Co można jeszcze zrobić w tico
-
... większe zagrożenie niź styl jazdy prawdziwego kierowcy
Takie proste pytanie, jaki to styl jazdy prawdziwego kierowcy i jaki masz staż w prowadzeniu samochodów, nie mylić z samym posiadaniem prawa jazdy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Stosujesz się też do znaków 20km/h albo już dajmy te 40km/h na długiej prostej, która została wyremontowana już
miesiąc temu tylko znaki zostały? Fakt przepisów trzeba przestrzegać ale niektóre są po prostu głupie i się
nie da ...Mylisz przepisy ogólnie obowiązujące, które jednak zostały w jakimś tam stopniu przeanalizowane od zwykłego roztargnięcia lub głupoty, gdy np. po remoncie drogi nie ściągnięto niektórego oznakowania.
-
Takie proste pytanie, jaki to styl jazdy prawdziwego kierowcy i jaki masz staż w prowadzeniu
samochodów, nie mylić z samym posiadaniem prawa jazdy
Wyjedz na miasto albo na jakąs trase i zobacz czy tam gdzie jest 70 wszyscy tyle jeźdzą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Samochodami śmigam jakies 5 Lat. heheh Nawet mój instruktor na prawku Kiedyś stwierdził, że nie da sie rzepisowo jeździć. Powtarzam że nie mówie tu o łamaniu przepisów dąże do tego że są źle napisane i nie spełniaja swojej roli. Proponuje skończyć nte dyskusje bo i ja nie odpuszcze i ty pewnie też:) A nie chce zaśmiecać sobię wątką. Ja odką jeżdze jeszcze nigdy nie dostałem żadnego mandatu przy przebiegach ok 50kkm / rok (w pracy też jeźdzę autem) -
Wyjedz na miasto albo na jakąs trase i zobacz czy tam gdzie jest 70 wszyscy tyle jeźdzą
Jeżdżę codziennie samochodami i dobrze wiem, jak różni ludzie jeżdżą.
Na drodze z ograniczeniem do 70km/h ludzie bardzo często jeżdżą grubo ponad 100km/h. Czy to jest styl prawdziwego kierowcy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />Samochodami śmigam jakies 5 Lat.
.... a ja grubo ponad 15 i naprawdę wiele się przez ten czas nauczyłem.
heheh Nawet mój instruktor na prawku Kiedyś stwierdził, że nie da sie rzepisowo jeździć.
Oczywiście, że to nie jest łatwe.
Wiesz, dlaczego wprowadzono ograniczenie prędkości w obszarze zabudowanym do 50km/h - jednym z czynników było to, że ludzie nie stosują się do ograniczenia 60km/h jeżdżąc znacznie szybciej. Ograniczenie prędkości do 50km/h miało sprawić również proporcjonalne obniżenie o 10km/h średniej prędkości poruszających się aut.
Teraz mamy tak, że rzeczywiście jazda 50km/h jest ślamazarna, ale na to miało również wpływ zachowanie się kierowców, którzy wiedzieli lepiej, jaka jest odpowiednia prędkość i jeździli zdecydowanie szybciej niż wynikało to z przepisów. -
Kończąc tą dystkusje powiem tylko tyle, że mówiac "prawdziwy kierowca" mam na myśli kogoś kto zawsze dowozi siebie i innych do celu nie dostarczajać przy tym ekstremalnych wrażeń.
-
Mylisz przepisy ogólnie obowiązujące, które jednak zostały w jakimś tam stopniu przeanalizowane
od zwykłego roztargnięcia lub głupotyChodzi mi o to, że nie zawsze trzeba ślepo robić wszystko wg przepisów... widziałem wiele sytuacji, gdy na równej prostej drodze (bez przystanków, przejść dla pieszych itd) są ograniczenia do 50km/h a na dziurawym sicie gdzie jazda powyżej 60km/h grozi wyleceniem z drogi nie ma nic. Ja przepisy traktuję bardziej jako wskazówki pomocnicze, niż jako szyny po których tzeba jechać. I tak jak Dobraku pisze i Leo ma w podpisie przede wszytkim myślenie, żeby dojechać bezpiecznie.
-
..Ja przepisy traktuję bardziej jako wskazówki pomocnicze, niż jako szyny po których tzeba jechać.
Przy takim podejściu możesz kiedyś się naciąć, bo znak może być rzeczywiście poprawnie postawiony i informacje na nim mogą być maksymalne.
Podam przykład ze Szczecina Dąbia, przy wjeździe jest niezły zakręt, a przed nim znak ograniczenia prędkości do 40km/h. Jazda z większą prędkością grozi naprawdę dużymi konsekwencjami, bo ruch jest tam duży.Ludzie ze Szczecina na pewno wiedzą, który zakręt mam na myśli.
Radzę więc nie do końca traktować znaki jako wskazówki pomocnicze, bo czasami może być naprawdę duży kłopot.
-
Przy takim podejściu możesz kiedyś się naciąć, bo znak może być rzeczywiście
poprawnie postawiony i informacje na nim mogą być maksymalne.Prawda. Napiszę więcej: parę razy spotkałem się też z takimi sytuacjami, gdzie ustanowione ograniczenie prędkości było wyższe, niż granica bezpieczeństwa. Np. znak z 70-tką przed ostrym, niewidocznym zakrętem, a już przy 60 km/h wylatywało się na pobocze. Człowiek ma głupią minę, gdy w takiej sytuacji zwolni do tej 70-tki, a w środku zakrętu musi dokonywać szybkiego wyboru: rów czy dachowanie... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Radzę więc nie do końca traktować znaki jako wskazówki pomocnicze, bo
czasami może być naprawdę duży kłopot.Otóż to. Po kilkunastu latach praktyki każde ograniczenie jest dla mnie nie tylko wskazówką, że coś jest nie tak z drogą przede mną i trzeba uważać, ale też nakazem zastosowania się. Wolę zwolnić i wzmóc czujność - chyba każdy się zgodzi, że większość znaków ma uzasadnienie. Część z nich, owszem, nie ma już racji bytu (np. z powodu zapominalstwa grupy remontującej jezdnię), ale nie chcę tego sprawdzać na sobie. Lepiej już zwolnić, a potem przyspieszyć.
Dodam jeszcze, że płacenie mandatu z powodu jakiegoś durnego olania ograniczenia prędkości jest średnią przyjemnością. -
Czyli sumując nasze wywody ( obu stron <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> - wkońcu forum ) możemy chyba stwierdzić, że prędkość jazdy i inne pochodne mające wpływ na nasze bezpieczeństwo nale dostosowywać do warunków na drodze i do nasych umiejętnosć a nie koniecznie do tego co jest na znakach bo możemy wpaść "w maliny". W sytuacjach gdy nie znamy drogi lepiej zachować przesadną ostożność niż wjechać komuś w ogrodzenie albo zrobić niewinnej osobie krzywdę .
-
Czyli sumując nasze wywody ( obu stron - wkońcu forum ) możemy chyba
stwierdzić, że prędkość jazdy i inne pochodne mające wpływ na nasze
bezpieczeństwo nale dostosowywać do warunków na drodze i do nasych
umiejętnosć a nie koniecznie do tego co jest na znakach bo możemy wpaść
"w maliny". W sytuacjach gdy nie znamy drogi lepiej zachować przesadną
ostożność niż wjechać komuś w ogrodzenie albo zrobić niewinnej osobie
krzywdę .Z poprawką:
"Prędkość jazdy i inne pochodne mające wpływ na nasze bezpieczeństwo należy dostosowywać do warunków na drodze i ograniczeń, o jakich informują nas znaki". <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
1. Byłbym ostrożny względem odwoływania się do "naszych umiejętności". Zdajesz sobie sprawę, że oszacowanie własnych umiejętności (a nieraz również aktualnego stanu psychofizycznego w danym momencie) jest nieobiektywne? Zapewniam Cię, że większość ludzi, którzy spowodowali wypadek, uważali się za dobrych kierowców. Albo inaczej: ilu znasz kierowców, którzy otwarcie powiedzą, że są kiepskimi "drajwerami"? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
2. Nie należy z zasady olewać ograniczeń prędkości. Częściej znaki są postawione z konkretnego powodu, niż bez sensu. Nie znając drogi nigdy nie wiemy, czy dany znak powinien akurat tutaj stać. A jeśli nawet znamy trasę, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z powodu, dla jakiego ograniczono prędkość. Przykład: prosta szosa, wokół pola, zero drzew czy innych zagrożeń. Droga o niewielkim natężeniu ruchu. Stoi znak ograniczający V do 70 km/h - niby bez sensu. Tak też myślałem przez pół roku, dopóki nie dotarło do mnie, że zaraz za tym znakiem odchodzi w bok droga gruntowa, z której bardzo często wyjeżdżają na asfalt ciągniki rolnicze z mnóstwem gliny i ziemi na oponach, pozostawiając na jezdni bardzo śliską warstwę błota na przestrzeni kilkudziesięciu (a może nawet kilkuset) metrów. Jadąc nawet przepisową 90-tką nie byłoby szans wyhamować w momencie zorientowania się w sytuacji. Pozornie bezsensowne ograniczenie na prostej drodze zapewniało minimum bezpieczeństwa - o ile ktoś się dostosował.
3. Widzę, że chcesz nas "pogonić" z tego wątku i zamknąć temat - OK, niech będzie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Ale porozmawiać warto. -
Podam przykład ze Szczecina Dąbia, przy wjeździe jest niezły zakręt, a przed nim znak ograniczenia prędkości do
40km/h. Jazda z większą prędkością grozi naprawdę dużymi konsekwencjami, bo ruch jest tam duży.Ludzie ze Szczecina na pewno wiedzą, który zakręt mam na myśli.
Właśnie dzisiaj miałem okazję jechać opisywaną drogą i zauważyłem, że zmieniono ograniczenie prędkości do 30km/h.
Jak pisałem był znak "40" i jadąc niewiele szybciej można było mieć problemy. Specjalnie sprawdziłem, jadąc 45km/h pasażerowie w samochodzie (Opel Astra) dość mocno zostali rzuceni na bok.Podsumowując, lepiej, jak pisał Leo uwzględniać ograniczenia prędkości i nie traktować je jako wskazówki. Tu wejście w zakręt z prędkością ok. 60km/h jest już bardzo niebezpieczne i balansuje na krawędzi wypadku, a to przecież taka mała prędkość.
-
3. Widzę, że chcesz nas "pogonić" z tego wątku i zamknąć temat - OK, niech będzie . Ale
porozmawiać warto.Broń Boże. chce poprostu by wątek był o modyfikacjach tico a nie o tym co dzieje się na naszych drogach. Dyskusja jest ciekawa. Przyznam, ze mam nieco inne zganie ale nigdy bym się nie posunął do tego żeby kogoś z wątku wypraszać. Przecież ideą forum jest właśnie demokracja. Tylko, że mnie to denerwuje np jak czytam wątek o hamulcach a dyskusja jest o nawiewie <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> .
Co do oceniania swoich umiejętności to miałem na myśli akurat obniżanie tego co jest na znakach.
Mialem na początku wiele suytuacji niebezpiecznych ( zimą dojaz do skrzyżowania odbył się bokiem bo za dużą prędkość miałem i żebym nie posciął auta to bym nie wyhamował przed autem przedemną) Wszystko sie zawsze kończyło dobrze tylko z tego względu, że dużo na śniegu szalałem i lodzie i myśłe, że jestem wstanie to auto opanować na ośnieżonym/oblodzonym parkingu parkingu świetnie się przy tym bawiać jadąc bokiem. Wielu z was stwierdzi że jestem nierozważny albo prefekruje szczeniacki styl jaady. Jednak powtarzam że takie elementy jazdy dużo uczą i takich tricków nie stosuje nigdy na drogach bo to istne kretyństwo. Jestes meszcze wmiare modym człowiekiem i nie używam auta jak stray dziadek. Moje tico tam gdzie jest bezpiecznie i miejsca jest dużooooo nie ma lekko. mnie to np daje dużo satysfakcji gdy udaje mi się opanować auto jadące niekontrolowanym torem jazdy. Tu jest kolejny aspekt prawny. Rozmawialiśmy kiedyś o zasadach i przepisach na parkingu . pewniej zimy paru ludzi w tym i ja zebrało sie na kauflandzie by poszaleć ( parking mamy wielki a aut tam mało i stoja po drugiej stronie. Gdy przybyła policja to jedyne co nam powiedzieli to "Panowie proszę sobie przyjeżdzać i SZALEĆ <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> w godzinach zamknięcia marketu" i nikt nam problemów potem nie robił.
U mnie w mieście jest tez zakręt na obwodnicy gdzie stoi 40 i szybciej sie nie da. jednak nie uwazam by ograniczenia predkośco zapewniały bezgraniczne bezpieczeństwo. Nie wiem czy każdy z was wjeżdzając w strefę zamieszkania jedzie tam 20km/h ja sam się łape że ta predkość oscyluje na 25-30. Inna sprawa że jak ktoś jedzie szybciej o te 10-15 km niż jest na znaku nie zrobi sobie anii innym dużo wiekszych szkód niz przy predkości zalecanej. Zobaczcie zdjęcia z wypadków i notki policyjne zaraz zauważycie że tacy wariaci grzeja po 50 km wiecej niz było na znaku . O małe przelkroczenia nawet policja ani fotoradary się nie upominają bo a) mandat jest niski i nieopłacalny dla policji jak mają na pasie obok klienta co jedzie 2 x szybciej od nas B) wiadomo że nie jedzie tym jakiś wariat bo jednak wie i ile mu wolno a ile nie jechać skoro się tak blisko granicy trzyma. C) nawet gdyby coś się stało to i tak z tego wyjdzie. -
Podam przykład ze Szczecina Dąbia, przy wjeździe jest niezły zakręt, a przed nim znak
ograniczenia prędkości do 40km/h. Jazda z większą prędkością grozi naprawdę dużymi
konsekwencjami, bo ruch jest tam duży.No no wlasnie o to mi chodzi - gdy na obcej drodze widze taki znak, zawsze zwalniam, oczekujac, ze cos moze byc nie tak.
-
Np. znak z 70-tką przed
ostrym, niewidocznym zakrętem, a już przy 60 km/h wylatywało się na pobocze. Człowiek ma
głupią minę, gdy w takiej sytuacji zwolni do tej 70-tki, a w środku zakrętu musi dokonywać
szybkiego wyboru: rów czy dachowanie...Nie rozumiemy się <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Własnie ten znak zaliczył bym do "glupich" Znając te trasę, jechałbym nawet dużo wolniej, niż jest na znaku, trzeba myślec i starac sie przewidywac.
Otóż to. Po kilkunastu latach praktyki (..)
średnią przyjemnością.Całość zgadzam się <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Witam szanownych...
Jako, że zastój zapanował w tym wątku, to trochę go odświeżę.
Już jakiś czas temu zafundowałem ticusiowi (a raczej sobie) obrotek cyfrowy, ale z braku czasu nie zapodawałem fotek. Postanowiłem to nadrobić.
Obrotek nabyłem na allegro, jest całkiem sympatyczny, a jego dodatkową zaletą jest to, iż posiada woiltomierz. Miejsce, w którym go zamontowałem, wydało mi się wręcz dla niego idealne.
Poniżej fotki przy zapalonym silniku (zimny, włączone ssanie). -
...i jeszcze voltomierz
-
Obrotek nabyłem na allegro, jest całkiem sympatyczny, a jego dodatkową zaletą jest to, iż
posiada woiltomierz.Wygląda na praktyczne urządzenie. Podoba mi się możliwość łatwego wpasowania w tablicę zegarów. Mam kilka pytań...
1. Mógłbyś podać namiar na sprzedającego/aukcję?
2. Czy odczyt cyfry jedności jest w ogóle w praktyce możliwy, czy "skacze" na tyle, że jest nieczytelna?
3. Ile czasu zajęło Ci założenie tego ustrojstwa? -
Wygląda na praktyczne urządzenie. Podoba mi się
możliwość łatwego wpasowania w tablicę zegarów.Jest naprawdę praktyczny, a dzięki małym rozmierom idealnie pasuje do tablicy wskaźników
Mam
kilka pytań...
1. Mógłbyś podać namiar na sprzedającego/aukcję?Proszę bardzo:
http://www.allegro.pl/item388426595_obrotomierz_samochodowy_programowalny_nowy_benzyna.htmlDodam, że mailem dostałem instrukcję montażu, a sam sprzedawca zaprogramował mi go na 3 cyl. W ogóle b. dobry kontakt. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
2. Czy odczyt cyfry jedności jest w ogóle w praktyce
możliwy, czy "skacze" na tyle, że jest nieczytelna?Właśnie to jest mankament. Ostatniej cyfry nie ma szans odczytać- cały czas lata, ale dlatego kupiłem czterocyfrowy obrotek, ponieważ dwucyfrowy nie posiadał voltomierza, na którym mi zależało, a tem ma <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
3. Ile czasu zajęło Ci założenie tego ustrojstwa?
NIecałe pół godziny.
trzeba zdjąć osłonę wskaźników, na samym środku osłony od str. szybki zrobić małe nacięcie (np pilniczkiem) aby poprowadzić kabelki. Przeciągnąć za osłoną kabelki, założyć osłonę, przykleić obrotek do osłony za pomocą silikonu, podpiąć trzy kabelki:"+" do przewodu w wiązce przewodów do stacyjki pod deską rozdzielczą. Przewód zasilania namierzyłem woltomierzem,
"-" do masy
"impulsowy" do pionowej złączki we wtyczce przy cewce wysokiego napięcia
I to wszystko.
-
No to trzeba będzie oglądnąć <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
W Matizach na potrzeby obrotka zajmowaliśmy jeden nawiew, ale ja mam w nim komputerek, więc nie wrzucę okrągłego lumela niestety <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> A dokładny obrotek by się przydał <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
No to trzeba będzie oglądnąć
W Matizach na potrzeby obrotka zajmowaliśmy jeden nawiew, ale ja mam w nim komputerek, więc nie
wrzucę okrągłego lumela niestety A dokładny obrotek by się przydał
no ja własnie ukończyłem wersje komputerka 2008 <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> jest juz duzo bardziej rozbudowany od tego wyżej, mierzy predkości spalania itd ale to juz z fotami wieczorm opisze jak je zrobie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />