Jakie bebny?
-
z tego co wiem, to do wymiany szczek wcale nie jest potrzebny kanał,
co do narzędzi, to jak masz kombinerki i pare podstawowych
kluczy to z pewnosci sobie poradzisz, no i oczywiście musisz
mieć troche wiedzy i chęci.Wymiana szczęk przy bębnach bez rantów lub z pomocą ściągacza to 15 min. Ostatnio to przerabiałem kilkukrotnie i udało mi się zejść poniżej tego czasu. Oprócz szczęk warto też zaopatrzyć się w nowe szpilki, miseczki i sprężynki trzymające szczęki - komplet kosztuje około 10 zł. Warto ponieważ przy ściąganiu bębna z dużym rantem można pogiąć szczęki (i tak do wymiany), albo zerwać szpilki z miseczek, a na nowych dużo łatwiej zakłada się szczęki.
-
- ranty na bębnach były tak wielkie że nie obyło się bez ściągacza (użyłem takiego uniwersalnego trzy łapy i śruba).
Bębny przetoczył mi kolega, po przetoczeniu mają 180,9 mm średnicy ( dla porównania nowe 180 mm, a maksymalne
dopuszczalne zużycie 182 mm) - cylinderki całkowicie zapieczone, wszystkie cztery tłoczki.
Jako że, szczęki od jakiegoś czasu nie pracowały, to okładziny na nich były prawie jak nowe. W trakcie wymiany
cylinderków okazało się iż nie da się ich odkręcić od przewodów hamulcowych, więc wymieniłem również przewody
(na uniwersalne miedziane 130 cm i 25 cm za oba za 25 zł). ...
Zastanawiam się, dlaczego wszyscy tak ochoczo wymieniają zapieczone tłoczki kupując nowe cylinderki i z konieczności nowe przewody hamulcowe <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Oczywiście miałem u siebie również tą przypadłość, ale po kilku próbach rozruszałem, wyjąłem i przeczyściłem tłoczki.
Po dokonaniu tej operacji włożyłem je na miejsce i pracują bezproblemowo już 5 lat.Moim zdaniem na początek warto zastosować tą metodę, zwłaszcza, że pochłania mniej czasu, robocizny i pieniędzy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
W przypadku, gdy rzeczywiście zapieczenie jest tak mocne, że nie da rady rozruszać tłoczka w żaden sposób to wtedy zachodzi konieczność wymiany całych cylinderków i najczęściej przewodów hamulcowych. - ranty na bębnach były tak wielkie że nie obyło się bez ściągacza (użyłem takiego uniwersalnego trzy łapy i śruba).
-
Zastanawiam się, dlaczego wszyscy tak ochoczo wymieniają zapieczone
tłoczki kupując nowe cylinderki i z konieczności nowe przewody
hamulcowe
Oczywiście miałem u siebie również tą przypadłość, ale po kilku
próbach rozruszałem, wyjąłem i przeczyściłem tłoczki.
Po dokonaniu tej operacji włożyłem je na miejsce i pracują
bezproblemowo już 5 lat.
Jak miałem poloneza, to też stosowałem tą metodę w stosunku do przednich zacisków. Wcale ich ochoczo nie wymieniałem. Nowe cylinderki i przewody kosztują (2x29zł cylinderki i 25 zł przewody + 10 płyn), a jak za pierwszym razem rozebrałem bębny to zamierzałem tylko wymienić linkę ręcznego i przetoczyć bębny. Niestety w tym wypadku nie udało mi się rozruszać cylinderków. Możesz napisać jakie sposoby stosujesz na zapieczone cylinderki. -
Wcale ich ochoczo nie
wymieniałem. Nowe cylinderki i przewody kosztują (2x29zł cylinderki i 25 zł przewody + 10 płyn),Czyli koszt samych materiałów wynosi ok. 90-95zł <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
a jak za
pierwszym razem rozebrałem bębny to zamierzałem tylko wymienić linkę ręcznego i przetoczyć bębny.Podobnie, jak ja.
Niestety w
tym wypadku nie udało mi się rozruszać cylinderków. Możesz napisać jakie sposoby stosujesz na zapieczone
cylinderki.By wyjąć zapieczone tłoczki stosuję dwie metody, zależnie, czy wystają, czy też są schowane w cylinderku.
W pierwszym przypadku chwytam końcówkę tłoczka obcęgami i próbuję kręcić, szarpać itp. za sam tłoczek.
W drugim przypadku biorę młotek i przez kawałek drewna wbijam głębiej. Jeżeli to się uda, to robię to samo od strony przeciwległego tłoczka jednocześnie wybijając ten już wbity.
Przynajmniej mi się tak udało zdemontować wszystkie tłoczki tylnych hamulców. -
Był zapieczony gdy wymieniałem szczęki (jakieś 1.5 -2
lata temu). Ponoć zostały naprawione i miały
działać. Chyba działają, ale czy tak jak Pan Bóg
przykazał to tego nie wiem... bo sie nie znam na
tym, wiem tylko że są gdzieś z tyłu...Nie obrażaj sie, ale musze przyznać że twoja wiedza na temat Tico i motoryzacji jest naprawde okrojona <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Lepiej sprawdz cylinterki, bo jak one nie chodzą to nawet gdybys załozyl pozłacane bębny i diamentowe szczeki <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />, to hamulce nie bedą ci chodził tak jakbyś chciał.
-
Wymiana szczęk przy bębnach bez rantów lub z pomocą
ściągacza to 15 min. Ostatnio to przerabiałem
kilkukrotnie i udało mi się zejść poniżej tego
czasu. Oprócz szczęk warto też zaopatrzyć się w
nowe szpilki, miseczki i sprężynki trzymające
szczęki - komplet kosztuje około 10 zł. Warto
ponieważ przy ściąganiu bębna z dużym rantem można
pogiąć szczęki (i tak do wymiany), albo zerwać
szpilki z miseczek, a na nowych dużo łatwiej
zakłada się szczęki.Ja nie uzywam tych oryginalnych od tico , bo nie mam aż takich zdolnosci malualnych i cierpliwości żeby je załozyć. Zakładam takie jak były w maluchu.
-
HEHE no niestety nie posiadam
Ale nie biłem ich mocno, te stare które miałem dostawały
dużo mocniej i nic im się nie stało.
A te ledwo zacząłem "klupać" a rozsypywały mi się w
dłoniach.mam nadzieje że nie zakładałes ich ponownie <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
-
Nie obrażaj sie, ale musze przyznać że twoja wiedza na
temat Tico i motoryzacji jest naprawde okrojona .Ja to wiem i wcale się z tym nie kryję <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Nigdy w swoim życiu z majsterkowaniem przy samochodach nie miałem styczności; odkąd mam tiko przydałoby się trochę umiejętności, ale nie mam ani odwagi, ani warunków żeby "grzebać" przy aucie koło domu <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Ja to wiem i wcale się z tym nie kryję
Nigdy w swoim życiu z majsterkowaniem przy samochodach
nie miałem styczności; odkąd mam tiko przydałoby
się trochę umiejętności, ale nie mam ani odwagi,
ani warunków żeby "grzebać" przy aucie koło domuNo jak chcesz, ale ja zawsze radziłbym ci spróbować, może u jakiego znajomego... Zresztą jak czegoś nie wiesz, to zawsze możesz sie tu zgłosić, służymy (przynajmniej ja służę -mówiąc za siebie) pomocą.
pozdrawiam -
ale nie mam ani odwagi, ani warunków żeby "grzebać"
przy aucie koło domuA słyszałeś o tym, że do odważnych świat należy? Wymiana szczęk, czy też łożysk tylnych, to akurat w miarę prosta sprawa i można jej dokonać chociażby i pod domem. Jak się nie odważysz, to za byle co będziesz płacił, a pieniążki przecież można przeznaczyć przecież na ciekawsze cele. Chocaż uczciwie muszę przyznać, że są ludzie, którzy się boją cokolwiek robić przy samochodzie, nie wiem dlaczego <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Mam kolegę, złotą rączkę, ale samochodu się nie tyka, z każdym drobiazgiem szuka pomocy, i nie pomaga tłumaczenie, że to ustrojstwo jak każde inne.
-
W domowych warunkach można zmniejszyć rant przy pomocy wiertarki z wałkiem
ściernym, ale to taki półśrodek.A dlaczego uważasz, ze to półśrodek? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Według mnie, to tanim kosztem załatwiam sprawę rantu, a przetoczenie to ostateczność, gdy podczas hamowania pulsuje pedał hamulca. W każdym razie ja tak robiłem jeszcze w maluchu i sprawdziło się podczas dwudziestoletniej eksploatacji. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
A słyszałeś o tym, że do odważnych świat należy? Wymiana
szczęk, czy też łożysk tylnych, to akurat w miarę
prosta sprawa i można jej dokonać chociażby i pod
domem. Jak się nie odważysz, to za byle co będziesz
płacił, a pieniążki przecież można przeznaczyć
przecież na ciekawsze cele. Chocaż uczciwie muszę
przyznać, że są ludzie, którzy się boją cokolwiek
robić przy samochodzie, nie wiem dlaczego . Mam
kolegę, złotą rączkę, ale samochodu się nie tyka, z
każdym drobiazgiem szuka pomocy, i nie pomaga
tłumaczenie, że to ustrojstwo jak każde inne.popieram kolegę prix'a <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />, mi udało się wymienić łożyska na polu podręcznymi narzędziami(młotek i komplet kluczy nasadowych), nawet nie potrzebowałem imadła, co prawda niektórzy mówią że do wymiany łożysk tylnych est niezbędna prasa, ale to ich zdanie <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
A słyszałeś o tym, że do odważnych świat należy?
Tak <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Generalnie chyba wszystko w życiu już robiłem, żadna praca mi nie straszna, no może poza majsterkowaniem przy autach <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ilekroć mam się za to zabrać odstrasza mnie pytanie "ale czym ja będę jeździł!?" (bo na pewno coś spi...ę <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
No jak chcesz, ale ja zawsze radziłbym ci spróbować,
może u jakiego znajomego... Zresztą jak czegoś nie
wiesz, to zawsze możesz sie tu zgłosić, służymy
(przynajmniej ja służę -mówiąc za siebie) pomocą.
pozdrawiamNoo gdyby nie to forum to... eh szkoda gadać... Co jeden mechanik to co innego radzi <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> A tak, to nauczę się na pamięć, co gdzie i jak wymienić i taką "listę" cytuję mechanikowi. Wyglądam wtedy na jakiegoś mega znawcę i pewnie chłop sobie myśli "skoro żeś taki mądry, to czego sam nie naprawiasz?" <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
A dlaczego uważasz, ze to półśrodek? Według mnie, to tanim kosztem
załatwiam sprawę rantu, a przetoczenie to ostateczność, gdy
podczas hamowania pulsuje pedał hamulca. W każdym razie ja tak
robiłem jeszcze w maluchu i sprawdziło się podczas
dwudziestoletniej eksploatacji.Bo nigdy nie ściągniesz idealnie nie uszkadzając powierzchni bębna, poza tym przetaczając załatwiasz wszystkie rysy i jeśli bęben na odpowiedni wymiar oraz nie ma mechanicznych uszkodzeń to jest praktycznie jak nowy. No i jeszcze czas - przetoczenie obu bębnów zabrało 5 min. A co do kosztu - ja miałem za darmo, a do wiertarki musiał bym kupować ów wałek.
-
Ja nie uzywam tych oryginalnych od tico , bo nie mam aż takich
zdolnosci malualnych i cierpliwości żeby je załozyć. Zakładam
takie jak były w maluchu.
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Mnie za pierwszym razem zeszło z kilkanaście minut i jeszcze kilka na szukanie wystrzelonych elementów. Jak dobrałem odpowiednie narzędzia i nabrałem wprawy to zakładałem za pierwszym podejściem. A jakie są w maluchu. -
Noo gdyby nie to forum to... eh szkoda gadać... Co jeden
mechanik to co innego radzi A tak, to nauczę się
na pamięć, co gdzie i jak wymienić i taką "listę"
cytuję mechanikowi. Wyglądam wtedy na jakiegoś mega
znawcę i pewnie chłop sobie myśli "skoro żeś taki
mądry, to czego sam nie naprawiasz?"No uważaj, bo niektórzy mechanicy, to lubią sobie zarobić na takich małowiedziących na temat swojego samochodu.
-
Mnie za pierwszym razem zeszło z kilkanaście minut i
jeszcze kilka na szukanie wystrzelonych elementów.
Jak dobrałem odpowiednie narzędzia i nabrałem
wprawy to zakładałem za pierwszym podejściem. A
jakie są w maluchu.Czpien się niczym nie różni, tylko że w maluchu zamiast sprężynki i miseczki jest taka "wsuwka" sprężynowa.
-
Tak Generalnie chyba wszystko w życiu już robiłem, żadna praca mi nie straszna, no może poza
majsterkowaniem przy autachTo tak jak ten mój kolega.
Ilekroć mam się za to zabrać odstrasza mnie pytanie "ale czym
ja będę jeździł!?" (bo na pewno coś spi...ęMacie po prostu złe podejście. Trzeba myśleć pozytywnie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Poza tym, nie od razu Rzym zbudowano, a jak czasem coś spieprzysz(nie daj Boże), to będziesz lepiej pamiętał <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />, a i mechanikowi z czystym sumieniem dasz zarobić.
-
Bo nigdy nie ściągniesz idealnie nie uszkadzając powierzchni bębna,
A dlaczegóż to nie? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Trochę starania i wychodzi idealnie. Powtórzę, robiłem to nie raz czy dwa podczas dwudziestoletniej eksploatacji malucha.
poza tym przetaczając
załatwiasz wszystkie rysy i jeśli bęben na odpowiedni wymiar oraz nie ma mechanicznych
uszkodzeń to jest praktycznie jak nowy.Jeśli bęben nie ma głębszych rys, to przetaczanie tylko niepotrzebnie zwiększa jego średnicę,a więc i czas jego eksploatacji.
No i jeszcze czas - przetoczenie obu bębnów
zabrało 5 min. A co do kosztu - ja miałem za darmo, a do wiertarki musiał bym kupować ów
wałek.Jeśli chodzi o czas, to też nie jestem przekonany. Po zdjęciu bębnów muszę je jakoś dostarczyć do punktu, który świadczy tego typu usługi, inaczej mówiąc, muszę kogoś poprosić o zawiezienie. W takim punkcie rzadko robią te rzeczy od ręki <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />, najczęściej każą przyjść na drugi dzień, czyli transport razy dwa i samochodzik w tym czasie stoi na kołkach. Natomiast moim sposobem załatwiam sprawę od ręki. Co do diaksy(nie wiem czy dobrze to napisałem), to warto coś takiego mieć w domu, przydaje się w wielu przypadkach(tylko nie taka z supermarketu!).