Normy emisji spalin EURO 7
-
Ale wiecie, że to co piszecie, że tylko UE wprowadza ograniczenia, te memy z mapą świata gdzie tylko UE jest na czerwono itd. to totalna bzdura jest? 10 minut guglania i wychodzi np., że niektóre prowincje w Chinach zamierzają zakazać spalinówek już w 2030 (czyli wcześniej niż UE), obecna globalna sprzedaż samochodów elektrycznych to w ponad 50% Chiny (czyli więcej niż UE i USA razem wzięte), itd.
-
@drzonca napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
10 minut guglania i wychodzi np., że niektóre prowincje w Chinach zamierzają zakazać spalinówek już w 2030 (czyli wcześniej niż UE)
A ile w tych prowincjach żyje ludzi? 1 miliard? 2 miliardy? Jeśli mniej to i tak będzie to kropla w morzu potrzeb.
obecna globalna sprzedaż samochodów elektrycznych to w ponad 50% Chiny (czyli więcej niż UE i USA razem wzięte), itd.
Jak chyba wszyscy na tym forum wiemy elektryki są na razie dużo bardziej "trujące" dla środowiska niż nawet najbardziej kopcące diesle.
Zresztą polecam obejrzeć filmik, bo EURO 7 dotknie też elektryków... -
@BPX33 napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
@drzonca napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
10 minut guglania i wychodzi np., że niektóre prowincje w Chinach zamierzają zakazać spalinówek już w 2030 (czyli wcześniej niż UE)
A ile w tych prowincjach żyje ludzi? 1 miliard? 2 miliardy? Jeśli mniej to i tak będzie to kropla w morzu potrzeb.
Nie, no, miliard to mało - ok, rozumiem. Ale wiesz, że populacja całej UE to ok. pół miliarda?
obecna globalna sprzedaż samochodów elektrycznych to w ponad 50% Chiny (czyli więcej niż UE i USA razem wzięte), itd.
Jak chyba wszyscy na tym forum wiemy elektryki są na razie dużo bardziej "trujące" dla środowiska niż nawet najbardziej kopcące diesle.
Zresztą polecam obejrzeć filmik, bo EURO 7 dotknie też elektryków...Zapomniałbym. W Chinach za dwa miesiące (a nie za parę lat) wchodzi norma emisji spalin China 6b, która pod niektórymi względami jest bardziej rygorystyczna niż Euro 7. Ale najprościej to pluć na złą unię i uważać, że tylko europejczycy są zmuszani do ograniczeń...
-
@drzonca napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Nie, no, miliard to mało - ok, rozumiem. Ale wiesz, że populacja całej UE to ok. pół miliarda?
No i właśnie o tym cały czas piszę. Jest nas za mało, żeby nasze zmiany cokolwiek dały...
Zapomniałbym. W Chinach za dwa miesiące (a nie za parę lat) wchodzi norma emisji spalin China 6b, która pod niektórymi względami jest bardziej rygorystyczna niż Euro 7. Ale najprościej to pluć na złą unię i uważać, że tylko europejczycy są zmuszani do ograniczeń...
Nie porównuj komuny do wolnego (?) świata...
-
@BPX33 Czekaj, jeśli dobrze rozumiem, to ten wątek wygląda mniej więcej tak:
- Hurr durr, zła unia, wszystkiego zabronią, a to przecież nie my trujemy, nas jest za mało, ograniczenia nic nie dadzą, niech się Chińczycy ogarną, albo USA!
- Ale Chińczycy też wprowadzają ograniczenia, niektóre nawet szybciej albo bardziej restrykcyjne niż UE...
- Hurr durr, Chińczyków też za mało, a w ogóle to komuniści są, to nie dziwne, że zakazują!
Chciałem zauważyć, że nie tylko w UE czas samochodów spalinowych powoli (bardzo powoli) dobiega końca. Przepisy zaostrzające normy emisji spalin czy finalnie kiedyś zakazujące sprzedaży aut spalinowych wprowadzają/planują Chiny, ale także USA (stan Kalifornia i parę innych). Inne kraje pójdą za nimi. Aut elektrycznych przybywa na całym świecie, w dodatku wcale nie najszybciej w Europie. Zmiany są globalne, a UE nie jest liderem tylko stara się utrzymać w peletonie. Za tymi zmianami idą ogromne pieniądze i jest to także spora szansa dla niektórych państw (zgadnij jaki kraj jest europejskim liderem w produkcji ogniw Li-Ion...). A najbardziej te zmiany chciałoby powstrzymać pewne europejsko-azjatyckie państwo, które do niedawna robiło za stację benzynową, póki atak na sąsiada nie otworzył co poniektórym oczu. Jedną z wypróbowanych taktyk tego państwa jest szczucie na politykę UE, wzbudzanie niechęci do UE w obywatelach krajów Unii, aby grać na rozbicie Europy. Mają w tym całkiem spore sukcesy.
