LPG & Tico by Slavo Długieeee...
-
- Ten przełącznik ma normalnie trzy pozycje przełączenia (znaczy pozycja na środku jako dopalanie tego co w gaźniku)
- U mnie z kołem zapasowym było tak że upuszczałem z niego powietrze i mieściło się w bagażniku ale dużo miejsca zajmowało (jednak nie polecam tego bo opona się niszczy i jest coś takiego niebezpieczne później opona mogłaby pęknąć) dodatkowo w bagażniku woziłem kompresorek
- Za to niedawno kupiłem dojazdówkę i kapitalnie mieści się w bagażniku (u mnie dojazdówka od KIA Pride)
Ładnie wykonana instalacja troszkę drożej cię wyszło, ale ważne żeby pewna firma montowała...
Ja długo szukałem firmy której mogłem powierzyć moje autko do montażu... -
Najbardziej irytuje te "manualne" przełączanie, spieszysz sie do roboty i musisz w sumie czekać aż wypali sie bena z gaźnika, za wczesnie przełączysz i dławienie szarpanie, latem mniejszy problem można odpalić na gazie, ale zimą porażka, odpalisz silnik, przełączysz na środkowy i co ? auta nie odśnieżysz bo musisz czekać żeby przełączyć na gaz, masakra
-
Miałem tę instalkę
lpg z tym że ja jeszcze na kontrolce miałem położenie środkowe i diody sygnalizujące
prace na lpg lub nopb i ilość gazu (które oczywiście pokazywało mniej więcej heh) z
samej instalki byłem niezadowolony, lecz moja nówka już nie była ty masz dwa lata
gwary to może dobrze ci posłużyTo jest przełącznik trójpozycyjny.Diody są,ale tylko informujące o rezerwie gazu,pracy na gazie,otwarciu elektrozaworu lpg, i pracy na noPb.
co do oszczędności 1400zł to się chyba
rozpędziłeś, no chyba że instalację dostałeś za darmo i nie będziesz wlewał paliwa
na rozruchNo może troszku przesadziłem z tym oszczędzeniem
Poza tym paliwo na rozruch to nie są znowu wielkie ilości. -
Wcale nie powiedziane jest że musi 20% mniej wchodzić. U mnie jest bytla 34 i spokojnie weszło 31L. Ale to różnie bo na stacja maja różne pompy i jedna mniej nabije druga więcej. Gościu co montował instalację a to w miarę dobry gazownik sam mówił,że podkręcają trszkę pływak by wlewać można więcej gazu. Bratu raz do butli 34L weszło 35L na stacji Lotos ale faktycznie przejechał o te litry więcej kilometrów. A myśleliśmy że oszukują.
-
Najbardziej irytuje
te "manualne" przełączanie, spieszysz sie do roboty i musisz w sumie czekać aż
wypali sie bena z gaźnika, za wczesnie przełączysz i dławienie szarpanie, latem
mniejszy problem można odpalić na gazie, ale zimą porażka, odpalisz silnik,
przełączysz na środkowy i co ? auta nie odśnieżysz bo musisz czekać żeby przełączyć
na gaz, masakraJa chociaż pierwszy raz mam kontakt z lpg nie mam problemu z przełączaniem noPb na lpg i na odwrót.
-
jeśli chodzi o ten
wskaźnik - on ma nie opadać właśnie. To jest "limiter" ilości gazu która wchodzi do
butli. Taki "zawór bezpieczeństwa". Przez to właśnie nigdy nie zatankujesz tyle LPG
ile wynosi pojemność butli. Przy dobrej regulacji powinno CI wyjść 80% pojemności
butli.
Czyli jak masz
butle 35L to prawidlowo Ci powinno wchodzić ok. 28L LPG.Dzięki za uświadomienie
Jak rozumiem
pomyliłeś ten wskaźnik z wskaźnikiem poziomu paliwa, jaki jest w kokpicie przy
benzynie.Wychodzi na to,że nie mam żadnego wskaźnika od poziomu lpg w butli
Jedynie kontrolka rezerwy w przełączniku -
-
Przejechałem już ok. 200km i wskaźnik stoi cały czas na full-u.
Jak padnie to pomyślę o Lovato...ale to jeszcze daleko do tego -
No to jeśli nie opada to na reklamację.Chyba że ten typ tak ma, ze długo nie opada a potem szybciutko w dół. Przydaje się ten wskaźnik bo można obserwować ile ma się gazu. Ja jeszcze by sobie ułatwić sprawdzanie wyciąłem otwór w tej metalowej pokrywie i wstawiłem małą szybkę. Na allu jest taki fajny wskaźnik przyklejany na konsoli i pokazuje na diodach ile ma się gazu.Ale kosztuje coś ponad 60 więc szkoda kaski trochę na to.
-
jeśli chodzi o ten
wskaźnik - on ma nie opadać właśnie. To jest "limiter" ilości gazu która wchodzi do
butli. Taki "zawór bezpieczeństwa". Przez to właśnie nigdy nie zatankujesz tyle LPG
ile wynosi pojemność butli. Przy dobrej regulacji powinno CI wyjść 80% pojemności
butli.Ejże, Słowik... Jesteś pewien tego, co piszesz?
Wg mojej wiedzy jest to jednak orientacyjny wskaźnik ilości gazu w butli. Zamknięcie wielozaworu przy tankowaniu powoduje pływak w butli i nie ma to nic wspólnego ze wskaźnikiem. Za to wskaźnik ten ma wpływ na zaświecenie się kontrolki rezerwy (przy przełączniku w kabinie auta) - stąd prawdopodobnie te dwa widoczne kabelki.
Wskaźnik, bardzo mocno "orientacyjny", da się trochę regulować poprzez... pokręcanie nim w jedną i drugą stronę. Wskazówka jest jakoś magnetycznie sterowana i (pisząc w uproszczeniu) w zasadzie prawie stoi w miejscu, zaś dobre wskazania można sobie ustawić właśnie poprzez pokręcanie całego wskaźnika. Zauważyłem, że najlepiej podregulować go tak, aby zaczynał wskazywać rezerwę (czyli załączał diodę przy przełączniku w kabinie) w żądanym przez nas momencie, czyli np. gdy pozostanie gazu na przejechanie 100 km (ale to kwestia wyboru). Bo wtedy będzie tak naprawdę pożytek z tego wskaźnika; na co dzień nie zagląda się w butlę, lecz zauważa zapalającą się "rezerwę" w kabinie. -
jeszcze by sobie ułatwić sprawdzanie wyciąłem otwór w tej metalowej pokrywie i
wstawiłem małą szybkę.Nie było jej fabrycznie? U mnie była od razu - zbiornik STAKO, montaż chyba w 2004 r.
-
Na allu jest taki fajny wskaźnik przyklejany na konsoli i
pokazuje na diodach ile ma się gazu.Ale kosztuje coś ponad 60 więc szkoda kaski
trochę na to.Właśnie go zakupiłem i niedługo zdam relację jak to działa
-
Wcale nie
powiedziane jest że musi 20% mniej wchodzić. U mnie jest bytla 34 i spokojnie weszło
31L. Ale to różnie bo na stacja maja różne pompy i jedna mniej nabije druga więcej.
Gościu co montował instalację a to w miarę dobry gazownik sam mówił,że podkręcają
trszkę pływak by wlewać można więcej gazu. Bratu raz do butli 34L weszło 35L na
stacji Lotos ale faktycznie przejechał o te litry więcej kilometrów. A myśleliśmy że
oszukują.20% jest podawane jako bezpieczną wartość. Oczywiście, że można wlać więcej... Ja napisalem jak jest uznawane za "fabryczne" wartości. Nie oznacza to, że jak się przestawi wskaźnik na butli to się nie da więcej wlać, bo się da...
-
Ejże, Słowik...
Jesteś pewien tego, co piszesz?Pewien może nie, ale przekonany na 90%.
Sam też miałem autko z LPG i dopytywalem często właśnie u gazowników co to za wskaźnik. Wszyscy mówili to co ja napisałem.
To by tez tłumaczyło, czemu wskazowka nie zmienia swojego położenia. Po drugie - ze zdjęć nie widzę u kol. wskaźnika diodowego rezerwy gazu. Z tego co wiem, takowe są montowane, ale w nowszych generacjach LPG. -
Po drugie - ze zdjęć nie
widzę u kol. wskaźnika diodowego rezerwy gazu. Z tego co wiem, takowe są montowane,
ale w nowszych generacjach LPG.Jest tylko dioda od rezerwy
-
Ja chociaż pierwszy
raz mam kontakt z lpg nie mam problemu z przełączaniem noPb na lpg i na odwrót.pojeździsz w zimie to może zmienisz zdanie ...
jak jest poniżej -5 stp. to czasem go przydusi i wyda Ci się że już należy przełączyć a tu okaże się jeszcze że za wcześnie, wiem że ja przynajmniej kilka razy chyba tak miałem choć z czasem człowiek to wyczuje...
-
pojeździsz w zimie
to może zmienisz zdanie ...
jak jest poniżej -5
stp. to czasem go przydusi i wyda Ci się że już należy przełączyć a tu okaże się
jeszcze że za wcześnie, wiem że ja przynajmniej kilka razy chyba tak miałem choć z
czasem człowiek to wyczuje...potwierdzam, dodajmy do tego oblodzone i nie odśnieżone parkingi gdzie trzeba dosypać do pieca żeby wyjechać na główna drogę, precyzyjnie przełączanie to magia heh
-
Pewien może nie, ale przekonany na 90%.
To ja specjalnie zapytam gazownika przy jakiejś okazji. Ale dam sobie rękę uciąć, że wskaźnik to tylko przybliżone wskazania i włączanie diody rezerwy - bez tego wskaźnika też da się normalnei jeździć i tankować owe 80%.
To by tez
tłumaczyło, czemu wskazowka nie zmienia swojego położenia.Tego nie wiem, domyślam się tylko, że jest ona sterowana magnetycznie czymś spod wielozaworu (zapewne pływakiem z jakimś magnesem ), na którym wskaźnik jest osadzony.
Ja kiedyś wyjmowałem wskaźnik, bo sobie pomyślałem: na cholerę on tutaj, lecą jakieś dwa kabelki, to je przedłużę i wskaźnik dam do kabiny . Akurat... ledwo wyjąłem wskaźnik z gniazda i oddaliłem od wielozaworu, wskazówka sama opadła, zrobiła się luźna taka. Przyłożyłem na miejsce - wróciła do pierwotnego położenia w magiczny sposób. Wniosek jest taki, że poza swoim miejscem przy butli nie wskaże niczego.
Wskazówka oczywiście się porusza razem w pływakiem w butli. Czyli poziom gazu opada, pływak też, wskazówka idzie w dół. Regulacja zapalenia się rezerwy nie polega więc na podkręcaniu wskazówki (bo się nie da), lecz kręcimy całym wskaźnikiem (wtedy wskazówka pokazuje więcej lub mniej gazu, choć sama się nie porusza, to wskaźnik zmienia położenie). -
pojeździsz w zimie
to może zmienisz zdanie ...
jak jest poniżej -5
stp. to czasem go przydusi i wyda Ci się że już należy przełączyć a tu okaże się
jeszcze że za wcześnie, wiem że ja przynajmniej kilka razy chyba tak miałem choć z
czasem człowiek to wyczuje...Wiesz... ja nigdy nie miałem takich przypadłości.
A czemu -5 st. ma przyduszać silnik? Może to kwestia regulacji? Jeśli ssanie dobrze działa, to silnik pracuje na dużo wyższych obrotach niż normalnie i spokojnie można przełączać na gaz tuż przed osiągnięciem normalnej temperatury pracy. Nie ma mowy o żadnym duszeniu (tak mniemam, z praktyki wiem). -
potwierdzam,
dodajmy do tego oblodzone i nie odśnieżone parkingi gdzie trzeba dosypać do pieca
żeby wyjechać na główna drogę, precyzyjnie przełączanie to magia hehNo to się nie przełącza na oblodzonym i nieodśnieżonym parkingu... To jedna z ostatnich rzeczy, jaką zrobiłbym...
Mój sposób jest taki: gdy już wyjeżdżam z parkingu i wyjadę na trochę dłuższy kawałek ulicy (tak, żeby mieć ze 2 km spokojnej jazdy, bez konieczności zatrzymywania się np. na światłach), to przełączam na "wypalanie" i rozpędzam się (w zależności od warunków) tak, aby jechać 10 km/h więcej niż najniższa prędkość na danym biegu (czyli np. 70 na IV, albo 50 na III). Rozpędzając się silnik zużywa nieco więcej benzyny, więc wypalanie następuje szybciej. Po osiągnięciu danej prędkości ujmuję gazu i jadę spokojnie - aż poczuję, że silnik zgasł. Dla pewności, że cała benzyna z gaźnika "wyszła", wciskam jeszcze na sekundę pedał gazu do dechy; silnik już zwykle nie podejmuje pracy, więc wtedy przełączam na LPG (bez wyrzucania na luz!) i po 2-3 sekundach delikatnie wciskam gaz - silnik już podjął pracę i auto jedzie już na LPG.
Te 10 km/h więcej jest dlatego, że operacje powyższe powodują hamowanie auta niepracującym silnikiem - i gdy przerzucimy się już na LPG, samochód zwolni o ok. 10 km/h i zaczynamy jazdę na gazie z dolnej prędkości włożonego biegu, bez "pałowania" motoru jeszcze zimnego i podczas zmiany zasilania.
To nie jest trudne do opanowania i nie sprawia żadnych niespodzianek, o ile wszystko jest sprawne. Warunek: 1,5-2 km ciągłej trasy bez zatrzymywania się Wiem, że w dużych miastach jest z tym gorzej, ale zazwyczaj da się znaleźć sobie taką drogę wyjazdową z domu.PS. TsRules, odpowiesz mi wreszcie w TYM wątku? (Podaję w blacie, bo się coś drzewko posypało.)