Tico ABS
-
A może nie umiecie po prostu poprawnie korzystać z tego systemu ( jak
zdecydowana większość polskich kierowców niestety) dlatego tak na niego
narzekacie?!Masz sporo racji w tym, co piszesz. Trzeba po prostu nauczyć się jeździć z ABSem, czyli (w sytuacji większości z nas) - zmienić nawyki. W momencie zagrożenia częściej w grę wchodzą wykształcone (lub nie <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />) odruchy, niż zastanawianie się nad każdym manewrem.
-
Hmm... Ja wielokrotnie spotkałem się ze stwierdzeniem fachowców w prasie
motoryzacyjnej oraz różnych programach TV o powyższej tematyce, że ABS
nie skraca rzeczywistej drogi hamowania lecz ma na celu zapobieganie
blokowaniu się kół, dzięki czemu auto ma zachować zdolność manewrowania
i np wyminąć przeszkodę(i to jest rzeczywiste przeznaczenie tego
systemu).Otóż to.
Przytoczę przypadek mojej znajomej, mieszkanki Warszawy. Było to parę lat temu, jeździła dużym fiatem. Jechała ulicą kilkupasmową, kilkanaście aut poruszających się kolumną na wszystkich pasach. Nagle ktoś z przodu gwałtownie zahamował, co spowodowało wpadnięcie kilku samochodów na siebie. Ona była w środku; depnęła mocno na pedał, zblokowała hamulce i zatrzymała się bez większego problemu, po czym dostała parę "strzałów" w tył fiaciora - to kolejne auta z ABSem wpadały na siebie. Efekt był taki, że ona starym fiatem wyhamowała, a prawie wszystkie samochody z ABSem nie zatrzymały się w sytuacji, w której nie można było uciec w bok, aby uniknąć zderzenia. Ot, ciekawy przypadek - i wcale nie taki niecodzienny w miastach. -
Widzę że niektórzy kompletnie nie wiedzą na jakiej zasadzie działa ABS.
Ja też widzę <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Moim zdaniem ABS (...) znacznie skraca drogę hamowania na śliskiej nawierzchni
Szanuję Twoje zdanie. Aczkolwiek się z nim nie zgodzę <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />ABS ma prawo skrócić drogę hamowania. ale TYLKO na suchej drodze o dobrej przyczepności. Nie mając ABSu nie wiesz, jak mocno masz doscisnąć pedał hamulca. A z ABSem nie martwisz się o to, tylko deptasz ile się da, a on sam dobierze siłę hamowania aby utrzymać sterowność. Jednak ABS "woli" dawać sterowność niż skuteczne hamowanie i np. na śniegu czy lodzie nie będzie blokował kół, żebyś mógł uciec słupowi, który wbiegł na drogę <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ciekawostki o ABS:
http://pl.wikipedia.org/wiki/ABS_(motoryzacja) -
A nie można tego dziadostwa jakoś odłączyć?
A można. Wystarczy wypiąć którykolwiek czujnik obrotu koła i po sprawie. Będzie ci się tylko świeciła na desce rozdzielczej kontrolka niesprawnego ABS-u
Ja też nie nawidzę ABSów.
A ja owszem... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Tico ABS- co o tym myślicie? Ja bym bardzo chciał posiadać lepsze hamulce a wy?
Montaż ABS-u nie polepszy hamulcy. Lepiej zaadaptować przednie hamulce z Matiza, zainwestować w dobre tarcze i bardzo dobre klocki.Moim zdaniem z technicznego punktu widzenia montaż ABS-u w Tico jest niemożliwy (w normalnych pieniądzach).
-
Jakoś sobie nie wyobrażam np samochodów ciężarowych bez ABS. Każde mocniejsze hamowanie na
śliskiej nawierzchni skończyło by się w rowie.a to ciekawe <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
jezdzilem ciezarowkami bez abs , pare razy nawet hamowalem i w rowie nie lezalem
teraz jezdze wynalazkiem ciagnik z abs + naczepa bez abs i nadal po rowach sie nie szlajamTico jest stosunkowo lekkim samochodem i
wiadomo jak się jeździ nim w zimę i na pewno takie wspomaganie by się przydało.jak dla mnie zbedne
chyba ze dostarczyli by to w standardzie
-
Właściwie najważniejsze rzeczy chce przełożyć z Matiza
takie jak pompa + komputer , czujniki z
mocowaniami.
Czy ktoś wie z was czy pompa ABS'u da się założyć na
nasze serwo?Pompa (impulsator) ABS nie znajduje się przy serwie, jest tylko połączona z pompą hamulcową sztywnymi przewodami hamulcowymi. W Matizie mocowana jest na boku komory silnika, nad prawym kołem.
Czy ktoś wie czy można założyć przednie hamulce od
matiza (tarcza+zacisk)Nic nie pasuje. Dodatkowo same pierścienie (zębatki) ABS znajdują się na półosiach (na zewnętrznych przegubach) a nie na tarczach czy piaście.
Czy ktoś wie czy można założyć tylni hamulec od matiza
(bęben + mechanizm)Zestaw mechanizm + szczęki jest identyczny jak w Tico.
Jednak nie pasuje bęben bo w Matizie zastosowano inne łożyska (stożkowe) a więc inna jest też oś piasty. Inna jest tarcza kotwiczna, cylinderki. Czujnik ABS wmontowany jest w otwór w tarczy kotwicznej- zębatka nasadzona jest na wewnętrzny kołnierz piasty w bębnie.Czy ktoś wie czy matiz mam pomiędzy przednią a tylną
osią taki sam odstęp jak tico (może i da się
przewody zaadaptować jakoś jeszczeMatiz: 2340mm
Tico: 2335mm -
Otóż to.
Przytoczę przypadek mojej znajomej, mieszkanki Warszawy.
...
... to kolejne auta z ABSem wpadały na
siebie. Efekt był taki, że ona starym fiatem
wyhamowała, a prawie wszystkie samochody z ABSem
nie zatrzymały się w sytuacji, w której nie można
było uciec w bok, aby uniknąć zderzenia.Niewątpliwie oceniając o winie ABS masz wszelkie dane zdarzenia obejmujące odległości poszczególnych samochodów, momenty rozpoczęcia hamowania przez wszystkich kierowców oraz prędkości poszczególnych pojazdów? <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
Niemniej zgadzam się, że ABS przedłuża drogę hamowania- to skutek uboczny działania systemu, który służy zupełnie czemu innemu. Trzeba się z tym pogodzić lub szukać aut bez ABS dopóki one jeszcze są. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Niewątpliwie oceniając o winie ABS masz wszelkie dane zdarzenia obejmujące odległości
poszczególnych samochodów, momenty rozpoczęcia hamowania przez wszystkich kierowców oraz
prędkości poszczególnych pojazdów?
Niemniej zgadzam się, że ABS przedłuża drogę hamowania- to skutek uboczny działania systemu,
który służy zupełnie czemu innemu. Trzeba się z tym pogodzić lub szukać aut bez ABS dopóki
one jeszcze są.Ja bym nie mówił, że wydłuża drogę hamowania, tylko że jej nie skraca. I na pierwszy rzut oka te dwa stwierdzenia nie są jednakowe.
-
Ja bym nie mówił, że wydłuża drogę hamowania, tylko że jej nie skraca. I na pierwszy rzut oka te
dwa stwierdzenia nie są jednakowe.Zgadzam się z przedmówcą. To czy auto zahamuję "lepiej" lub "gorzej" zależy od układu hamulcowego,a nie od tego czy ma ABS czy nie. Jeździłem autami z ABS i bez, w podobnej klasie i wieku. Nie można jednoznacznie powiedzieć, że te z ABS-sem mają dłuższą drogę hamowania, niż te nie posiadające owego systemu.
Warunki w jakich jechałem tymi samochodami były różne, deszcz, czasem śnieg lub upalne lato. Padały tu argumenty, że w niektórych warunkach ABS, może (lecz nie musi) wydłużyć drogę hamowania, natomiast w innym przypadku może ją skrócić, a nawet życie uratować. Wszystko oczywiście zależy od gustów i guścików, ja tam nie mam nic przeciwko autom z ABS, gdyby ten system był taki "nieużyteczny" nie montowano by go masowo w seryjnych samochodach. Jak już pisałem wcześniej, zadaniem tego systemu nie jest skracanie drogi hamowania.
Obecnie auta posiadają już systemy EBD (jeśli dobrze napisałem skrót) <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> które elektronicznie rozkładają siłę hamowania na każde koło, co w praktyce skraca istotnie drogę hamowania. To w połączeniu z ABS stanowi już "niezły zestaw" i naprawdę pomaga w jeździe.
pzdr
-
Niewątpliwie oceniając o winie ABS
Wskaż mi moje słowa, w których oskarżyłem ABS o spowodowanie kolizji. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
masz wszelkie dane zdarzenia
Nie mam, zdarzenie znam z opowiadania dziewczyny - tak napisałem wyżej.
obejmujące
odległości poszczególnych samochodów,To ważne, prawda. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Odległości mogły (powtarzam: mogły) być podobne - jazda (po zatłoczonej Warszawie) od świateł do świateł w ciasnej kolumnie kilkunastu aut.momenty rozpoczęcia hamowania
przez wszystkich kierowcówTego się stwierdzić nie da. Ale nie chcesz zasugerować, że kierowcy nowszych samochodów z ABS-em specjalnie odwlekają hamowanie? <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
oraz prędkości poszczególnych pojazdów?
Spokojnie można przyjąć, że prawie identyczne - z powodu patrz wyżej.
Niemniej zgadzam się, że ABS przedłuża drogę hamowania- to skutek uboczny
działania systemu, który służy zupełnie czemu innemu.Podobnie się wyraziłem. Napisałem: "Efekt był taki, że ona starym fiatem wyhamowała, a prawie wszystkie samochody z ABSem nie zatrzymały się w sytuacji, w której nie można było uciec w bok, aby uniknąć zderzenia." Zapewne gdyby było miejsce po bokach, jacyś opanowani i doświadczeni kierowcy uciekaliby tam i zakończenie historii byłoby inne. Ale w sytuacji, gdy pół metra od siebie masz z lewej strony barierkę oddzielającą jezdnie, a metr od prawej kolumnę innych jadących aut... możliwości ucieczki i skorzystania z dobrodziejstwa ABS spadają do zera. Wtedy już naprawdę lepiej walnąć w poprzednika... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Dodatkowo, w sytuacji którą opisuję Leo, należy pamiętać o czasie reakcji i przejechanych metrach.
Jeśli koleżanka w fiacie była pierwsza to zareagowała po ok. 1 sek. ( średni wynik reakcji kierowców). Zatem zanim wciśnie pedał hamulca przejedzie 14 metrów.zakładając, że jechała 50 km/h. Kierowca jadący za nią, nie będzie spodziewał się nagłego hamowania i znowu mamy jakieś 14 lub więcej metrów ( mało kto w mieście jeździ 50 na godzine). Wiec nawet mając bardzo dobre hamulce w drugim pojeździe, kilka metrów już ma "za darmo". Owszem pisaliście o korku, więc tych metrów będzie mniej, ale jednak zawsze będą. Zakładam również "standardowy" czas reakcji. Pamiętajmy, że w korkach ludzie są roztargnieni, czesto bawią się telefonem, radiem czy jeszcze czyms innym. To powoduje odwrócenie koncentracji od drogi i wydłuża czas reakcji.
Sądzę, że ABS krytykują osoby, które po porstu nie wiedzą jak korzystać z tego systemu, podobnie zresztą jak z innych. Takich ludzi jest mnóstwo.
Niedawno czytałem list w "Motorze", w którym czytelnik pisał, że ESP prawie go zabiło. napisał,że ruszał ze skrzyżowania i zgasł mu silnik. Ale gdzie tu wina ESP, które ma za zadanie utrzymać prawidłowy tor jazdy samochodu w poślizgu? -
Dokładnie biorąc pod uwagę roztargnienie i nie zważając na to, że poprzedzający nas kierowca może nagle zahamować (mówimy o ruchu miejskim), to są to dwa główne czynniki, które wpływają na "udane" , bądź "nie udane" hamowanie, a udział w tym ABS jest znikomy. Wszystko zależy od odległości prędkości i czasu reakcji, oczywiście również sprawności układu hamulcowego.
pzdr
-
Z zawodu jestem kierowcą i na co dzień jeżdżę samochodami ciężarowymi wyposażonymi w ABS i śmieszy mnie jak "fachowcy" piszą że ABS wydłuża drogę hamowania. Jeżeli hamujemy na jakimś dużym placu gdzie nie ma żadnych przeszkód to owszem ABS wydłuża drogę hamowania ale w ruchu miejskim jest zupełnie inaczej ponieważ podczas hamowania bez ABS tracimy cenne ułamki sekundy na opanowanie samochodu w czasie poślizgu. ABS daje nam kontrole nad samochodem i nie tracimy cennych sekund na utrzymanie samochodu. Z tego co tu czytam to niektórzy uważają się za Schumachera albo Kubicę bo piszą że ABS jest dla niedoświadczonych kierowców. Dla tych wszystkich sceptyków polecam przejechanie się zimą ciężarówką po polskich drogach i zobaczyć jak to jest jak się ma tylko kilkanaście centymetrów na manewry i spróbujcie wtedy hamować bez ABS-u.
-
Myślałem, że temat został wyczerpany, ale chyba muszę odpowiedzieć na ten post (skierowany ewidentnie pod moim adresem):
Z zawodu jestem kierowcą i na co dzień jeżdżę samochodami ciężarowymi
wyposażonymi w ABS i śmieszy mnie jak "fachowcy" piszą że ABS wydłuża
drogę hamowania.Misiek1981... Nie twierdzę, że jestem fachowcem, ale zdaje się, że Ty uważasz się za Fachowca przez duże F, co mimo wszystko niekoniecznie daje Ci prawo do traktowania innych jako "fachowców" w cudzysłowiu. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Szanuję Twój zawód, ale... sądząc po Twoim nicku (czyli chyba wieku) śmiało można przyjąć, że są na tym forum starsi wiekiem kierowcy-amatorzy z większą ilością przejechanych km (więc również z większym doświadczeniem za kółkiem). Niewykluczone, że i ja się do nich zaliczam. Dodam, że nie jeździłem jednym samochodem w życiu, z ABSem też miałem do czynienia. Poza tym logiczne rozumowanie, zastosowane podczas poznawania tego układu (chociażby w oparciu o samą literaturę) wskazuje, że nieraz śmiało można się spodziewać wydłużenia drogi hamowania - zależnie od warunków na drodze. Tak więc proponuję nie ryzykować jednoznacznych i stanowczych twierdzeń (no chyba, że Twoja fachowość nie ma sobie równej).Jeżeli hamujemy na jakimś dużym placu gdzie nie ma
żadnych przeszkód to owszem ABS wydłuża drogę hamowaniaNo to, do cholery, jak jest: wydłuża czy nie? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
ale w ruchu
miejskim jest zupełnie inaczejJak to? Inna nawierzchnia? A moze na parkingach panują inne warunki atmosferyczne? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Sorry, ale jakoś to do mnie nie trafia: na parkingu ABS wydłuża drogę hamowania, na ulicy już nie. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />ponieważ podczas hamowania bez ABS
tracimy cenne ułamki sekundy na opanowanie samochodu w czasie poślizgu.
ABS daje nam kontrole nad samochodem i nie tracimy cennych sekund na
utrzymanie samochodu.Na pewno przeczytałeś CAŁY wątek? Zrozumiałeś to, co pisałem o przykładzie mojej znajomej Warszawianki? W tym konkretnym przypadku (powtórzę po raz kolejny) ABS przyczynił się do spowodowania kolizji, podczas gdy zablokowanie kół w aucie bez ABSu wyhamowało skutecznie pojazd. Dalej więc uważam, że ABS mimo swoich zalet posiada także konkretne wady. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Z tego co tu czytam to niektórzy uważają się za
Schumachera albo Kubicę bo piszą że ABS jest dla niedoświadczonych
kierowców.Nie uważam się <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> . Więcej - z czasem nabywam coraz więcej pokory. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Pisząc o doświadczonych kierowcach miałem na myśli takich kierowców, którzy POTRAFIĄ wykorzystać układ hamulcowy wspomagany ABSem. Jeżeli twierdzisz, że tego nie trzeba się nauczyć i nabrać odpowiednich nawyków (nieco innych, niż w przypadku starych hamulców) - to dyskusję tę uważam za bezcelową.Dla tych wszystkich sceptyków polecam przejechanie się zimą
ciężarówką po polskich drogach i zobaczyć jak to jest jak się ma tylko
kilkanaście centymetrów na manewry i spróbujcie wtedy hamować bez
ABS-u.Nie chcę być złośliwy, ale delikatnie zwrócę Ci uwagę, że piszemy o ABSie w mniejszych autach <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />. Gdybym miał wieźć 20 ton na pace kilkunastometrowym olbrzymem, też wolałbym mieć ABS. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Poza tym... wydaje mi się, że bezwiednie sam twierdzisz, iż wyposażenie ciężarówek w ABS pozwala siąść za ich kierownicami coraz większej rzeszy niedoświadczonych kierowców. Jakieś 20 lat temu i więcej trudno było o ciężarówkę z ABSem, mimo tego większość zawodowych kierowców jakos radziła sobie (nawet zimą).Ergo: nie chcę się kłócić na ten temat, bo przypominać mi to zaczyna rozważania o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Zgodzę się, że ABS ułatwia hamowanie, dając większe możliwości manewrowania (nie trzeba uciekać się choćby do hamowania pulsacyjnego), ale może też zaszkodzić w skutecznym zatrzymaniu się poprzez niedopuszczenie do zablokowania kół (które w określonych przypadkach też się przydaje - np. gdy naprawdę nie ma miejsca do ucieczki na bok). Można również wysnuć wniosek, że aby bezpiecznie jeździć, kierowca starego samochodu bez ABSu musi wykazać się trochę większymi umiejętnościami (co wiąże się też z doświadczeniem). I to jest moja konkluzja.
