Co byście zrobili ?
-
Mam Tico 97 roku. Jestem drugim włąścicielem i posiadam je 1,5 roku. Założylem instalacje gazową. Ostatnio wracając z Poznania zagotowala sie woda w chłodnicy i silnik stanoł. Diagnoza w warsztacie uszszczelka pod głowicą. Zostało to naprawione i samochodem wyjechałem szczęśliwy lecz niestety po 40 km w silniku zaczeło stukac a z pod maski zaczoł sie wydobywać siwy dym. Zjechałem na parking - silnik gorący po odkręceniu korka wplewu oleju ze środka zaczołleciec dym. Pan z warsztatu w którym robilem samochod stwierdziłże to alternator sie pali (lekki dymek przy odpalaniu z niego leciał). Okazało się również ze te stuki z silnika był objawem jego zatarcia. Diagnoza mechanika - remont albo wymiana silnika. Samochód co prawda jeżdzi ale przy większych obrotach slychać stukanie.
Pozatym do zrobienia jest też przednie zawieszenie i pęknięta przednia szyba co obniża wartość samochodu.
Już w naprawe wpakowałem
- uszczelka pod głowicą 600 zł
- alternator 250 zł
Razem 850 zł
W tej sytuacji co wybrac ?
- remont silnika
koszt okolo 1600 zł - wymiana silnika
koszt około 1000 zł - sprzedaż samochodu w takim stanie jakim jest (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
- Sprzedaż po wymianie silnika (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
-
Jeśli silnik faktycznie jest do remontu (radzę sprawdzć u innego mechanika), moim zdaniem poszukaj używanego silnika (na Allegro jest tego dużo, nieraz z gwarancją i małym przebiegiem)
-
popieram kolege
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Mam Tico 97 roku. Jestem drugim włąścicielem i posiadam je 1,5 roku. Założylem instalacje
gazową. Ostatnio wracając z Poznania zagotowala sie woda w chłodnicy i silnik stanoł.
Diagnoza w warsztacie uszszczelka pod głowicą. Zostało to naprawione i samochodem
wyjechałem szczęśliwy lecz niestety po 40 km w silniku zaczeło stukac a z pod maski zaczoł
sie wydobywać siwy dym. Zjechałem na parking - silnik gorący po odkręceniu korka wplewu
oleju ze środka zaczołleciec dym. Pan z warsztatu w którym robilem samochod stwierdziłże to
alternator sie pali (lekki dymek przy odpalaniu z niego leciał). Okazało się również ze te
stuki z silnika był objawem jego zatarcia. Diagnoza mechanika - remont albo wymiana
silnika. Samochód co prawda jeżdzi ale przy większych obrotach slychać stukanie.
Pozatym do zrobienia jest też przednie zawieszenie i pęknięta przednia szyba co obniża wartość
samochodu.
Już w naprawe wpakowałem- uszczelka pod głowicą 600 zł
- alternator 250 zł
Razem 850 zł
W tej sytuacji co wybrac ? - remont silnika
koszt okolo 1600 zł - wymiana silnika
koszt około 1000 zł - sprzedaż samochodu w takim stanie jakim jest (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
- Sprzedaż po wymianie silnika (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
uszczelka pod glowica 600 zl <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> czy aby napewno niepowinienec zmienic mechanika ???
to moga stukac panewki wtedy rzeczywiscie remont , radze jednak zasiegnac rady innego mechanika
albo sprzedac fure na czesci
bo silnik , zawieszenie + to co wpakowales to moze byc drozej niz drugie tico ,(kolezanka z forum ma na sprzedaz)
moze warto pomyslec o takiej opcji ....
no chyba ze masz AC wtedy to mozna <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
Pozdrawiam serdecznie
-
Mam Tico 97 roku. Jestem drugim włąścicielem i posiadam je 1,5 roku. Założylem instalacje
gazową. Ostatnio wracając z Poznania zagotowala sie woda w chłodnicy i silnik stanoł.
Diagnoza w warsztacie uszszczelka pod głowicą. Zostało to naprawione i samochodem
wyjechałem szczęśliwy lecz niestety po 40 km w silniku zaczeło stukac a z pod maski zaczoł
sie wydobywać siwy dym. Zjechałem na parking - silnik gorący po odkręceniu korka wplewu
oleju ze środka zaczołleciec dym. Pan z warsztatu w którym robilem samochod stwierdziłże to
alternator sie pali (lekki dymek przy odpalaniu z niego leciał). Okazało się również ze te
stuki z silnika był objawem jego zatarcia. Diagnoza mechanika - remont albo wymiana
silnika. Samochód co prawda jeżdzi ale przy większych obrotach slychać stukanie.