-
Prawda jest taka, że od tego nie uciekniemy. Czas naprawdę zacząć myśleć o zmianach. Trzeba wziąć pod uwagę jeszcze coś, o czym mówiło się głośno już w latach 80-tych (a mam wrażenie, że ostatnio jakby wcale) - mianowicie o kurczących się zasobach ropy naftowej na świecie. Przecież jest to źródło nieodnawialne i kiedyś naprawdę się skończy...
Patrząc po internetach można spotkać się z różnymi szacunkami, które najczęściej oscylują między 30 a 50 lat. No to policzmy: zakaz produkcji spalinówek w UE za 12 lat, jednak będzie jeszcze dużo aut wyprodukowanych przed tą datą, które spokojnie będą eksploatowane jeszcze kolejne 15-20 lat. Niektóre dłużej. No i zbliżamy się do końca światowych złóż... A będzie ta ropa potrzebna nie tylko do samochodów. Duże problemy upatruję w lotnictwie - tam niewiele się dzieje (przynajmniej na większą skalę); nie da się szybko zastąpić napędu odrzutowego czy turboodrzutowego silnikiem z baterią czy małym reaktorkiem... Owszem, Boeing ma całkiem obiecujące próby z wodorowymi ogniwami paliwowymi, ale doprowadzenie sprawy do końca i wymiana całej floty potrwa. A co z lotnictwem wojskowym? A inne dziedziny życia korzystające z ropy?
Tak więc warto wziąć też ten aspekt pod uwagę - niestety, tego paliwa z miesiąca na miesiąc ubywa.Mnie się wydaje, że ten 2035 rok jest jakby przymiarką do tego, co nieuniknione. Ale jest jeszcze lobby i interesy gospodarcze poszczególnych krajów, w tym tych "rozdających karty" w UE. Moim zdaniem data ta może ulec zmianie. Ale jest też na tyle odległa, żeby dać gospodarkom czas i szansę na korektę myślenia i przestawienie się, rozpoczęcie głębokich zmian w wielu dziedzinach. Reszta zależy od mądrości rządów poszczególnych krajów (no, i tu upatrywałbym problemów).
Co do owych zaczątków... Nie po raz pierwszy to właśnie Stary Kontynent był pionierem w wielu sprawach. Poza tym, jak pisze Drzonca, UE nie jest jedyna - o zmianach myśli się także gdzie indziej. Tyle, że większość ludzi jest po prostu niedoinformowana albo celowo zmanipulowana stronniczymi wiadomościami - stąd sporo niewygodnych (niepasujących do teorii) faktów pozostaje przemilczanymi.
Dla porządku: ja wcale nie jestem zachwycony tą perspektywą (zwłaszcza jako posiadacz pięciu pojazdów spalinowych). Jednak trudno mi udawać, że nie widzę tego, co nieuniknione. Nic nie jest wieczne i będziemy musieli znowu zrewolucjonizować transport; nie tylko z powodu szkodliwości dla środowiska, ale także nieuchronnego faktu zbliżającego się końca zapasów ropy. Im wcześniej się do tego przygotujemy, tym mniej będziemy potem zaskoczeni.
-
@leo napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Trzeba wziąć pod uwagę jeszcze coś, o czym mówiło się głośno już w latach 80-tych (a mam wrażenie, że ostatnio jakby wcale) - mianowicie o kurczących się zasobach ropy naftowej na świecie. Przecież jest to źródło nieodnawialne i kiedyś naprawdę się skończy...
Słyszałeś już o czymś takim jak paliwo syntetyczne? Porsche opracowało je w zeszłym roku.
-
@BPX33 napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Słyszałeś już o czymś takim jak paliwo syntetyczne? Porsche opracowało je w zeszłym roku.
Super. Ale słyszałeś przy okazji, ile ono kosztuje?
Nie?
No to służę: obecnie paliwo syntetyczne z instalacji Porsche kosztuje jedyne 40 dolarów za galon, czyli nasze 50 zł za litr. Stać nas?
Owszem, w przyszłości rozwój produkcji na skalę masową może - ale tylko MOŻE - obniżyć tę cenę do ok. 9 zł (prawie 2 euro) za litr, jednak to dopiero cena na wyjściu z fabryki, jeszcze bez żadnych podatków... A zdajesz sobie sprawę oczywiście, jak mały udział obecnie ma koszt samej benzyny do ceny, jaką płacimy za tę benzynę na stacji? Łudzisz się, że miłosierne państwo zrezygnuje z tych dochodów? Bo ja nie.
Stać nas będzie?
Dodam jeszcze, że produkcja tego paliwa jest nieopłacalna, bo syntetyczna benzyna jest nośnikiem jedynie 20% energii zużytej do jej wytworzenia.
Kolejna ciekawostka: niemiecki ADAC wyliczył, że turbina o mocy 3 MW pracująca 2000 h w ciągu roku z maksymalną mocą może zapewnić: zasilenie 1600 elektryków ALBO wyprodukowanie paliwa dla 600 aut wodorowych ALBO wytworzenie benzyny syntetycznej dla 250 samochodów. Ekonomia zdecyduje...Niezbyt ciekawie wygląda też sprawa w lotnictwie. W centrum zainteresowania branży są obecnie tzw. "zrównoważone paliwa SAF", produkowane z zużytego oleju jadalnego, tłuszczów i innych bio-odpadów. Ta technologia idzie do przodu, jest już pilotażowo stosowana (na razie jako mieszanka nafty lotniczej i SAF) - parę miesięcy temu na Bliskim Wschodzie poleciał na tym samolot pasażerski linii Emirates, w tym roku ma się odbyć pierwszy lot Boeinga z Londynu do USA... Jednak tu też jest problem ekonomiczny, bo SAF kosztuje od 2 do 5 razy więcej niż tradycyjne paliwo. W górę pójdą więc bilety i ceny transportu towarów.
Ja sądzę, że lotnictwo może być trochę oszczędzane na polu ograniczania emisyjności, bo stanowi przecież bardzo ważną część transportu, a odpowiada za ok. 2% globalnej emisji CO2 (zaś transport drogowy bodajże ok. 17%). -
@drzonca napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Ale wiecie, że to co piszecie, że tylko UE wprowadza ograniczenia, te memy z mapą świata gdzie tylko UE jest na czerwono itd. to totalna bzdura jest? 10 minut guglania i wychodzi np., że niektóre prowincje w Chinach zamierzają zakazać spalinówek już w 2030 (czyli wcześniej niż UE), obecna globalna sprzedaż samochodów elektrycznych to w ponad 50% Chiny (czyli więcej niż UE i USA razem wzięte), itd.
Większość memów generalnie jest trochę na wyrost, może faktycznie trochę lekkomyślne było wklejanie go w ten wątek na zasadzie 'bicia piany' - biję się w pierś :) Nie mniej, z tego co się orientuję to w Chinach nadal prąd w większości wytwarzany jest z węgla i Chińczycy w ostatnich latach zwiększali produkcję prądu z węgla. Owszem mają również elektrownie atomowe, ale nadal 'ekologiczne' auta elektryczne jeżdżące na prądzie z węgla to trochę żart wg mnie.
@BPX33 Czekaj, jeśli dobrze rozumiem, to ten wątek wygląda mniej więcej tak:
- Hurr durr, zła unia, wszystkiego zabronią, a to przecież nie my trujemy, nas jest za mało, ograniczenia nic nie dadzą, niech się Chińczycy ogarną, albo USA!
Trochę nie tak, wg mnie takie działania mają większy sens jeśli 'wielcy' całego świata zbiorą się (przylatując o zgrozo swoimi odrzutowcami aby ustalić co zrobić aby być eko) i ustalą wszyscy razem jakieś skoordynowane działania (nie tylko w motoryzacji), inaczej to będzie wyglądało tak jak wygląda, czyli jedni dokręcają śrubę a inny w tym samym czasie dalej trują albo i zwiększają swój poziom zatrucia. Wiem, że takie działania mają miejsce, ale jeśli można sobie 'wykupić' albo sprzedać np. prawo do emisji CO2 to czy to serio ma sens? Chyba lepiej byłoby ten hajs przeznaczyć na transformację ekologiczną źródeł prądu etc.
Chciałem zauważyć, że nie tylko w UE czas samochodów spalinowych powoli (bardzo powoli) dobiega końca. Przepisy zaostrzające normy emisji spalin czy finalnie kiedyś zakazujące sprzedaży aut spalinowych wprowadzają/planują Chiny, ale także USA (stan Kalifornia i parę innych). Inne kraje pójdą za nimi. Aut elektrycznych przybywa na całym świecie, w dodatku wcale nie najszybciej w Europie.
Z tego co wiem Kalifornia chyba jako 1 z 2 stanów jest 'eko', robi wyrywkowe kontrole dot. systemu DEF (po naszemu AdBlue) a większość z pozostałych 48 stanów się tym za bardzo nie przejmuje. Praktyka usuwania DEFa z ciężarówek jest powszechna - nie twierdzę, że u nas tego się nie robi, nie mniej tak jak pisałem na początku tego wątku w USA ciężarówki 'rympolą' całą dobę bo goście nie mają takich wynalazków jak klimatyzacja postojowa czy webasto, które w naszych europejskich warunkach są powszechne.
-
@Gooral napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Trochę nie tak, wg mnie takie działania mają większy sens jeśli 'wielcy' całego świata zbiorą się (przylatując o zgrozo swoimi odrzutowcami aby ustalić co zrobić aby być eko) i ustalą wszyscy razem jakieś skoordynowane działania (nie tylko w motoryzacji), inaczej to będzie wyglądało tak jak wygląda, czyli jedni dokręcają śrubę a inny w tym samym czasie dalej trują albo i zwiększają swój poziom zatrucia. Wiem, że takie działania mają miejsce, ale jeśli można sobie 'wykupić' albo sprzedać np. prawo do emisji CO2 to czy to serio ma sens? Chyba lepiej byłoby ten hajs przeznaczyć na transformację ekologiczną źródeł prądu etc.
Jeśli chodzi o większe, skoordynowane działania, to osiągnięcie neutralności klimatycznej w latach 2050-2070 zadeklarowały już Chiny, Indie, Japonia, UE i USA. Te państwa odpowiadają obecnie za jakieś 87% globalnej emisji CO2. Można powiedzieć, że to za mało i za późno - ale i tak jest ciągły wrzask denialistów, że człowiek nie ma wpływu na klimat, że jak pada śnieg w kwietniu to ocieplenie klimatu nie istnieje, że duszenie gospodarki, że wolność, itd. Generalnie nie jest tak, że tylko zła unia zabrania - problem dostrzegły rządy na całym świecie i czekają nas duże globalne zmiany. Możemy albo być hamulcowym i ciągle na tym tracić albo uznać to za szansę do wykorzystania (jak pisałem Polska jest europejskim liderem w produkcji ogniw Li-Ion).
-
@leo napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Owszem, w przyszłości rozwój produkcji na skalę masową może - ale tylko MOŻE - obniżyć tę cenę do ok. 9 zł (prawie 2 euro) za litr, jednak to dopiero cena na wyjściu z fabryki, jeszcze bez żadnych podatków...
Gdyby rozpocząć produkcję globalną takie paliwo kosztowałoby kilkanaście groszy za litr...
Ja sądzę, że lotnictwo może być trochę oszczędzane na polu ograniczania emisyjności, bo stanowi przecież bardzo ważną część transportu, a odpowiada za ok. 2% globalnej emisji CO2 (zaś transport drogowy bodajże ok. 17%).
Skąd wziąłeś ten dane? Jakieś źródła?
-
@BPX33 napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Gdyby rozpocząć produkcję globalną takie paliwo kosztowałoby kilkanaście groszy za litr...
Nie będę się spierał, zapewne wiesz lepiej niż fachowcy od tego:
https://www.wyborkierowcow.pl/czym-jest-epaliwo-ile-kosztuje-jak-jest-produkowane/Skąd wziąłeś ten dane? Jakieś źródła?
Kiedyś czytałem i odszukałem (dobrze pamiętałem owe 17%):
jedna z platform e-learningowych Uniwersytetu Jagiellońskiego -
@leo napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Nie będę się spierał, zapewne wiesz lepiej niż fachowcy od tego:
https://www.wyborkierowcow.pl/czym-jest-epaliwo-ile-kosztuje-jak-jest-produkowane/Chyba jestem ślepy, ale nie widzę w tym tekście ani jednego słowa o tym po ile byłoby to paliwo gdyby produkowano je w kilkuset fabrykach tak obecnie produkuje się je w kilkuset (kilku tysiącach?) rafinerii na świecie...
Kiedyś czytałem i odszukałem (dobrze pamiętałem owe 17%):
jedna z platform e-learningowych Uniwersytetu JagiellońskiegoTo się popisałeś, że ho, ho! Dane z 1995 roku... XD
Jakbyś ujął to 1 z przodu to byłoby bliżej prawdy. ;)
-
@BPX33 napisał w Normy emisji spalin EURO 7:
Chyba jestem ślepy, ale nie widzę w tym tekście ani jednego słowa o tym po ile byłoby to paliwo gdyby produkowano je w kilkuset fabrykach
Czyli jedno już mamy ustalone.
Więcej nie skomentuję, bo naprawdę nie chcę Cię obrażać.tak obecnie produkuje się je w kilkuset (kilku tysiącach?) rafinerii na świecie...
No skąd, e-paliwo powstaje przecież w MILIONACH rafinerii na świecie. Cyt.:
"Jedna z najpopularniejszych marek samochodowych na świecie – Porsche – ogłosiła, że pilotażowa fabryka w Chile (Haru Oni) rozpoczęła produkcję e-paliwa (eFuels), czyli paliwa alternatywnego dla benzyny, które ma zapewnić bardziej ekologiczny sposób jazdy. (...) Sam sposób produkcji również jest przyjazny dla środowiska z racji na wykorzystanie energii wiatrowej. Fabryka zlokalizowana jest w Punta Arenas w Chile, czyli miejscu idealnym do zastosowania tego rodzaju technologii, ponieważ wiatr wieje tam aż przez 270 dni w roku. Jest to jeden z powodów, dla których marka właśnie tam zdecydowała się otworzyć fabrykę."Dodam, że bardziej należy mówić tu o FABRYCE, nie o rafinerii (bo nie chodzi o oczyszczanie czegokolwiek).
Żródło: KLIK
Materiał przygotowany przez Koło Naukowe Nova Energia na AGH.
Uprzedzając zarzut o nieaktualność danych: informacja jest z 28 grudnia 2022 r. Kto wie, może przez te ostatnie 4 miesiące pobudowano już owe setki (tysiące?) "rafinerii" i produkcja idzie pełną parą... Bardzo proszę, podaj nam swoje źródła mówiące o tych setkach (tysiącach?) lokalizacji. Potwierdź tę "wiedzę" poważnym źródłem.To się popisałeś, że ho, ho! Dane z 1995 roku... XD
Jakbyś ujął to 1 z przodu to byłoby bliżej prawdy. ;)No, toś mnie zgnoił dokumentnie. Faktycznie - dane nieaktualne.
Tyle, że ową 1 trzeba, cholera, DODAĆ... Dane z najświeższego opracowania, jakie na szybko wyguglowałem, datowanego na 15 marca 2023 r., zawierającego dane z 2019 r. dotyczącego Europy - cyt.:
"Według Europejskiej Agencji Środowiska ok. 1/4 całkowitej emisji CO2 w UE w 2019 r. pochodziło z sektora transportu, z czego 71,7% z transportu drogowego."Co do Twojego "ujmowania jedynki z przodu" - cyt.:
"Transport jest jedynym sektorem, w którym emisje gazów cieplarnianych wzrosły w ciągu ostatnich trzech dekad - w latach 1990-2019 wzrosły o 33,5%."Źródło: KLIK
Dla ułatwienia: zacytowałem trzecie (na pierwszej stronie) i piąte zdanie (strona druga).To chyba tyle w tym temacie.
A w ogóle... to proponuję Ci na poważnie: zacznij po prostu powoli CZYTAĆ i postaraj się ZOBACZYĆ, co w zażyczonych sobie źródłach NAPRAWDĘ napisano; staraj się przy tym nie pomijać tego, co nie pasuje do Twoich wymysłów (bo to są tylko wymysły, co widać powyżej). Po drugie - skorzystaj po prostu z Google'a i poszukaj samodzielnie informacji, zamiast się ich domagać lub błaźnić się wymyślonymi na poczekaniu "setkami (tysiącami?) rafinerii e-benzyny" albo zasłaniać nieumiejętnością czytania czy ślepotą. Serio, pomyśl o tym: czy naprawdę jest sens brnąć w to dalej, wymyślając naprędce bzdurne twierdzenia na poparcie nieprawdziwej tezy? Wiem, że się nie przyznasz do błędu, ponieważ tego nie potrafisz (bo nigdy tego nie zrobiłeś), a tym bardziej przyznać komuś rację. Może więc lepiej powstrzymać się od czystej fantazji. Dlatego po prostu proszę: POMYŚL tylko o tym na przyszłość.
No offence, ale sam chciałeś. -
Coś dla wszystkich, którzy wierzą że to w UE powinna być dalej dokręcana śruba: Chiny jednak nie takie eko
-
A ja jednak wierzę w taką alternatywę: KLIK. Uważam, że dopracowanie i uczynienie technologii dostępną dla każdego to tylko kwestia czasu.