Po postoju
-
W tamtym roku gdy jeździłem do Gliwic na studia na zmianę z kolegą i co drugi tydzień jeździłem ticiem. Po tygodniu tico zawsze odpalało. Tylko gdy były te wielkie mrozy profilaktycznie w połowie tygodnia Brat przepalał auto. Ale nie zdażyło się by auto nie odpaliło w zimie nie licząc usterek w układzie WN typu wilgoć pod kopułka rozdzielacza.
-
I stąd nasuwa się pytanie, jak długo wam udało się zostawić auto na mrozie a potem bez problemu
odpalić?zima z dwa lata temu ponad tydzien mrozow po -20 stopni i wiecej..wsiadam kontrolki zapalily sie z opoznieniem i ledwo bzdzly. lewarek po wrzuceniu na luz i odgieciu go do siebie wracal kilka ladnych sekund do polozenia neutralnego. przekrecam i aku ost sil zrobil pol obrotu a ticus zaskoczyl. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
maszyna nie do zajechania :> -
I stąd nasuwa się pytanie, jak długo wam udało się zostawić auto na mrozie a potem bez problemu
odpalić?Rok temu bez problemu zawsze. Teraz na LPG po postoju 24 godzinnym raczej nie odpala
(za dlugo musze krecic), ale na benzynie bez problemu. -
Rok temu bez problemu zawsze. Teraz na LPG po postoju 24
godzinnym raczej nie odpala
(za dlugo musze krecic), ale na benzynie bez problemu.W zimie się nie odpala samochodu na gazie <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
To i ja napiszę ciekawostkę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
2 lata temu w te wielkie mrozy Ticuś nie chciał na gazie zapalać. Na benzynie nie chodził bo poległa pompka paliwa (w sumie 3-cia w ciągu roku).
Jako że rano musiałem pilnie jechać na uczelnię wyobraźcie sobie że co 2 godziny w nocy wstawałem, odpalałem auto, przejeżdżałem ok.2km do pełnego rozgrzania samochodu a następnie stawiałem pod blok (za wiatrem nawet żeby było mu cieplej) i szedłem spać. I tak kilka razy w ciągu nocy, dokładnie co 2 godziny z zegarkiem w ręku.A jak poszedłem rano do samochodu aby go odpalić i pojechać na egzamin do szkoły to ten mały <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> nie zapalił <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
No i to przelało czarę goryczy i spowodowało że zakupiłem inne auto <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
W zimie się nie odpala samochodu na gazie
Na pych sie tez nie zapala <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Na pych sie tez nie zapala
chybaze masz lancuszek rozrzadu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
A jak poszedłem rano do samochodu aby go odpalić i pojechać na egzamin do szkoły to ten mały
nie zapaliłMoże to skutek porannego obniżenia temperatury (poranne przymrozki).
-
To i ja napiszę ciekawostkę
2 lata temu w te wielkie mrozy Ticuś nie chciał na gazie zapalać. Na benzynie nie chodził bo
poległa pompka paliwa (w sumie 3-cia w ciągu roku).
Jako że rano musiałem pilnie jechać na uczelnię wyobraźcie sobie że co 2 godziny w nocy
wstawałem, odpalałem auto, przejeżdżałem ok.2km do pełnego rozgrzania samochodu a następnie
stawiałem pod blok (za wiatrem nawet żeby było mu cieplej) i szedłem spać. I tak kilka razy
w ciągu nocy, dokładnie co 2 godziny z zegarkiem w ręku.
A jak poszedłem rano do samochodu aby go odpalić i pojechać na egzamin do szkoły to ten mały
nie zapalił
No i to przelało czarę goryczy i spowodowało że zakupiłem inne autoI co kupies lepsyego_
-
I co kupies lepsyego_
Najpierw przez rok jeździłem Swiftem 1.3L z 1996 roku. Po zamontowaniu instalacji LPG nie miałem z nim żadnych problemów.
Po roku sprzedałem Swifta (taki mój kaprys) i zakupiłem Golfa 3 TDI. Auto bardzo ekonomiczne (ostatnio sprawdzałem spalanie w mieście i wyszło 6.1 L/100km), części tanie, nie mogę złego słowa o nim powiedzieć (jeżdżę już nim prawie rok).Tico natomiast stoi i w sumie nie wiem co z nim zrobić...