Schodzi z obrotów, ale tylko na Pb
-
nie namawiam, ale polecam z własnego doświadczenia, bo np. przy regularnym stosowaniu zmniejsza
prawdopodobieństwo niespodzianek np. z powodu badziewnego paliwa
nie chodzi tu o zgranie znaków tylko o ten tłoczek z woskiem w środku, faktycznie jest drogawy
(~250zł) a poza tym wymiana wymagałaby zdjęcia tej ślicznej sprężyny z tyłu gaznika, co
jest dość kłopotliwe o ile w ogóle realne do wykonania w domu, taniej i prościej kupić cały
używany gaźnik i po prostu zamienić (koszt to chyba od jakichś 100-150zł zależnie od
giełdy),
Wiesz... nie chce o tym myśleć. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Powiedzmy, że nic o tym nie mówiliśmy <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
to zawsze możesz zrobić, u mnie filtr paliwa kosztuje 7zł, (tu znowu polecam założenie filterka
pod maskę, jak to kiedyś opisywałem bo, od razu widac czy jest czysty i w razie czego nie
trzeba sięgac pod auto)
widać, że silnikowi brakuje tego "kopa", normalnie robi to urządzenie rozruchowe,
spróbuj jeszcze tak: zdejmij obudowę filtra powietrza, niech ktoś odpala auto a ty obserwuj co
się dzieje z ruchomymi elementami gaźnika, przypomniałem sobie że kiedyś udało mi się tak
"naprawić" tico znajomego - zauważyłem wtedy że oczkowy koniec tej sprężynki od plastikowej
zębatki spadł z ramienia na które był założony, nie będę opisywał całego zdarzenia ale
objawy były dość podobne, może u ciebie dzieje się cos podobnego...
A czy mówisz o tym pręciku metalowym na zdjęciu?? A powiedz mi czy on u Ciebie jest luźny?? Bo u mnie ma on luz i dodatkowo w każdą strone(czyt. prawo, lewo, góra dół).
tylko wybierz jakieś solidne ASO, im zawsze łatwo wmówić klientowi, że kupę rzeczy trzeba
wymienić a ty płać
pozdrawiam -
nie jestem teraz przy samochodzie ale chyba też jest luźny, dla pewności sprawdzę jutro,
ja pisałem o tym maleństwie które pokazuje czerwona strzałka na zdjęciu poniżej, ta malutka wajcha jest połączona ze skrzydłem przepustnicy i nia porusza, jak sprężynka się zsunie to przepustnica się nie domyka i można sobie odpalać do usr.... śmierci, a dokładniej do chwili gdy pod wpływem wibracji silnika skrzydła w gardzieli nie opadną same, z tego co sobie przypomniałem mnie też się to kiedys stało jak zahaczyłem rękawem dlatego piszę że objawy były podobne, wątpię, żeby to spadało ot tak sobie ale kto wie, sprawdzenie nic cię nie kosztuje... -
Coś mi się
wydaje, że tylko aso pomożeByłem dzisiaj u mojego mechanika. Powiedział, że to raczej coś z gaźnikiem, niż elementy, które tu jeszcze wymienialismy (zawory, filtr paliwa, świece i nie pamiętam dalej) Stwierdził, że Tico ma plastikowy gaźnik i jest nienaprawialne. Oczywiście można regulowac itd, ale jak coś się konkretnie zepsuje, to nic sie nie da zrobić. Czy to prawda?
Wymieniłem filtr i od tego czasu stosuje dodatek czyszczący STP. Nic to nie pomaga i coś czuje, że nie pomoże. Nie przejechałem dużej ilości km, ale powiem szczerze, że jak mam jeździć dalej na paliwie i jeszcze kupować dodatek, to wkońcu wyjdzie mnie tyle, ile na mechanika. -
nie jestem teraz przy samochodzie ale chyba też jest luźny, dla pewności sprawdzę jutro,
ja pisałem o tym maleństwie które pokazuje czerwona strzałka na zdjęciu poniżej, ta malutka
wajcha jest połączona ze skrzydłem przepustnicy i nia porusza, jak sprężynka się zsunie to
przepustnica się nie domyka i można sobie odpalać do usr.... śmierci, a dokładniej do
chwili gdy pod wpływem wibracji silnika skrzydła w gardzieli nie opadną same, z tego co
sobie przypomniałem mnie też się to kiedys stało jak zahaczyłem rękawem dlatego piszę że
objawy były podobne, wątpię, żeby to spadało ot tak sobie ale kto wie, sprawdzenie nic cię
nie kosztuje...Sprawdzałem tą sprężynke i jest na miejscu. Dodatkowo wlałem dziś troszke paliwa do przepustnicy I przelotu i tym razem dalej gasnął. Tak więc wyciągłem wnioski: skoro jak wlewam paliwo do przepustnicy II przelotu i silnik nie gaśnie a jak wlewam do przepustnicy I przelotu to silnik gaśnie, to obstawiam zatkaną którąś z dysz, łączącą przepustnice I przelotu z przepustnicą II przelotu. Czy to może być możliwe?? I pytanie jak przeczyścić, czym i które dysze?? Napewno spróbuje jeszcze pofukać jakimś sprajem do czyszczenia przepustnic. Może to coś da.. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Byłem dzisiaj u mojego mechanika. Powiedział, że to raczej coś z gaźnikiem, niż elementy, które tu jeszcze
wymienialismy (zawory, filtr paliwa, świece i nie pamiętam dalej) Stwierdził, że Tico ma plastikowy gaźnik i
jest nienaprawialne.Wiekszej bzdury nie slyszalem. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Zdecydowanie zmien mechanika - nie zna sie na tico.
Nie powiem ze niema elementow plastikowych, lecz przewaga jest metalu. A to ze twierdzi ze cos jest nienaprawialne, to znaczy tylko ze on nie potrafi tego naprawic... -
Byłem dzisiaj u mojego mechanika. Powiedział, że to raczej coś z gaźnikiem, niż elementy, które tu jeszcze
wymienialismy (zawory, filtr paliwa, świece i nie pamiętam dalej) Stwierdził, że Tico ma plastikowy gaźnik i
jest nienaprawialne. Oczywiście można regulowac itd, ale jak coś się konkretnie zepsuje, to nic sie nie da
zrobić. Czy to prawda?Zmień mechanika <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Sprawdzałem tą sprężynke i jest na miejscu. Dodatkowo wlałem dziś troszke paliwa do przepustnicy I przelotu i tym
razem dalej gasnął. Tak więc wyciągłem wnioski: skoro jak wlewam paliwo do przepustnicy II przelotu i silnik
nie gaśnie a jak wlewam do przepustnicy I przelotu to silnik gaśnie, to obstawiam zatkaną którąś z dysz,
łączącą przepustnice I przelotu z przepustnicą II przelotu. Czy to może być możliwe?? I pytanie jak
przeczyścić, czym i które dysze?? Napewno spróbuje jeszcze pofukać jakimś sprajem do czyszczenia przepustnic.
Może to coś da..przepustnica II przelotu powinna zacząć działać dopiero gdy przepustnica I przelotu jest otwarta na 45st i wtedy odblokowuje dźwigienkę sterującą otwrciem II przelotu. Z tego co zrozumiałem auto gaśnie Ci dużo wcześniej zanim I przelot ustawi się na 45st. czy tak? Jesli tak, to co coś jest nie tak raczej z elementami układu rozruchowego który zaczyna działać zaraz po odpaleniu auta. Jeśli nie to spróbuj poruszać po odpaleniu tą większą dźwigienką o której mówiłeś że jest luźna (u mnie też nie jest na sztywno zamocowana), czy coś się wtedy zmienia?
Fakt że gaźnik do prostych nie należy i zawiera części z różnych materałów w tym membranki i sprężynki które zawsze mogą stracić jakieś parametry. Czyszczenie gaźnika nie powinno niczemu zaszkodzić ale spray musi być dobrej jakości. Ja polecam tylko to czego sam używałem z dobrym skutkiem dlatego piszę o sprayu CarbMedic firmy Gunk. Po prostu zdejmujesz obudowę filtra i zalewasz obficie sprajem wszystko co widać: kanaliki, dysze, ścianki itd. a także elementy mechaniczne dookoła gaźnika (ja tym sprayem wyczyściłem też np zawór EGR wewnątrz). Zostawiasz na ok. 10 min i spryskujesz ponownie - na własne oczy zobaczysz jak zmywa wszystkie syfy i nagary. Potem odpalsz auto (musisz zrobić po swojemu tak żeby chodziło) i wpsikujesz spray porcjami do gaźnika prze jakiś czas. Dokładną instrukcję masz na opakowaniu. Po mojemu skutkuje bo sam tak robiłem.
pozdrawiam
PS. sprawdź jeszcze czy linka gazu nie jest na zimnym silniku za luźna, jeśli jest za luźna obroty na ssaniu też będą spadać na łeb i gasnąć.
-
przepustnica II przelotu powinna zacząć działać dopiero gdy przepustnica I przelotu jest otwarta
na 45st i wtedy odblokowuje dźwigienkę sterującą otwrciem II przelotu. Z tego co
zrozumiałem auto gaśnie Ci dużo wcześniej zanim I przelot ustawi się na 45st. czy tak?
Wiesz co... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> A jak mam sprawdzić czy przepustnica I przelotu jest otwarta na 45 st??
Powiem tak po chłopsku jak to wygląda.Ide do samochodu z rana i podpompowuje go pedałem gazu. Następnie odpalam. Chwyta od razu i nie dodaje gazu. Poprostu nic nie robie, tylko słucham jak silnik pracuje. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> I słysze, że silnik wchodzi na początku na wysokie obroty, następnie powolutku obroty spadają i nagle gaśnie. Cała ta czynność trwa gdzieś 2-5 sekund. Teraz inna sprawa... Jak odpalam samochód i gdy się uruchomi i chce dodać gazu, tak by nie zgasł to słysze taki odgłos jakby się dławił/miał za mało paliwa(takie coś, jak przy kończącym się lpg... ty mu gaz a on buuuu..). Jedynie lekkie muskanie pedała gazu daje jakieś tam zadowalające efekty, bo nie zdąży zgasnąć, tylko, że znowu za kilka sekund ta sama sytuacjia i znowy trzeba depnąć na pedał gazu. Tak jak pisałem wcześniej.. wlanie paliwa do przepustnicy II przelotu niweluje ten problem. Samochód wchodzi ładnie na obroty i je trzym i co najważniejsze nie gaśnie. Jak chce wtedy nacisnąć pedał gazu to przyjmuje. Natomiast wlanie paliwa do przepustnicy I przelotu nie niweluje problemu. Dlatego ciekawi mnie.. kiedy wtryskiwane jest paliwo do przepustnicy II przelotu?? I jak to można sprawdzić, czy w momencie uruchomienia już silnika,paliwo jest wstrzykiwane do przepustnicy??
Jesli tak, to co coś jest nie tak raczej z elementami układu rozruchowego który zaczyna
działać zaraz po odpaleniu auta.
A co dokładnie masz na myśli?? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Bo mnie się wydaj(UwAgA: ja nie miałem styczności z samochodami.. więc moje poglądy mogą być złe), że tak na logike. To odpalam samochód. Pompka przyspieszająca rozpyla paliwo do przepustnicy I przelotu. Silnik odpala i resztą zajmuje się już przepustnica II przelotu.
Jeśli nie to spróbuj poruszać po odpaleniu tą większą
dźwigienką o której mówiłeś że jest luźna (u mnie też nie jest na sztywno zamocowana), czy
coś się wtedy zmienia?
Spróbuje w najbliższym czasie, ale najpierw sprawdze, czy to czyszczenie sprayem coś pomoże.
A tak na marginesie, to do czego jest ta dźwigięka?? I jakie ona ma zadanie?? Ja ze swoich spostrzeżeń zauważyłem, że jak naciskam pedał gazu to ten pręcik zawieszony na dźwigięce wchodzi w dół.
Fakt że gaźnik do prostych nie należy i zawiera części z różnych materałów w tym membranki i
sprężynki które zawsze mogą stracić jakieś parametry. Czyszczenie gaźnika nie powinno
niczemu zaszkodzić ale spray musi być dobrej jakości. Ja polecam tylko to czego sam
używałem z dobrym skutkiem dlatego piszę o sprayu CarbMedic firmy Gunk. Po prostu
zdejmujesz obudowę filtra i zalewasz obficie sprajem wszystko co widać: kanaliki, dysze,
ścianki itd. a także elementy mechaniczne dookoła gaźnika (ja tym sprayem wyczyściłem też
np zawór EGR wewnątrz). Zostawiasz na ok. 10 min i spryskujesz ponownie - na własne oczy
zobaczysz jak zmywa wszystkie syfy i nagary. Potem odpalsz auto (musisz zrobić po swojemu
tak żeby chodziło) i wpsikujesz spray porcjami do gaźnika prze jakiś czas. Dokładną
instrukcję masz na opakowaniu. Po mojemu skutkuje bo sam tak robiłem.
Właśnie wróciłem z czyszczenia gaźnika takim sprayem co niby pisze do przepustnic i wtryskiwaczy. Powiem tak. Było troche syfu. Wiele elementów w gaźniku stały się czyste. A co z tego wyniknie to zobaczymy. Dodatkowo tak jak pisałeś, pofukałem gaźnik od zewnątrz i cały brud zeszedł z niego. Polałem też te dźwigięki od ssania i linki gazu. A niech tam... co będe żałował <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Byle by efekt był porządany.pozdrawiam
Również pozdrawiam i dziękuje za zainteresowanie się tematem. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
PS. sprawdź jeszcze czy linka gazu nie jest na zimnym silniku za luźna, jeśli jest za luźna
obroty na ssaniu też będą spadać na łeb i gasnąć.A dlaczego tak mówisz??Mnie się wydaje, że przecież linka nie powinna być naprężona, bo po co by wtedy było to kowadełko od ssania??
-
Hej objawy masz podobne jak u mnie, wyczysc aparat zapłonowy a wszczegolnosci kopulke. Iskra ci moze ucieka.
-
Hej objawy masz podobne jak u mnie, wyczysc aparat zapłonowy a wszczegolnosci kopulke. Iskra ci
moze ucieka.
Aparat zapłonowy już czyściłem <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> A iskra może i ucieka, ale w nocy kiedyś sprawdzałem i nic nie było widać. A dla spokoju wymienilem kable NW. -
Aparat zapłonowy już czyściłem A iskra może i ucieka, ale w nocy kiedyś sprawdzałem i nic nie
było widać. A dla spokoju wymienilem kable NW.To sproboj moze poczyscic masy przy elekrozaworach. Jak zasniedzieja to moze byc problem.
-
To sproboj moze poczyscic masy przy elekrozaworach. Jak zasniedzieja to moze byc problem.
