Kupiłem Tico i mam duży problem... pomocy
-
Witam
1 CZYtac podwieszone watki
2 masz przesrane bo kupiles samochod z zajezdzonym silnikiem , skoro sie palila kontrolka od
oleju poco tykales tekiego szrota
3 jak juz ktos pisal silnik + robota w 1000 zl sie zamknie
4 zycze udanej eksploatacji samochodu D ticoJeszcze 1 pytanko w takim razie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Jak mam poznać że silnik, który kupuję ma rzeczywiście np. 80k km a nie 200k km?
I jest w pełni sprawny?
Chyba muszę liczyć na farta? -
To była osoba prywatna więc jest problem
Zawsze można się z nią skontaktować i opowiedzieć o wszystkim ze zwróceniem uwagi, że na kartce wymian oleju był napisany zdecydowanie większy przebieg, niezgodny ze stanem licznika.
Wszystko było OK na jeździe próbnej (ssanie nie pozwoliło na niskie obroty a więc lampka się nie zapaliła). Dopiero
na trasie wyszło szydło z worka, ale 400km zrobiłem i było OK.Nie wiem, jak w Twoim Tico, ale w moim lampka kontroli ciśnienia smarowania ma kolor czerwony. Czy zastanawiałeś się, po co poszczególne kontrolki mają różne kolory <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Może podpowiem, kolor zielony oznacza normalną eksploatację (np. praca kierunkowskazów), żółty - inaczej mówiąc "uwaga", czyli można jechać, jednak szybko należy zainteresować się problemem (np. kontrolka rezerwy), czerwony kolor oznacza natomiast zakaz kontynuowania jazdy, gdyż wystąpiła lub wkrótce wystąpi poważna awaria.
Skoro świeciła się ta kontrolka, absolutnie nie wolno było kontynuować jazdy lecz od razu zdiagnozować przyczynę jej świecenia. Nie przejąłeś się tym specjalnie i masz efekt (nieciekawy).No właśnie też słyszałem, że panewki, ale to jest związane z tym olejem.
Pojedź do mechanika i ten niech dokładnie wszystko sprawdzi. Jeżeli będzie możliwość, to warto zdjąć miskę olejową i sprawdzić, czy nie ma w niej trocin, zagęszczacza i innych świństw. Jeżeli to wykryjesz możesz śmiało oddać auto byłemu właścicielowi i zażądać zwrotu pieniędzy. Wady ukryte przez sprzedającego są podstawą do reklamacji (naprawa samochodu lub zwrot pieniędzy).
-
To była osoba prywatna więc jest problem
Wszystko było OK na jeździe próbnej (ssanie nie pozwoliło na niskie obroty a więc lampka się nie
zapaliła). Dopiero na trasie wyszło szydło z worka, ale 400km zrobiłem i było OK.Wiesz, choćby nawet w umowie K-S była zawarta klauzula, że "kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu i nie będzie rościł od sprzedającego..." to i tak w sądzie byś wygrał. Może da się jednak taką osobę zastraszyć i wymóc przynajmniej jeszcze parę stówek.
Tak czy inaczej będziesz teraz płacił za swoje niedopatrzenie.
Nie wiem jak jest z odstąpieniem od umowy. Przerejestrowałeś już na siebie? Jaka była data zakupu?No właśnie też słyszałem, że panewki, ale to jest związane z tym olejem.
A o co chodzi z tym gaśnięciem? Nie gasł mi przez 900km, aż tu nagle bęc i jeszcze jakieś nowe
dźwięki się wydobywająPrzyczyn opisanej niesprawności może być wiele, łącznie z tym, że dodatkowo mogła paść Ci uszczelka pod głowicą i do reszty stracił kompresję, tyle że byłaby chmura białego dymu za tobą.
Tak w ogóle to kompresję musiałbyś zmierzyć.
Pewnie nawet nie wiesz jaki olej był zalany i czy Ci go ubywa(ło).
Przy braku ciśnienia mogłeś nawet zatrzeć silnik! <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />To tyle z mojej strony.
-
Wiesz, choćby nawet w umowie K-S była zawarta klauzula, że "kupujący zapoznał się ze stanem
technicznym pojazdu i nie będzie rościł od sprzedającego..." to i tak w sądzie byś wygrał.
