[mk3 8V LPG] Znikający płyn chłodniczy
-
Ok czyli dzięki kolegom punkt drugi został rozwiązany <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> W sumie to dość logiczne że pojemność układu mi się zwiększy, ale dlaczego zatem nie dolewają płynu jeśli wiadomo że będzie potrzeba go więcej... W takim razie poobserwuję jeszcze zbiorniczek i zobaczę czy będzie ubywać dalej, jak nie to <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
A co do wymiany płynu to przeszukałem archiwum, ale wolałbym żeby mi ktoś znający temat napisał czy dobrze myślę, że wystarczy spuścic stary płyn z chłodnicy i zbiorniczka, wlać nowy a odpowietrzy się samoczynnie? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Nigdy nie robiłem tego sam i nie chcę zagotować silnika, a wymiana się przyda bo teraz woda destylowana wypłukała niezły syf <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Co do napełniania:
Wlewasz do chłodnicy do max i odpalasz auto.
Czekasz. Jak płynu ubywa to dolewasz do czasu aż włączy się wentylator lub płyn zacznie się podnosić (wylewać z chłodnicy)
Jak się w/w nastąpi to wyłączasz silnik, zakręcasz korek na chłodnicy i wlewasz do max w zbiorniczku wyrównawczym.Swift ma układ otwarty więc jak wlejesz za dużo i dasz do pieca to nadmiar płynu ucieknie przez niezaślepiony wężyk ze zbiorniczka wyrównawczego.
-
Pomacaj sobie na zimnym silniku trójniki.
Są dwa. Na końcu węży chłodniczych idących od parownika a łączących się z wężami silnika idącego do nagrzewnicy. Typowe miejsce gdzie gazownicy się wcinają w układ chłodzenia.U mnie np z tego trójnika deeeelikatnie kapie. Bo mam plastykowe badziewie ten trójnik i nawet mocne skrecenie na opaskach nie pomaga. Dolewam ok 0,5l na rok. Nawet jak z tego trójnika mocno by kapało to drudno zauważyć pod autem. Bo kapie na gorącą obudowe katalizatora wiec odrazu paruje i nie zostawia plam pod autem...
-
Co do napełniania:
Wlewasz do chłodnicy do max i odpalasz auto.
Czekasz. Jak płynu ubywa to dolewasz do czasu aż włączy się wentylator lub płyn zacznie się
podnosić (wylewać z chłodnicy)
Jak się w/w nastąpi to wyłączasz silnik, zakręcasz korek na chłodnicy i wlewasz do max w
zbiorniczku wyrównawczym.
Swift ma układ otwarty więc jak wlejesz za dużo i dasz do pieca to nadmiar płynu ucieknie przez
niezaślepiony wężyk ze zbiorniczka wyrównawczego.Czyli generalnie prosta sprawa, cieszy mnie to <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ale upewnię się, przy pracującym silniku mam mieć otwarty korek chłodnicy i dolewać płynu?
A jeszcze taki szczegół... Da się to zrobić bez kanału? <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> bo dzisiaj zaglądałem za tym korkiem od spodu chłodnicy i ździebko cięzko się tam dostać.... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
-
Czyli generalnie prosta sprawa, cieszy mnie to Ale upewnię się, przy pracującym silniku mam
mieć otwarty korek chłodnicy i dolewać płynu?
A jeszcze taki szczegół... Da się to zrobić bez kanału? bo dzisiaj zaglądałem za tym korkiem
od spodu chłodnicy i ździebko cięzko się tam dostać....Bez kanału wymieniłem całą chłodnicę, więc się da.
Korek masz mieć otwarty, jak się nagrzeje, możesz także ściskać rurę do (od?) prowadzającą płyn do chłodnicy (górną) by pogonić szybciej powietrze. -
(foto wrzucę po południu)
No i tak to wygląda
-
No i tak to wygląda
wygląda jakby przepuszczało trochę i odrazu parowało... Naczelny wyżej pisał, że ma problemy z plastikowymi połączeniami, czyżby te Twoje też były z plastiku? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
wygląda jakby przepuszczało trochę i odrazu parowało... Naczelny wyżej pisał, że ma problemy z
plastikowymi połączeniami, czyżby te Twoje też były z plastiku?Wyglądają niestety na plastikowe <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Wyglądają niestety na plastikowe
ja bym radził zrobić tak: wyczyść ten osad, zobacz czy da się dokręcić opaski mocujące nieco mocniej, tylko nie przesadź żebyś czegoś nie połamał jeśli to faktycznie jest plastik... jak będzie dalej pojawiał się osad to można by spróbować z jakimś sylikonem <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
ja bym radził zrobić tak: wyczyść ten osad, zobacz czy da się dokręcić opaski mocujące nieco
mocniej, tylko nie przesadź żebyś czegoś nie połamał jeśli to faktycznie jest plastik...
jak będzie dalej pojawiał się osad to można by spróbować z jakimś sylikonemNie ma się co przejmować. To jest standard przy instalacji LPG. Połączenia są minimalnie nieszczelne i tak jak napisano wcześniej osad tworzy parujący plyn chłodniczy. Najszybciej pomogloby założenie nowych węży gumowych doprowadzających wodę do reduktora (czy jak kto woli parownika). Guma ma to do siebie, że twardnieje z czasem i wtedy szczelność połączeń szwankuje...