Problem z tylnymi sprężynami [sedan]
-
kilka osób znajomych założyło takie gumki i się nie zabili
Zawsze możesz być tym pierwszym. Po co kusić los??
-
Z tym niebezpieczeństwem to przesada, bo ja miałem po 3 sztuki włożone w sprężynę i wcale nie
zauważyłem żeby strasznie się prowadził ani nic się nie stało tylko w sumie za wiele to nie
dało może troszkę wyżej stał,a jak złożyłem nowe sprężyny to już nie wkładałem tych gum, bo
myślałem, że na nowych będzie git.Daj spokój z gumami. Takie półśrodki mozna stosować doraźnie na krótki czas. Jeśli Twoje bezpieczeństwo na drodze ma zależeć od kawałka gumy wkitranego na siłę między zwoje sprężyn to ja bym z Tobą do samochodu nie wsiadł. Poczytaj wyniki testów tychże gum w fachowej literaturze to od razu te gumy wyjmiesz...
-
Daj spokój z gumami. Takie półśrodki mozna stosować doraźnie na krótki czas. Jeśli Twoje
bezpieczeństwo na drodze ma zależeć od kawałka gumy wkitranego na siłę między zwoje sprężyn
to ja bym z Tobą do samochodu nie wsiadł. Poczytaj wyniki testów tychże gum w fachowej
literaturze to od razu te gumy wyjmiesz...No to skoro nawet montaż nowych sprężyn nie rozwiązuje problemu to co proponujesz?
-
No to skoro nawet montaż nowych sprężyn nie rozwiązuje problemu to co proponujesz?
wyjac i zrobic na sztywno <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> myslales zeby dolozyc jakies odboje???
-
wyjac i zrobic na sztywno myslales zeby dolozyc jakies odboje???
Jak powiększyłbym odboje to byłoby w sumie tak samo "niebezpiecznie" jak na tych gumach usztywniających i przy większym obciążeniu samochód stałby na odbojach i też wcale nie resorował...
Najlepszym rozwiązaniem jest jak radzą doświadczeni forumowicze założenie sprężyn od innego auta. Szkoda, że nikt tego wcześniej nie próbował - miałbym gotowe rozwiązanie. A tak to pozostaje mi tylko wyciągnąć starą sprężynę, pójść na jakiś szrot i dopasowywać na przysłowiową "pałę". A to też niebezpieczne może być, bo gwarancji zachowania auta na drodze też nie będzie... Szkoda, że świstak nie miał wersji kombi - założyłbym wtedy springi od takiej wersji i byłoby po sprawie. <img src="/images/graemlins/beksa.gif" alt="" /> -
Jakoś nie mogę znaleźć tego manuala (byłem nawet na stronie klubowej)... A przeszukując forum
większość userów odradza gumki na sprężyny.Bo guma w sprężynie nie podniesie auta.
Manual na przestrzeni wieków poszedł się paść.
Ale znalazłem archeologiczny plik w czeluściach dysku:
"Po co wyciągać sprężyny z zawieszenia?
Jedni mogą zanieść sprężyny do kowala w celu obcięcia i tym samym obniżenia zawieszenia. Ja zrobiłem odwrotnie. Podniosłem "tył".
Co będzie potrzebne?
Klucze 9, 10, 14, 19
Śruba
Klucz imbus do amortyzatora.
Kombinerki
Śrubokręt płaski.
Podnośnik lub dwa...
Klucz od kół.
Breżka lub coś podobnego.
Cokolwiek pod samochód (felgi? kloce drewna? komplet pustaków?)Opcja do "podniesienia zawieszenia":
Nóz
"Podkład" pod sprężyny od Fiata 126p.Opis czynności (na podstawie Suzuki Swift sedan 91r):
Zaczynamy od bagażnika. Szukamy po obu stronach bagażnika mocowań górnych amortyzatora. W nowych Swiftach prawdopodobnie trzeba zdemontować plastykowe boczne poszycie bagażnika. Z wierzchołka amortyzatora wystającego w bagażniku za pomocą śrubokręta zdejmujemy gumową zaślepke. Następnie za pomocą imbusa i klucza płaskiego odkręcamy śrube od amorka. Zejmujemy podkładki stalowe i gumowe. Teraz w śrube od amortyzatora wkręcamy nakrętke którą wykręciliśmy wcześniej na głębokość - do połowy nakrętki. Od "góry" wkręcamy w tą samą nakrętkę śrubę (gwint dopasować od nakrętki mocowania amortyzatora, śruba z 10cm powinna mieć, przydaje się do ustawienia amora w czasie składania wszystkiego do kupy).:
Za pomocą klucza 12 odkręcamy dwie nakrętki mocowania górnego amorka.
Pod przednie koła klocki lub coś podobnego. Luzujemy śruby od koła z tyłu. Podnosimy tył samochodu. Odkręcamy śruby od koła i zdejmujemy. Pod samochód podkładamy "cokolwiek" (klocki drewniane/felgi/coś do czegoś mamy zaufanie że nam samochód na głowe nie spadnie. Opuszczamy samochód na "cokolwiek" i wyciągamy podnośnik.
Podnośnik podkładamy pod wachacz i unosimy wachacz do góry. Widzimy jak ugina się sprężyna. Gdy wraz z wachaczem zaczyna podnosić nam cały samochód z "cokolwiek" wracamy trochę podnośnikiem i dobieramy się do stabilizatora. Stabilizator to taka rurka łącząca wachacze lewy z prawym. Przymocowana jest do wachacza za pomocą śrub z gumowymi podkładkami. Od spodu wachacza wstawiamy klucz 12, od góry to chyba 14 aby trzymać i kontrowacć. Odkręcamy kluczem od spodu. Zdejmujemy podkładki etc.. Nie dotyczy chyba modeli 3-drzwiowych.
W wachaczu po stronie kierowcy jest jeszcze ramię i sprężyna do jakiegoś (chyba) urządzenia do hamowania(?). Sprężynę demontujemy kombinerkami. Nie dotyczy chyba modeli 3-drzwiowych.
Wersja dla obniżenia zawieszenia:
Opuszaczmy wachacz na podnośniku. Wyciągamy podnośnik. Naciskamy na wachacz uważając na przewód hamulcowy. W moim przypadku okazało się niemożliwe wymontować sprężynę w ten sposób gdyż przewód ten był strasznie krótki i baaardzo naprężony. Jeżeli jednak da się przycisnąć wachacz nisko, pozostaje tylko za pomocą breżki lub po zastosowaniu wantów wyjąć sprężynę i zanieść np. do kowala w celu obcięcia zwoju.
Wersja dla podwyższenia zawieszenia:
Nie opuszczamy wachacza z podnośnika. Nawet lekko jescze podnosimy. Sprężynę mamy "ściśniętą". I musimy ją taką zachować. Można poprzeplatać łańcuch lub zrobić jakiś "ściągacz". Ja zrobiłem to w ten sposób że na pierwszy wolny od góry i od dołu zwój założyłem stalowe płaskowniki z otworami w środku. Następnie zostały skręcone śrubą wewnątrz.
Opuszczamy wachacz i wyciągamy podnośnik. Trochę siły i sprężyna jest nasza.
Montaż:
Wersja dla obniżenia zawieszenia:Sprężynę ustawiamy najpierw górnym mocowaniem a następnie nakładamy dół na wachacz. Jak sie nie da to próbujemy najpierw dół a później górę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Sprężyna musi siąść w wyprofilowanie w wachaczu.
Wersja dla podwyższenia zawieszenia:
Zajmujemy się podkładem pod sprężyne. Dosyś dobrze pasuje taka rzecz od Fiata 126p (taki sam rozmiar sprężyn na szerokość podstawy). Jest to podkład na sprężynę - przychodzi między sprężynę a karoserię w "maluchu". Składa się on z dwóch części - metalowej okrągłej obręczy i takiej samej gumy. Zajmujemy się gumą. Nożem wycinamy w jednym miejscu "spad" i układamy gumę na wachaczu w miejscu osadzenia sprężyny. Na gumę nakładamy metalową obejmę. I na to idzie sprężyna. Strasznie skomplikowanie brzmi? W rzeczywistości łatwo idzie zajażyć o co biega. Osadzenie dolne sprężyny w wachaczu jest tak wyprofilowane aby sprężyna się nie obracała. Tak samo jest wyprofilowany "nasz podkład z malucha".
Sprężynę nakładamy najpierw dół. W górnym mocowaniu sprężyny upewniamy się że mamy gumę (ewentualnie mogła wypaść przy ściąganiu sprężyny). Za pomocą breżki nakładamy sprężynę. U mnie sprężyna nie chciała wejśc. Najlepiej jednak jest tak że jedna osoba trzyma breżkę i ugina sprężynę od góry a druga osoba leży na ziemi i zapiera energicznie "z buta". Weszło? Musiało!
Podnosimy wachacz na podnośniku.
Montujemy w bagażniku górne mocowanie amortyzatora...
Montujemy łącznik ze stabilizatorem....
Montujemy sprężynę od nieznanego urządzenia...
Montujemy koło etc...
Wyciągamy "cokoliwiek" spod samochodu...
Opuszczamy samochód...Jeszcze tylko druga strona samochodu i można iść sie opić z radości... "
-
No to skoro nawet montaż nowych sprężyn nie rozwiązuje problemu to co proponujesz?
Ależ dlaczego miałby nie rozwiązać sprawy??Gdyby tak było to pisałbyś ten wątek już dawno temu bo sprężyny byłyby za krótkie i za miekkie cały czas, a nie dopiero teraz...
Jeśli masz wątpliwości co do nowych sprężyn, to wymontuj jedną swoją z samochodu i pojedź z nią do sklepu. Jak porównasz wysokość nowej i używanej to wątpliwości znikną.A jeśli tak jak wspomniałeś wcześniej nowe sprężyny stanowią zbyt duży wydatek, to rozciągnięcie ich u kowala zblizy je wymiarami do nowych.
-
Ależ dlaczego miałby nie rozwiązać sprawy??Gdyby tak było to pisałbyś ten wątek już dawno temu
bo sprężyny byłyby za krótkie i za miekkie cały czas, a nie dopiero teraz...Ja mam ten samochód dopiero od pół roku i na początku jeździliśmy z żoną i córeczką praktycznie bez bagażu. Ja i żonka z przodu, trzyletnia córka z tyłu i było ok z tylnym zawieszeniem. Dopiero jak do rodzinki niedawno dołączył malutki junior zaczęły się problemy z zawiasem. Z przodu jadę teraz ja z małą, a żona (nie ma nadwagi <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />) z małym siedzą z tyłu. Do tego jeszcze wózek w bagażniku i już tył szoruje. Jak dla mnie trochę za miękko i za nisko...
-
Ja mam ten samochód dopiero od pół roku i na początku jeździliśmy z żoną i córeczką praktycznie
bez bagażu. Ja i żonka z przodu, trzyletnia córka z tyłu i było ok z tylnym zawieszeniem.
Dopiero jak do rodzinki niedawno dołączył malutki junior zaczęły się problemy z zawiasem. Z
przodu jadę teraz ja z małą, a żona (nie ma nadwagi ) z małym siedzą z tyłu. Do tego
jeszcze wózek w bagażniku i już tył szoruje. Jak dla mnie trochę za miękko i za nisko...Jedź lepiej na stację obsługi niech Ci pomierzą sprawność amortyzatorów.
Jakbyś jeździł z kompletem trzech osób z tylu - to jeszcze rozumiem dobijanie. Ale jedna dorosła? Coś tu jest nie tak. To że trochę siądzie to normalne, po to jest zawieszenie właśnie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Do dobicia jednak daleka droga.
-
. Jak dla mnie trochę za miękko i za nisko...
Miałem kiedyś podobny kłopot.
Dopóki jeździłem sam to było ok. Jak ktos siadał z tyłu to na minimalnych nierównościach rogi były "przycierki" kół o nadkola. Z tymże miałem założone felgi 15 stki <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Założyłem mniejsze i było OK <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Jedź lepiej na stację obsługi niech Ci pomierzą sprawność amortyzatorów.
Jakbyś jeździł z kompletem trzech osób z tylu - to jeszcze rozumiem dobijanie. Ale jedna
dorosła? Coś tu jest nie tak. To że trochę siądzie to normalne, po to jest zawieszenie
właśnie
Do dobicia jednak daleka droga.W sumie masz rację. Nie raz jeździłem jako pasażer z tyłu w sedanie(na pewno ważę więcej niż żona kolegi Adamo <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) i takiego kłopotu nie było...
-
Jedź lepiej na stację obsługi niech Ci pomierzą sprawność amortyzatorów.
Jakbyś jeździł z kompletem trzech osób z tylu - to jeszcze rozumiem dobijanie. Ale jedna
dorosła? Coś tu jest nie tak. To że trochę siądzie to normalne, po to jest zawieszenie
właśnie
Do dobicia jednak daleka droga.Żeby było śmiesznie to ze 3 m-ce temu wymieniłem amortyzatory na obydwu osiach. Założyłem gazowe Magnum z Intercarsu. Niemożliwe żeby już pierdnęły. A na pewno nie są gorsze od poprzednich - oryginalnych 14-letnich... Samochód jest już w słusznym wieku i ma przebieg 200 kkm - czas już jednak na wymianę sprężyn.
Może na takie?
klik -
Co do sprężyn przerabiałem ten sam problem. Do mojej 5d założyłem gaz ( butla w koło ) potem doszedł hak holowniczy. I tu zaczęły się schody. Przód poszybował do góry dupka w dół ,autko stojąc wyglądało jak samolot w momencie startu. Nie było rady do sklepu po nowe sprężyny. Pomogło... na trzy miesiące a ,że na gwarancji zdemontowałem oddałem i wziąłem droższe innej firmy. Pomogło ... na pół roku.
Po tym wszystkim zawiozłem te stare do kowala. Rozciągnął. Było fajnie ... przez miesiąc.
Wkurzyłem się włożyłem po dwie gumy między zwoje w każdą i tak jeżdżę już ponad rok.Najlepiej pomogło.I nie widzę żadnej różnicy w prowadzeniu samochodu.
Widocznie swifta projektowano jako autko jako koszyk na zakupy, jedna pani + dwie siatki zakupów <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
Co do sprężyn przerabiałem ten sam problem. Do mojej 5d założyłem gaz ( butla w koło ) potem
doszedł hak holowniczy. I tu zaczęły się schody. Przód poszybował do góry dupka w dół
,autko stojąc wyglądało jak samolot w momencie startu. Nie było rady do sklepu po nowe
sprężyny. Pomogło... na trzy miesiące a ,że na gwarancji zdemontowałem oddałem i wziąłem
droższe innej firmy. Pomogło ... na pół roku.
Po tym wszystkim zawiozłem te stare do kowala. Rozciągnął. Było fajnie ... przez miesiąc.Spodziewałem się takich właśnie efektów i miałem opory przed wymianą sprężyn na nowe lub rozciąganiem starych...
Wkurzyłem się włożyłem po dwie gumy między zwoje w każdą i tak jeżdżę już ponad rok.Najlepiej
pomogło.I nie widzę żadnej różnicy w prowadzeniu samochodu.
Widocznie swifta projektowano jako autko jako koszyk na zakupy, jedna pani + dwie siatki zakupówNo ja właśnie zamówiłem w sobotę 4 sztuki gumek "międzyzwojowych" i zobaczymy jak będzie. Lepiej na pewno niż teraz... No i 4 gumy z przesyłką to koszt ok. 27 pln, a montaż w 5 minut z piwkiem w ręku.
Te gumy jak wkładałeś - 1 na górnym odcinku sprężyny a drugą na samym dole, czy obydwie na środku? -
Testowałem różne położenia - najlepszy efekt jedna maksymalnie u dołu druga maksymalnie na górze. Sprężyna pracuje wtedy środkową częścią.
A co do podmianki sprężyn z innego samochodu przetestowałem to kiedyś jak miałem Wartburga ,tam tez tylne sprężyny miały tendencje do mięknięcia. Podebrałem wtedy od jakiegoś opla, na początku było fajnie, niestety po 10tys. padły prawie nowe amory , charakterystyka sił sprężyn za bardzo odbiegały od tego co mogły wytłumić amory. Jedno produkuje się do drugiego. Nawet jak kupuje się sportowe springi to albo są w zestawie z amorami albo specjalnie dedykowane pod oryginalne amory. -
Testowałem różne położenia - najlepszy efekt jedna maksymalnie u dołu druga maksymalnie na
górze. Sprężyna pracuje wtedy środkową częścią.
A co do podmianki sprężyn z innego samochodu przetestowałem to kiedyś jak miałem Wartburga ,tam
tez tylne sprężyny miały tendencje do mięknięcia. Podebrałem wtedy od jakiegoś opla, na
początku było fajnie, niestety po 10tys. padły prawie nowe amory.Z tym Wartburgiem to mogę potwierdzić. Mój ojciec miał kiedyś takie auto z silnikiem 1.3 i tył był strasznie miękki. Duży bagażnik, ale nic ciężkiego nie można było do niego włożyć. Auto tego samego koncernu co produkował Trabanty, a Swift to japoński Trabant prawdopodobnie więc zachowuje się tak samo pod obciążeniem <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Zakupiłem na Allegro gumy usztywniajace do sprężyn, zamontowałem po sztuce na stronę i wszystko teraz jest ok. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> Nawet z pełnym obciążeniem na najgorszych nierównościach nie ma żadnych stuków i dobijania tylnego zawiasu. Kilka złotych i pół godziny montażu i po kłopocie <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
Ja zrobiłem podobnie, musiałem wymienić sprężyny z racji na ich wiek, twardość itp. Kupiłem nowe szwedzkie Lesjefors, które jak się okazało nie były o wiele twardsze od starych, ale włożyłem po jednej gumie w każdą i nagle, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki sedanik stanął na oryginalnym poziomie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Ja zrobiłem podobnie, musiałem wymienić sprężyny z racji
na ich wiek, twardość itp. Kupiłem nowe szwedzkie
Lesjefors, które jak się okazało nie były o wiele
twardsze od starych, ale włożyłem po jednej gumie w
każdą i nagle, niczym za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki sedanik stanął na
oryginalnym poziomiesą dwa typy Lesjefors - zwykłe i obniżające ... wiem bo sam miałem kupić te drugie ... niestety nigdzie nie było ich
-
są dwa typy Lesjefors - zwykłe i obniżające ... wiem bo sam miałem kupić te drugie ... niestety
nigdzie nie było ich
Ja kupiłem zwykłe. Zamówiłem
takie , ale okazało się, że gość nie ma ich na stanie, więc zaproponował Lesjefors (droższe o 10zł/szt.) i się zgodziłem.