Jakie bebny?
-
Chyba czas na zmianę hamulców z tyłu. Zamarzają i
strzelają nawet bez zaciągniętego ręcznego
I mam pytanie do forumowiczów jakie bębny polecacie? Mam
do wyboru 3 firmy; ceny za 2 szt:
Angielskie Lucas cena 83,00
Włoskie LPR cena 47,00
Polskie 4Max cena 30,00Panowie panowie, z roztargnienia pomyliłem się <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Powyższy cennik dotyczy SZCZĘK, cena za komplet.
No więc które z powyższych wybrać?I jakie bębny? Oryginalne DU, nie wiem gdzie dostepne i jaka cena, albo 4Max (średnica 180 mm) symbol 5206-15-0227 cena 100,00 za 2 szt
Przepraszam za zamieszanie i dziękuję za odpowiedzi <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Panowie panowie, z roztargnienia pomyliłem się
Powyższy cennik dotyczy SZCZĘK, cena za komplet.
No więc które z powyższych wybrać?
I jakie bębny? Oryginalne DU, nie wiem gdzie dostepne i
jaka cena, albo 4Max (średnica 180 mm) symbol
5206-15-0227 cena 100,00 za 2 sztPrzepraszam za zamieszanie i dziękuję za odpowiedzi
musze ci przyznac że troche namieszałeś, powiem ci tyle, ja szedłem do sklepu motoryzacyjnego prosiłem szczeki do Tico i koles mi dawał, ja zakładałem i wszystko było <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, bębny kup np takie jak oferuja na allegro. a nie próbowałeś ich przetoczyć?
-
szczęki też wymienię; nie sprawdzałem bo: nie umiem, nie
mam narzędzi, nie mam kanału, słowem lipaz tego co wiem, to do wymiany szczek wcale nie jest potrzebny kanał, co do narzędzi, to jak masz kombinerki i pare podstawowych kluczy to z pewnosci sobie poradzisz, no i oczywiście musisz mieć troche wiedzy i chęci.
u mnie wytrzymały 6 lat, ale zdecydowałem się na
całkowitą wymianę; od wymiany szczęk 2 lata temu
zaczęły sie problemy z tyłem, raz ostre jak
brzytwy, raz nie hamują wcale, raz prawy mocniej
łapie, sklejają się jak tylko po deszczy przejadę,
a teraz zaczęło zamarzać na dobre.Ale ale, pomylłem się w 1szym wątku proszę o
przeczytanie następnego -
Po ostatnich przygodach z bębnami, zdecydowanie polecam
droższe niż tańsze. Myślę że kupiłbym te Lucasy,
albo najlepiej oryginalne Daewoo. W tą polską
tanioche w ogóle nie opłaca się inwestować bo po
roku nie nadają się do niczego.misiek a słyszałes o czymś takim jak ściagacz do bebnów <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
bębny kup np takie jak oferuja na
allegro. a nie próbowałeś ich przetoczyć?Boję się bawić w pół środki; zostawiłem stare bębny zakładając nowe szczęki i od tej pory w zimie o ręcznym można zapomnieć, skleja się nawet latem(!) jak tylko po deszczu przejadę, hamują raz słabiej raz mocniej, ostatnio coś chrupie, zgrzypi wrrrr <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
Postanowiłem rozprawić się z nimi na dobre, co skubnie mnie po kieszeni <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> Ale mam nadzieję że następne 5 lat będzie (odpukać) spokój
-
Boję się bawić w pół środki; zostawiłem stare bębny
zakładając nowe szczęki i od tej pory w zimie o
ręcznym można zapomnieć, skleja się nawet latem(!)
jak tylko po deszczu przejadę, hamują raz słabiej
raz mocniej, ostatnio coś chrupie, zgrzypi wrrrr
Postanowiłem rozprawić się z nimi na dobre, co skubnie
mnie po kieszeni Ale mam nadzieję że następne 5
lat będzie (odpukać) spokója cylinderki ci chodzą??
-
a cylinderki ci chodzą??
Był zapieczony gdy wymieniałem szczęki (jakieś 1.5 -2 lata temu). Ponoć zostały naprawione i miały działać. Chyba działają, ale czy tak jak Pan Bóg przykazał to tego nie wiem... bo sie nie znam na tym, wiem tylko że są gdzieś z tyłu... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
misiek a słyszałes o czymś takim jak ściagacz do bebnów
HEHE no niestety nie posiadam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Ale nie biłem ich mocno, te stare które miałem dostawały dużo mocniej i nic im się nie stało.
A te ledwo zacząłem "klupać" a rozsypywały mi się w dłoniach. -
Mam Zameto-50zł/sztuka! Przejechałem na nich 25 tys km i wydaje mi się, ze dobrze się sprawują! Za to tarcze Zameto-pozostawiają wg mnie wiele do życzenia! Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Boję się bawić w pół środki; zostawiłem stare bębny zakładając nowe
szczęki i od tej pory w zimie o ręcznym można zapomnieć, skleja
się nawet latem(!) jak tylko po deszczu przejadę, hamują raz
słabiej raz mocniej, ostatnio coś chrupie, zgrzypi wrrrr
Postanowiłem rozprawić się z nimi na dobre, co skubnie mnie po
kieszeni Ale mam nadzieję że następne 5 lat będzie (odpukać)
spokójOstatnio rozbierałem cały tył. Podczas wymiany tylnego tłumika chciałem porządnie zahamować autko i mocno, zbyt mocno zaciągnąłem ręczny. Linka się urwała i dzięki temu poznałem stan tylnych hamulców. Poprzednio były rozbierane dokładnie rok temu (20 kkm) przy okazji wymiany szczęk, więc miałem nadzieje że będzie do wymiany tylko ta owa linka. Niestety okazało sie że :
- ranty na bębnach były tak wielkie że nie obyło się bez ściągacza (użyłem takiego uniwersalnego trzy łapy i śruba). Bębny przetoczył mi kolega, po przetoczeniu mają 180,9 mm średnicy ( dla porównania nowe 180 mm, a maksymalne dopuszczalne zużycie 182 mm)
- cylinderki całkowicie zapieczone, wszystkie cztery tłoczki.
Jako że, szczęki od jakiegoś czasu nie pracowały, to okładziny na nich były prawie jak nowe. W trakcie wymiany cylinderków okazało się iż nie da się ich odkręcić od przewodów hamulcowych, więc wymieniłem również przewody (na uniwersalne miedziane 130 cm i 25 cm za oba za 25 zł). Po złożeniu wszystkiego, zalaniu płynem i próbie odpowietrzenia mało mnie nie s.... k.....
<img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> . Jeden z nowych cylinderków ciekł ( ten z odpowierznikiem) zalało cały bęben i szczęki (do odtłuszczenia w benzynie i acetonie). Jako że było już po 14 w sobotę ponownie rozebrałem lewy tył i założyłem stary cylinderek. W poniedziałek wymieniłem go na sprawny, wyregulowałem ręczny i odpowietrzyłem, a w środę pojechałem na przegląd i tikuś przeszedł go w zasadzie bez problemów (ciut zbyt bogata mieszanka). Tak się trochę rozpisałem, ale już zmierzam do sedna:
Na bębnach z rantem trudno dobrze ustawić ręczny, autoregulatory pracują tylko wtedy gdy szczęki opierają się o bęben, a gdy jest rant to ciężko je tak ustawić. Można co prawda pojeździć trochę w przód i w tył hamując hydraulicznym, ale nie zawsze to pomaga. Na nowych lub przetoczonych bębnach ręczny zaczyna brać od pierwszego ząbka, a przy trzecim/czwartym blokuje koła. W domowych warunkach można zmniejszyć rant przy pomocy wiertarki z wałkiem ściernym, ale to taki półśrodek.
-
z tego co wiem, to do wymiany szczek wcale nie jest potrzebny kanał,
co do narzędzi, to jak masz kombinerki i pare podstawowych
kluczy to z pewnosci sobie poradzisz, no i oczywiście musisz
mieć troche wiedzy i chęci.Wymiana szczęk przy bębnach bez rantów lub z pomocą ściągacza to 15 min. Ostatnio to przerabiałem kilkukrotnie i udało mi się zejść poniżej tego czasu. Oprócz szczęk warto też zaopatrzyć się w nowe szpilki, miseczki i sprężynki trzymające szczęki - komplet kosztuje około 10 zł. Warto ponieważ przy ściąganiu bębna z dużym rantem można pogiąć szczęki (i tak do wymiany), albo zerwać szpilki z miseczek, a na nowych dużo łatwiej zakłada się szczęki.
-
- ranty na bębnach były tak wielkie że nie obyło się bez ściągacza (użyłem takiego uniwersalnego trzy łapy i śruba).
Bębny przetoczył mi kolega, po przetoczeniu mają 180,9 mm średnicy ( dla porównania nowe 180 mm, a maksymalne
dopuszczalne zużycie 182 mm) - cylinderki całkowicie zapieczone, wszystkie cztery tłoczki.
Jako że, szczęki od jakiegoś czasu nie pracowały, to okładziny na nich były prawie jak nowe. W trakcie wymiany
cylinderków okazało się iż nie da się ich odkręcić od przewodów hamulcowych, więc wymieniłem również przewody
(na uniwersalne miedziane 130 cm i 25 cm za oba za 25 zł). ...
Zastanawiam się, dlaczego wszyscy tak ochoczo wymieniają zapieczone tłoczki kupując nowe cylinderki i z konieczności nowe przewody hamulcowe <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Oczywiście miałem u siebie również tą przypadłość, ale po kilku próbach rozruszałem, wyjąłem i przeczyściłem tłoczki.
Po dokonaniu tej operacji włożyłem je na miejsce i pracują bezproblemowo już 5 lat.Moim zdaniem na początek warto zastosować tą metodę, zwłaszcza, że pochłania mniej czasu, robocizny i pieniędzy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
W przypadku, gdy rzeczywiście zapieczenie jest tak mocne, że nie da rady rozruszać tłoczka w żaden sposób to wtedy zachodzi konieczność wymiany całych cylinderków i najczęściej przewodów hamulcowych. - ranty na bębnach były tak wielkie że nie obyło się bez ściągacza (użyłem takiego uniwersalnego trzy łapy i śruba).
-
Zastanawiam się, dlaczego wszyscy tak ochoczo wymieniają zapieczone
tłoczki kupując nowe cylinderki i z konieczności nowe przewody
hamulcowe
Oczywiście miałem u siebie również tą przypadłość, ale po kilku
próbach rozruszałem, wyjąłem i przeczyściłem tłoczki.
Po dokonaniu tej operacji włożyłem je na miejsce i pracują
bezproblemowo już 5 lat.
Jak miałem poloneza, to też stosowałem tą metodę w stosunku do przednich zacisków. Wcale ich ochoczo nie wymieniałem. Nowe cylinderki i przewody kosztują (2x29zł cylinderki i 25 zł przewody + 10 płyn), a jak za pierwszym razem rozebrałem bębny to zamierzałem tylko wymienić linkę ręcznego i przetoczyć bębny. Niestety w tym wypadku nie udało mi się rozruszać cylinderków. Możesz napisać jakie sposoby stosujesz na zapieczone cylinderki. -
Wcale ich ochoczo nie
wymieniałem. Nowe cylinderki i przewody kosztują (2x29zł cylinderki i 25 zł przewody + 10 płyn),Czyli koszt samych materiałów wynosi ok. 90-95zł <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
a jak za
pierwszym razem rozebrałem bębny to zamierzałem tylko wymienić linkę ręcznego i przetoczyć bębny.Podobnie, jak ja.
Niestety w
tym wypadku nie udało mi się rozruszać cylinderków. Możesz napisać jakie sposoby stosujesz na zapieczone
cylinderki.By wyjąć zapieczone tłoczki stosuję dwie metody, zależnie, czy wystają, czy też są schowane w cylinderku.
W pierwszym przypadku chwytam końcówkę tłoczka obcęgami i próbuję kręcić, szarpać itp. za sam tłoczek.
W drugim przypadku biorę młotek i przez kawałek drewna wbijam głębiej. Jeżeli to się uda, to robię to samo od strony przeciwległego tłoczka jednocześnie wybijając ten już wbity.
Przynajmniej mi się tak udało zdemontować wszystkie tłoczki tylnych hamulców. -
Był zapieczony gdy wymieniałem szczęki (jakieś 1.5 -2
lata temu). Ponoć zostały naprawione i miały
działać. Chyba działają, ale czy tak jak Pan Bóg
przykazał to tego nie wiem... bo sie nie znam na
tym, wiem tylko że są gdzieś z tyłu...Nie obrażaj sie, ale musze przyznać że twoja wiedza na temat Tico i motoryzacji jest naprawde okrojona <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Lepiej sprawdz cylinterki, bo jak one nie chodzą to nawet gdybys załozyl pozłacane bębny i diamentowe szczeki <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />, to hamulce nie bedą ci chodził tak jakbyś chciał.
-
Wymiana szczęk przy bębnach bez rantów lub z pomocą
ściągacza to 15 min. Ostatnio to przerabiałem
kilkukrotnie i udało mi się zejść poniżej tego
czasu. Oprócz szczęk warto też zaopatrzyć się w
nowe szpilki, miseczki i sprężynki trzymające
szczęki - komplet kosztuje około 10 zł. Warto
ponieważ przy ściąganiu bębna z dużym rantem można
pogiąć szczęki (i tak do wymiany), albo zerwać
szpilki z miseczek, a na nowych dużo łatwiej
zakłada się szczęki.Ja nie uzywam tych oryginalnych od tico , bo nie mam aż takich zdolnosci malualnych i cierpliwości żeby je załozyć. Zakładam takie jak były w maluchu.
-
HEHE no niestety nie posiadam
Ale nie biłem ich mocno, te stare które miałem dostawały
dużo mocniej i nic im się nie stało.
A te ledwo zacząłem "klupać" a rozsypywały mi się w
dłoniach.mam nadzieje że nie zakładałes ich ponownie <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
-
Nie obrażaj sie, ale musze przyznać że twoja wiedza na
temat Tico i motoryzacji jest naprawde okrojona .Ja to wiem i wcale się z tym nie kryję <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
Nigdy w swoim życiu z majsterkowaniem przy samochodach nie miałem styczności; odkąd mam tiko przydałoby się trochę umiejętności, ale nie mam ani odwagi, ani warunków żeby "grzebać" przy aucie koło domu <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Ja to wiem i wcale się z tym nie kryję
Nigdy w swoim życiu z majsterkowaniem przy samochodach
nie miałem styczności; odkąd mam tiko przydałoby
się trochę umiejętności, ale nie mam ani odwagi,
ani warunków żeby "grzebać" przy aucie koło domuNo jak chcesz, ale ja zawsze radziłbym ci spróbować, może u jakiego znajomego... Zresztą jak czegoś nie wiesz, to zawsze możesz sie tu zgłosić, służymy (przynajmniej ja służę -mówiąc za siebie) pomocą.
pozdrawiam -
ale nie mam ani odwagi, ani warunków żeby "grzebać"
przy aucie koło domuA słyszałeś o tym, że do odważnych świat należy? Wymiana szczęk, czy też łożysk tylnych, to akurat w miarę prosta sprawa i można jej dokonać chociażby i pod domem. Jak się nie odważysz, to za byle co będziesz płacił, a pieniążki przecież można przeznaczyć przecież na ciekawsze cele. Chocaż uczciwie muszę przyznać, że są ludzie, którzy się boją cokolwiek robić przy samochodzie, nie wiem dlaczego <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />. Mam kolegę, złotą rączkę, ale samochodu się nie tyka, z każdym drobiazgiem szuka pomocy, i nie pomaga tłumaczenie, że to ustrojstwo jak każde inne.