Co to moze byc- stuki podczas jazdy po nierownosciach ???
-
ROZWIAZANIE juz jest <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Otoz winna byla obszarpana i ledwo juz zywa tuleja oraz calkowicie pokrzywiony sworzen- tuleja- koszt 5 zl/szt, sworzen- 4,6zl/szt- laczny koszt naprawy 45 zl z piwkiem dla kolegi za uzyczenie kanalu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Dzieki serdeczne wszystkim za cenne rady i wskazowki- 'bez Was ten projekt nigdy by sie nie udal' ze zacytuje klasykow z firmy Microsoft <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
ROZWIAZANIE juz jest
Otoz winna byla obszarpana i ledwo juz zywa tuleja oraz calkowicie pokrzywiony sworzen- tuleja-
koszt 5 zl/szt, sworzen- 4,6zl/szt- laczny koszt naprawy 45 zl z piwkiem dla kolegi za
uzyczenie kanaluMożesz dokładnie napisać o jaką tuleję chodzi? czy o tę co Leo pisał "teflonowa w maglownicy" czy moze jakaś inna? Sworzeń że niny w wahaczy czy jak? z tego co kojarze to to jest razem z wahaczem.
Mój problem polega na tym że wymieniłem oba wahacze, na koncówkach luzu niemam, a stukanie wciaż jest na nierównościach. Zauważyłem że jak stuka po nierównościach i nacisnę lakko hamulec to stukanie ustaje. Czy to może być stukający mechanizm docisku klocków? Czy tu może chodzi o jakieś stukanie w maglownicy? Czy może amortyzatory wydają jakieś takie dziwne stuki. Dodam jeszcze że najbardziej stuka, z najwiekszą czestotliwoscią jak sie jedzie bo drobnych i gęstych nierównościach i raczej po prostej, z góry nie bo zazwyczaj sie na hamulcu jedzie.
z góry dzieki za pomoc
-
z góry dzieki za pomoc
sam już zlokalizowałem stukanie. Stuki dochodziło od zacisków hamulców, zwłaszcza prawego. Konkretnie telepanie byłu na sworzniach, ale sworznie są tak twarde że raczej się nie wyrobiły, wina leży po stronie wyrobionego jarzma, ale tego chyba nie idzie kupić. Posmarowałem taką mega gęstą oliwą pochodzenia kolejowego i jest cichutko, zero stukania, funkiel nówka;)
-
sam już zlokalizowałem stukanie. Stuki dochodziło od zacisków hamulców,
zwłaszcza prawego. Konkretnie telepanie byłu na sworzniach, ale
sworznie są tak twarde że raczej się nie wyrobiły, wina leży po stronie
wyrobionego jarzma, ale tego chyba nie idzie kupić.Powiadasz, że to otwory mogły się wyrobić, a nie prowadniki? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Może masz rację. Mam ten sam problem i kombinowałem, jak dostać te prowadniki, ale ciężko je znaleźć w sklepach i hurtowniach.
Za to można kupić całkowicie nowe zaciski, ale cena jest spora.Posmarowałem taką
mega gęstą oliwą pochodzenia kolejowego i jest cichutko, zero stukania,
funkiel nówka;)Obyś tylko nie miał problemów zimą z tym smarem, gdy zgęstnieje. Chyba można liczyć się z ograniczeniem luzu... kto wie, czy nie spowoduje to problemów z cofaniem się zacisku. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Powiadasz, że to otwory mogły się wyrobić, a nie prowadniki?
Może masz rację. Mam ten sam problem i kombinowałem, jak dostać te prowadniki, ale ciężko je
znaleźć w sklepach i hurtowniach.właśnie sęk w tym Leo że prowadniki są dostępne w cenie 39zł kpl w JADARSJ => sworzeń zacisku
a problem jest z tym jarzmem czyli częścią w którą te sworznie wchodzą, bo to jest w komplecie z całym zaciskiem za 150zł / szt. Ja obstawiam wyrobione otwory bo te "prowadniki są tak twarde że śladu zuzycia nie ma, ledwo czarna farba starta z nich jest w niektórych miejscach
Obyś tylko nie miał problemów zimą z tym smarem, gdy zgęstnieje. Chyba można liczyć się z
ograniczeniem luzu... kto wie, czy nie spowoduje to problemów z cofaniem się zacisku.no nic, narazie działa, a co będzie zimą to sie okaże, najwyżej się coś wymyśli, jakiś inny smar. POprostu zastosowałem co miałem pod ręką i w zasięgu wzroku.
-
właśnie sęk w tym Leo że prowadniki są dostępne w cenie 39zł kpl w JADARSJ
O, widzisz - ja kiedyś pytałem w sklepach, szukali w hurtowniach... nie było.
Dałem więc sobie spokój, bo luzy w tym miejscu objawiały się jedynie delikatnymi stukami podczas jazdy na nierównościach; przyzwyczaiłem się i już.no nic, narazie działa, a co będzie zimą to sie okaże, najwyżej się coś
wymyśli, jakiś inny smar. POprostu zastosowałem co miałem pod ręką i w
zasięgu wzroku.Jasne, wszystko wyjdzie w zimie. Musisz tylko pamiętać o tym smarze, gdy coś się zacznie dziać z przednimi hamulcami.
-
O, widzisz - ja kiedyś pytałem w sklepach, szukali w hurtowniach... nie było.
Dałem więc sobie spokój, bo luzy w tym miejscu objawiały się jedynie delikatnymi stukami podczas
jazdy na nierównościach; przyzwyczaiłem się i już.
Jasne, wszystko wyjdzie w zimie. Musisz tylko pamiętać o tym smarze, gdy coś się zacznie dziać z
przednimi hamulcami.Leo, bez przesady - smar to nie spaw. Tam działają tak duże siły ż nie ma siły aby smar powodował jakieś problemy nawet ten najgęstszy.
-
Ja obstawiam wyrobione otwory bo te "prowadniki są tak
twarde że śladu zuzycia nie ma,Witam serdecznie!
Potwierdzam, że zużywają się jarzma, a dokładnie wyrabiają się otwory-wiem, ponieważ ostatnio przerabiałem ten temat (zużycie prowadnika rzędu 0,05 mm). Potwierdzę też, że w Jadarze można kupić cały komplet prowadników (tylko po co je sprzedają?; ale jeżeli już je sprzedają, to powinno być tam również jarzmo zacisku-wtedy byłoby to logiczne). Ja "wsypałem" w otwór trochę smaru miedziowego, jeżeli nie pomoże, to i nie zaszkodzi. Pozdrawiam.
-
Leo, bez przesady - smar to nie spaw. Tam działają tak duże siły ż nie ma
siły aby smar powodował jakieś problemy nawet ten najgęstszy.Hm, no dobra, ale... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
1. smar to nie spaw - zgadzam się; <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
2. czy działają duże siły? Nooo, niekoniecznie - wydaje mi się, że w przeciwieństwie do hamulców bębnowych, przy hamulcach tarczowych potrzeba mniejszych sił (na samych zaciskach), aby wyhamować tarczę. Wiem to z prostych doświadczeń inspirowanych literaturą; <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
3. w tym przypadku bardziej chodzi o samoistne, luźne cofanie się klocków, a nie powodowane siłą ich zaciskanie (kiedy opór smaru jest rzeczywiście nieistotny);
4. gęsty, kolejowy smar przy -20 st. C może zachowywać się podobnie do asfaltu przy +40 st. C <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - prawda? W takim przypadku niepotrzebne grzanie się hamulców i zwiększone zużycie paliwa gwarantowane. -
4. gęsty, kolejowy smar przy -20 st. C może zachowywać się podobnie do asfaltu przy +40 st. C -
prawda? W takim przypadku niepotrzebne grzanie się hamulców i zwiększone zużycie paliwa
gwarantowane.grzanie hamulców po 5 min rozgrzeje jarzmo razem ze smarem i prowadnikami i wszystko bedzie działać jakoś. A nie wydaje mi sie żeby ten smas jakiś beznadziejny był przy takich temperaturach,no bo przecież kolej na mrozach działa, w sumie tam sa potężne siły.
No nic niema co gdybać, najwyżej jak ktoś znajdzie jakieś cudowne lekarstwo albo aklep z jarzmami w jakichś normalnych cenach to niech się tu wypowie i pomoże innym zaradzić. Ja póki co mam wiadro smaru kolejowego więc hohohoo, jeszcze prapraprawnuki skorzystają;)
-
Jak znajdę chwilę podejdę do ASO we Wrocławiu (daleko nie mam) i zapytam się.
-
mam to samo a jagbym poamarował silikonem nie lepiej by było
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
mam to samo a jagbym poamarował silikonem nie lepiej by było
1. Równie serdecznie gorąco witamy Cię w naszym gronie. Jeżeli przeoczyłeś, można przywitać się w innym wątku.
2. Chcesz odpowiedzieć na coś? Zacytuj! Bo nie wiadomo, o co Ci chodzi.
3. Apeluję o sprawdzenie tego, co wysyłasz na forum. Więcej literówek i niewiadomych, niż treści. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />