Wymiana oleju (wylałem z silnika jakiś może litr)!
-
Zmartwilem sie troche przy wymianie oleju. Jakos miesiac temu sprawdzajac poziom owego plynu w silniku stwierdzilem, ze trzeba dolac, bo za malo. Dolalem z pol litra i bylo ok (tzn. miedzy max i min). Dzisiaj, jako ze sie spieszylem, pojechalem do mechanika na wymiane oleju (20zł) no i zonk bo wylecialo z niego moze litr i co najciekawsze wlalismy nowego tylko 2,25 litra, czyli mozna obliczyc, ze w silniku mialem 1,50 litra oleju <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />. Jedyne co zaobserwowalem (zmiany) to fakt, iz od tygodnia, dwoch mam za male obroty na wolnych (po wymianie wydaje sie na razie, ze wrocily do normy). Nie byl mulowaty, pieknie wchodzil w obroty, no i ani na zakretach ani przy hamowaniu nie zaswiecila mi sie kontrolka niskiego poziomu oleju. Martwie sie teraz, czy przez te dwa tygodnie hipotetycznej jazdy na zbyt niskim oleju moglem zajechac silnik? Zmartwilem sie jeszcze bardziej czytajac post indii'ego na temat jego klopotow z pierscieniami <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Kiedys mi poszla pompka, oczywiscie niezauwazylem od razu. Dopiero jak wracałem do auta zobaczylem kaluze oleju pod autkiem. Sprawdzilem poziom i sie przestraszylem mocno, bo nawet nie siegal koncowki bagnecika, o minimum nie wspominajac. Dolal żem wiec olejku i gdzies po 300-400ml dopiero zahaczylo o koniec miarki. Bylo to z 30kkm temu i do tej pory nie odczuwam zadnych efektow tego zaniedbania.
-
kontrolka niskiego poziomu oleju.
Ciśnienia oleju <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jak trzymał cisnienie to dobrze, nic nie powinno sie stać, wiec nie martw sie na zapas. -
Ciśnienia oleju
Jak trzymał cisnienie to dobrze, nic nie powinno sie stać, wiec nie martw sie na zapas.No to luz, bo juz mialem przed oczami zatarty silniczek i puste konto.
-
Ja gościnnie z racji ze czasem dogladam TICO rodziców ostatnio też wyczailem że u nich oleju w silniku bylo tyle co na końcowce begnetu Dopiero po dolaniu prawie litra stan powrocił do normy czyli polowy miedzy max i min. Intryguje mnie ile tak tata jeździł <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> mam nadzieje że niewiele od ostatniej wymiany były 2 wyprawy w góry a tak samochod raczej więcej stoi na parkingu. Najważniejsze że po tej dolewce wszystko jest ok brak wszelkich niepokojących obiawów. jeszce jedno mnie zastanawia gdzie podział sie ten olej gdyż brak widocznych wycieków oleju a samochód nie kopci <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Ja gościnnie z racji ze czasem dogladam TICO rodziców ostatnio też wyczailem że u nich oleju w
silniku bylo tyle co na końcowce begnetu.Miałem cos podobnego.
Okazało się że gów... wart filtr oleju CIEKNIE !!!
Uszczelka od razu wydawała mi się podejrzana, ale tuż po wymianie wszystko było OK.
Dopiero o jakiś 3 kkm wyczaiłem wyciek. Oleju było tyle co nic, a blok pod filtrem mokry.
Przez chwilę myślałem że miska olejowa przerdzewiała (to się podobno czasem zdarza), ale to tylko filtr. Już go nie mam, to nie mogę przestrzec przed BUBLEM.Pozdrawiam
-
Zmartwilem sie troche przy wymianie oleju. Jakos miesiac temu sprawdzajac poziom owego plynu w
Dziwna ta wartość 2,25 l to za mało. ja jak wlewałem to zawsze leje 2,7l a raz gostek mi nalał 2,9L ale póżniej wyciekał uszczelką od miski. Jazda na zbyt małej ilości oleju nie zawsze kończy się zatarciem ale słabszym smarowaniem np. na zakrętach więc i zużyciem silnika.Przy dużych obrotach silnika niedotarcie oleju przez sekunde robi robotę. Przykłądem są może nieodpowiednim turbo sprężarki. Gdzie wyłączenie silnika powoduje brak smarowania i drastyczny spadek żywotności tego elementu.
Tak więc oszczędność na oleju to gra nie warta świeczki. Ja zawsze pilnuje tego i nawet po 110tys nie musze nic niego dolewać, alejeżdze tylko na mobilu10w40.Tak przytarłem silnik w moim maluch bo było ok 1 l loleju w nim i silnik przytarł się i stukał.Od tego momentu pilnuje poziomu jak ognia.
pozdrawiam -
Przy dużych obrotach silnika niedotarcie oleju przez sekunde robi robotę. Przykłądem są może nieodpowiednim
turbo sprężarki. Gdzie wyłączenie silnika powoduje brak smarowania i drastyczny spadek żywotności tego
elementu.Trochę zły przykład, bo po wyłączeniu silnika turbosprężarka przecież nie pracuje. Pomijam oczywiście kuriozalny przykład, gdy w trakcie trzymania silnika na wysokich obrotach ktoś celowo wyłącza silnik.
-
Trochę zły przykład, bo po wyłączeniu silnika turbosprężarka przecież nie pracuje. Pomijam
oczywiście kuriozalny przykład, gdy w trakcie trzymania silnika na wysokich obrotach ktoś
celowo wyłącza silnik.Czytałem gdzieś w prasie motoryzacyjnej, że jednak powinno sie po zatrzymaniu samochodu odczekać kilka(naście) sekund aby ochronić turbosprężarkę (opisywane było, że ona jednak jeszcze w jakiś sposób pracuje). Niestety nigdy nie miałem okazji jeździć doładowanym silnikiem więc nie wiem jak to jest w praktyce.
-
Czytałem gdzieś w prasie motoryzacyjnej, że jednak powinno sie po zatrzymaniu samochodu odczekać kilka(naście)
sekund aby ochronić turbosprężarkę (opisywane było, że ona jednak jeszcze w jakiś sposób pracuje). Niestety
nigdy nie miałem okazji jeździć doładowanym silnikiem więc nie wiem jak to jest w praktyce.Tu chodzi o zupełnie inną sprawę.
Rzeczywiście są zalecenia, aby po dynamicznej jeździe, po zatrzymaniu samochodu przytrzymać jeszcze pracujący silnik na wolnych obrotach przez kilka/kilkanaście sekund. Chodzi tu jednak nie o samo smarowanie turbiny, ale jej ostudzenie. Po prostu rozgrzana do dużej temperatury turbina po zatrzymaniu silnika stygnie dość gwałtownie, co może spowodować jej uszkodzenie (różna rozszerzalność cieplna materiałów turbiny). Pozostawienie na jakiś czas pracującego silnika powoduje w miarę spokojne i rónomierne wystudzenie turbiny do normalnej temperatury, co chroni ją przed uszkodzeniami.