-
witam,
Suzi '99 1,0 GLX ma 5-cyfrowy
licznik przebiegu. Skąd zatem wiadomo, czy przebieg jest 56000 czy 156000?Licz, że średnio samochód przejeżdża rocznie 10kkm. Zaznaczam średnio
-
Po stanie silnika, części zamiennych, ewentualnie po zapisie w książce serwisowej.
Ale pewnie ma 156000, choć nigdy nie wiadomo
Mój ma 201000 i jest to przebieg realny ('93). -
Sęk w tym, że zużycie wnętrza i inne nie wskazują na przekroczenie 100. A tym bardziej 150.
-
witam,
Suzi '99 1,0 GLX ma 5-cyfrowy
licznik przebiegu. Skąd zatem wiadomo, czy przebieg jest 56000 czy 156000?nie ma prawie zadnej mozliwosci. Jedynie to okreslic stan kierownicy, galki zmiany biegow, siedzenia- czy sa powycierane. Moim zdaniem przebieg jest malo istotna rzecza, szczegolnie w czasach gdzie malo ktory handlarz nie bawi sie w krecenie. Mozna zajechac auto po 50kkm;]
-
książka serwisowa w tej suzi kończy się po pierwszym przeglądzie na 11 tys po 1,5 roku. Z historii auta wiem, że stało rok nieużywane, a wcześniej jeździła nim kobieta. Stąd dylemat.
-
Moim zdaniem przebieg jest mało istotna rzeczą, szczególnie w czasach gdzie mało
który handlarz nie bawi się w kręcenie. Można zajechać auto po 50kkm;]Ale niestety ludziska patrzą przede wszystkim na stan licznika, kiedy chcą kupić auto.
Stan techniczny jest na drugim miejscu. -
To policz sobie średnią kilometrowo-roczną i Ci wyjdzie w przybliżeniu, jaki jest realny stan licznika.
-
książka serwisowa w tej suzi
kończy się po pierwszym przeglądzie na 11 tys po 1,5 roku. Z historii auta wiem, że stało rok
nieużywane, a wcześniej jeździła nim kobieta. Stąd dylemat.Nieużywane auto psuje się bardziej niż używane. Kobieta, ksiądz, emerytowana nauczycielka matematyki. Włóż to wszystko między bajki i oceniaj stan techniczny auta. W zasadzie im więcej fabrycznych części (i wszystko działa) tym większe prawdopodobieństwo, że przebieg auta jest autentyczny.
-
w tej suzi wszystkie części były fabryczne i rzeczywiście po roku nieużywania wszystko zaczęło się sypać....
-
w tej suzi wszystkie części
były fabryczne i rzeczywiście po roku nieużywania wszystko zaczęło się sypać....Czyli jest opcja, że ma 56kkm
Ale jak koledzy pisali, sprawa mniej ważna. Najważniejsze: doprowadzić do stanu używalności i śmigać, śmigać, śmigać
-
Toć doprowadzam, doprowadzam, tylko portfel nie nadąża.
Koledzy - dzięki za tak szybkie odpowiedzi -
Sęk w tym, że zużycie wnętrza
i inne nie wskazują na przekroczenie 100. A tym bardziej 150.No to już wszystko wiesz.
Poza tym widać po zużyciu zawieszenia itp. -
... a wcześniej jeździła nim kobieta. Stąd dylemat.
Sprzedawcy zawsze mówią o tym, że jeździła nim kobieta albo emerytowany lekarz
-
Sprzedawcy zawsze mówią o
tym, że jeździła nim kobieta albo emerytowany lekarzNie wiem jaka to zaleta kupić auto po kobiecie... Pokrzywione felgi od katowania po krawężnikach, poobijane zderzaki, wieczne naciąganie w serwisie i branie kasy za nic..rżnięcie na zimnym motorze...
no dobra zaraz rozpętam burzę i zostanę wyzwany od męskiej szowinistycznej świni(choć kobiet chyba nie ma tu za wiele)
To teraz co to znaczy że auto od emeryta???
Oszczędzanie na wszystkim co się da, zamulony silnik.
I tak dalej i tak dalej.. Same stereotypy, najlepiej kupować auto od mechanika. ale wiadomo szewc bez butów chodzi...
A wrazcając do tematu to jeśli auto ma 56tys to duże prawdopodobieństwo że stoi jeszcze na oryginalnych gumach. A co do postoju to zgadzam się z przedmówcami Mój stał 1,5 roku w ogrzewanym garażu i jeśli chodzi o bezawaryjność to jest jedna, wielka porażka -
Przed swiftem miałem 8 letniego Uniaka, który stał ponad rok pod blokiem i od nowości jeździła nim kobieta... Kupiłem go tylko ze względu na cenę i po 2miesiącach sprzedałem. Co Ci mogę doradzić?
1. Nie kupuj auta po kobiecie
2. Nie kupuj auta, które stało
3. Nie kupuj Fiata
No chyba, że kupisz za grosze, doprowadzisz do dobrego stanu i sprzedasz z zyskiem.KONIECZNIE wymień gumowe przewody hamulcowe jeśli stał, ja o tym pomyślałem jak mi strzelił w najbardziej nieodpowiednim momencie... A chyba jeszcze byś chciał kiedyś wejść na zlosnikia, chyba, że autem jeździ teściowa
-
A co do
postoju to zgadzam się z przedmówcami Mój stał 1,5 roku w ogrzewanym garażu i jeśli chodzi o
bezawaryjność to jest jedna, wielka porażkaNo mój stoi już rok w garażu (wyjątek: lipcowy wyjazd w góry), bo jeżdżę Punciakiem, a wcześniej jak go kupiłem to stał przez pięć lat od jesieni do wiosny (6 m-cy rocznie) niejeżdżony...
Efekt - ładna blacharka jak na ten rocznik, ale z silnika same wycieki
Co to będzie jak kiedyś go zacznę używać na co dzień
Choć ten dzień raczej szybko nie nastąpi...