Światła mijania cały rok!
-
Widzę że jestem w mniejszości
Mnie natomiast denerwuje jak widzę w piękną pogodę jadący z przeciwka samochód na światłach,
jeszcze do tego źle ustawionych. Nigdy nie jeżdżę w dzień na światłach, chyba że oczywiście
warunki pogodowe nie pozwalają. Jeszcze nigdy nie zdażyyło mi się żebym miał problem z
zauważeniem pojazdu w słoneczny dzień np. zielonego na tle zielonych drzew. Wyjątek stanowi
jazda pod Słońce.
Takie jest moje zdanie
Pozdrawiam wszystkichJa mam zdecydowanie odmienne zdanie na ten temat. Auto nawet w słoneczną pogodę z włączonymi światłami mijania jest zdecydowanie lepiej widoczne od auta, które takowych świateł nie ma włączonych. Zdecydowanie polecam stosowanie świateł mijania przez cały okres, w którym użytkujemy auto. Tico ma tylko jeden feler mianowicie brak powiadamiania o włączonych światłach mijania podczas wyjścia z auta. Już kilka razy przez to zostawiłem w Ticusiu włączone światła, całe szczęście jak do tej pory miało to miejsce przy raczej dość krótkich postjach <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Fajne rozwiązanie miał Polonez, w którym światła mijania (oraz postojówki) wyłączały się po wyłączeniu zapłonu. Rozwiązanie proste i bardzo skuteczne.
Pozdrawiam
-
Nie świecę cały rok. Wbrew pozorom moim zdaniem wcale nie zwiększa to bezpieczeństwa. Nie widzę nic bezpiecznego, gdy z przeciwka leci autko na... długich. Ostatnio jest moda na takowe jeżdżenie właśnie wynikająca z przekonania, że skoro krótkie lepsze niż ich brak to długie jeszcze lepsze za dnia. podobnie jest z tylnymi - w nocy niektórzy za standard uznają światło przeciwmgłowe, które razi jadących z tyłu. Często widzę też osoby, które włączają awaryjne dojeżdzając do korka, czy jakiejś przeszkody, nie mówiąc o wszelkiej maści światełkach typu neony itp. Choinki nie auta, koszmar.
-
Nie świecę cały rok. Wbrew pozorom moim zdaniem wcale nie zwiększa to bezpieczeństwa.
no tu sie nie moge zgodzic wielokrotnie zauwazalem samochod jadacy naprzeciwka w ostatniej chwili a wzrok mam bardzo dobry <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Nie widzę
nic bezpiecznego, gdy z przeciwka leci autko na... długich. Ostatnio jest moda na takowe
jeżdżenie właśnie wynikająca z przekonania, że skoro krótkie lepsze niż ich brak to długie
jeszcze lepsze za dnia.tak to idioci jezdza <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
fakt ze moga oslepic (tak tak w dzien tez mozna) do idiotow nie dociera <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />Często widzę też osoby, które włączają
awaryjne dojeżdzając do korka, czy jakiejś przeszkody,
i bardzo dobrze ostrzega sie wtedy jadacego za soba ze cos jest nie tak <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> (moglby duren zaczac wyprzedac i co)
nie mówiąc o wszelkiej maści
światełkach typu neony itp. Choinki nie auta, koszmar.
ano wsiejski tjunk to masakra i rzeznia <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
podobnie jest z tylnymi - w nocy niektórzy za
standard uznają światło przeciwmgłowe, które razi
jadących z tyłu.Jeszcze się nie spodkałem z takim czymś.
Często widzę też osoby, które
włączają awaryjne dojeżdzając do korka, czy jakiejś
przeszkody,To akurat jest bardzo fajna sprawa i podoba mi się gdy jadąc za takim kierowcą mrugnie mi awaryjnymi gdy przed nim jest przeszkoda. To świadczy o kulturze na drodze i rozsądku.
nie mówiąc o wszelkiej maści
światełkach typu neony itp. Choinki nie auta,
koszmar.A neony w dobrze przerobionym samochodzie to coś pięknego. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
-
Kiedyś czytałem testy spalania samochodów jeżdżących z właczonymi światłami i w wyniku pomiarów
wyszło, że zużycie wzrasta o ok. 0.1 - 0.2L/100km.tu sie chyba z przecinkiem pomyliles <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
owszem zuzycie wzrasta ale nie az tak a te pare kropel po 4.3 za litra jakos jestem w stanie przezyc <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
podobnie jest z tylnymi - w nocy niektórzy za standard uznają
światło przeciwmgłowe, które razi jadących z tyłu.
To akurat jest wykroczeniem, poniewaz przeciwmglowe moze pomylic sie ze swiatlem stopCzęsto widzę też osoby, które włączają
awaryjne dojeżdzając do korka, czy jakiejś przeszkody,
Poza miastem i na każdej drodze na której można jeżdzić szybko, nie mówiąc już o mgle i innych to jak dla mnie niezbędna czynność. Nie dam awaryjnych, pojedzie ktoś z tyłu zagapi się i mi wjedzie w tyłek, a jak coś mruga i jeszcze z dwóch stron to od razu zwraca się uwagę. Wystarczy przyjżeć się zachowaniom kierowców TIRów. BTW: sa bardzo kulturalnymi kierowcami, dlatego też staram się im ułatwić życie tak jak oni mi ułatwiają niejednokrotnie (np. zjeżdzają na pobocze) -
No to strasznie nerwowy jesteś!
Ja jeżdżę na światłach cały rok i nie żydzę! <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
Zapalaj!!! <img src="/images/graemlins/los.gif" alt="" /> Siebie nie oślepisz! Zapala się w dzień dla innych a nie dla siebie. <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Nawet nie wiesz ile razy to może uratować zycie Twoje i Twoich bliskich.
Jak ktoś zza drzew na zakręcie wyjeżdża na światłach, to nie przyjdzie Ci do głowy akurat wyprzedzać.Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
Ja osobiscie jadac w trase zawsze zapalam swiatla mijania czy to jest dobra pogoda czy zla. W miescie zawsze zapalam gdy jest kiepska pogoda lub zaczyna sie robic szarowka i oczywiscie od pazdziernika takze z zapalonymi swiatlami.
Ale fakt jest taki ze do szlu doprowadzaja mnie kolesie ktorzy maja swiatla ustawione zle albo tacy ktorzy gdyby mogli to w nocy tez pojada bez swiatel. A ti chodzi o nasz bezpieczenstwo.
Warto pomyslec o tym.Pozdrawiam
-
No to strasznie nerwowy jesteś!
Ja jeżdżę na światłach cały rok i nie żydzę!
Zapalaj!!! Siebie nie oślepisz! Zapala się w dzień dla
innych a nie dla siebie.
Nawet nie wiesz ile razy to może uratować zycie Twoje i
Twoich bliskich.
Jak ktoś zza drzew na zakręcie wyjeżdża na światłach, to
nie przyjdzie Ci do głowy akurat wyprzedzać.
PozdrawiamNie no, nerwowy to raczej nie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Po prostu uważam że zapalanie świateł przy bardzo dobrej przejrzystości powietrza jest po prostu zbędne.
A na zakrętach to nigdy nie wyprzedzam.
Zawsze staram się jeździć z głową i bez łamania przepisów.PS. Wszyscy sie tylko pozdrawiają. Ja powiem
siema <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Ja osobiscie jadac w trase zawsze zapalam swiatla mijania czy to jest dobra pogoda czy zla. W
miescie zawsze zapalam gdy jest kiepska pogoda lub zaczyna sie robic szarowka i oczywiscie
od pazdziernika takze z zapalonymi swiatlami.
Ale fakt jest taki ze do szlu doprowadzaja mnie kolesie ktorzy maja swiatla ustawione zle albo
tacy ktorzy gdyby mogli to w nocy tez pojada bez swiatel. A ti chodzi o nasz
bezpieczenstwo.
Warto pomyslec o tym.
PozdrawiamNo niestety źle ustawione światła to plaga na naszych drogach ? Lecz czym to jest spowodowane ? Stanem naszej nawierzchni. Wystarczy przejechać kilka tysięcy kilometrów po naszych "autostradach" żeby światła straciły swoje fabryczne ustawienie. A niestety nie ma się co oszukiwać fakt, że mamy nieodpowiednio ustawione światła trudno wykryć jeżeli wada ustawienia nie jest spora. A nawet niewielkie odejście od fabrycznej normy może powodować oślepianie innych kierowców. Dlatego warto kontrolować ustawienie świateł przynajmniej raz na rok.
Co się natomiast tyczy jazdy bez uzasadnienia na światłach przeciwmgłowych to mnie to również denerwuje, ale policja zamiast się przejechać i pouczyć takich cwaniaków woli sobie stanąć z radarem. Cóż jakby na to nie patrzeć rozwiązanie jest dla nich bardziej komfortowe, gdyż nie wymaga absolutnie żadnej inwencji.
Pozdrawiam
-
We mgle - zgoda, ale gdy warunki są dobre, za dnia, kompletnie nie ma sensu włączanie awaryjnych. Pojazd na awaryjnych się wymija, a nie za nim staje. Próba wyminięcia takiego w korku, przed przejazdem kolejowym czy przed pasami to stwarzanie niebezpieczeństwa, a nie unikanie. Mało - co lepsi majstrzy prócz awaryjnych wrzucają od razu wsteczny, bo białe z tyłu jeszcze lepiej daje po oczach - rzecz jasna celem zachowania odległości. Ja myślę, że stop wystarczy, owszem - lepiej, gdy jest trzecie światło stop, ale bez przesady.
-
Często widzę też osoby, które włączają
i bardzo dobrze ostrzega sie wtedy jadacego za soba ze cos jest nie tak (moglby duren zaczac
wyprzedac i co)Ale mistrzu! Właśnie pojazd, który uległ awarii się wyprzedza, a nie staje za nim! Wkrótce będziemy mieli dowolność interpretacji świateł, bo przeciwmgłowe to nie dla wszystkich gdy jest MGŁA, długie za dnia, krótkie przy pełnym słońcu, awaryjne nie dla awarii, neony, bo ładnie, wsteczny, bo najjaśniejsze z tyłu. Nawet jest taki zwyczaj, że jak nie możesz wyprzedzić tira i mrugnie ci prawym kierunkiem, to wcale nie skreca, tylko daje znak, żeby go wyprzedzac. Masa wypadkow z tego była, bo jeden myslał, że mozna, drugi, ze nie mozna itp. Nawiasem mówiac blyski dlugimi to tez juz nie ostrzezenie o niebezpieczenstwie tylko przed policja. Widze, ze niektorzy jezdza na postojowych, bo jak widac POSTÓJ to w zasadzie jazda 100km/h. No ludzie, czy jeszcze jakies swiatlo jest uzywane do tego, do czego zostalo przeznaczone?
-
We mgle - zgoda, ale gdy warunki są dobre, za dnia, kompletnie nie ma sensu włączanie
awaryjnych. Pojazd na awaryjnych się wymija, a nie za nim staje. Próba wyminięcia takiego w
korku, przed przejazdem kolejowym czy przed pasami to stwarzanie niebezpieczeństwa, a nie
unikanie. Mało - co lepsi majstrzy prócz awaryjnych wrzucają od razu wsteczny, bo białe z
tyłu jeszcze lepiej daje po oczach - rzecz jasna celem zachowania odległości. Ja myślę, że
stop wystarczy, owszem - lepiej, gdy jest trzecie światło stop, ale bez przesady.A nie prawda, zaużmy taką sytuację: deszcz, ok 90 km/h po autostradzie, z daleka nie zobaczysz korka, a gdy zobaczysz po dwóch pasach ruchu (z daleka!) auta na awaryjnych to chyba pomyślisz i zwolnisz??? co by to nei było i tak gdy widzi sięawaryjne nawet na zwykłej drodze odruchowo zmiejsza się prędkość! Oczywiście bezsensem jest włączanie awaryjnych gdy wiadomo, że nikt nie jest w stanie niezauważyć zagrożenia w postaci kilkudziesięciu aut stojących na drodze, ale gdy takie niebezpieczeństwo grozi, nalezy awaryjne (ostatni samochód) włączać. Wszystk oz rozsądkiem. Nie wiem, może dla ciebie to naturalne, że gdy widząc pojazd na awaryjnych przyspieszasz i nie myśląc omijasz go jak przeszkode.
A co do świateł mijania w TICO to mamy ten luksus, że możemy regulować wysokość świateł z kabiny kierowcy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrawiam,
-
Nie wiem jak reszta z Was, ale mnie okropnie denerwują auta koloru "zgniła zieleń", "białe" i
inne niewidoczne tak latem jak i zimą, które nie mają non - stop włączonych świateł
mijania. Nie widać ich zupełnie i nie raz zdażyło mi się "zauważyć" takiego w ostatniej
chwili (np. auto koloru zgniłej zieleni na tle drzew przydrożnych). Sam wyrobiłem sobie
nawyk włączania świateł praktycznie równolegle z wrzucaniem jedynki i jeżdzę tak cały rok.
Wiem, że na pewno mnie widzą. Na żarówkach nie ma co oszczędzać, paliwa spali się może
setkę mniej... a bezpieczeństwo stokroć większe. Z tego co zauważyłem ostatnio większość
użytkowników Tico świeci cały dzień, a jak wy?To i jak się dołączę ze swoim zdanie. Jestem zdecydowanie przeciwny jeździe na światłach mijania przez cały rok, szczególnie w słoneczne dni, gdzie to nie docierają do mnie argumenty o lepszej widoczności, co innego oczywiście gdy warunki są niesprzyjające. Jazda na światłach cały rok to tak naprawdę naśladowanie wzorców skandynawskich. Nie bierzę się jednak pod uwagę oczywistych różnic w warunkach pogodowych między Polską a tamtymi krajami. A tak naprawdę podstawową rzeczą jest to, ze tam samochody wyposażone są w światła do jazdy dzienniej które są przeznaczaczone to takiej jazdy, pobierają odpowiednio mniej prądu itd. więc gdybym miał takie do dyspozycji to napewno bym ich używał. Ktoś pewnie powie, że widzi sprzeczność w moim toku myślenia bo skoro uważam ze nic nie dają to po co używać nawet dziennych ale wg. mnie to po prostu sprawa kompromisu.
-
To i jak się dołączę ze swoim zdanie. Jestem zdecydowanie przeciwny jeździe na światłach mijania
przez cały rok, szczególnie w słoneczne dni, gdzie to nie docierają do mnie argumenty o
lepszej widoczności, co innego oczywiście gdy warunki są niesprzyjające. Jazda na światłach
cały rok to tak naprawdę naśladowanie wzorców skandynawskich. Nie bierzę się jednak pod
uwagę oczywistych różnic w warunkach pogodowych między Polską a tamtymi krajami. A tak
naprawdę podstawową rzeczą jest to, ze tam samochody wyposażone są w światła do jazdy
dzienniej które są przeznaczaczone to takiej jazdy, pobierają odpowiednio mniej prądu itd.
więc gdybym miał takie do dyspozycji to napewno bym ich używał. Ktoś pewnie powie, że widzi
sprzeczność w moim toku myślenia bo skoro uważam ze nic nie dają to po co używać nawet
dziennych ale wg. mnie to po prostu sprawa kompromisu.Jak będziesz jechał następnym razem gdzieś, to zrób sobie taki test. Często widać jedno auto bez świateł i zaraz po nim ze światłami. Pomyśl sobie tak uczciwie które pierwsze zobaczysz <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Pozdrawiam. I nie dociera do mnei argument, że mając właczone światła mijania w słoneczny dzień kogoś oślepię (sic!). Jeśli już to prędzej oślepi słońce kierowcę z przeciwka. Po drugie argument, że wiekszość ma źle ustawione światła też jest bez sensu bo światła mają być dorbze ustawione inaczej nie spełniają dobrze swojej roli. Tak ma być, żeby nie oślepiać nikogo ani w dzien ani w nocy.
-
A nie prawda, zaużmy taką sytuację: deszcz, ok 90 km/h po autostradzie,
po autostradzie mówisz... czyli na pewno nie masz na myśli Polski :-)
Nie wiem, może dla ciebie to naturalne, że gdy
widząc pojazd na awaryjnych przyspieszasz i nie myśląc omijasz go jak przeszkode.
Nie przyspieszam, ale wymijam szerokim łukiem. Tym bardziej, że na 100m wcześniej powinien stać trójkąt, na który nie mam ochoty wpaść. Zatem proces wyprzedzania zaczynam na 200-300m przed pojazdem mrugającym.