No nie wydaje mi się, że to może być rozwiązaniem, choć sprawdze... tylko dlaczego jak wstrzykuje paliwko to idzie... i dlaczego schodzi z obrotów tylko na zimnym silniku i tylko kilka minut po odpaleniu.? -
No nie wydaje mi się, że to może być rozwiązaniem, choć sprawdze... tylko dlaczego jak
wstrzykuje paliwko to idzie... i dlaczego schodzi z obrotów tylko na zimnym silniku i tylko
kilka minut po odpaleniu.?Ja mialem identycznie, przy okazji jak sprawdzalem swiece to dotknolem do masy w poblizu elektrozaworu (w zasadzie to powinno sie dotykac do masy z daleka od wszelkiej elektroniki ale madry czlowiek po szkodzie) i usmazylem przelacznik gaz/benzyna (elektrozaworu raczej nie usmazysz bo to kawal skur... masa byla zasniedziala i zamiast iskra pojsc na mase w pelni to poszla czesciowo na elekrozawor a w konsekwencji dalej po instalacji na przelacznik), kupilem go u producenta w serwisie (taniej koles chcial dorobic <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />) i tam koles mi poradzil zebym wyczyscil masy przy elekrozaworach (bo moga sie w pelni nie otwierac pomijajac to przebicie) i oczyscil aparat zaplonowy (zreszta z tym to zawsze mialem klopoty, jak mokro sie robilo woda sie gromadzila pod kopulka) zrobilem to i pomoglo
-
Ja mialem identycznie, przy okazji jak sprawdzalem swiece to dotknolem do masy w poblizu
elektrozaworu (w zasadzie to powinno sie dotykac do masy z daleka od wszelkiej elektroniki
ale madry czlowiek po szkodzie) i usmazylem przelacznik gaz/benzyna (elektrozaworu raczej
nie usmazysz bo to kawal skur... masa byla zasniedziala i zamiast iskra pojsc na mase w
pelni to poszla czesciowo na elekrozawor a w konsekwencji dalej po instalacji na
przelacznik), kupilem go u producenta w serwisie (taniej koles chcial dorobic ) i tam koles
mi poradzil zebym wyczyscil masy przy elekrozaworach (bo moga sie w pelni nie otwierac
pomijajac to przebicie) i oczyscil aparat zaplonowy (zreszta z tym to zawsze mialem
klopoty, jak mokro sie robilo woda sie gromadzila pod kopulka) zrobilem to i pomogloNo bo wiesz(rozumiem, że czytałeś cały wątek), ja czyściłem niektóre styki. Zwłaszcza od elektrozaworu(tego montowanego przez gazownika) i nic nie pomogło. Jeden z kolegów podałe też taką informacje, że może styki są zaśniedziałe, lub nie ma masy. Więc to wykluczysliśmy, po sprawdzemiu.
-
Ide do samochodu z rana i podpompowuje go pedałem gazu. Następnie odpalam.
Chwyta od razu i nie dodaje gazu. Poprostu nic nie robie, tylko słucham jak silnik pracuje. I słysze, że
silnik wchodzi na początku na wysokie obroty, następnie powolutku obroty spadają i nagle gaśnie. Cała ta
czynność trwa gdzieś 2-5 sekund. Teraz inna sprawa... Jak odpalam samochód i gdy się uruchomi i chce dodać
gazu, tak by nie zgasł to słysze taki odgłos jakby się dławił/miał za mało paliwa(takie coś, jak przy kończącym
się lpg... ty mu gaz a on buuuu..). Jedynie lekkie muskanie pedała gazu daje jakieś tam zadowalające efekty, bo
nie zdąży zgasnąć, tylko, że znowu za kilka sekund ta sama sytuacjia i znowy trzeba depnąć na pedał gazu.kurczę, chyba wchodzimy za głęboko w ten biedny gaźnik <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> tak sobie pomyślałem, że może to być przecież tylko kwestia regulacji:
- "siły" ssania (śrubka naprzeciw elementu woskowego, taka z kontrą) i
- prędkości obrotowej na ssaniu (śrubka na końcu dźwigni gazu)
może na fali niedawnego "trendu" na forum też zmniejszyłes obroty na milsze dla ucha? latem i jesienią było ok bo nie było takich temperatur jak teraz, to by w zasadzie wyjaśniało dlaczego wstrzyknięcie paliwa odpala auto,
poprawienie luzów na zaworach (ja zawsze ustawiam wg norm ale na ciasno) też by chyba poprawiło sytuację
Mnie się wydaje, że przecież linka nie powinna być naprężona, bo po co by wtedy było to
kowadełko od ssania??kiedyś pękła mi ta czarna osłonka przy mocowaniu linki gazu dwiema śrubkami, coś nimi pokręciłem, linka zmieniła naprężenie i zauważyłem, że w czasie jazdy jeszcze na ssaniu obroty spadają mi poniżej tych ustawionych na ciepło (tzn. do sporo poniżej ~800) a potem w miarę nagrzewania silnika wracają do właściwych ~950, skapowałem, że to coś z tą linką zmniejszyłem luz i zmiany obrotów na ssaniu wróciły do normy. Stąd mój pomysł z linką gazu. Jak widać można jej naciągiem ograniczyć obroty na ssaniu "od dołu".
pozdrawiam
-
kurczę, chyba wchodzimy za głęboko w ten biedny gaźnik tak sobie pomyślałem, że może to być
przecież tylko kwestia regulacji:- "siły" ssania (śrubka naprzeciw elementu woskowego, taka z kontrą) i
- prędkości obrotowej na ssaniu (śrubka na końcu dźwigni gazu)
może na fali niedawnego "trendu" na forum też zmniejszyłes obroty na milsze dla ucha? latem i
jesienią było ok bo nie było takich temperatur jak teraz, to by w zasadzie wyjaśniało
dlaczego wstrzyknięcie paliwa odpala auto,
poprawienie luzów na zaworach (ja zawsze ustawiam wg norm ale na ciasno) też by chyba poprawiło
sytuację
Masz racje regulowałem ssanie, bo strasznie wyło. Dopiero jak zrobiło się zimno to zwiększyłem je nieco.. Teraz dalej wydaje mi się, że z rana wyje, ale na dodatek przygasa. Luzy zaworowe regulowałem, bo myślałe, że to jest właśnie przyczyna. I bez zmian... Ale myślisz, że obroty miały by taki duży wpływ??? Przecież nawet jak naciskam na pedał gazu mocniej to no nie przyjmuje na początku...
kiedyś pękła mi ta czarna osłonka przy mocowaniu linki gazu dwiema śrubkami, coś nimi
pokręciłem, linka zmieniła naprężenie i zauważyłem, że w czasie jazdy jeszcze na ssaniu
obroty spadają mi poniżej tych ustawionych na ciepło (tzn. do sporo poniżej ~800) a potem w
miarę nagrzewania silnika wracają do właściwych ~950, skapowałem, że to coś z tą linką
zmniejszyłem luz i zmiany obrotów na ssaniu wróciły do normy. Stąd mój pomysł z linką gazu.
Jak widać można jej naciągiem ograniczyć obroty na ssaniu "od dołu".
pozdrawiam
Linką regulowałem... raz była za luźna a raz za bardzo naprężona... w każdym z tych przpadków problem nie znikał.. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Masz racje regulowałem ssanie, bo strasznie wyło. Dopiero jak zrobiło się zimno to zwiększyłem je nieco.. Teraz
dalej wydaje mi się, że z rana wyje, ale na dodatek przygasa. Luzy zaworowe regulowałem, bo myślałe, że to jest
właśnie przyczyna. I bez zmian... Ale myślisz, że obroty miały by taki duży wpływ??? Przecież nawet jak
naciskam na pedał gazu mocniej to no nie przyjmuje na początku...ze trzy lata temu tez zacząłem się bawić w regulacje ssania i obrotów choc wtedy nie miałem nawet obrotomierza <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
ale zauważyłem ciekawą zależność: ssanie nie może być za małe (tzn. śrubka ssania nie może być wkręcona za mocno) ale większe ssanie (śrubka bardziej wykręcona) wcale nie musi skutkować lepszym odpalaniem auta,
większe znaczenie ma prędkość obrotowa jaką masz na ssaniu i (tak, tak, to nie pomyłka) prędkość ustawiona na ciepło tą śrubką ze sprężynką (mimo, że mówimy o pracy silnika na ssaniu),
doszedłem do wniosku (i sprawdziłem w praktyce) że, (przy fizycznie sprawnych elementach oczywiście) w razie problemów z zapalaniem Tico można odpalić w zasadzie zawsze (np. w trasie) przez ustawienie śrubkami wyższych obrotów, może się ktoś z tym nie zgadzać ale sprawdziło się to kilka razy w różnych egzemlarzach ticów i to w obecności mechaników-fachowców którzy po takiej akcji wywalali na mnie gały jakbym był z kosmosu,spróbuj trochę wykręcić śrubkę ssania (czyli zwiększyć ssanie), jeśli auto odpala "mocno/silnie" to ssanie powinno być dobre a dalej szukałbym problemu w obrotach,
taka luźna obserwacja: po tych paru latach eksploatacji autka odnoszę wrażenie, że faktycznie autko najlepiej sprawuje się w temperaturach jakie panują w Korei Pd, (czyli gdzieś w okolicach 5-20stC plus ogólnie inny klimat), więc w zasadzie dopuszczam że moje mogłoby się zachowywać gorzej w temperaturach zimowych takie jak są u nas (za 2-3 dni szykuje się do -15 w moim rejonie),
Linką regulowałem... raz była za luźna a raz za bardzo naprężona... w każdym z tych przpadków problem nie znikał..
szkoda, to chyba jednak coraz bardziej przemawia za koniecznościa podregulowania obrotów i/lub ssania,
pozdrawiam
-
Mój mechanik osłuchał autko dzisiaj i stwierdził za małe obroty biegu jałowego przy pracy ba benzynie. Na LPG wszytko chodzi równiusieńko. Powiedział, że trzeba na 100% zwiekszyć te obroty i wtedy być może zniknie tez kłopot ze schodzeniem z obrotów na ssaniu. Czy to prawda? Dodam, że ssanie u mnie jest wpożo (tzn nie wyje, ani nie jest za małe, więc z tego co piszecie, regulacja jego mocy nie ma sensu), ale tylko na 5 sekund od zwolnienia pedału gazu.
Jeszcze jedno pytanko - czy zwiększenie obrotów biegu jałowego na Pb, spowoduje podniesie ich także na LPG? -
Hej PiotrekP mam do Ciebie pytanie(do reszty też). Czy jeżeli silnik jest zimny, to przepustnica I przelotu powinna być otwarta, czy nie?? Bo u mnie się zdaje, że jest otwarta gdzieś w pozycji 35 - 40stopni. Dziś wlewałem paliwko do przepustnicy i zauważyłem, że jest otwarta. A i jeszcze w jaki sposób mógłbym zmniejszyć otwarcie przepustnicy I przelotu?? Czy tą śróbką od obrotów biegu jałowego??
-
Hej PiotrekP mam do Ciebie pytanie(do reszty też). Czy jeżeli silnik jest zimny, to przepustnica I przelotu powinna
być otwarta, czy nie?? Bo u mnie się zdaje, że jest otwarta gdzieś w pozycji 35 - 40stopni. Dziś wlewałem
paliwko do przepustnicy i zauważyłem, że jest otwarta. A i jeszcze w jaki sposób mógłbym zmniejszyć otwarcie
przepustnicy I przelotu?? Czy tą śróbką od obrotów biegu jałowego??raczej nie, rola przepustnicy w ogóle polega na przepuszczaniu lub blokowaniu dopływu mieszanki do silnika,
przepustnicą I przelotu steruje dźwigienka idąca z pompki przyspieszającej ale to ty decydujesz o jej otwarciu/zamknięciu wciskając/puszczając pedał gazu,jak ją regulować to sie nie zastanawiałem ale skoro sterowanie idzie z dźwigienki pompki przyspieszającej to na pewno o ustawieniu przepustnicy decyduje też ta okrągła nakrętka na końcu dźwigienki pompki, ta nakrętka o której była ostatnio mowa w którymś poście,
musiałbym przy okazji zajrzeć u siebie pod jakim kątem ustawiona jest przepustnica ale pełne zamknięcie nie musi być jednoznaczne z tym że leży poziomo, możliwe że zamknięta jest wtedy gdy leży pod kątem o którym piszesz,
pozdrawiam