Kolejny raz gorące koła
-
Kiedyś miałam taki sam problem z dużym fiatem, okazało się ,że miałam zapieczony hamulec ręczny,
radzę to sprawdzić.Chyba hamulec ręczny nie ma nic wspólnego z grzaniem się przednich kół.... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Chyba hamulec ręczny nie ma nic wspólnego z grzaniem się przednich kół....
A miałem to napisać, uprzedziłeś mnie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A miałem to napisać, uprzedziłeś mnie
A ja celowo nienapisałem <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Chyba hamulec ręczny nie ma nic wspólnego z grzaniem się przednich kół....
Może mieć... Ale grzały by się opony a nie felgi <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Masz na myśli tłoczki, jeżeli one chodzą swobodnie, nie są zapieczone, to mam jedną teorię, ale
o tym później, najpierw to sprawdź te koła.W sobote podniose przód zdejme koła i całkowicie odkręce zaciski (tłoczeki) i zobacze jak się kółka kręcą bez tego . jeżeli lekko to chyba będzie znaczyć że wina tłoczka i klocków a jak ciężko to łożysk. - DOBRZE KOMBINUJE ??? Żałuje że tego nie zrobiłem jak sprawdzałem tłoczki czy nie są zapieczone.
Jedno pytanie, czy w niedalekiej przeszłości nie stawiałeś samochodu do mechanika na słabo
działające hamulce?Wszelkie naprawy staram się zrobić sam - taniej wyczodzi i przynajmniej mam pewność że jest dobrze a jak coś sknoce to mogę mieć jedynie pretensje do siebie a nie żałować jeszcze że za to pieniądze dałem. Przecież mechanik to taki sam człowiek jak my wszyscy ma tylko może trochę więcej doświadczenia.
-
Chyba hamulec ręczny nie ma nic wspólnego z grzaniem się przednich kół....
Racja, przyznaję się do błędu. Nie przeczytałam dokładnie tekstu.
-
Może mieć... Ale grzały by się opony a nie felgi
Niekoniecznie, przy słabszym zaciągnięciu hamulca ręcznego (bez zblokowania kół) felgi mogą się zgrzać i to mocno - miałem taką historię w 126P <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Niekoniecznie, przy słabszym zaciągnięciu hamulca ręcznego (bez zblokowania kół) felgi mogą się
zgrzać i to mocno - miałem taką historię w 126PA gdzie produkowali 126p z hamulcem awaryjnym na przednią oś <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
A gdzie produkowali 126p z hamulcem awaryjnym na przednią oś
W polskim garażu <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Chodzą słuchy, że nasi blacharze z dwóch maluchów mercedesa wyklepali <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
A tak poważnie, Sharky wytłumacz owe zdarzenie...
-
A ja mam pytanko. Zrobilem hamulce -tyl wymienilem wszystko oprocz tarcz kotwiczych i linki reczneko (nasmarowalem ja) przy hamowaniu slychac w prawym kole jakby tarcie blachy o blache. Ale dziwne jest, to ze po kilku przychamowaniach odglos ten znika . chyba znika gdy wszystko sie troche zagrzeje, Jak dla mnie dziwne. Mieliscie tak u siebie?
-
A ja mam pytanko. Zrobilem hamulce -tyl wymienilem wszystko oprocz tarcz kotwiczych i linki
reczneko (nasmarowalem ja) przy hamowaniu slychac w prawym kole jakby tarcie blachy o
blache. Ale dziwne jest, to ze po kilku przychamowaniach odglos ten znika . chyba znika gdy
wszystko sie troche zagrzeje, Jak dla mnie dziwne. Mieliscie tak u siebie?A ile km przejechałeś od wymiany ??? Trzeba zrobić około 200km, żeby wszystko się ułożyło. U mnie słychać było lekkie tarcie zaraz po założeniu nowych szczęk, bębnów i samoregulatorów, bo przejechaniu około 100 kilku km odgłos zniknął.
pzdr
-
A gdzie produkowali 126p z hamulcem awaryjnym na przednią oś
Sorrki, myślałem cały czas o tylnej osi <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
No i nic to nie dało.
Wymieniłem łożyska choć w czasie ich wymiany miałem pewne wątpliwości (smar nie wyglądał na przetopiony), ale kupiłem więc przynajmniej mam nowe. Przyznam się, że całkiem sprawnie mi to poszło więc zadowolony z siebie przystąpiłem do prób. W niedziele mały dystans jakies 15km i piasta z tarczą ciepłe za to hamulce -tragedia. Dzaiałają, ale dopiero przy samej podłodze. Tłoczki chodzą lekko , przy odkreconych zaciskach i wciśnięciu pedału do podłogi wysówa sie za każdym razem o jakieś 3mm a po puszczeniu pedału chowa o jakis 1mm . PO wysunięciu na ok 1,5cm można je bez problemu cofnąć palcami na maksa do końca. Wczoraj pojeździłem trochę więcej i po powrocie do domu do kół nie można było się dotknąć !!!! <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> I teraz jestm już <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> nie mam pojęcia jak to naprawić. Może macie jeszcze jakieś pomysły. -
teraz jestm już nie mam pojęcia jak to naprawić. Może macie jeszcze jakieś pomysły.
Witam!
Szkoda, że nie przeczytałem Twojego postu wcześniej, jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, ażeby uszkodzone łożyska z przodu były przyczyną rozgrzewania się piasty, a tym bardziej tarczy. Wymiana niepotrzebna, ale przynajmniej nie jest kosztowna ani za bardzo pracochłonna. Zostawmy to. Jeżeli pedał hamulca wpada ci do podłogi, to musisz tylko odpowietrzyć hamulce, nic innego. To, co piszesz o tłoczkach, to sprawują się jak najbardziej prawidłowo. Zastanawia mnie jeden fakt, jak zachowują się zaciski, gdy są zamontowane, czy klocki też odchodzą na ten 1 mm, czy może trzymają tarczę? -
Sorrki, myślałem cały czas o tylnej osi
A już zwątpiłem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Zastanawia mnie jeden fakt, jak zachowują się zaciski, gdy są zamontowane, czy
klocki też odchodzą na ten 1 mm, czy może trzymają tarczę?
Klocki chyba odchodza od tarczy bo można bez problemu zakręcic kołem. Jest w prawdzie (słychać) pewne tarcie ale nie jest ono az takie żeby tarcze robiły się takie gorący - Chyba że w trakcie jazdy przy zapowietrzonych (jak twierdzisz) hamulcach to tarcie się zwiększa.
Pójde za twoja radą i dzisiaj wieczorem odpowietrze układ .Zobaczymy czy to pomoże -
Pójde za twoja radą i dzisiaj wieczorem odpowietrze układ .Zobaczymy czy to pomoże
Witam!
Odpowietrzenie pomoże na wpadający pedał, ale jeżeli chodzi grzanie się tarczy, to tam musi być coś nie tak. Nie może być, że wszystko jest ok, a tarcze są gorące-przyjrzyj się dokładnie czy naprawdę klocki dobrze odchodzą. Ja miałem identyczną sytuację, grzały mi się hamulce jak diabli. Z tym, że był to świeżo nabyty samochodzik, więc musiałem rozgryźć o co kaman. U mnie przyczyną był brak powrotu płynu hamulcowego do pompki, tłoczyła i zwiększała ciśnienie, a tym samym zaciskały się klocki i już nie puszczały (tzn. puszczały tylko w momencie, gdy duże ciśnienie wywaliło -przez uszczelki w tłoczku -płyn hamulcowy na zewnątrz). U ciebie wszystko jest ok, a hamulce się grzeją, ja na razie się poddaję, chyba, że coś nowego zauważysz dzisiaj. Pozdrawiam. -
Odpowietrzyłem przód -płyn czysty klarowny bez bąbelków- więc raczej nie był zapowietrzony.Wyczysciłem te blaszki trzymające klocki. I nic się nie zmieniło. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> po przejechaniu 15km tarcze gorące <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Nie mam pojęcia co dalej!!!
Kilka spostrzeżeń które może komuś cos dadzą i jeżeli będzie miał ochotę to mi podpowie co zrobić:-tłoczki w odkręconych zaciskach chodzą luźno (wysówają się przy naciśnięciu na pedał- palcami można je cofnąć)
-układ hamuje ale jakoś tak miękko- przy gwałtownym naciśnięciu na pedał auto się zatrzyma ale bez zablokowania kół nawet przy wczorajszym deszczu
-Przy wciskaniu hamulca (wyłączony silnik) pedał opuszcza się na jaskieś 3-4cm ,czuć opór pąpki i słychać pracę cykinderków z tyłu (pod koniec wciskania pedału puknięcie szczęk o bębny). Po włączeniu silnika przy wsiśniętym pedale opada on jeszcze na jakieś 2cm-więc serwo chyba działa
-Przy odkręconych zaciskach po wciśnięciu pedału tłoczki wysówają się na jakieś 2-3mm a po puszczeniu chowają się o jakis 1mm
- NIE ZAUWAŻYŁEM ABY KLOCKI SPECJALNIE SIĘ ODSÓWAŁY OD TARCZY PRZY PRZYKRĘCONYCH ZACISKACH.
To na tyle nic więcej nie przychodzi mi do głowy.
-
- NIE ZAUWAŻYŁEM ABY KLOCKI SPECJALNIE SIĘ ODSÓWAŁY OD TARCZY PRZY PRZYKRĘCONYCH ZACISKACH.
To na tyle nic więcej nie przychodzi mi do głowy.
Witam!
Właśnie o to chodzi, klocki odchodzą nieznacznie, tylko na tyle, że nie szorują po tarczy. Naprawdę jesteś oszczędny w swoich spostrzeżeniach. Po przejechaniu tego dystansu(15km) zdejmowałeś koło? Sprawdzałeś jak się kręci, czy są zaciśnięte klocki, bo naprawdę nie uwierzę w to, że nic nie trze a felgi są gorące. Podczas jazdy nie zauważyłeś spadku mocy? Puszczałeś na luz, jak auto jechało? Poza tym wszystko z tego co opisujesz jest jest ok. Pozdrawiam. - NIE ZAUWAŻYŁEM ABY KLOCKI SPECJALNIE SIĘ ODSÓWAŁY OD TARCZY PRZY PRZYKRĘCONYCH ZACISKACH.
-
Odpowietrzyłem przód -płyn czysty klarowny bez bąbelków- więc raczej nie był zapowietrzony.Wyczysciłem te blaszki
trzymające klocki. I nic się nie zmieniło. po przejechaniu 15km tarcze gorące
Nie mam pojęcia co dalej!!!Aby się przekonać, czy za grzanie odpowiadają hamulce, czy coś innego zrób próbę. Pojedź gdzieś na boczną, mało uczęszczaną drogę. Przed testem podnieś na lewarku przód samochodu i koniecznie sprawdź, czy koła obracają się zupełnie bezproblemowo. Po tej operacji jedź bez wciskania hamulca nożnego (można posiłkować się awaryjnym). Pojeździj tak kilkanaście kilometrów i sprawdź, czy koła są gorące. Jeżeli będą mocno ciepłe, to oznaka, że hamulce nie są tu winne i przyczyny należy szukać dalej. Jeżeli okaże się, że w tym przypadku wszystko jest OK, to trzeba bliżej przyjrzeć się układowi hamulcowemu, w tym również samym zaciskom.