-
Pozwolisz Leo, że nie będę cytował twojej wypowiedzi, bo zajmie to kolejne pół strony <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że auto bez ABS-u wymaga większych umiejętności od kierującego. Ja jeszcze zdawałem prawo jazdy na samochodach pozbawionych tego systemu, dzięki temu nie muszę się przyzwyczajać do aut z ABS i odwrotnie. Nie zapomnę nigdy stwierdzenia mojego kuzyna, właśnie fachowca przez duże "F", który po przejażdżce moim tico stwierdził: "Fajnie ci chodzi ABS" <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />.
Uważam jednak, że w dzisiejszych czasach, gdzie kurs prawa jazdy praktycznie nie uczy prawidłowego zachowania w niektórych sytuacjach, system ten jest wręcz niezbędny, bo może uratuje życie jakiemuś niedzielnemu kierowcy.
pzdr
-
Uważam jednak, że w dzisiejszych czasach, gdzie kurs prawa jazdy praktycznie nie uczy
prawidłowego zachowania w niektórych sytuacjach, system ten jest wręcz niezbędny, bo może
uratuje życie jakiemuś niedzielnemu kierowcy.
pzdrBądźmy szczerzy - kurs prawa jazdy niewiele uczy czegokolwiek...
Nie nauczą Cie niczego prócz absolutnej podstawy.
Nie powiedzą czym jest nad i podsterowność, jak je opanować, jak korzystać z systemów bezpieczeństwa itd -
Bądźmy szczerzy - kurs prawa jazdy niewiele uczy czegokolwiek...
Nie nauczą Cie niczego prócz absolutnej podstawy.
Nie powiedzą czym jest nad i podsterowność, jak je opanować, jak korzystać z systemów
bezpieczeństwa itdTeż nad tym ubolewam, w krajach skandynawskich (np Norwegia), trzeba obowiązkowo zaliczyć jazdę na śniegu i jazdę po oleju.
pzdr
-
Bądźmy szczerzy - kurs prawa jazdy niewiele uczy czegokolwiek...
Zazwyczaj. Mnie uczyli o zapobieganiu zamarzaniu paliwa w zimie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Nie powiedzą czym jest nad i podsterowność, jak je opanować
A mi mówili <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> I nawet w jaki sposób mogę wpływać na charakterystykę samochodu (np. wozić wór cementu w bagażniku)Ale rzeczywiście w kursie brakuje rzeczy typu praktyczne sprawdzenie informacji o pod/nadsterowności, nauki wykonywania "łosia", czy chociażby hamowania z oraz bez ABS'u
-
Ale rzeczywiście w kursie brakuje rzeczy typu praktyczne sprawdzenie
informacji o pod/nadsterowności, nauki wykonywania "łosia", czy
chociażby hamowania z oraz bez ABS'uMnie się wydaje, że dużo zależy od prowadzącego kurs - podobnie, jak potem od instruktora praktycznej jazdy. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Warto jeszcze wspomnieć o potrzebie samokształcenia młodego kierowcy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> , bo NIGDY sam kurs nie wystarczy. Trzeba tylko chcieć, lubić i mieć świadomość tej potrzeby... Literatura jest tutaj bardzo pomocna. Pamiętam, że w okolicach zrobienia prawa jazdy z własnej woli przestudiowałem "Czy kierowca winien?" A. Dobrzyńskiego (analizy wypadków samochodowych), "Z samochodem za pan brat" (świetnie tłumaczy działanie wszystkich najważniejszych układów w aucie i wprowadza w codzienną eksploatację samochodu) oraz "Jeżdżę samochodem bezpiecznie" J. Pomianowskiego (o tym, co nas może spotkać w drodze i jak się zachować). To był niezły wstęp do lektury książek motoryzacyjnych - tyle, że trzeba chcieć do nich sięgnąć... <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
W każdym razie polecam. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />