Automatyczny wyłącznik świateł (wersja LUX)
-
Opis działania już zamieściłem, a teraz wykonanie.
Żeby wszystko funkcjonowało prawidłowo, należy zmodyfikować delikatnie wyłącznik zespolony pod kierownicą.
Przeróbka polega na odseparowaniu załączenia świateł pozycyjnych w pozycji "tylko pozycyjne" i "pozycyjne z reflektorami".
Na fot 1 zaznaczone jest miejsce modyfikacji. Oryginalnie obydwa wyprowadzenia są zwarte (zresztą zabaczycie po wymontowaniu). Trzeba odlutować kabel czerwony z żółtym paskiem, odessać cynę i rozdzielić wyprowadzenia ostrym nozykiem. Oryginalny kabelek należy przylutować do górnego wyprowadzenia, a do dolnego nowy przewód, który należy dopiąć do wiążki i przeciągnąć w stronę kostki połączeniowej (u mnie to jest biały przewód).
I tyle modyfikacji przy przełączniku.
Kolejny etap, to kabelkologia.
Przekaźniki przymocowałem do wiązki wyłącznika zaspolonego, żeby nie komplikować przeróbki.
Zastosowałem dwa przekażniki NO, jeden do załączania świateł pozycyjnych, drugi do reflektorów.
Najpierw pozycyjne.
Dzięki przeróbce na płytce wyłącznika światła pozycyjne działają standardowo w pozycji "tylko pozycyjne", natomiast w pozycji "pozycyjne z reflektorami" sterowane są przez przekaźnik.
do styków wykonawczych podłączamy:- nowy przewód wyprowadzony z wyłącznika
- przewód czerwony z żółtym przy kostce połączeniowej
Zasilenie ciągniemy: - z przewody czarnego z kostki (masa)
- z wiązki stacyjki, przewód (chyba niebieski, ale jeszcze to sprawdzę)
A teraz reflektory
Przekaźnik wpinamy następujaco:
Styki wykonawcze wpinamy w czarny przewód podający masę na wyłącznik zespolony (reflektory załączane są przez podanie masy). Czyli należy przeciąć czarny przwód, ewentualnie przedłużyć jeden koniec, zaopatrzyć w konektorki i podpiąć do przekaźnika.
Zasilenie będzie podane z czarnego przewodu (między przecięciem a kostką połączeniową "-")a plus ciąniemy z wiązki stacyjki, przewód żółty z czarnym paskiem.
Całość po zmontowaniu wygląda tak:
Schemat elektryczny
-
Gratuluję 9442!!!! Odwaliłeś kawał dobrej roboty. Jestem pełen uznaznia <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />. Napewno wiele osób to zainteresuje bo wszystko jest czytelne i jasne <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Pozdrówki <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />. -
I ten drobny szczegół sprawia, że twoja przeróbka jest
niezgodna z wymaganiami technicznymi pojazdów.
Musi być możliwość zostawienia auta na światłach
postojowych bez kluczyka w stacyjce.Z pełnym szacunkiem do Twojej osoby, ale naprawdę nie miałem jeszcze takiej potrzeby, żeby zostawić samochód na pozycjach, a jeżdżę samochodami od (dopiero) 15 lat. W związku z tym naprawdę widzę więcej plusów niż minusów.
Pozdrawiam -
Z pełnym szacunkiem do Twojej osoby, ale naprawdę nie miałem jeszcze takiej potrzeby, żeby
zostawić samochód na pozycjach, a jeżdżę samochodami od (dopiero) 15 lat. W związku z tym
naprawdę widzę więcej plusów niż minusów.
PozdrawiamWidac jezdzisz tylko za dnia. Ja jezdze poltorej roku i mialem kilka juz takich sytuacji. Np, stojac na poboczu na ciemnej, ruchliwej drodze. Wtedy (gdy jestem w srodku auta) zostawiam je na postojowkach, lepiej sie czuje wiedzac, ze widac mnie lepiej niz gdybym polegal na samych odblaskach.
-
Z pełnym szacunkiem do Twojej osoby, ale naprawdę nie miałem jeszcze takiej potrzeby, żeby zostawić samochód na
pozycjach, a jeżdżę samochodami od (dopiero) 15 lat. W związku z tym naprawdę widzę więcej plusów niż minusów.No właśnie, jak to bywa z prawami Murphiego, na pewno te światła będą potrzebne w sytuacji, w której nie możesz je włączyć <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Wczoraj akurat wracałem od teściów w godzinach wieczornych. Jechałem główną drogą Gorzów - Szczecin, gdzie w wielu miejscach jest 1.5 pasa w obu kierunkach. Często kierowcy ustępują miejsca zjeżdżając na prawy pas, aby wyprzedzający mógł spokojniej kontynuować jazdę. Ponieważ, ze względu na "jazdę na kropelkę" jechałem wolniej, często zjeżdżałem na prawy pas puszczając tym samym szybsze auta. Właśnie w pewnym momencie, gdy ustępowałem drogę nagle zobaczyłem nieoświetlonego Poloneza. Ponieważ nie mogłem odbićw lewo, bo właśnie byłem wyprzedzany, ratowałem się naprawdę mocnym hamowaniem.
Nie wiem, czy kierujący wykazał się głupotą, czy też miał niesprawne światła, ale lepiej naprawdę mieć możliwość je włączyć, bo tak naprawdę nie możesz wykluczyć awarii podczas podróżowania. -
No właśnie, jak to bywa z prawami Murphiego, na pewno te światła będą potrzebne w sytuacji, w
której nie możesz je włączyć
Wczoraj akurat wracałem od teściów w godzinach wieczornych. Jechałem główną drogą Gorzów -
Szczecin, gdzie w wielu miejscach jest 1.5 pasa w obu kierunkach. Często kierowcy ustępują
miejsca zjeżdżając na prawy pas, aby wyprzedzający mógł spokojniej kontynuować jazdę.
Ponieważ, ze względu na "jazdę na kropelkę" jechałem wolniej, często zjeżdżałem na prawy
pas puszczając tym samym szybsze auta. Właśnie w pewnym momencie, gdy ustępowałem drogę
nagle zobaczyłem nieoświetlonego Poloneza. Ponieważ nie mogłem odbićw lewo, bo właśnie
byłem wyprzedzany, ratowałem się naprawdę mocnym hamowaniem.
Nie wiem, czy kierujący wykazał się głupotą, czy też miał niesprawne światła, ale lepiej
naprawdę mieć możliwość je włączyć, bo tak naprawdę nie możesz wykluczyć awarii podczas
podróżowania.Jeżeli sygnalizuję awarię to na ruchliwej drodze stawiam trójkąt ostrzegawczy oraz włączam właśnie do tego przeznaczone światła awaryjne, które notabene są lepiej widoczne w dzień (i nie tylko) od świateł mijania.
Druga możliwość to stanie na poboczu w nocy. Cóż osobiście nie widzę problemu będąc w aucie mieć kluczyka w stacyjce i tym samym włączyć światła pozycyjne.
-
Z pełnym szacunkiem do Twojej osoby, ale naprawdę nie miałem jeszcze takiej potrzeby, żeby zostawić samochód na
pozycjach, a jeżdżę samochodami od (dopiero) 15 lat. W związku z tym naprawdę widzę więcej plusów niż minusów.
PozdrawiamMylisz pewne pojęcia. Nie pisałem, że jest to potrzebne, tylko, że jest wymagane przez przepisy.
Podobnie mógłbym powiedzieć, że gaśnica nie jest potrzebna, bo przez 15 lat jeżdżenia jeszcze jej nigdy nie używałem <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
Cóż osobiście nie widzę problemu będąc w aucie mieć
kluczyka w stacyjce i tym samym włączyć światła pozycyjne.A jak idziesz siku pod krzaczek? Zostawiasz kluczyki w srodku?
-
A jak idziesz siku pod krzaczek? Zostawiasz kluczyki w srodku?
Zgadza się, dlatego napisałem "będąc w aucie" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Zgadza się, dlatego napisałem "będąc w aucie"
Zgadza sie, dlatego ja napisalem "jak idziesz w krzaczki" to nei zostawiasz kluczykow i nie zapalisz postojowek <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. PRzyjdziesz z powrotem a twouje auto przestawione o 100 metrow przez Tira
-
No właśnie, jak to bywa z prawami Murphiego, na pewno te światła
będą potrzebne w sytuacji, w której nie możesz je włączyć
Wczoraj akurat wracałem od teściów w godzinach wieczornych. Jechałem
główną drogą Gorzów - Szczecin, gdzie w wielu miejscach jest
1.5 pasa w obu kierunkach. Często kierowcy ustępują miejsca
zjeżdżając na prawy pas, aby wyprzedzający mógł spokojniej
kontynuować jazdę. Ponieważ, ze względu na "jazdę na kropelkę"
jechałem wolniej, często zjeżdżałem na prawy pas puszczając tym
samym szybsze auta. Właśnie w pewnym momencie, gdy ustępowałem
drogę nagle zobaczyłem nieoświetlonego Poloneza. Ponieważ nie
mogłem odbićw lewo, bo właśnie byłem wyprzedzany, ratowałem się
naprawdę mocnym hamowaniem.
Nie wiem, czy kierujący wykazał się głupotą, czy też miał niesprawne
światła, ale lepiej naprawdę mieć możliwość je włączyć, bo tak
naprawdę nie możesz wykluczyć awarii podczas podróżowania.Uprzejmość bywa zabójcza, dlatego też ustępuje zjeżdżając na pobocze tylko wtedy gdy mam pewność że jest puste. W innym wypadku niech wyprzedzający martwi sie o miejsce. Na 7 pomiedzy Krakowem a Kielcami mnóstwo nieoświetlonych pojazdów stoi.
-
Jeżeli sygnalizuję awarię to na ruchliwej drodze stawiam trójkąt
ostrzegawczy oraz włączam właśnie do tego przeznaczone światła
awaryjne, które notabene są lepiej widoczne w dzień (i nie
tylko) od świateł mijania.
Druga możliwość to stanie na poboczu w nocy. Cóż osobiście nie widzę
problemu będąc w aucie mieć kluczyka w stacyjce i tym samym
włączyć światła pozycyjne.Ale są tacy co zostawiają samochód i gdzieś idą.
-
Układ zbudowany jest na 2 przekaźnikach NO, oraz trzeba delikatnie zmienić przełącznik zespolony pod kierownicą.
Mam i ja. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Zainspirowany Twoja przerobka udalem sie wczoraj wieczorkiem na parking celem wyjecia przelacznika zesplonego i dokonania modyfikacji.Jeśli wyłącznik świateł jest wyłączony, to nic się nie zmienia i nic nie świeci niezależnie od stacyjki,
Jeśli włączymy pozycyjne, to świecą one niezależnie od położenia stacyjki (czyli tak jak oryginalnie)
Jeśli włączymy światła, to przy wyłączonej stacyjce zgasną pozycyjne i nie świecą reflektory,
przy włączonej stacyjce świecą pozycyjne i reflektory, w trakcie pracy rozrusznika, gasną reflektory ale świecą
pozycyjne.Ja w swoim ukladzie pominalem wygaszanie swiatelek mijania przy pracy rozrusznika, jako ze wiazalo sie to z ciagnieciem dodatkowego przewodu do innej kostki - brak przewodu polaczonego do 15a w kostce x20. Moja modyfikacja zamyka sie calkowicie w obrebie przelacznika zespolonego - sygnal sterujacy praca przekaznikow ( + po stacyjce) brany jest z przewodu od kierunkowskazow. (kolor zolty, nr. 12 w kostce x20).
Dzieki temu mozliwe bylo dokonanie wszystkich polaczen w domu, a tylko czynnosci montazowe odbywaly sie na parkingu. -
Ja w swoim ukladzie pominalem wygaszanie swiatelek mijania przy pracy rozrusznika, jako ze wiazalo sie to z
ciagnieciem dodatkowego przewodu do innej kostki - brak przewodu polaczonego do 15a w kostce x20.Cenna wskazówka
Moja
modyfikacja zamyka sie calkowicie w obrebie przelacznika zespolonego - sygnal sterujacy praca przekaznikow ( +
po stacyjce) brany jest z przewodu od kierunkowskazow. (kolor zolty, nr. 12 w kostce x20).
Dzieki temu mozliwe bylo dokonanie wszystkich polaczen w domu, a tylko czynnosci montazowe odbywaly sie na parkingu.Jak już miałeś wszystko rozkręcone, to trzeba było odkręcić styki od stacyjki i zabrać do domu. Przykręcone są na jednej śrubce <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Wygaszanie świateł oszczędza akumulator, co jest istotne szczególnie w zimie. -
Cenna wskazówka
Jak już miałeś wszystko rozkręcone, to trzeba było odkręcić styki od stacyjki i zabrać do domu. Przykręcone są na
jednej śrubceWiem, ale chcialem zachowac modulowosc konstrukcji, a nie mialem kostki luzem aby zrobic polaczenie rozlaczalne.
Wygaszanie świateł oszczędza akumulator, co jest istotne szczególnie w zimie.
U mnie nie tak znow bardzo, jako ze mam akumulator o wiekszej pojemnosci niz oryginalny (45Ah).
-
Wiem, ale chcialem zachowac modulowosc konstrukcji, a nie mialem kostki luzem aby zrobic polaczenie rozlaczalne.
Ja też tak zrobiłem. Przewód który poprowadziłem od stacyjki zakończyłem konektorkiem żeńskim i po zainstalowaniu w aucie podłączyłem do przekaźnika.
U mnie nie tak znow bardzo, jako ze mam akumulator o wiekszej pojemnosci niz oryginalny (45Ah).
Widzę, że muszę użyć ostatecznego argumentu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Wygaszanie świateł przy rozruchu, wygląda profesjonalnie <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" /> oraz świadczy o tym, że właściciel auta nie lubi stosować półśrodków.
Pozdrawiam
-
Wygaszanie świateł przy rozruchu, wygląda profesjonalnie oraz świadczy o tym, że właściciel auta nie lubi stosować
półśrodków.Moze kiedys, przy okazji zmiany sterownika wycieraczek (w planach) tak zrobie, obecnie wystarczy mi jak jest.
-
No właśnie, jak to bywa z prawami Murphiego, na pewno te
światła będą potrzebne w sytuacji, w której nie
możesz je włączyć
Ale ja je mogę włączyć, gdzie jest napisane, że nie mogę. Jeżeli będę kiedykolwiek potrzebowł włączyć światła pozycyjne, to nie widzę problemu, żeby przełączyć kluczyk w położenie ON. Nie jest to żaden wysiłek. Dochodząc do konsensusu zauważam że próbujecie mi wmówić, że wasza racja jest bardziej wajsza niżli moja mojsza <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Pozdrawiam