NORAUTO w Zabrzu! Uwaga!
-
Omijajcie wielkim łukiem "fachowców" w zabrzańskim Norauto. Kilka dni temu byłem na bezpłatnym przeglądzie sezonowym moim samochodem...Taki oto przed zimą pomyslałem-przyda się! Wiedziałem co jest nie tak w aucie-oświetlenie tablicy
nie świeciło, temp. płynu w chłodnicy za niska...hamulce były OK. Na umówioną godzinę podszedłem odebrac auto...ale widze przez szybę, ze koło mego Tico jakieś zebranie mechaników i panów z obsługi. Hmmm...Auto na podnośniku w górze, koła pościągane. Zaniepokoiło mnie to! Zapytałem co sie stało! Zaprosili mnie szanowni panowie na warsztat i pokazali mi pęknięty bęben hamulcowy! Jest to bardzo dziwne...pęknięcie było świeżutkie-od młotka!
Też im to powiedziałem...tłumaczyli się, że hamulec ręczny nie działał i szczęki "poszły" w bębnie...a peknięcie-no jest i chyba było! Wcale nie było...guzik prawda!
Oczywiście auta nie cheili mi wydac...już zamawiali bęben dla mnie, ale oczywiscie szczęki też wg nich były do wymiany (nie rozbierając bębna-ponoć odklejone).
Hola...hola. Powiedziałem...autko na dół i wyjeżdzam stąd!!! Nie udowodnię mechanikowi że on mi "załatwił" ten bęben...aczkolwiek widziałem przez szybę jak walił młotem i to silnie! Wg niego hamulec ręzny się zapiekł! Niemożliwe,
bo uzywam go x razy dziennie i był w 100% sprawny. Tak oto ściągają i zdobywają klientów do swego serwisu. Mógłbym się z nimi sądzić...ale nic im nie udowodnię! Mieli
wielki opór by wydać mi niesparwne auto...kazano mi podpisac jakiś papier, że biorę je na własna odpowiedzialnośc, że jest to niebezpieczne, jazda samochodem stwarza niebezpieczeństwo dla życia kierowcy i innych uczestników ruchu! Makabra! Wystraszyłem się troszkę...nie powiem! Ostrożnie pojechałem na zakupy do
taniego sklepu moto w Zabrzu (gdzie za 2 bębny zapłaciłem tyle co u nich 1 kosztuje), powiedzieli mi, ze szczeki do wymiany...takze kupiłem. Jak sie okazało u mechanika...dobrego fachowca. Obejrzał on bebęn -oczywiscie
stuknięty był młotem godzine wcześniej-widać było, że świeże pęknięcie...szczęki nie były najgorsze (nie odklejone), ale wymienić była pora. Taką oto miałem przygodę z zabrzańskim Norauto! Omijajcie ten serwis z daleka...To są oszuści, których nie mozna spóścić z oka! Owszem mozna iść tam kupić żarówkę, wycieraczki czy radio...ale nic poza tym! Nie dajcie sie nabrac na darmowe przeglądy u nich...szkoda samochodu, bo to co dobre (moje bębny miały 40 tys km...wg mnie troszkę mało-gdyby nie pęknięcie moznaby pojeździć jeszcze drugie tyle)
zniszczą i naciągną na koszty! Tak oto zdobywa SZANOWNE ZABRZAŃSKIE NORAUTO KLIENTÓW! Uważajcie na serwis! Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Współczuję Ci <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />.
Dobrze, że opisałeś swoją (niestety smutną) przygodę. Wprawdzie mieszkam w innym rejonie kraju ale niech to będzie przestrogą dla innych, potencjalnych klientów tego pseudo-usługodawcy.
Więcej takich przestróg w postach a wtedy "mechanicy z bożej łaski" może wreszcie pójdą z torbami i przestaną nękać klientów swym niechlujstwem i nieuctwem <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />.
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />. -
-a reklamy w prasie mają takie porządne <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> (tak to właśnie jest, ja znalazłem super mechanika tani i konkretny) będę się trzymał z daleka od Norauto, a co do darmowych przeglądów to właśnie jest to, nawet jak wszystko jest ok to zawsze coś "się znajdzie"!
-
Tak to jest z supermarketami. Obojętnie, czy się kupuje pietruszkę, czy oddaje samochód do przejrzenia. Była już kiedyś dyskusja na Forumnie o olejach. Można kupić w Supermarkecie markowy olej (ale nie aaaż tak tanio) <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> albo kompletny scheiss.
<img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> za ostrzeżenie. Nordauto współpracuje Oszołomem i Leroj Merlinem i ma swoje centra w każdym dużym mieście.To są oszuści, których nie mozna
spóścić z oka! Owszem mozna iść tam kupić żarówkę,
wycieraczki czy radio...ale nic poza tym!No, nie wiem. W takiej sytuacji radio też może być wyciągnięte przy okazji przeglądu innego samochodu. <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
No przecież nie będą auta przeglądać za darmo (chociaż ładnie się to nazywa - "darmowe" przeglądy), dlatego zawsze jakąś część chociażby jeszcze dobrą znajdą i będą chcieli wymienić <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> dobrze że mam teścia mechanika (speca od gaźników i nie tylko) to chociaż za darmo wymieni to i owo a i części załatwi tańsze <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Ale temu pseudoserwisowi, który opisujesz należy podziękować <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
-
Dzięki za ostrzeżenie. Niestety w obecnych czasach trudno znaleźć dobrego mechanika, a jeżeli chodzi o darmowe przeglądy to trzeba omijać je szerokim łukiem. Ci wszyscy pseudo fachowcy potrafią wyłącznie podnieść ciśnienie i obciągnąć kieszeń z pieniędzy...
-
Ostanio jak przejeżdzałem obok Shell Autoserv to widzialem afisz na płocie przeglad za 1 zł....ciekawe czy tam tez robia tak kiepsko...i naciagaja klienta...Macie jakies doswiadczenia??
-
Ostanio jak przejeżdzałem obok Shell Autoserv to widzialem afisz na płocie przeglad za 1 zł....ciekawe czy tam tez
robia tak kiepsko...i naciagaja klienta...Macie jakies doswiadczenia??Ja wiem jedno - w warsztatach trzeba patrzec co robia z samochodem, a nie siedziec w poczekalni. Wtedy na biezaco mozna ocenic/zwrocic uwage jak cos jest nie tak.
-
Ja wiem jedno - w warsztatach trzeba patrzec co robia z
samochodem, a nie siedziec w poczekalni. Wtedy na
biezaco mozna ocenic/zwrocic uwage jak cos jest nie
tak.dokładnie. Jak mi w jakims warsztacie każą poczekac "przy kawce" to grzecznie odmawiam. Jak to nie skutkuję to proszę o zwrot kluczyków i mówię <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
W Norauto raczej coś takiego nie przejdzie...tam jest klient nie mile widziany w warsztacie napis: "WSTĘP WZBRONIONY". Owszem mozna sobie popatrzeć przez szybkę...ale co z tego. Ja miałem wolną godzinke więc poszedłem pochodzić po pobliskim M1, ale na szczęscie przyszedłem wcześniej i widziałem częśc całej "akcji". Mówie Wam jak się wkurzyłem...ale cóż. Takze nie lubietakowych warsztatów gdzie nie mozna patrzeć na swoje auto...wiem, ze mechanicy tego nie lubią jak sie patrzy im na ręce, ale my przynajmniej wiemy za co płacimy i co jest robione w aucie i przede wszystkim jak sie z naszym autem obchodzą...bo różnie to bywa jak widać. Nigdy więcej darmowych przeglądów, a moje auto w życiu nie wjedzie na teren warsztatu NORAUTO! Sparzyłem sie i tyle. Chciałem wszystkich tu ostrzec przed tym serwisem...myślę, że ta moja informacja się przyda tutaj na forum. Na forum Gazety Wyborczej także ją zamieściłem...a co! Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Dzieki za ostrzezenie. A panom "fachowcom" nalezy sie <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
-
W Norauto raczej coś takiego nie przejdzie...tam jest klient nie mile widziany w warsztacie napis: "WSTĘP
WZBRONIONY".To od razu wiadomo ze nie nalezy tam jezdzic.<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
O dzieki bardzo za info. NA pewno tam nie pojade, chociaz nie imalem na razie takiego zamiaru ale na przyszlosci lepiej wiedziec. Wielkie dzieki!
-
Omijajcie wielkim łukiem "fachowców" w zabrzańskim Norauto. Kilka dni temu byłem na bezpłatnym przeglądzie sezonowym
moim samochodem...Taki oto przed zimą pomyslałem-przyda się! Wiedziałem co jest nie tak w aucie-oświetlenie
tablicynie świeciło, temp. płynu w chłodnicy za niska...hamulce były OK. Na umówioną godzinę podszedłem odebrac auto...ale
widze przez szybę, ze koło mego Tico jakieś zebranie mechaników i panów z obsługi. Hmmm...Auto na podnośniku w
górze, koła pościągane. Zaniepokoiło mnie to! Zapytałem co sie stało! Zaprosili mnie szanowni panowie na
warsztat i pokazali mi pęknięty bęben hamulcowy! Jest to bardzo dziwne...pęknięcie było świeżutkie-od młotka!Też im to powiedziałem...tłumaczyli się, że hamulec ręczny nie działał i szczęki "poszły" w bębnie...a peknięcie-no
jest i chyba było! Wcale nie było...guzik prawda!Oczywiście auta nie cheili mi wydac...już zamawiali bęben dla mnie, ale oczywiscie szczęki też wg nich były do
wymiany (nie rozbierając bębna-ponoć odklejone).Ja bym poprosił o wskazanie kierownika i bym z nim porozmawiał pokazując świeże uszkodzenie. Zażądałbym naprawy uszkodzonego przez nich bębna <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
ja też słyszałam niezbyt pochlebne opinie o tym Norauto.
Dlatego też kupuję tam tylko zapach do auta <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
A co do mechaników to w naprawdę ciężko o dobrego i uczciwego, tym bardziej jak się człowiek nie zna i nie pomoże patrzenie na ręce bo i tak nie wiem co tam grzebie <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
wyrazy współczucia -
no Radek to zes mial przygode.. wspolczuje..pamnietam jak niedawno pisales o tym, ze bedziesz dawal auto na ten przeglad <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Radziu a tak sie cieszyles jak mowiles ze idziesz na przeglad za free...
Wedlug mnie troszke zle to zalatwiles Sharky dobrze pisze..ja bym zrobil straszny dym...
Ostatnio pojechalem z rodzicami do Praktikera w M1 w Krakowie w celu zakupu plytek na schody...no i podeszlismy do informacji z dzialu plytek i mowimy ze chcemy plytki kupic i transport zalatwic...i chlopoczek mowi o transporcie, skonczyl gadac i mot Tata mowi to chodzmy do tej polki gdzie leza plytki to zapisze pan jakie te plytki chcemy...no i idziemy w kierynku tego regalu i podszedl jakis inny klient z pytaniem o parkiet i ten z obslugi bez slowa poszedl sobie gdzies.....no to ja mowie no nic moze mu pokaze ten parkiet i wroci...ale zalatwil z parkietem i sobie poszedl i zaczal innych obslugiwac...olewka totalna..mnie juz nosilo a Ojca jeszcze bardziej..wiec podszedl to tego chlopa i sie pyta " Czy pan tu pracuje ? " a chlop tak, a Tata a chce pan tu pracowac jeszcze ? a on tak...a Tata to czemu pan nie potrafi Nas obsluzyc ? a on z tekstem no ze nie wiedzial ze idziemy po plytki i ze my sobie poszlismy...i sie zaczelo....Tata na caly sklep zaczal po nim jechac (kulturalnie) i powiedzial ze ma po kierownika dzwonic......w miedzy czasie jaka kobieta zaczela cos komentowac to ja zgasilem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> no i obslugiwal nas dyrektor calego Praktikera i keirownik dzialu z plytkami...uwijali sie strasznie...okazalo sie ze kierownik prakitera nie pracuje dlugo tu w krakowie i sam powiedzial ze czeka na skrage na tego pracownika bo zauwazyl jak tu sie pracuje....potem pojechalismy jeszcze do Castoramy gdzie pracownicy sami do ludzi wychodza i pytaja czy w czyms pomoc...w catoramie pracownik godzine pokazywal nam plytki i uwijal sie elegancko...przez to Praktiker stracil klienta....
Trzeba domagac sie swoich praw...dlatego RED wydaje mi sie ze powinienes na cala hale przy innych klientach opierdzielic za przeproszeniem tych ludzi z Nourato i domagac sie Kierownika !
-
A ja myślę, że Red dobrze zrobił, że to wszystko na Forumnie opisał, zamiast robić dym w serwisie. Może by i swoje wywojował, ale jeśli tak traktują klienta w Norauto, to na pewno nie jest pech, ani zły dzień. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> Zrobiliby co trzeba, żeby Red się odpieprzył i w końcu sobie pojechał, a któregoś następnego klienta skroiliby tak samo. <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> O wiele lepszy skutek odniosło opisanie całej sprawy na Forumnie. Zobacz, ilu ludzi jest tu z Górnego Śląska. Tylu klientów straciło Norauto, a tak byłby (może) <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> tylko Red. Tępić tandetę! <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
OF: Praktiker to zło. <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ja byłem kiedyś w kieleckim Q-Service. Chciałem sprawdzić wyprzedzenie zapłonu, a gość mi na to, że w Tico to sie nie da ustawić, bo ma komputer i w ogóle to tam sie nic nie powinno robić, bo ma wtrysk..... A nawet jakby sie dało, to maja popsuta lampe strobo...
-
A ja myślę, że Red dobrze zrobił, że to wszystko na Forumnie opisał, zamiast robić dym w serwisie. Może by i swoje
wywojował, ale jeśli tak traktują klienta w Norauto, to na pewno nie jest pech, ani zły dzień. Zrobiliby co
trzeba, żeby Red się odpieprzył i w końcu sobie pojechał, a któregoś następnego klienta skroiliby tak samo. O
wiele lepszy skutek odniosło opisanie całej sprawy na Forumnie. Zobacz, ilu ludzi jest tu z Górnego Śląska.
Tylu klientów straciło Norauto, a tak byłby (może) tylko Red. Tępić tandetę!
OF: Praktiker to zło.ja nie mowie ze zle zrobil piszac na forum...ale powinien domagac sie zwrotu pieniedzy i napisac na forum (co zrobil)