sprężyna tylnia pękła
-
Myślisz, że w naszym wrocławskim ASO nie ma chińszczyzny?
Mam na myśli raczej zakup sprężyn w DJ-Parts na Belgijskiej. Cena atrakcyjna, 38zł/szt.Ja kupowalem koreanskie (z tymi naklejkami z kodem, ponoc oryginalne) po 35 zl/szt w Lublinie - przod i tyl w tej samej cenie maja <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
2. Odkręcić dolne mocowanie amortyzatora
3. Jak mamy ściski do sprężyn to trochę ją ściskamyTe punkty niekoniecznie są do realizacji.
Wymieniając pierwszy raz tylne sprężyny ściskałem je zrobionym własnoręcznie przyrządem. Druga wymiana (u kolegi) i... na jego sugestię podnieśliśmy tył bardzo wysoko i okazało się, że stare sprężyny można było wyjąć bez żadnych problemów, nowe zaś włożyć bez kombinacji. Belka opada na tyle nisko, że wszystko robi się szybko i bez wstępnych przygotowań.
Tylko dzis już nie pamiętam, ale trzeba było chyba podnieść nie jedną stronę, lecz cały tył. Gdzie wtedy podpierać podnośnik - też nie pamiętam, nie chcę strzelać.
Aha, podnosiliśmy "żabą" hydrauliczną, nie tym podnośniczkiem śrubowym z wyposażenia fabrycznego. -
Nie bardzo wiem, jak to rozumieć, co napisałeś...
Rozróżniać sprężyny na koreańskie (złe), markowe (np. Hart), średnie/w miarę firmowe (?)?
Dopytuję, ponieważ stoję przed zakupem owych sprężyn i zwątpiłemJuż tłumaczę- otóż kolega spotkał się ze sprężynami pakowanymi jedynie w foliowy worek z papierowa naklejka odbijana na xero z napisem Daewoo Tico 0,8- te zaklasyfikowałbym jako niepewne, zupełnie co innego harty ( produkowane w Polsce ) czy GM-y z hologramem made in Korea. Polecałbym Harty- nie sa zbytnio drogie a jakościowo zupełnie przyzwoite <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Już tłumaczę- otóż kolega spotkał się ze sprężynami pakowanymi jedynie w foliowy worek z
papierowa naklejka odbijana na xero z napisem Daewoo Tico 0,8- te zaklasyfikowałbym jako
niepewne
<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> brak mi słów. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem, tym większe moje zdziwienie.
Apropos... czy obie sprężyny muszą/powinny być od jednego producenta, czy obie mogą być od różnych, obie nowe? -
Te punkty niekoniecznie są do realizacji.
Wymieniając pierwszy raz tylne sprężyny ściskałem je zrobionym własnoręcznie przyrządem.Moj brat kiedys zrobil taki przyrzad, ktory o malo mnie nie zabil jak rozpekl sie przy sciskaniu sprezyn (wymiana z przodu).. moze za slabe materialy wykorzystal, nie wnikajac w to szybko pojechalem i nabylem sciagacze do sprezyn, ktore to mozna krecic kluczem pneumatycznym - bezpiecznie, szybko i wygodnie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
wymiana (u kolegi) i... na jego sugestię podnieśliśmy tył bardzo wysoko i okazało się, że
stare sprężyny można było wyjąć bez żadnych problemów, nowe zaś włożyć bez kombinacji.
Belka opada na tyle nisko, że wszystko robi się szybko i bez wstępnych przygotowań. Tylko dzis już nie pamiętam, ale trzeba było chyba podnieść nie jedną stronę, lecz cały tył.Ja kiedys z tylu wymienialem sprezyne za pomoca lapki (lomu), przy jednostronnie podniesionym samochodzie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Stara sprezyna - (pomijam, ze byla peknieta), byla miekka i krotsza od nowej - zuzycie, ale mimo to latwo "wyskoczyla". Nowa zalozylem wciskajac ja, bez uzycia specjalnych narzedzi.
Gdzie wtedy podpierać podnośnik - też nie pamiętam, nie chcę strzelać.
Aha, podnosiliśmy "żabą" hydrauliczną, nie tym podnośniczkiem śrubowym z wyposażenia
fabrycznego.Cale auto z tylu mozna podniesc w miejscu gdzie znajduje sie hak holowniczy - srodek samochodu.
-
Apropos... czy obie sprężyny muszą/powinny być od jednego producenta, czy obie mogą być od
różnych, obie nowe?Najlepiej dac obie jednego producenta, wtedy mamy wieksza pewnosc, ze maja podobne wlasciwosci i parametry <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Moj brat kiedys zrobil taki przyrzad, ktory o malo mnie nie zabil jak
rozpekl sie przy sciskaniu sprezyn (wymiana z przodu).. moze za slabe
materialy wykorzystal,Możliwe... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Ale uważać trzeba, bo spore siły tam występują.
Ja robiłem ten mój przyrząd już dawno temu, kilkanaście lat będzie, jeszcze do innego samochodu był mi potrzebny... Kawał stalowego pręta, narzynka M8 chyba i jazda. Z jednej strony kawałek nagwintowałem i zablokowałem nakrętką, zaklepując końcówkę pręta. Z drugiej strony nagwintowałem na odcinku kilkudziesięciu cm.
Do ściskania potrzebne są jeszcze: dość wysoka puszka (po zielonym groszku chyba) z centralnym otworem w denku i dwa kawałki solidnego, szerokiego płaskownika z wywierconym na środku otworem. Pręt umieszczałem pionowo w imadle, chwytając za nakrętkę (przy zaklepanej końcówce pręta). Wkładałem płaskownik i puszkę, na to to sprężynę - płaskownik trzyma sprężynę na dole, a puszka uniemożliwia przesuwanie się sprężyny na boki u dołu pręta. Na to wszystko od góry szedł drugi płaskownik i 2 nakrętki. Potem kręciłem pierwszą nakrętką, ściskając sprężyną, a co kilka obrotów dokręcałem drugą nakrętkę (to takie zabezpieczenie, gdyby gwint na pierwszej puścił).
Po ściśnięciu sprężyny blokowałem jej zwoje kilkoma kawałkami drutu do zbrojeń budowlanych i rozkręcałem całe ustrojstwo. Oczywiście przy tych operacjach nalezy uważać, stać z boku i w ogóle... A po włożeniu sprężyny do auta rozcinałem drut zbrojeniowy, co zwalniało sprężynę.
Teraz można kupić już gotowe, np. metrowe pręty nagwintowane na całej długości (np. po podwieszeń przy sufitach, albo do zabudowy meblowej)... Nie trzeba samemu rzeźbić narzynką, a i gwint taki jest słabszy.Ale nie ma sensu bawić się i ryzykować zdrowiem, skoro spokojnie dobrym podnośnikiem można cały tył unieść do góry tak, że stare sprężyny łatwo wyjdą, a nowe też włoży się bez ściskania.
Cale auto z tylu mozna podniesc w miejscu gdzie znajduje sie hak holowniczy
- srodek samochodu.
Tak też mi się wydawało <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Zapytam tego mojego znajomego, on na pewno pamięta (bo sam proponował to rozwiązanie). -
Apropos... czy obie sprężyny muszą/powinny być od jednego producenta, czy
obie mogą być od różnych, obie nowe?Dwie takie same, od tego samego producenta, z plamkami z farby tego samego koloru. Koniecznie.
-
Myślisz, że w naszym wrocławskim ASO nie ma chińszczyzny?
Części są oryginalne, spełniające normy Daewoo GM. Gdyby sprzedawano tam jakąś chińszczyznę, to żadne ASO nie miałoby racji bytu.
-
Części są oryginalne, spełniające normy Daewoo GM. Gdyby sprzedawano tam jakąś chińszczyznę, to
żadne ASO nie miałoby racji bytu.Części spełniające normy Daewoo GM nie muszą być produkowane przez nich <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Wiadomo, że w ASO Opla, Skody, czy innych takich numerów nikt by nie robił, a z daewoo różnie bywa.