Może da się jednak taką osobę zastraszyć i wymóc przynajmniej jeszcze parę stówek.
Tak czy inaczej będziesz teraz płacił za swoje niedopatrzenie.
Nie wiem jak jest z odstąpieniem od umowy. Przerejestrowałeś już na siebie? Jaka była data
zakupu?
Przyczyn opisanej niesprawności może być wiele, łącznie z tym, że dodatkowo mogła paść Ci
uszczelka pod głowicą i do reszty stracił kompresję, tyle że byłaby chmura dymu za tobą.
Tak w ogóle to kompresję musiałbyś zmierzyć.
Pewnie nawet nie wiesz jaki olej był zalany i czy Ci go ubywa(ło).
Przy braku ciśnienia mogłeś nawet zatrzeć silnik!
To tyle z mojej strony.Samochód kupiłem 5 dni temu. Gość go zapisał na firmę. Dostałem fakturę. Nie przerejestrowałem, nic nie robiłem.
Nie podałem również mojego NIPu (nie wiem komu to bardziej zaszkodzi, jemu czy mi).
W umowie nie ma mowy o przebiegu silnika...Już sam nie wiem co mam robić, tyle stresu i wogóle nie wiem co myśleć.
-
Samochód kupiłem 5 dni temu. Gość go zapisał na firmę. Dostałem fakturę. Nie przerejestrowałem,
nic nie robiłem.
Nie podałem również mojego NIPu (nie wiem komu to bardziej zaszkodzi, jemu czy mi).
W umowie nie ma mowy o przebiegu silnika...
Już sam nie wiem co mam robić, tyle stresu i wogóle nie wiem co myśleć.Masz prawo odstąpić od umowy !!!
Link nr 1
Link nr 2
Link nf 3 [PDF]
Link nr 4
Link nr 5
Link nr 6
Link nr 7Generalnie masz miesiąc by poinformować sprzedawcę. Ja bym się nie zastanawiał.
W którymś Auto Świecie z ostatnich 3 miesięcy było to też opisywane. -
Wszystko było OK na jeździe próbnej (ssanie nie pozwoliło na niskie obroty a
więc lampka się nie zapaliła).Zdążyłeś zrobić próbę auta, które chciałeś kupić, nie rozgrzewając nawet silnika do normalnej temperatury pracy??? <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> Aż nie chce mi się wierzyć. Jeżeli miałbym wydać więcej niż 100 zł na cokolwiek, co ma wspólnego z mechaniką, sprawdzałbym to dokładniej. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Nie obraź się, ale jeśli rzeczywiście tak kupowałeś auto, to popisałeś się totalną bezmyślnością.
Moim zdaniem ktoś specjalnie wcisnął Ci ruinę, a nie silnik, korzystając właśnie z naiwności początkującego kierowcy (tak przypuszczam). Zwykle w takich przypadkach prosi się o pomoc przy zakupie kogoś znajomego, kto ma już jakieś doświadczenie... Pamiętaj na przyszłość.Dopiero na trasie wyszło szydło z worka,
ale 400km zrobiłem i było OK.Tak mi wpadło teraz do głowy: a był w ogóle jakiś olej w silniku, wyciągnąłeś choć raz bagnet? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Myślę, że na odległość nie zgadniemy, co się stało. Bez wizyty u mechanika i jego diagnozy pewnie się nie obędzie.
-
Może podpowiem, kolor zielony oznacza normalną eksploatację (np. praca
kierunkowskazów), żółty - inaczej mówiąc "uwaga", czyli można jechać,
jednak szybko należy zainteresować się problemem (np. kontrolka
rezerwy), czerwony kolor oznacza natomiast zakaz kontynuowania jazdy,
gdyż wystąpiła lub wkrótce wystąpi poważna awaria.
Skoro świeciła się ta kontrolka, absolutnie nie wolno było kontynuować jazdy
lecz od razu zdiagnozować przyczynę jej świecenia. Nie przejąłeś się
tym specjalnie i masz efekt (nieciekawy).Taaaa... Kiedyś uczono tego na kursie prawa jazdy. Czyżby teraz odstąpiono od takich błahostek? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Zdążyłeś zrobić próbę auta, które chciałeś kupić, nie rozgrzewając nawet silnika do normalnej
temperatury pracy??? Aż nie chce mi się wierzyć. Jeżeli miałbym wydać więcej niż 100 zł
na cokolwiek, co ma wspólnego z mechaniką, sprawdzałbym to dokładniej.
Nie obraź się, ale jeśli rzeczywiście tak kupowałeś auto, to popisałeś się totalną
bezmyślnością.
Moim zdaniem ktoś specjalnie wcisnął Ci ruinę, a nie silnik, korzystając właśnie z naiwności
początkującego kierowcy (tak przypuszczam). Zwykle w takich przypadkach prosi się o pomoc
przy zakupie kogoś znajomego, kto ma już jakieś doświadczenie... Pamiętaj na przyszłość.
Tak mi wpadło teraz do głowy: a był w ogóle jakiś olej w silniku, wyciągnąłeś choć raz bagnet?
Myślę, że na odległość nie zgadniemy, co się stało. Bez wizyty u mechanika i jego diagnozy
pewnie się nie obędzie.Nigdy w życiu nie było mnie stać na samochód <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> W rodzinie też nikt nie miał <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Olej był, wyciągnąłem bagnet, był w normie. Płyn chłodniczy jest nowiutki. Nawet dzisiaj wymieniłem w serwisie na nowy olej + filtr. Nic się nie zmieniło. No i po tym jak mi padł na trasie, autko jeździ, ale ma taki terkot w silniku jak u starego fiata/malucha. Terkot jest cichy, słychać tylko na trasie z dobrą nawierzchnią.
Autko w sumie jest na chodzie ale jak sie dobrze rozgrzeje, to na małych obrotach sie lampka oleju pali. No i silnik jadąc na luzie albo stojąc na światłach nieregularnie chodzi, jakby chciał zgasnąć, czasem mu się nawet udaje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Śmiejecie sie ze mnie, ale zawsze samochód był dla mnie nieosiągalny i luksusowy, więc cieszyłem się z możliwości zakupu, ufając sprzedawcy <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Śmiejecie sie ze mnie, ale zawsze samochód był dla mnie nieosiągalny i luksusowy, więc cieszyłem się z możliwości
zakupu, ufając sprzedawcyWcale się nie śmiejemy, ani nawet nie drwimy.
Chodzi po prostu o to, o czym się wszędzie trąbi, aby osoby niedoświadczone koniecznie podczas zakupu auta korzystały z pomocy osoby chociaż trochę znającej się na motoryzacji. Tym bardziej jest to bezwzględnie wymagane, gdy kupuje się pierwszy samochód i nie ma się na jego temat zielonego pojęcia. Można dokonać w miarę bezpiecznego zakupu, jeżeli zna się dokładnie pochodzenie samochodu (jego przeszłość) oraz jego właściciela (np. rodzina, sąsiad, dobry kolega lub znajomy).O tym się mówi naprawdę często i to w wielu mediach podając często przykłady różnych przekrętów.
Tym bardziej dziwi nas, że na zakup pierwszego samochodu dysponując naprawdę skromnymi środkami finansowymi wybrałeś się sam i nie sprawdziłeś przed zakupem auta podstawowych jego rzeczy. -
Panowie, wiecie jaki samochod szybko podjedzie pod 20cm krawężnik?
Każdy, byle byłby firmowy<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
No to teraz kolego masz odpowiedź dlaczego masz zajechane auto. MOim zdaniem nie powinno sie kupowac samochodu ktory był jezdzony w firmie. Swego czasu pracowalem w szwalni i dostalem firmową Xsare kombi 1,6. Przez wakacje zrobiłem nią jakies 2 tys km i w zasadzie zawsze zamykalem obrotomierz, juz nie mowie o tym ze przy szybkim cofaniu nigdy nie uzywalem hamulca <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> szybko wbity 1 bieg i pełen palnik . Ale tak sie własnie traktuje auta firmowe, poprzedni kierowca tez ją tak traktował wiec czemu ja miałem sobie nim nie 'pojeździć'.
Moim zdaniem silnik w twoim tico dostał porzadnie w tyłek, i sadze ze zajechane są panewki. Jesli pali sie kontrolka cisnienia oleju na wolnych obrotach to włąsnie jest objaw zuzytych panewek, no i dzwiek z duzego fiata, hmm co drugi duzy fiat miał zajechane panewki <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Jesli miałbym dac 1000zł za naprawe panewek to wolałbym kupic silnik z rozbitka, bo jesli wiesz ze twoj silnik był katowany to nie masz pewnosci czy za tydzen nie poleci uszczelka pod glowica albo pierscienie.
