprawianiem progów to postanowiłem, że wreszcie powalczę z tą cholerną rurą wlewu paliwa. Niestety niektóre śruby nie miały zamiaru się poddać i skończyło się na jednej kompletnie ukręconej. Po ok. godzinie w końcu ją wyciągnąłem. Na pierwszy rzut oka wyglądała całkiem ładnie:Moje łatanie z zeszłego roku całkiem ładnie się trzymało, ale brak syczenia przy odkręcaniu korka jasno dawał mi to zrozumienia, że gdzieś jest nieszczelność...
Zerwałem matę szklaną, parę razy puknąłem kluczem i zobaczyłem coś takiego:Nic dziwnego, że jedna śruba się ukręciła skoro brakuje części jej mocowania.
Plan na jutro: montaż sprężyn!
P.S. Po montażu nowej rury od razu pojawiło się syczenie po odkręceniu korka.
A tak wygląda rura od Krzemola, którą wczoraj zamontowałem (chyba wcześniej nie wrzucałem jej zdjęć?!):Ładna prawda?
-
uuu ale ją zeżarło
a ta nowa jakaś podejrzana, zbyt dobrze wygląda
-
Myszyn akomplyszt, własności jezdne poprawione
-
Ostatnia fotka na starym setupie:
A tu małe porównanie po skończonej robocie mojego na -30 mm i likaona na nie wiadomo dokładnie ile...
Różnicy specjalnej nie widać, a trzeba jeszcze wziąć poprawkę na to, że moje sprężyny na zdjęciu są zupełnie nie ułożone, więc i gleba jeszcze nie ta.
Jeszcze raz stokrotne dzięki za nie wiem, który już to raz okazaną pomoc dla likaona!!!
P.S. Lepsza fotka z gleby będzie jak ją zrobię...
-
U mnie tutaj niby też nie były ułożone:
ale nic się nie zmieniło
-
Skądś znam ten garaż
Nie wiem co wy macie z tymi rurami, przez was zacząłem sprawdzać czy plamy nie ma po tankowaniu pod samochodem.