Ticiem w Bieszczady
-
Odpada - mam wielosezonówki...choć ponoć coś takiego nie istnieje w naturze .
Czyżby Dębica Navigator??? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Czyżby Dębica Navigator???
a może nieśmiertelne D 124 <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
asfalt to ja mam w Opolu - w Biesach nie chcę go oglądać
... a jest tam piękny asfalt, przynajmniej główne drogi.
Byłem w Bieszczadach 3 lata pod rząd innymi samochodami niż Tico i możesz mi wierzyć, że poruszanie się po innych drogach niż wyznaczone asfaltowe jest naprawdę trudne - szczególnie dały się we znaki oznaczone jako "przełomy".
Obawiam się, że do jazdy poza asfaltem potrzebne będą przewymiarowane "wysokie" koła. -
Czyżby Dębica Navigator???
takie właśnie
-
a może nieśmiertelne D 124
a to nie zabytkowe letniaki ? <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
poruszanie się po innych drogach niż wyznaczone asfaltowe jest naprawdę trudne -
szczególnie dały się we znaki oznaczone jako "przełomy".
Obawiam się, że do jazdy poza asfaltem potrzebne będą przewymiarowane "wysokie" koła.Hej hej, nie mówiłam przecież, że wybieram się na rajd Paryż-Dakar, ale w Bieszczadach asfalt "z górnej półki" jest raczej bardziej "niegdzie" jak "gdzie" <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />.
-
Hej hej, nie mówiłam przecież, że wybieram się na rajd Paryż-Dakar, ale w Bieszczadach asfalt "z górnej półki" jest
raczej bardziej "niegdzie" jak "gdzie" ..... ale napisałaś, że asfaltu w Bieszczadach nie chcesz oglądać, to więc ja już nie wiem o co chodzi <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
takie właśnie
Miałem navigatory w maluchu na suchym jeszcze uszły, na mokrym tragedia, więc radzę uważać <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
pzdr
-
Miałem navigatory w maluchu na suchym jeszcze uszły, na mokrym tragedia, więc radzę uważać
pzdrTak zamierzam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
.... ale napisałaś, że asfaltu w Bieszczadach nie chcesz oglądać, to więc ja już nie wiem o co
chodziDobra, przyznaję się, wpadłam we własne sidła <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />.
Chodzi o to, że chciałabym jechać jak po asfalcie w miejscach, o których doskonale wiem, że go nie przypominają. Byłam trzy dni temu w Biesach jako pasażer Toyoty Aygo i kilka razy przejechaliśmy brzuchem po wybojach, a chyba jest to sprawniejsze autko od ticacza, więc mam prawo się obawiać <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. -
Dobra, przyznaję się, wpadłam we własne sidła .
Chodzi o to, że chciałabym jechać jak po asfalcie w miejscach, o
których doskonale wiem, że go nie przypominają. Byłam trzy dni
temu w Biesach jako pasażer Toyoty Aygo i kilka razy
przejechaliśmy brzuchem po wybojach, a chyba jest to
sprawniejsze autko od ticacza, więc mam prawo się obawiać .Niedokonca jest to prawda. Auta o wiekszej szerokosci i rozstawie osi potrzebuja do jazdy po nierownosciach wiekszego przeswitu, np tikiem nie zawisniesz na koleinie po DT-cie, a szerszym autem owszem. Przy naszych autkach nalezy uwazac, miekkie zawieszenie zwiekasza szanse na dynamicznedobicie/przetarcie o kamienie. Jezdzilem troche polonezem i tikiem po bieszczadzkich |asfaltach" i poza nimi (np. Polana - Lutowiska). Ggeneralnie przy zastosowaniu zasady zachowania przedkosci do warunkow drogowych wszystkie asfalty i szutry sa do przejechania.
-
Niedokonca jest to prawda. Auta o wiekszej szerokosci i rozstawie osi potrzebuja do jazdy po
nierownosciach wiekszego przeswitu, np tikiem nie zawisniesz na koleinie po DT-cie, a
szerszym autem owszem. Przy naszych autkach nalezy uwazac, miekkie zawieszenie zwiekasza
szanse na dynamicznedobicie/przetarcie o kamienie. Jezdzilem troche polonezem i tikiem po
bieszczadzkich |asfaltach" i poza nimi (np. Polana - Lutowiska). Ggeneralnie przy
zastosowaniu zasady zachowania przedkosci do warunkow drogowych wszystkie asfalty i szutry
sa do przejechania.Chcesz powiedzieć, że jechałeś z Polany do Lutowisk tą piękną stokóweczką przy Otrycie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />?
-
Po siedmiu tygodniach bieszczadzenia wróciłam do domu. Moja Zielona Wróżka spisała się całkiem całkiem. Kilka obtarć "podbrzusza". Jedna awaria aku (autko stało kilka dni pod mostem, gdy ja włóczyłam się z plecakiem po Biesach)- odpalił z kabli i już <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />. Jedna wypychanka z błota, gdy zparkowałam na suchej stokówce, a po kilku godzinach w deszczu okazało się, że zaparkowałam na bagnie <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />. Na serpentynach okazło się też, że wydajność hamulcy wystarczająca na codzień, w górach pozostawia wiele do życzenia...prawie "życzenie śmierci" <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />. Bez dodatkowego "balastu" radziło sobie dobrze w średnio zaawansowanym terenie. Autko robiło też raz za moją sypialnię...producent raczej tego nie przewidział <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> - dobrze, że mam tylko 161 cm wzrostu.
pozdrawiam ticusiowych podróżników