A najlepiej to go oddaj jesli jest taka opcja prawna. -
Panowie, wiecie jaki samochod szybko podjedzie pod 20cm krawężnik?
Każdy, byle byłby firmowy
No to teraz kolego masz odpowiedź dlaczego masz zajechane auto. MOim zdaniem nie powinno sie
kupowac samochodu ktory był jezdzony w firmie. Swego czasu pracowalem w szwalni i dostalem
firmową Xsare kombi 1,6. Przez wakacje zrobiłem nią jakies 2 tys km i w zasadzie zawsze
zamykalem obrotomierz, juz nie mowie o tym ze przy szybkim cofaniu nigdy nie uzywalem
hamulca szybko wbity 1 bieg i pełen palnik . Ale tak sie własnie traktuje auta firmowe,
poprzedni kierowca tez ją tak traktował wiec czemu ja miałem sobie nim nie 'pojeździć'.
Moim zdaniem silnik w twoim tico dostał porzadnie w tyłek, i sadze ze zajechane są panewki.
Jesli pali sie kontrolka cisnienia oleju na wolnych obrotach to włąsnie jest objaw zuzytych
panewek, no i dzwiek z duzego fiata, hmm co drugi duzy fiat miał zajechane panewki Jesli
miałbym dac 1000zł za naprawe panewek to wolałbym kupic silnik z rozbitka, bo jesli wiesz
ze twoj silnik był katowany to nie masz pewnosci czy za tydzen nie poleci uszczelka pod
glowica albo pierscienie.
A najlepiej to go oddaj jesli jest taka opcja prawna.Znienawidziłem już słowo panewki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Będę musiał kupić silnik z kraksy...
Nie wie ktoś gdzie kupić taki silniczek, jakieś wiarygodne źródło?
Dzwoniłem do kilku komisów, ale oni coś kręcą, nikt nie udowodni przebiegu, niczego.
Nie wiem już sam jak mam kupić taki silnikOddać troche lipa, gość wypisał 1000zł mniej na fakturze, stwierdził że w ten sposób zapłacę mniejszy podatek...
-
coz moge rzec ehh...
zycze koledze wiecej szczescia nastepnym razem. ja bym kupil drugi silnik i ogladal autka z kims kto sie troche zna. jedno pytanie nie mozna bylo poczytac o zakupie tico wczesniej na forum??pozdr
-
Znienawidziłem już słowo panewki
Będę musiał kupić silnik z kraksy...
Nie wie ktoś gdzie kupić taki silniczek, jakieś wiarygodne źródło?
Dzwoniłem do kilku komisów, ale oni coś kręcą, nikt nie udowodni przebiegu, niczego.
Nie wiem już sam jak mam kupić taki silnik
Oddać troche lipa, gość wypisał 1000zł mniej na fakturze, stwierdził że w ten sposób zapłacę
mniejszy podatek...No to już po ptokach. Wg prawa kupiłeś auto warte swojej ceny.
Jak będziesz chciał odstąpić od umowy to gościu wypłaci Ci tyle ile na fakturze <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> i sprzeda go ponownie <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
Jedyna szansa w tym skręconym przebiegu auta, bo to jawne oszustwo.
Może spróbuj znaleźć jakiegoś rzecznika konsumentów posiłkując się Federacją Konsumentów -
Przez wakacje zrobiłem nią jakies 2 tys km i w zasadzie zawsze
zamykalem obrotomierz, juz nie mowie o tym ze przy szybkim cofaniu nigdy nie uzywalem
hamulca szybko wbity 1 bieg i pełen palnik . Ale tak sie własnie traktuje auta firmowe,
poprzedni kierowca tez ją tak traktował wiec czemu ja miałem sobie nim nie 'pojeździć'.To swiadczy o Tobie kolego, nie bede dokanczal, bo musialbym cie obrazic, a jako moderatorowi mi nie wypada. No, ale kindersztube (tak jak kulture) albo sie ma albo nie.