Pozatym do zrobienia jest też przednie zawieszenie i pęknięta przednia szyba co obniża wartość
samochodu.
Już w naprawe wpakowałem- uszczelka pod głowicą 600 zł
- alternator 250 zł
Razem 850 zł
W tej sytuacji co wybrac ? - remont silnika
koszt okolo 1600 zł - wymiana silnika
koszt około 1000 zł - sprzedaż samochodu w takim stanie jakim jest (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
- Sprzedaż po wymianie silnika (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
Jakbyś chciał sprzedać to cenka zniży się o jakieś 45% wartoiści autka ,oplaca się <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />,no raczej nie ,pomyśl o kupnie nowego autka <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> i poco zakladałeś PLG <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />i tak spala mało.A tą bryczke schowaj pod pazuchą i najwyzej możesz mieć zapas części <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
W tej sytuacji co wybrac ?
- remont silnika
koszt okolo 1600 zł
Skąd wiesz, że akurat tyle? Jeśli faktycznie tak jest, to już zapewne masz zdiagnozowane, co dokładnie jest do zrobienia przy tym silniku (wiesz... remont remontowi nierówny).
- wymiana silnika
koszt około 1000 zł
Sprawa warta przemyślenia, ale istnieje niebezpieczeństwo... W takim wypadku nigdy nie wiesz, na co faktycznie trafisz i czy przypadkiem ten drugi silnik nie będzie w gorszym stanie od Twojego. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
- sprzedaż samochodu w takim stanie jakim jest (ile bym mógl wziąść za taki
samochód ?)
Jeśli chciałbyś się go pozbyć, to jest chyba najlepsza opcja. Ale... czy na pewno warto?
Nie mam pojęcia, ile możesz za takie auto wziąć. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />- Sprzedaż po wymianie silnika (ile bym mógl wziąść za taki samochód ?)
To chyba finansowo najgorsze rozwiązanie.
Może zastanów się, w jakim stanie jest reszta podzespołów (skrzynia, blacharka, wnętrze itd). Jeżeli "do zrobienia" poza silnikiem jest tylko przednie zawieszenie (drogie raczej to nie będzie - też zależy,. co jest do wymiany) i szyba, zastanawiałbym się nad wyremontowaniem silnika (tylko nie u mechanika, który kasuje 600 zł za wymianę uszczelki pod głowicą <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />). Pomyśl, że chociaż alternator masz już nowy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />...
- remont silnika
-
Razem 850 zł
600 za wymianę uszczelki?????????? Drogo
Poszukaj tańszego mechanika to remont wyjdzie sporo taniej niz 1600zł
-
Odnośnie naprawy:
Ciekawy jestem jak mechanik nie rozbierając silnika może stwierdzić ile dokładnie będzie kosztował remont. No chyba, że ma rentgena w oczach. Żeby tylko nie okazało się, że dasz do remontu a tu wyjdzie z tego 2500 bo jeszcze mechanik wymyśli sobie parę rzeczy. No chyba, że ma jakiś stały cennik i na jego podstawie, biorąc pod uwagę wymianę bądź regenerację wszystkich możliwych elementów silnika ustalił taką cenę. Z tym, że powienien zaznaczyć: "maksymalnie 1600". Równie dobrze może to być jakaś "pierdoła" w środku, a on skasuje Cię na 1600. Najlepiej odwiedź jeszcze kilka warszatów i popytaj innych mechaników, a później zastanawiaj się co dalej z tym zrobić i czy warto naprawiać. Ja bym tak zrobił na Twoim miejscu, a jeśli to jest ten sam mechanik co wziął za wymianę uszczelki pod głowicą 600 zł to od razu spalił bym ... <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> kartkę z jego adresem i numerem telefonu. Przedwczoraj dałem za samą uszczelkę 42 zł, roboty przy wymianie - góra dzień, więc na czysto po odliczeniu Vat i podatku dochodowego mechanik zarobił 384.35 w ciągu dnia (o ile płaci podatki) <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />. Toż to <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> w biały dzień. -
Tyle za wymiane uszczelki to przecież można samemu zrobić i za grosze a za 600zł to ja bym kupił drugi silnik. Ciekawi mnie ta zbieżność że najpierw padła uszczelka a zaraz alternator a ten fachowiec tego nie zobaczył. Ja sądze że poczuł dużą kase za naprawe i mół dołożyć swoje 2 grosze do tego. Moim zdaniem to zwykły oszust <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> i tyle. I to dobry przykład że nie należy ufać do końca pseudo mechanikom i sprawdzać w wielu miejscach ile wyniesie koszt naprawy i co się zepsuło. A tak to jak w tym przypadku naprawa wyjdzie ponad 8stówek i tak nie ma czym jechać. Złodziej a nie mechanik może ponaprawiał dawniej troche maluchów starych a rteraz wielki fachowiec. Taniej to by naprawili w serwisie. Ostrzegam przed takimi naprawami. Chyba że stać was na to. Bo mnie nie.
Pozdrawiam -
Odnośnie naprawy:
Ciekawy jestem jak mechanik nie rozbierając silnika może stwierdzić ile dokładnie będzie
kosztował remont. No chyba, że ma rentgena w oczach.No ja miałem taką sytuację jakiś czas temu,tyle,że nie tikaczem,a moim wcześniejszym autkiem Citroenem BX ( hydro<img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> ) Silnik mi zaczął brać olej.Podjechałem do "mechanika" do Jastkowa (Lublin-Warszawa),kazał podnieść maskę popatrzył przez ok.10 sek <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> i zaprosił do swojego warsztatu na "kosztorys". Wycena remontu silnika brzmiała jak wyrok...3400zł <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
powiedziałem,że się zastanowie i pojechałem.Po 2 dniach podjechałem do mechanika do Puchaczowa(ok. 10 km od Łęcznej) i facet pomyślał,pooglądał z każdej strony i powiedział,że nie może jednoznacznie powiedzieć ile to będzie kosztować,bo trzeba zdjąć głowicę i zobaczyć co i jak.
Skończyło się na tym,że zapłaciłem 1600zł (m.in.nowe zawory,pierścienie) i cytryna śmigała aż miło <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> aż do wypadku <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />Z własnego doświadczenia uważam,że warto pojeździć po mechanikach i popytać
pozdrawiam
-
Moi rodzice mają samochodzik Opla Astrę. Jeżdżą nim raz w niedzielę... wiadomo. DO proacy Ojciej jeździ Incą (bodowlaniec) Tylko "dzieki" mnie udało się od nowości nabić 50tys. km. Jak co roku jeżdżę nim w maju na płatne przeglądy stanu technicznego (nie mylić z przeglądami ustawowymi). I wszytsko było ok. Jakieś drobnice. Wymianki oleju etc. 2 tygodnie temu ojciec pojewchał na przegląd ustawowy i diagnosta stwierdził iż tylny układ hamulcowy jest godny porzałowania. Różnica w hamowaniu siega po trzykroć. Zdziwiłem się... Wziąłem autko od rodziców (bo sami nie mają czasu w ciagu dnia) i grzecznie zaiwozłem do Opla w Rybniku (Fijałkowski). I później dowiaduję się że pół układu hamulcowego jest do wymiany. Główna przyczyna..rozciekł się sie cylinderek i płyn wyciekał smarując okładziny przez co słabo hamował. Potem rozebrali drugie tylne koło i tez trzeba cylinderek wymienić bo się zacina. POo drodze (jak w tico) ponoć do wymiany reduktor hamowania tylnych kół. Nagle stwierdzili iż przednie klocki są już na wykończeniu i na dodatek rozklejają się okładziny od podstawy klocków. Suma..po "rabatach"...ponad 1200zł. Sam jużnie wiem co mam myśleć. Przeglądy to średnio 600zł. Powiem szczerze sa chyba g..no warte. Jedne wielkie robienie kasy! Planuję napisać do General Motors (włsąsciciela Opla i innych marek). Autko ma już ponad 5 latek. od przeglądu do owego feralnego dnia przejechał ani 1000km!!!!!!!
-
naciągacze\złodzieje itp.
jak dla mnie to jak ci cos stuka to diagnoz może być wiele zaczynając od luzów na popychaczach a kończąc na luzie sworznia i zdartym cylindrze.ja bym go nie sprzedawał jedyne co brałbym pod uwagę to remont albo drugi engine