Suzuki Swift 1.0, 99' - duże spalanie, dziwne zachowanie
-
Jutro wymienię ten
czujnik, wyczyszczę świece, bo są czarne - mam nadzieje, że po wymianie już nie będąNo nie powinny, bo przestanie go zalewać - mam do Ciebie tylko jedną prośbę - na wszelki wypadek po wymianie czujnika zresetuj kompa (odłącz klemę minusową na kilkanaście minut), ECU sobie sczyta na nowo wszystkie parametry - na pewno nie zaszkodzi
-
No nie powinny, bo
przestanie go zalewać - mam do Ciebie tylko jedną prośbę - na wszelki wypadek po
wymianie czujnika zresetuj kompa (odłącz klemę minusową na kilkanaście minut), ECU
sobie sczyta na nowo wszystkie parametry - na pewno nie zaszkodziPo czym odpalić silnik i poczekać aż do zagrzania?
-
Czujnik wymieniony - czuć że autko inaczej chodzi, pedał gazu o wiele lepiej reaguje na nacisk i wskazówka poziomu paliwa narazie stoi w miejscu
jest jednak jedno ale - wskazówka temperatury praktycznie wychodzi poza skalę, wentylator się nie załącza, a węzyki wcale nie są gorące jak i sam czujnik, czemu więc takie czary?
wygląda to tak, że wskazówka dochodzi po połowy, a potem pomalutku leci do góry, masa gdzieś by stykała do czujnika, przez co takie zachowanie?
(wentylor działa, bo odpinając wtyczkę czujnika załącza się ) -
wskazowka powinna stac w połowie skali, nie wiem jak w 1.0 ale w gti oprócz tego czujnika ktory wymieniłeś jest jeszcze co podaje temp na wskaźnik i taki co załącza wentylator.
a kartonu jakiegos nie masz czasem przed chłodnica?
-
Wiem, że w powinna stać w połowie, ze starym czujnikiem tak było.
Na pudełku jest napis ' czujnik wentylatora ', ale gdy czujnik ten jest wypięty, wskazówka temperatury nic nie pokazuje, a wentylator działa cały czas.
tak wygląda ten czujnik (stary):
(gniazdo trójpinowe)kartonik wyciągnięty
Sprawdziłem jeszcze na zimnym silniku: w ciągu minuty wskazówka była w połowie, bez gazowania, więc nie sądzę, żebym miał sę czym przejmować
może czujnik ten ma mniejszą rezystancję, przez co takie wskazania? -
Spalanie uspokojone, jeszcze nie sprawdzałem dokładnie, ale przez te kilka dni kiedy miałem odpięty czujnik a następnie wpięty nowy, na 9 litrach zrobiłem 110km i nadal jeźdzę
-
Z przykrością to piszę, ale spalanie chyba przez chwilę wydawało mi się mniejsze
ostatnio zalałem za 100zł jakieś 18 litrów. Myślałem, że przynajmniej te 250 km zrobię
na liczniku 115, a wskazówka już na poziomie E do 150 powinienem jeszcze dobić, ale to i tak 12 litrów na 100km.
Wydaje mi się, że jak czujnik był wypięty, to spalanie było o wiele mniejsze (jutro znów go wypnę).
Może ten czujnik w dalszym ciągu jest nie tak - jak silnik się nagrzeje, to wskazówka poza skalą jest, sprawdzałem go również po numerach i jest do Swiftów, ale 1.3.ps. Gdyby ktoś miał taki czujnik z oznaczeniem 13650-50G01, niechaj da znać.
-
muszę przyznać po przeczytaniu całego wątku, iż problem jest całkiem ciekawy ale i trochę dołujący . Moja litrówka na razie pali książkowo i oby mnie to nie spotkało . Nie wiem czy coś doradzę z sensem ale może:
1. z któregoś starego wątku pamiętam, ze w świstaku są 2 czujniki temp silnika, jeden daje dane tylko do ECU a drugi do wskazówki temp silnika - czy oby właściwy czujnik był podmieniony?
2.warto sprawdzić też wszelkie gumowe rurki z tyłu silnika, np te cienkie do sensora MAP-a i do elektrozaworu. Najważniejsze żeby ten gruby z komory ssania do serwa pompy hamulcowej był szczelny, bo od drgań lubi się łamać i wtedy wchodzi lewe powietrze do gardzieli ssącej
3.kiedyś miałem kłopoty z ssaniem/spalaniem i okazało się że silniczek krokowy (ta prostokątna czarna mydelniczka) za przepustnicą miał bubel fabryczny bo zamiast porządnie podlutować w środku połączenie elektr. to blaszka napędu była tylko luźno włożona w drugą i nawet nie zaciśnięta - nie wiem czy to będzie miało jakiś wpływ ale można na to rzucić okiem
4.z kolei nie wiem jak jest uwikłany w algorytm ECU sygnał z czujnika temp powietrza wlotowego w komorze filtra pow. ale w jakiś sposób na pewno wpływa na zużycie paliwka. Kabelki wychodzące z wtyczki lubią się urwać od drgań
5.czytając o objawach raczej bym nie obstawiał na lambdę
6.warto nieraz sprawdzić czy styki wtyczek przy samym ECU nie zaśniedziały, już miałem kiedyś jakieś z tego powodu przeboje
7.a MAP sensor podmieniałeś ?(u mnie jest przymocowany w pobliżu silnika wycieraczek)i sprawdzić (na drożność?)ten filterek (chyba)na tej rurce do MAP-a
8.sprawdzić na wszelki wypadek wyprzedzenie zapłonu
9.nie wykluczone jest zużycie monowtrysku
10.powodzenia i daj znać jak znajdziesz prawdziwą przyczynę, mimo, że ja raczej będę off-line w najbliższych dniach... -
1. Mam jeden czujnik - trój-pinowy, który daje odczyt do ecu i na wskazówkę
2. Mechanik 'raczej' je sprawdzał - ale sprawdzę je ponownie
3. Nie zabierałem się jeszcze za krokowiec, także do sprawdzenia
4. Do sprawdzenia
5. No też mi się nie widziała, ale wymieniłem (stara i tak była znacznie zużyta)
6. Do sprawdzenia
7. Map sensor podmieniałem, bo miałem inny - ale robiąc diagnostykę, wyszedł jego błąd.
8. "Zapłon ustawiony jest dobrze" ( słowa mechanika )
9. Też go obstawiam, na samym końcu go mamDzisiaj z powrotem odpiąłem czujnik temp. - autko odpala na zaimnym silniku, bo już nie ma tych ujemnych temp., zaraz po odpaleniu jest około 900 obrótów. I tak jest już cały czas - nie czuć nieprzepalonej benzyny, wtrysk nie jest zalewny, bo jak pisałem wczesniej - przy starym wpiętym czujniku, autko zamulało po dodaniu gazu. Wczoraj miałem 115km, odpiąłem czujnik - przejeździłem do 154 km (nie szarpało, jutro pojadę do pracy zobaczę co będzie się dziać ), wskazówkę mam minimalnie pod kreską E (jeszcze dzisiaj rano był minimalnie przed kreską )
Czuć, że jest różnica, ale czy przy świecącym check engine można długo jeździć?
-
Posprawdzałem w miare wszystko - te węzyki w okolicy monowtrysku są praktycznie nówki, nie wiem czy poprzedni właściciel tego nie wymienił, jutro sparwdzę krokowiec, bo o nim zapomniałem (gdzie go szukać?)
Świece czyściłem, dzisiaj sprawdzam i mają czarny nalot, nadal za duża dawka benzyny?
Kupiłem nawet od użytkownika macq używany czujnik temp. cieczy z tym samym oznaczeniem, który był wcześniej. Wydaje mi się, że za każdym razem, jak podepnę jakikolwiek czujnik, to monowtrysk jest nadal zalewany paliwem, bo jak odpinam czujnik i jeźdzę na checku to autko chodzi zupełnie inaczej.Ostatnio spalanie wyszło mi 9l/100km (większość km zrobiona bez czujnika, przy 70km wpiąłem czujnik i po zrobieniu 10km zaczęło szarpać, wyłączyłem czujnik i szarpanie ustawało, co jest nie tak zatem?)
Czyżby jednak komputer wariował?
-
Problem zażegnany.
Małe podsumowanie dla przyszłych/aktualnych posiadaczy Swifta i borykających się zawyżonym spalaniem w Swifcie.
U siebie wymieniłem następujące części:
- termostat,
- sondę lambda,
- wąż powrotny do baku,
- świece,
- filtr powietrza i paliwa,
- kompletny monowtrysk.
I ta ostatnia częśc okazała się winowajcą. A dokładnie - reduktor ciśnienia paliwa, który u mnie był zabrudzony, wręcz zarośnięty rdzawym nalotem.
-
Ja podejrzewam ten reduktor u siebie , masz jakieś wskazówki gdzie szukać i może jakieś foto do wglądu?
-
Reduktor masz na wejściu paliwa do monowtrysku:
-
Problem
zażegnany.okazała się winowajcą. A dokładnie - reduktor ciśnienia paliwa, który u mnie był
zabrudzony, wręcz zarośnięty rdzawym nalotem.Niestety, ja swój wymieniłem- bez zmian, więc stary sprzedałem i chodzi u kogoś jak w zegarku- a ja dalej się męczę...
-
troche to trwało ale dałeś rade
gratki za cierpliwość i nieustępliwość.
-
Witam, mam suzuki swift 1.0 z 2002r. jakies 2 miesiace temu autko zaczelo bardzo duzo palic i swieci sie kontrolka od silnika, wie ktoś czym to moze byc spowodowane?
-
Też Cię witam na forum