-
Swego czasu pracowalem w szwalni i dostalem firmową Xsare kombi 1,6. Przez wakacje
zrobiłem nią jakies 2 tys km i w zasadzie zawsze zamykalem obrotomierz, juz nie mowie o tym ze przy szybkim
cofaniu nigdy nie uzywalem hamulca szybko wbity 1 bieg i pełen palnik ..... a ja jeżdżę w pracy głównie samochodami służbowymi i o każdy zawsze dbałem i dbam, jak o swój.
Kompletnie nie widzę powodów, dla których miałbym te samochody traktować gorzej <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Jeżdżę też jednym służbowym Focusem 1.8 16V i nim zawsze jeżdżę przepisowo w mieście i na trasie i to nie wcale ze względu na zły stan techniczny, bo jest w super stanie (przebieg ok. 35kkm) i ma naprawdę "mocnego kopa" <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> -
Znienawidziłem już słowo panewki
Będę musiał kupić silnik z kraksy...
Nie wie ktoś gdzie kupić taki silniczek, jakieś wiarygodne źródło?
Dzwoniłem do kilku komisów, ale oni coś kręcą, nikt nie udowodni przebiegu, niczego.
Nie wiem już sam jak mam kupić taki silnik
Oddać troche lipa, gość wypisał 1000zł mniej na fakturze, stwierdził że w ten sposób zapłacę
mniejszy podatek...Podatek płaci się w 2% ale w skarbówce mają własne cenniki i liczą sobie sami. Możesz napisać mniej a i tak policzą sobie sami. Jak jak kupowałem ticola mimo, że wyglądał sprzedający na uczciwego to i tak wziałem znajomego by zobaczył okiem co i jak. Pocieszę Cie, że wielu ludzi jest oszukiwanych w ten sposób. Ostatnio słyszałem, że w Wawie gostek kupił Passata z tych nowych sprowadzonego. A że potem mu ciekł szyberdach, to zdiął podsufitkę. Okazaqło się że w połowie samochodu idzie spaw i został on zespawany z dwóch różnych aut <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Co do silnika poszukaj dobrego mechanika ale uczciwego, który by doradził co kupić czy naprawiać. Popatrz na allegro, tam reklamuja się firmy co rozbierają rozbitki i sprzedaja silniki z gwarancją. Lub też możliwe, że ktoś niedaleko Ciebie ma do sprzedania silnik z rozbitka i wystarczy jechać sprawdzić ofertę. -
coz moge rzec ehh...
zycze koledze wiecej szczescia nastepnym razem. ja bym kupil drugi silnik i ogladal autka z kims
kto sie troche zna. jedno pytanie nie mozna bylo poczytac o zakupie tico wczesniej na
forum??
pozdrNo właśnie zignorowałem potęgę internetu i się nie rozejrzałem Ehh... mam nauczkę.
W niedziele/poniedziałek jadę kupić silnik, oczywiście już wymagam wszystkiego na papierze - numery silnika, przebieg, prawdziwą cenę i gwarancję rozruchową.Silnik założę najpierw ze znajomymi mechanikami. I zobaczę jak będzie działał. Mechanik mechanikiem, ale jeżeli nie zna dobrze Tico to ja się też martwię, a serwisy są tak zawalone że nie mam szans się dopchać na wymianę, plus jeszcze 400zł <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zastanawia mnie sposób podłączania silnika, bo tych kabelków, przewodów tam jest pełno <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Nie ma ktoś może jakichś zdjęć z poprawnym podłączeniem, wiecie tak w razie czego, żebyśmy się nie zablokowali w jakimś miejscu <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> -
Nie ma ktoś może jakichś zdjęć z poprawnym podłączeniem, wiecie tak w razie czego, żebyśmy się
nie zablokowali w jakimś miejscuPorób zdjęcia przed rozebraniem
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
polecam trzeciaka. ew robis opisy w zeszycie przy demontarzu <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Jeszcze 1 pytanko w takim razie
Jak mam poznać że silnik, który kupuję ma rzeczywiście np. 80k km a nie 200k km?
I jest w pełni sprawny?
Chyba muszę liczyć na farta?nie dokonca jak siwci sie kontrolka cisnienia olej , znaczy silnik zajechany <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
latwiej ocenic przebieg ogladajac wnetrze samochodu niz sam silnik