Z awaryjnymi to tak jak z przeklinaniem, gdy ktoś co drugie słowo przeklina to nigdy nie będziesz wiedział, kiedy jest NAPRAWDĘ wkurzony. Zatem proponuję nie stosować awaryjnych przy korkach (których pełno), a w sytuacjach wyjątkowych, zatem faktycznej awarii, blokowania jezdni, gdy doszło do wypadku itp.A co do świateł mijania w TICO to mamy ten luksus, że możemy regulować wysokość świateł z kabiny
kierowcyU mnie zepsute. Nawiasem mówiąc - non stop na światłach to większa szansa na mandat np. ze względu na spaloną żarówkę, a nie każdy wozi komplet ze sobą (gorzej, gdy się spali właśnie wtedy, gdy najbardziej jej potrzeba czyli nocą).
-
Nie przyspieszam, ale wymijam szerokim łukiem. Tym bardziej, że na 100m wcześniej powinien stać
trójkąt, na który nie mam ochoty wpaść. Zatem proces wyprzedzania zaczynam na 200-300m
przed pojazdem mrugającym.Droga o jednym pasie ruchu na strone, szarówka, deszcz. Zrobisz tak? czy zwolnisz, choćby po to, żeby zobaczyć czy nie nadjeżdza nic z przeciwka? Auta na obu pasach autostrady migają awaryjnymi, jak chcesz je wyminać? Awaryjne lepiej widać niż pozycyjne i wiesz, że auto stoi a nie hamuje, jak na światłach stopu... Trójkąt ma odblaski, więc jak będziesz miał załączone światła mijania zobaczysz go z daleka.
Z awaryjnymi to tak jak z przeklinaniem, gdy ktoś co drugie słowo przeklina to nigdy nie
będziesz wiedział, kiedy jest NAPRAWDĘ wkurzony. Zatem proponuję nie stosować awaryjnych
przy korkach (których pełno), a w sytuacjach wyjątkowych, zatem faktycznej awarii,
blokowania jezdni, gdy doszło do wypadku itp.
U mnie zepsute. Nawiasem mówiąc - non stop na światłach to większa szansa na mandat np. ze
względu na spaloną żarówkę, a nie każdy wozi komplet ze sobą (gorzej, gdy się spali właśnie
wtedy, gdy najbardziej jej potrzeba czyli nocą).Nie mówię o nadużywaniu tego. Używać w sytacjach, gdy istnieje możliwość, że ktoś z tyłu będzie jechał tak szybko i z pewnością nie zauważy z daleka że coś się święci (korek itd.). Oczywiście głupotą byłoby migać w korku miejskim czy w letni, piękny dzień na wiejskiej drodze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />, czy w ogóle gdy wiadomo, że na kilometr widoczność jest. Znowu powołam się na kierowców TIRów, którzy migają gdy taka potrzeba jest <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A co do żarówki to ja nie jestem aż taki oszczędny, wybieram bezpieczeńśtwo, a nawiasem mówiąc odkąd jeżdze z ojcem (od kiedy pamiętam jeżdził na światłach), i od półtora roku sam, a teraz swoim wozem jeszcze to nie zdażyło mi się, żeby żarówka mi się przepaliła. Ten argument trochę naciągany jest. Po czwarte na każdej stacji benzynowej można kupić zaróweczki.
-
witam:)
Ja to krakowskim targiem <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> załatwiam.
Po mieście jeżdżę bez świateł, natomiast każdy wyjazd poza miasto to obowiązkowo włączone światła. Potwierdzam słowa zwolenników.
Nic gorszego jak biały w zimie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> a zielony czy grafitowy w lecie. -
Pomyśl sobie tak uczciwie które pierwsze zobaczysz
Bez świateł, bo widząc tego na światłach odwracam głowę :-)
Czasami silne źródło świata (np. motocykl na długich, auto też) powoduje, że nie widać słabszego w niewielkim oddaleniu, np. kierunkowskazu. -
Bez świateł, bo widząc tego na światłach odwracam głowę :-)
Czasami silne źródło świata (np. motocykl na długich, auto też) powoduje, że nie widać słabszego
w niewielkim oddaleniu, np. kierunkowskazu.
Kto mówi o długich? Mowa jest o mijania! Jeśli serio odwracasz głowe bo cię oślepia, to proponuje do okulisty <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />