Pytanie o wymianę płynu chłodzącego
-
Dręczy mnie pytanie , czy jest wogóle ktoś kto wymieniał
płyn samodzielnie albo asystował i odbyło się to
w książkowych ilościach czyli 3,9 litra?Jam Ci to był <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Tico 110 kkm, dwukrotna wymiana (po 40 i 80 kkm). Asystowałem dwa razy. Pierwsza wymiana w ASO (ech, jeszcze gwarancja była...), druga - u znajomego mechanika (przy okazji regulacji na analizatorze spalin). W obydwu wypadkach weszły prawie 4 litry...
-
Tego nie wiem, zastanawiam się tylko skąd ta różnica
------------------------- utniemy... ------------------------------.
To tyleWitam, to może i ja się wtrącę?
Wydaje mi się, że przed spuszczeniem płynu należy odkręcić korek chłodnicy. Mam nadzieję, że koledzy nie zapomnieli o tym? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Sharky, a co sądzisz o możliwości zatrzymania się płynu w układzie nagrzewnicy? Ona też ma jakąś pojemność, wężyki do niej dochodzące też... Co prawda tico ma ponoć nagrzewnicę ciągle włączoną w obieg (gorący płyn krąży w niej niezależnie od ustawienia suwaka ciepło/zimno), ale może przy spuszczaniu gdzieś się zapowietrza i stary płyn nie schodzi z układu ogrzewania? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ja zawsze przy okazji wymiany chłodziwa (w poprzednich wozach) otwierałem ogrzewanie na "ciepło", płyn schodził wówczas pięknie i w całości. -
Sharky, a co sądzisz o możliwości zatrzymania się płynu w układzie nagrzewnicy? Ona też ma jakąś pojemność, wężyki
do niej dochodzące też... Co prawda tico ma ponoć nagrzewnicę ciągle włączoną w obieg (gorący płyn krąży w niej
niezależnie od ustawienia suwaka ciepło/zimno), ale może przy spuszczaniu gdzieś się zapowietrza i stary płyn
nie schodzi z układu ogrzewania?
Ja zawsze przy okazji wymiany chłodziwa (w poprzednich wozach) otwierałem ogrzewanie na "ciepło", płyn schodził
wówczas pięknie i w całości.Ilość wlanego przez kolegów płynu sugeruje, że tak naprawdę udało się spuścić płyn ze zbiornika wyrównawczego, chłodnicy i części bloku silnika.
Proponując zagrzenie silnika do momentu włączenia wentylatora chodziło mi o to, że termostat jest w pełni otwarty o ile pamiętam przy temp. 93st., a wentylator załączany jest w temp. 95st.
Dzięki temu zlanie płynu z całego obwodu chłodzenia powinno być łatwiejsze.Masz rację, że płyn chłodzący płynie stale również przez nagrzewnicę, jednak przełączenie dźwigni w pozycję "ciepło" nie ma tu kompletnie znaczenia, gdyż ona w ogóle nie ingeruje w sam układ chłodzenia/grzania, a jedynie reguluje ilość podawanego powietrza na nagrzewnicę.
Zaraz po kupnie Tico wymieniałem płyn chłodzący (koncentrat Shell), ale teraz absolutnie nie pamiętam ile go się tam zmieściło. Mam jednak wrażenie, że właśnie coś ok. 4L bo tyle miało wyjść po rozcieńczeniu roztworu i po tej operacji nic mi nie zostało. Niedługo ponownie wymienię płyn i teraz dokładniej sprawdzę ile tego płynu wejdzie do układu.
-
Masz rację, że płyn chłodzący płynie stale również przez nagrzewnicę, jednak przełączenie dźwigni w pozycję "ciepło"
nie ma tu kompletnie znaczenia, gdyż ona w ogóle nie ingeruje w sam układ chłodzenia/grzania, a jedynie
reguluje ilość podawanego powietrza na nagrzewnicę.
W innych samochodach bywaja zawory sterowane wlasnie ta dzwignia - w Tico jest staly obieg przez nagrzewnice.
Zaraz po kupnie Tico wymieniałem płyn chłodzący (koncentrat Shell), ale teraz absolutnie nie pamiętam ile go się tam
zmieściło. Mam jednak wrażenie, że właśnie coś ok. 4L bo tyle miało wyjść po rozcieńczeniu roztworu i po tej
operacji nic mi nie zostało. Niedługo ponownie wymienię płyn i teraz dokładniej sprawdzę ile tego płynu wejdzie
do układu.
Ja wymienialem jakis czas temu i o ile pamietam z 5l banki Shella zostalo ok 1 l wlasnie... -
Tego nie wiem, zastanawiam się tylko skąd ta różnica między ilością książkową, a Waszą.
Najlepiej, aby silnik był w miarę gorący, bo w tym przypadku wyleci również płyn z tzw. dużego
obiegu chłodzenia.
Również tu wskazane jest tak długo rozgrzewać silnik, aż włączy się wentylator chłodnicy, a
dopiero po tym spuścić wodę lub płyn płuczący układ.
Płynu należy nalać na full do chłodnicy i zbiorniczka wyrównawczego.
Nie należy zakręcać korka chłodnicy, tylko po zalaniu włączyć silnik i rozgrzewać na biegu
jałowym aż do włączenia wentylatora chłodnicy i w tym czasie na bierząco dolewać płyn do
chłodnicy. Gdy już więcej nie można dolać płynu należy zakręcić korek i sprawdzić, czy
opaska węża na dole chłodnicy jest dobrze zaciśnięta.
To tyleWymieniałem dzisiaj o to juz po lektórze tegoż tematu na forum. Rozgrzewałem silnik, spuściłem zawartość chłodnicy, płukałem (2x z odkamieniaczem) i tylko za pierwszym razem woda była czerwona. Za kazdym wlaniem wody, a na końcu płynu, wchodziło mi ok 2,5 litra. Nie mogłem nagrzewać silnika z odkręconym korkiem chłodnicy, bo jej zawartość zaczęła sie poprostu wylewać. Po wlaniu płynu nie mogłem czekac aż sie wentylator włączy, bo własnie sie płyn wylewał, wiec nagrzewałem z zakręconym, ale i tak nie doczekałem sie włączenia wentylatora. Wpadłem na pomysł, ze bede woził płyn ze sobą i co jakiś czas kontrolował zawartośc chłodicy - może tak być?
-
Ja tez kiedyś wymieniałem i weszło mi coś koło 3 litrów. A czy to przypadkiem nie jest tak, że częśc płynu znajduje się w bloku i żeby go spuścić do końca należąłoby odkręcić pompę wody? Kiedyś miałem trabanta 1,1 i zgodnie z instrukcją układ chłodzenia miał pojemność X ale weszło o 1,5 litra mniej. Mechanik powiedział, że nie ma technicznej mozliwości spuszczenia całego płynu ale skoro Wam się udaje to chyba się mylił.
-
Ilość wlanego przez kolegów płynu sugeruje, że tak naprawdę udało się spuścić płyn ze zbiornika
wyrównawczego, chłodnicy i części bloku silnika.
Proponując zagrzenie silnika do momentu włączenia wentylatora chodziło mi o to, że termostat
jest w pełni otwarty o ile pamiętam przy temp. 93st., a wentylator załączany jest w temp.
95st.
Dzięki temu zlanie płynu z całego obwodu chłodzenia powinno być łatwiejsze.
Masz rację, że płyn chłodzący płynie stale również przez nagrzewnicę, jednak przełączenie
dźwigni w pozycję "ciepło" nie ma tu kompletnie znaczenia, gdyż ona w ogóle nie ingeruje w
sam układ chłodzenia/grzania, a jedynie reguluje ilość podawanego powietrza na nagrzewnicę.
Zaraz po kupnie Tico wymieniałem płyn chłodzący (koncentrat Shell), ale teraz absolutnie nie
pamiętam ile go się tam zmieściło. Mam jednak wrażenie, że właśnie coś ok. 4L bo tyle miało
wyjść po rozcieńczeniu roztworu i po tej operacji nic mi nie zostało. Niedługo ponownie
wymienię płyn i teraz dokładniej sprawdzę ile tego płynu wejdzie do układu.Mi wymieniał dzisiaj płyn mechanik, co prawda patrzyłem co i jak robi, ale nie wiem ile płynu dostało się do środka, wiem że policzył za 4 litry. Natomiast to co mnie zdziwiło, to prostota z jaką to zrobił. Czytałem wcześniej instrukcję wymiany płynu z clubu tico i było tam sporo o czyszczeniu i płukaniu, a ten po prostu odkręcił rurkę pod chłodnicą, poodkręcał korki, spuścił, nalał pod korek, zakręcił i po wszystkim. Jak mu powiedziałem że może trzeba wypłukać chłodnicę, to stwierdził, że teoretycznie możnaby, ale w praktyce nikt tak nie robi. Zastanwiam się czy takie luźne podejście może mieć dla mojego Tikacza jakieś negatywne konsekwencje...? Pozdrawiam, rs.
-
Mi wymieniał dzisiaj płyn mechanik, co prawda patrzyłem
co i jak robi, ale nie wiem ile płynu dostało się
do środka, wiem że policzył za 4 litry. Natomiast
to co mnie zdziwiło, to prostota z jaką to zrobił.
Czytałem wcześniej instrukcję wymiany płynu z clubu
tico i było tam sporo o czyszczeniu i płukaniu, a
ten po prostu odkręcił rurkę pod chłodnicą,
poodkręcał korki, spuścił, nalał pod korek,
zakręcił i po wszystkim. Jak mu powiedziałem że
może trzeba wypłukać chłodnicę, to stwierdził, że
teoretycznie możnaby, ale w praktyce nikt tak nie
robi. Zastanwiam się czy takie luźne podejście może
mieć dla mojego Tikacza jakieś negatywne
konsekwencje...? Pozdrawiam, rs.Gdyby to robił dla siebie to napewno z raz by przepłukał, a skoro to nie jego auto to po co <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
I dlatego lepiej zrobić sobie przy aucie coś samemu, bo wtedy wiemy że jest to zrobione doporządku. Wole zrobić coś samemu raz a dobrze, aniżeli oddawać autko w cudze ręce a później zastanawiać się dlaczego coś chodzi nie tak jak powinno. -
Gdyby to robił dla siebie to napewno z raz by przepłukał, a skoro to nie jego auto to po co
I dlatego lepiej zrobić sobie przy aucie coś samemu, bo wtedy wiemy że jest to zrobione
doporządku. Wole zrobić coś samemu raz a dobrze, aniżeli oddawać autko w cudze ręce a
później zastanawiać się dlaczego coś chodzi nie tak jak powinno.Zgadza się. Przez niedokładność mechaników najbardziej cierpią nasze auta, a co za tym idzie nasze portwele. Dlatego zdecydowanie to co damy radę zrobić sami nie powinniśmy zlecać mechanikowi. Po pierwsze przepłacamy, a po drugie nie mamy nigdy tej pewności na ile owy mechanik sumiennie wykonał swoje zadanie.
ps. Odnośnie wymiany płynu mam pytanie - jaki środek stosujecie do czyszczenia układu chłodzenia ?
-
ps. Odnośnie wymiany płynu mam pytanie - jaki środek stosujecie do czyszczenia układu chłodzenia ?
W hipermarkecie, w dziale moto kupiłem płyn do płukania układu chłodzenia. Moim zdaniem nie ma tu znaczenia, co to za płyn, gdyż tak naprawdę jest to tylko odkamieniacz.
-
Mi wymieniał dzisiaj płyn mechanik, co prawda patrzyłem co i jak robi, ale nie wiem ile płynu dostało się do środka,
wiem że policzył za 4 litry. Natomiast to co mnie zdziwiło, to prostota z jaką to zrobił. Czytałem wcześniej
instrukcję wymiany płynu z clubu tico i było tam sporo o czyszczeniu i płukaniu, a ten po prostu odkręcił rurkę
pod chłodnicą, poodkręcał korki, spuścił, nalał pod korek, zakręcił i po wszystkim.Można nie płukać układu chłodzenia, jednak trzeba dokładnie obserwować spuszczany płyn. Jeżeli jest on klarowny bez zauważalnego zabrudzenia, to można od razu zalać nowy płyn.
-
Można nie płukać układu chłodzenia, jednak trzeba dokładnie obserwować spuszczany płyn. Jeżeli
jest on klarowny bez zauważalnego zabrudzenia, to można od razu zalać nowy płyn.Po zakupie przed trzema laty Opla też nosiłem się z zamiarem płukania układu chłodzenia, za 25 zł kupiłem nawet środek w Carmanie. Ale kiedy podjechałem do mechanika ten mi stanowczo odradził płukanie z racji tego że ów odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie przez lata mogły powstać w chłodnicy a które pozatykane są kamieniem zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać a w najgorszym przypadku wymieniać chłodnicę.
Oczywiście inaczej może mieć się sprawa kiedy robimy to od zawsze w aucie które znamy.
To z kolei że niektórzy mechanicy spuszczają tylko wodę i od razu zalewają układ nowym płynem wynika z faktu że nie chce się im długo bawić z autem albo nie mają czasu. Inna rzecz kiedy klient poprosi o taką czynnośc. -
ów odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie
przez lata mogły powstać w chłodnicy a które pozatykane są kamieniem
zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać
a w najgorszym przypadku wymieniać chłodnicę.Hmmm, fakt - takie niebezpieczeństwo istnieje, szczególnie w kilkuletnich autach (a my już nowych nie mamy <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />...). Zdaje się, że ostatnim rocznikiem Tico był rocznik 2000 - czyli "najnowsze" autka mają już niemal 6 lat...
-
W hipermarkecie, w dziale moto kupiłem płyn do płukania układu chłodzenia. Moim zdaniem nie ma
tu znaczenia, co to za płyn, gdyż tak naprawdę jest to tylko odkamieniacz.Dzięki za informację. Osobiście nie znałem dokładnej oferty płynów do odkamieniania układów chłodzenia. A co drugą wymianę płynu warto jest układ dokładnie oczyścić.
-
Po zakupie przed trzema laty Opla też nosiłem się z zamiarem płukania układu chłodzenia, za 25 zł kupiłem nawet
środek w Carmanie. Ale kiedy podjechałem do mechanika ten mi stanowczo odradził płukanie z racji tego że ów
odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie przez lata mogły powstać w chłodnicy a które
pozatykane są kamieniem zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać a w najgorszym
przypadku wymieniać chłodnicę.Wiem o tym, ale wolę jednak przepłukać układ chłodzenia, a ewentualne przecieki likwidować, a nawet wymieniać chłodnicę, nagrzewnicę itp.. Po prostu lubię mieć w 100% sprawne auto.
Kolejna sprawa, kupiłem Tico 5-letnie z przebiegiem trochę ponad 40kkm. W zbiorniczku na płyn chłodzący widziałem ceglastą zawiesinę. Postanowiłem wymienić płyn i jednocześnie przepłukać cały układ. Spuszczając płyn z chłodnicy wyleciała brudna woda z dodatkiem mułu o kolorze ceglastym. Dolałem środek do płukania układu chłodzenia i powiem, że dopiero teraz wypłynęło mnustwo syfu. Później płukałem chyba z 7 razy samą wodą (aż wylatywała klarowna woda) i dopiero zalałem rozcienczonym koncentratem Shell. Po 4 latach powtórzyłem operację, tzn. w tym roku zlałem płyn, przepłukałem układ i wlałem Petrygo. Tym razem zauważyłem, że z układu chłodzenia wyleciała praktycznie klarowna ciecz, a po wlaniu odkamieniacza nie było widać absolutnie żadnego syfu, jak to było podczas wcześniejszej wymiany.
Dlatego twierdzę, że jeżeli podczas zlewania starego płynu będzie on klarowny bez zabrudzeń, to można nie płukać układu. Jeżeli natomiast wylatująca ciecz od samego początku będzie zanieczyszczona (często też nieprzyjemnie pachnie) to warto jednak przepłukać i odkamieć układ ryzykując nawet rozczelnieniem chłodnicy, nagrzewnicy itp.. -
Wiem o tym, ale wolę jednak przepłukać układ chłodzenia, a ewentualne przecieki likwidować, a
nawet wymieniać chłodnicę, nagrzewnicę itp.. Po prostu lubię mieć w 100% sprawne auto.
Kolejna sprawa, kupiłem Tico 5-letnie z przebiegiem trochę ponad 40kkm. W zbiorniczku na płyn
chłodzący widziałem ceglastą zawiesinę. Postanowiłem wymienić płyn i jednocześnie
przepłukać cały układ. Spuszczając płyn z chłodnicy wyleciała brudna woda z dodatkiem mułu
o kolorze ceglastym. Dolałem środek do płukania układu chłodzenia i powiem, że dopiero
teraz wypłynęło mnustwo syfu. Później płukałem chyba z 7 razy samą wodą (aż wylatywała
klarowna woda) i dopiero zalałem rozcienczonym koncentratem Shell. Po 4 latach powtórzyłem
operację, tzn. w tym roku zlałem płyn, przepłukałem układ i wlałem Petrygo. Tym razem
zauważyłem, że z układu chłodzenia wyleciała praktycznie klarowna ciecz, a po wlaniu
odkamieniacza nie było widać absolutnie żadnego syfu, jak to było podczas wcześniejszej
wymiany.
Dlatego twierdzę, że jeżeli podczas zlewania starego płynu będzie on klarowny bez zabrudzeń, to
można nie płukać układu. Jeżeli natomiast wylatująca ciecz od samego początku będzie
zanieczyszczona (często też nieprzyjemnie pachnie) to warto jednak przepłukać i odkamieć
układ ryzykując nawet rozczelnieniem chłodnicy, nagrzewnicy itp..Pewnie, że tak. Jeżeli dany element w aucie jest niesprawny to należy go wymienić, a nie jeździć z układem na "słowo honoru", w którym np. zanieczyszczenia pełnią funkcję uszczelniającą. Kiedyś to się może na nas zemścić i w rezultacie koszty dalszej naprawy mogą znacząco przewyższyć koszty działania prewencyjnego.
W Polonezie miałem straszliwie zasyfiony układ chłodzenia. Doszło do tego, że musialem wyciągnąć chłodnicę i wielokrotnie dokładnie ją wyczyścić wężem ogrodowym. Ponadto wymieniłem wszystkie węże itp. i dopiero wtedy układ był w miarę sprawny, aczkolwiek nigdy nie udało mi się go w 100% oczyścić. W Tico mimo wszystko jest trochę łatwiej i warto ten zabieg wykonać w przypadku widocznych zabrudzeń w układzie.