Mam powoli dość!!!
-
Ja mam rocznik 2000 i to listopad ale przebieg już ponad 90tyś.
W tym roku wymieniłem tylne amory (jeszcze mogłem jeździć ale ileż można), wymieniłem tarcze i klocki (to chyba ich pierwsza wymiana od nowości, więc nie było źle).
Poza tym jakieś pierdółki - typu konserwacja tu i ówdzie, wymiana przewodów WN, świec, oleju... uszczelniłem też cieknące z tyłu nadwozie (woda się pod uszczelkę dostawała), musiałem dokręcić opaskę przewodu z wodą, wyważałem koła, kupiłem pokrowce na siedzenia i owiewki, a także bagażnik na dach no ale to trudno nazwać naprawą <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Obecnie doskwiera mi tylko brak wskaźnika poziomu paliwa... bo padł on lub przewód od niego idący.
-
smiejscie sie smiejcie.. znajomy w 2o6 cc wydał tyle na pompe do hdi za tyle za ile ja kupilem tikacza... wiec.. no comment
-
Oj ja w zasadzie doskonale Cię rozumiem.
podobnie jak meadow włozyłam juz w moje Cudo bajońską sumę i nadal coś ciągle jest nie tak.
Ale osobiście przestałam się przyejmować. Najwyżej, mam na tyle zyczliwych znajomych, że ktos mnie przyholuje do domku lub od razu na złom. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />Byc może jak radzą inni trzeba z sercem ale dopóki jeździ to jakoś to będzie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Znajomy za sam przegląd w Hondzie zapłacił 2,5 tyś... za tyle to by można pół tico wymienić...
a i jeszcze z wąznych rzeczy to nowsze samochody tracą średnio na wartosci w ciągu roku tyle co jest warte nasze tico... a ja nie chce być z kazdym rokiem 5 tyś w plecy albo i jeszcze wiecej -
...
Wykorzystując zbliżający sie koniec roku podzielcie sie swoimi podsumowaniami na temat waszych
tegorocznych przygód z bolidem.
...Ja mam Tikacza od wrzesnia tego roku i zaczęło się skromnie od oslony przegubu i podregulowanie ręcznego.
Przy podciaganiu ręcznego okazało sie ze szczęki się rozsypały.
Wiec komplecik szczęk , cylinderków i przewodów.
Po tygodniu zaczęło huczec łozysko z tyłu i zerwała się linka ręcznego przy parkowaniu <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Zerwała się uszczelka w przednich drzwiach od kierowcy . Ta w której porusza się szyba <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Była chyba sparciała i poszła.... , przez to szyba się kiepsko domyka.
Podregulowałem sobie obroty na ssaniu bo od kupna były baaardzo wysokie.
I to tyle <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> mam nadzieje że nic nowego mi nie wyskoczy.
Ogólnie bardzo mi się podoba mój tikacz (do września jeździłem maluszkiem)
Życzę wszystkim szerokiej drogi i jak najmniej problemów z waszymi tikawkami.
A tak przy okazji zdrowych wesołych <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
...
...
Ja mam Tikacza od wrzesnia tego roku i zaczęło się skromnie od oslony przegubu i podregulowanie
ręcznego.
Przy podciaganiu ręcznego okazało sie ze szczęki się rozsypały.
Wiec komplecik szczęk , cylinderków i przewodów.
Po tygodniu zaczęło huczec łozysko z tyłu i zerwała się linka ręcznego przy parkowaniu
Zerwała się uszczelka w przednich drzwiach od kierowcy . Ta w której porusza się szyba
Była chyba sparciała i poszła.... , przez to szyba się kiepsko domyka.
Podregulowałem sobie obroty na ssaniu bo od kupna były baaardzo wysokie.
I to tyle mam nadzieje że nic nowego mi nie wyskoczy.
Ogólnie bardzo mi się podoba mój tikacz (do września jeździłem maluszkiem)
Życzę wszystkim szerokiej drogi i jak najmniej problemów z waszymi tikawkami.
A tak przy okazji zdrowych wesołychJak widać Twój poprzednik bardzo dbał o auto, dlatego już na samym początku miałeś tyle wydatków. <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Jak widać Twój poprzednik bardzo dbał o auto, dlatego już na samym początku miałeś tyle
wydatków.
jak ktos sprzedaje to podpicuje troszke wizualnie.. przeciez nie bedzie wymieniał baku lub tym podobnym na tydzien przed sprzedaniem...
sam to przerabiałem... u mnie jeszzce smieszniej bylo bo po zaplaceniu za autko aku juz sie nie podniusł... wiec do kolesia "z pucha" co jest jeszcze do zrobienia i wyszło kilka małych rzeczy o ktorych wiedział + zapieczone tloczki o ktorych nie mial pojecia -
jak ktos sprzedaje to podpicuje troszke wizualnie.. przeciez nie bedzie wymieniał baku lub tym
podobnym na tydzien przed sprzedaniem...
sam to przerabiałem... u mnie jeszzce smieszniej bylo bo po zaplaceniu za autko aku juz sie nie
podniusł... wiec do kolesia "z pucha" co jest jeszcze do zrobienia i wyszło kilka małych
rzeczy o ktorych wiedział + zapieczone tloczki o ktorych nie mial pojeciaZgadza się, ale gdy kupimy auto w takim stanie to później nie możemy mieć pretensji do konkretnej marki, że robi złe samochody, ale do użytkowników, którzy nie potrafią o nie zadbać. W końcu nie wszyscy sprzedają picowane padliny. Tylko, że za auto w faktycznie dobrym stanie płaci się więcej (bo sprzedający wie co ma i na ile może sobie pozwolić), ale moim zdaniem warto, gdyż dzięki temu wiemy, że ktoś na bieżaco dbał o auto i po kilku miesiącach nie zacznie się wszystko sypać.
-
Zgadza się, ale gdy kupimy auto w takim stanie to później nie możemy mieć pretensji do
konkretnej marki, że robi złe samochody, ale do użytkowników, którzy nie potrafią o nie
zadbać. W końcu nie wszyscy sprzedają picowane padliny. Tylko, że za auto w faktycznie
dobrym stanie płaci się więcej (bo sprzedający wie co ma i na ile może sobie pozwolić), ale
moim zdaniem warto, gdyż dzięki temu wiemy, że ktoś na bieżaco dbał o auto i po kilku
miesiącach nie zacznie się wszystko sypać.z tym ze równiez ktoś moze mieć autko podpicowane, wygląda jakby o niego ktoś dbał a nie koniecznie musiało tak być a kosztuje drożej i kazdy mysli ze kosztuje tyle bo naprawde jest warte swojej ceny. musimy sie przyzwyczaić ze zakup uzywanego auta to loteria i jak sie nie kupuje od znajomego i faktycznie nie zna się całego przebiegu użytkowania samochodu to nigdy nie bedziemy mieć pewności czy przeplaciliśmy czy nie.
pozdrawiam
-
z tym ze równiez ktoś moze mieć autko podpicowane, wygląda jakby o niego ktoś dbał a nie
koniecznie musiało tak być a kosztuje drożej i kazdy mysli ze kosztuje tyle bo naprawde
jest warte swojej ceny. musimy sie przyzwyczaić ze zakup uzywanego auta to loteria i jak
sie nie kupuje od znajomego i faktycznie nie zna się całego przebiegu użytkowania samochodu
to nigdy nie bedziemy mieć pewności czy przeplaciliśmy czy nie.
pozdrawiamja wolalem auto w ktorym musialem wymienic szybe czolowa kupic aku pomalowac drzwi ogolnie go podpicowac pod siebie... odstawiłem auto do "swoich" ludzi i oni mi to zrobili dobrze.. kasa wyszła mniejwiecej ta sama co bym kupił auto w miare sprawne... ale traz mam pewnosc ze jest dobrze zrobione a nie przz jakiegos papraka jest robione jak najszybciej i najtaniej
-
Jak ja dobrze zrobiłem że się tego pozbyłem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zawsze temu coś dolegało coś sie psuło a korniki to szalały w najlepsze (możnaby usłyszeć jak jedzą karoserie).
Psuło sie wszystko. Na początku powymieniałem wszystko co potrzeba : rozrząd klocki szczęki paski, oleje płyny cylinderki przewody hamulcowe świece kable WN..... (to co się zużywa)
Podem doszło: pompa hamulcowa, pompka paliwa, przeguby, sworznie ...........
Jak nie zepsuł się wskaźnik paliwa to znowu w baku dziura wyskoczyła jak się tłumik rozsypał to znowu dmuchawa wysiadła a olej z silnika wylewał się szybciej niż woda z sita (mechanicy mieli niezły zarobek a z silnika ciekło co ja pisze lało się dalej) To znowu skrzynia biegów zaczęła zgrzytać to znowu ręczny to łożyska TRAGEDIA A NIE AUTO....
Jak toto sprzedałem miało dopiero 70tyś.
Kupiłem bravo i jestem zadowolony. Dołożyłem troszeczke powymieniałem to co trzeba :rozrząd oleje tarcze klocki świece kable WN i śmigam dotej pory bezawaryjnie <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Autko obecnie mam pół roku zrobiłem już 30tyśkm (pare wypadów za granice na wakacje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ) i dotej pory palcem nie tknąłem. W lato klimka chłodzi elegancko a nie to co w tym pudełku trzeba było się dusić. I w końcu zapamniałem jak wygląda sklep motoryzacyjny, mechanicy, problemy...... a i co też ważne każdy kornik sobie zęby połamie na ocynku.
Polecam wam to samo sprzedajcie te paście i kupcie cokolwiek, cokolwiek innego.... byle nie tico. -
Jak ja dobrze zrobiłem że się tego pozbyłem
Zawsze temu coś dolegało coś sie psuło a korniki to szalały w najlepsze (możnaby usłyszeć jak
jedzą karoserie).
Psuło sie wszystko. Na początku powymieniałem wszystko co potrzeba : rozrząd klocki szczęki
paski, oleje płyny cylinderki przewody hamulcowe świece kable WN..... (to co się zużywa)
Podem doszło: pompa hamulcowa, pompka paliwa, przeguby, sworznie ...........
Jak nie zepsuł się wskaźnik paliwa to znowu w baku dziura wyskoczyła jak się tłumik rozsypał to
znowu dmuchawa wysiadła a olej z silnika wylewał się szybciej niż woda z sita (mechanicy
mieli niezły zarobek a z silnika ciekło co ja pisze lało się dalej) To znowu skrzynia
biegów zaczęła zgrzytać to znowu ręczny to łożyska TRAGEDIA A NIE AUTO....
Jak toto sprzedałem miało dopiero 70tyś.
Kupiłem bravo i jestem zadowolony. Dołożyłem troszeczke powymieniałem to co trzeba :rozrząd
oleje tarcze klocki świece kable WN i śmigam dotej pory bezawaryjnie
Autko obecnie mam pół roku zrobiłem już 30tyśkm (pare wypadów za granice na wakacje ) i dotej
pory palcem nie tknąłem. W lato klimka chłodzi elegancko a nie to co w tym pudełku trzeba
było się dusić. I w końcu zapamniałem jak wygląda sklep motoryzacyjny, mechanicy,
problemy...... a i co też ważne każdy kornik sobie zęby połamie na ocynku.
Polecam wam to samo sprzedajcie te paście i kupcie cokolwiek, cokolwiek innego.... byle nie
tico.a ja mam nowego peugota i tam sie nic sie nie psuje i nic nie wymieniam - o czym ten dialog?? co ty porownujesz połroczne auto (o ile fiat o auto) o 7 letniego tikacza - kolego to jakas paranoja
-
coś w tym jest - mam oprócz tico jeszcze fiata punto elx1.2 i nic się z nim niedzieje (tyle że fiat jest 2X wiecej wart <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) a od tico każde droższe auto będzie lepsze hahahahaha
-
Kupiłem bravo i jestem zadowolony. Dołożyłem troszeczke
powymieniałem to co trzeba :rozrząd oleje tarcze
klocki świece kable WN i śmigam dotej pory
bezawaryjnie
Autko obecnie mam pół roku zrobiłem już 30tyśkm (pare
wypadów za granice na wakacje ) i dotej pory
palcem nie tknąłem...Gratulujemy! Wystarczy porównać jakie były ceny nowych egzemplarzy Bravo i Tico i będzie wszystko jasne... <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
a ja mam nowego peugota i tam sie nic sie nie psuje i nic nie wymieniam - o czym ten dialog??
co ty porownujesz połroczne auto (o ile fiat o auto) o 7 letniego tikacza - kolego to jakas
paranojaA gdzie pisze że półroczne i na jakiego gwinta w półrocznym wymieniać rozrząd , zastanów się troche co piszesz. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Brawo jest jeszcze starsze od tico o rok -
o czym tu piszemy?? punto brava przeciez to inny swiat inna kasa inna jazda
porownajmy maruti czy cinquecento a nie do takich samochodów (o ile fiat to...) -
Gratulujemy! Wystarczy porównać jakie były ceny nowych egzemplarzy Bravo i Tico i będzie
wszystko jasne...Dlatego warto wymienić tą mydelniczke na coś lepszego <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
o czym tu piszemy?? punto brava przeciez to inny swiat inna kasa inna jazda
porownajmy maruti czy cinquecento a nie do takich samochodów (o ile fiat to...)EDIT fakt moj bład ale to i tak nie zmenia faktu ze nie ma co porownywac do Tikacza... przeciez to mysl techniczna lat 80... a brawo chyba wyszło w 1994... dla mnie to paranoja... zreszta prawda jest jedna i jedyna - jak kto dba tak ma..
mam juz 2 tikacza - pierwszego od nowosci teraz niedawno kupilem - w pierwszym po za przerywaczem kierunkowskazu nic nie robione było przez 3 lata a w tym wymienione zostało to co zostało zaniedbane przez poprzedniego własciciela... -
EDIT fakt moj bład ale to i tak nie zmenia faktu ze nie ma co porownywac do Tikacza... przeciez
to mysl techniczna lat 80... a brawo chyba wyszło w 1994... dla mnie to paranoja... zreszta
prawda jest jedna i jedyna - jak kto dba tak ma..
mam juz 2 tikacza - pierwszego od nowosci 2 teraz niedawno kupilem - w pierwszym po za
przerywaczem kierunkowskazu nic nie robione było przez 3 lata a w tym wymienione zostało to
co zostało zaniedbane przez poprzedniego własciciela... -
EDIT fakt moj bład ale to i tak nie zmenia faktu ze nie ma co porownywac do Tikacza... przeciez
to mysl techniczna lat 80... a brawo chyba wyszło w 1994... dla mnie to paranoja... zreszta
prawda jest jedna i jedyna - jak kto dba tak ma..
mam juz 2 tikacza - pierwszego od nowosci teraz niedawno kupilem - w pierwszym po za
przerywaczem kierunkowskazu nic nie robione było przez 3 lata a w tym wymienione zostało to
co zostało zaniedbane przez poprzedniego własciciela...Wszystko się zgadza pozajednym Ja też dbałem wymieniałem wszystko na bierząco a psuło się niesamowicie i nie jest to tylko mój wymysł tylko wystarczy poczytać opinie moich poprzedników że w tych paczkach psuje się jak nie jedno to drugie. Jedynie zaproponowałem zmiane w podobnych pieniądzach na inne auto (ja zmieniłem i jestem jak najbardziej zadowolony).
Piszesz że fiat to nie auto ja dopisze ford gówno wort ale nie o to tutaj chodzi zresztą 206 też bym sobie nie kupił bo (zresztą pewnie już czytałeś o tych egzemplażach na forach) ale jak bym miał kase to kupiłbym sobie np. jakąś honde albo mercedesa a nie fiata czy peugeota