Dziwne działanie hamulców oraz chwilowe braki wspomagania hamulców
-
wyniku niestety nie mam ;/ będę robił kolejny przegląd w kwietniu tego roku to o taki poproszę co do kół to kręcą się lekko, mam ustawione tak aby nie brały za gwałtownie żeby nie zarzucało mi tyłu ponieważ wywaliłem korektor siły hamowania i wstawiłem zwykły trójnik a że samo-regulatory są deko skorodowane pomimo wyczyszczenia nie działają dobrze to ustawiam co jakiś czas sam gdy czuję że coś zaczyna się dziać z tylnymi hamulcami (a robię to rzadko ponieważ odpukać póki jakoś wszystko jest oki)
-
dało coś wywalenie tego korektora siły hamowania tylnych kół?
też miałem taki pomysł... -
wyniku niestety nie
mam ;/ będę robił kolejny przegląd w kwietniu tego roku to o taki poproszę co do
kół to kręcą się lekko, mam ustawione tak aby nie brały za gwałtownie żeby nie
zarzucało mi tyłu ponieważ wywaliłem korektor siły hamowania i wstawiłem zwykły
trójnik a że samo-regulatory są deko skorodowane pomimo wyczyszczenia nie działają
dobrze to ustawiam co jakiś czas sam gdy czuję że coś zaczyna się dziać z tylnymi
hamulcami (a robię to rzadko ponieważ odpukać póki jakoś wszystko jest oki)No to wszystko już jasne
-
dało coś wywalenie
tego korektora siły hamowania tylnych kół?
też miałem taki
pomysł...u mnie dało ale żeby było bezpiecznie podniosłem sobie oba tyle koła i tzn. przy założonych obu kołach sprawdzałem jak hamują obie strony jednocześnie po naciśnięciu hamulca - posiłkowałem się kijem który tak sobie regulowałem że ustawiałem odpowiedni nacisk pedału i sprawdzałem jak kręcą się koła po obu stronach - na końcu wyregulowałem że brały w tym samym monecie ale dałem kapkę luzu żeby nie brały za wcześnie (nie zarzucało dupy przy hamowaniu) chodzi tu o regulację na samo-regulatorach które są bynajmniej u mnie już deko stare i przy normalnej jeździe nie zauważyłem aby dociągały szczęki po przejechaniu iluś tam kilometrów więc sam to ustawiłem tak aby było dla mnie dobrze. Gdyby hamulce po jakimś czasie zaczęły szwankować powtarzam czynność. Jest to robota dla kogoś kto lubi się bawić w mechanikę i oczywiście wie co robi kolegom co nie mają zbytniego pojęcia na temat hamulców nie polecam ze względu na ich bezpieczeństwo - ja przy autach grzebię od szkoły w technikum (obecnie będzie to jakieś 15 lat) więc mogę sobie pozwolić na eksperymenty .
-
Według tego co ustaliłem to w weekend wymienię:
-gumowy przewód z zaworkiem idący z serwa
-przewody hamulcowe miedziane
-cały tył: cylinderki, szczęki, bębnyPrzód mam nowy: 3000 km, więc luzz.
Zobaczymy czy to coś da.
Korektor siły hamowania może być też winny niskiemu i miękkiemu pedałowi hamulca?
-
...co do kół to kręcą się lekko, mam ustawione tak aby nie brały za gwałtownie żeby nie zarzucało mi tyłu ponieważ wywaliłem korektor siły hamowania i wstawiłem zwykły trójnik a że samo-regulatory są deko skorodowane pomimo wyczyszczenia nie działają dobrze to ustawiam co jakiś czas...
Niestety, producent celowo zastosował ten korektor sił hamowania i jest on potrzebny.
Samodzielne przeróbki są po prostu niebezpieczne.
Jeżeli jeszcze ustawiłeś większy luz na samoregulatorach to nie ma się co dziwić, że układ pracuje, jak pracuje.
Powiem tak, duża średnica wewnętrzna tylnego cylinderka hamulcowego powoduje, że nawet stosunkowo mały ruch tłoczków wymaga dostarczenia sporej ilości płynu hamulcowego.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę dwa cylinderki i 4 tłoczki oraz zwiększoną odległość szczęk ustawioną na samoregulatorach to wniosek nasuwa się sam -
Jeśli chodzi o luz mam na myśli pedał hamulca wewnątrz auta to w moim przypadku nie było żadnej różnicy tzn. ustawienie szczęk hamulca tylnego przy założonych bębnach niemal że trących o okładziny - hamulec nadal był niski i po zmniejszeniu siły tarcia (kilka ząbków na samoregulatorach) tak że tylne bębny po naciśnięciu brały dużo słabiej nacisk hamulca był taki sam, sprawdzałem to jeszcze przy standardowym ustawieniu czyli bez wymiany przewodów i korektora siły hamowania, po zmianie przewodów i pozbycia się korektora siły hamowania zmieniło się tylko to że hamulce biorą znacznie lepiej więc sumując u mnie lepiej układ dział bez korektora siły hamowania ale musiałem sam go według prób ustawić aby tył nie brał za wcześnie. Więcej w tym temacie chyba nie muszę się rozpisywać ponieważ to są moje indywidualne przeróbki i doświadczenia więc jeśli ktoś nie jest pewien niech tego nie stosuje .
Jedynie co nadal mnie denerwuje to, to że pedał po prostu strasznie nisko bierze czego na obecną chwilę nie udało mi się wyeliminować. -
Właśnie wychodzi na to, że zamiast korektora, który odpowiednio dobiera stosunek siły hamowania przód/tył (oczywiście gdy jest sprawny) to Ty sam dobierasz siłę hamowania "na oko". Dodatkowo pozbywasz się mechanizmu korygującego siłę hamowania w zależności od stopnie zużycia okładzin
Chyba ze czegoś nie rozumiem
Ja wiem, że 100zł za nowy korektor to niekiedy znaczący wzrost wartości auta, ale to może być przyczyną wypadku, nawet śmiertelnego -
Ale pomińmy korektor hamowania bo to że ja go nie mam to już moja indywidualna sprawa i nikomu nie karzę się go pozbywać a czy on wart jest te 100 zł to dla mnie nie problem po prostu bez niego radzę sobie równo dobrze niż jakbym go miał a nawet jak piałem hamulce mam lepsze bez niego i tego zmieniał nie będę! - mi generalnie chodzi o pedał hamulca - co zrobić aby był wyższy? - bo tu przynajmniej jak już opisywałem czy korektor był czy go niema pedał jest nadal niski a bez korektora hamulce mam dużo lepsze i tego będę się trzymał
-
Tak samo ostatnio przed zimą kombinowałem ze zmianą korektora na inny by tył się nie blokował na śliskim. Na drugim uzyskałem tylko to, że tył hamował na asfalcie lepiej od przodu a pedał stał się bardziej gumowaty. Spowrotem założyłem stary bo za nowego nie będę dawał 100zł. Tak naprawdę lepie od biedy to na zimę by można całkowicie odłączyć przód niż wstawiać przelotkę. A na asfalcie nie robi różnicy, że tyłek za mocno hamuje jedynie zimą jest to widoczne.
-
Dziś wymieniłem:
- szczęki
- wszystkie sprężynki szczęk, mechanizm autoregulacji
- wszystkie przewody od korektora siły hamowania aż do lewego tylnego koła, od pompy do korektora przewód ma niepełen rok
- cylinderki
- gumowy przewód serwa
Hamulce zaczęły nareszcie hamować. Pedał chyba trochę się podniósł, jest już dosyć wysoko, wygląda, że na tyle wysoko jak normalnie ma być. Hamulec nie jest już gumowaty. Naciska się i hamuje, tak jak trzeba.
Przewód serwa stary był zapchany doszczętnie. Ani w jedną, ani w drugą nie szło go przedmuchać. Nowy w jedną przepuszczał a w drugą ładnie blokował.
Przy okazji ręczny hamulec zaczyna mi już na początkowych ząbkach łapać, a nie na ostatnich jak wcześniej.
Podsumowując, wygląda na to że mam już hamulce z powrotem.
Włączając się do dyskusji na temat niskiego hamulca kolegi adasiek231.
Wydaje mi się właśnie że brak korektora siły hamowania oraz ustawianie szczęk na oko jest powodem niskiego hamulca. Dziś moje bębny były nakładane na auto bardzo ciężko. Szczęki przylegały do nich bardzo dokładnie. Ciężko było kręcić kołem ręką, a żadnego rantu na bębnie nie było. Oczywiście podczas jazdy, pierwszych kilku hamowań szczęki ułożyły się trochę do bębnów, starły wszystkie syfy do reszty z bębnów. Jak jechałem nie zauważyłem żeby mi jakoś hamulce tylne hamowały podczas jazdy.Po prostu szczęki muszą bardzo dokładnie do bębnów przylegać. Inaczej większość płynu i skoku hamulca będzie marnowana na to żeby szczęki dotknęły bębna, a dopiero końcówka a hamowanie. Mechanizm autoregulacji po coś jest, i to on ( jeśli w pełni działa ), powinien wyregulować luz pomiędzy bębnem a szczękami.
-
Włączając się do
dyskusji na temat niskiego hamulca kolegi adasiek231.
Wydaje mi się
właśnie że brak korektora siły hamowania oraz ustawianie szczęk na oko jest powodem
niskiego hamulca. Dziś moje bębny były nakładane na auto bardzo ciężko. Szczęki
przylegały do nich bardzo dokładnie. Ciężko było kręcić kołem ręką, a żadnego rantu
na bębnie nie było. Oczywiście podczas jazdy, pierwszych kilku hamowań szczęki
ułożyły się trochę do bębnów, starły wszystkie syfy do reszty z bębnów. Jak jechałem
nie zauważyłem żeby mi jakoś hamulce tylne hamowały podczas jazdy.
Po prostu szczęki
muszą bardzo dokładnie do bębnów przylegać. Inaczej większość płynu i skoku hamulca
będzie marnowana na to żeby szczęki dotknęły bębna, a dopiero końcówka a hamowanie.
Mechanizm autoregulacji po coś jest, i to on ( jeśli w pełni działa ), powinien
wyregulować luz pomiędzy bębnem a szczękami.O tym wszystkim ja dokładnie wiem, już pisałem że ja sprawdzałem różne ustawienia i nawet jak jeszcze miałem korektor siły hamowania po założeniu nowych szczęk i bębnów dokładnym spasowaniu że koła ciężko się obracały pedał hamulca nadal brał nisko - widać moje tiko już tak ma, mam go od 2005 roku i już jak go kupiłem taki hamulec był i do tej pory kombinując na rożne sposoby nie udało mi się tego naprawić. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to że hamulce działają i hamują wszystkie 4 koła równo a że bierze nisko to już po prostu się do tego przyzwyczaiłem.