Niebezpieczne sytuacje drogowe
-
TO GRUZJA!!!A TAM mega inaczej niż u nas tam nie zabierają tylko rękę podaje jeden drugiemu bandycie,a jak się widzi że trzeba wiać to lepiej nie stać,choć co ja tam wiem,byłem tam tak dawno temu że już sam tego nie pamiętam.
-
Koleś jest debilem
jak dla mnie, może czuje auto ale w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Nie
daj boże jakiś niedzielny kierowca(nie ubliżając niedzielnym kierowcom, w sumie sam
bym się do takich zaliczył) wyjedzie, zaśpi z reakcją, bo w sumie skąd ma wiedzieć w
którą stronę skręci auto jadące na niego bokiem Tacy na tor, a jak nie stać
na tor, to z dala od ludzi chociażCzęsto to nie jest kwestia, że nie stać na tor tylko, że tego toru nie ma. Ostatnio rozgorzała gorąca dyskusja na temat chłopaków z JBB (Jazda Bardziej Bokiem) nawet było o nich w faktach w TVNie zrobiono z nich bandytów bo w nocy jeżdżą po Łodzi bokiem gdzie nie ma praktycznie nikogo, tylko, że nikt nie pomyślał, że chłopaki nie mają gdzie jeździć bo najbliższy tor to Poznań i Kielce. Byłby tor, nie jeździliby po drogach publicznych w ten sposób proste.
-
Dlatego napisałem ,z dala od ludzi chociaż. A chłopaki z JBB jeździli w środku nocy więc spotkanie auta było rzadkością Nie to co koleś z filmiku
-
na Kielecki wjechałem z 5-6 lat temu pożyczonym WRX Sti po 40min zjechałem bo auta szkoda mi było...nic nie wnosząc do swojej edukacji,nigdy więcej nie wjechałem...,gdybym miał tylno napędowe aspiracje czy wątpliwości posta by nie było...a to nie jest moim priorytetem.
-
Często to nie jest
kwestia, że nie stać na tor tylko, że tego toru nie ma. Ostatnio rozgorzała gorąca
dyskusja na temat chłopaków z JBB (Jazda Bardziej Bokiem) nawet było o nich w
faktach w TVNie zrobiono z nich bandytów bo w nocy jeżdżą po Łodzi bokiem gdzie nie
ma praktycznie nikogo, tylko, że nikt nie pomyślał, że chłopaki nie mają gdzie
jeździć bo najbliższy tor to Poznań i Kielce. Byłby tor, nie jeździliby po drogach
publicznych w ten sposób proste.Problem z torami do jazdy jest również u nas w Lublinie. Był sobie jeden tor, od lat na placu po dawnej giełdzie samochodowej. W niedalekiej okolicy deweloperzy kupili teren pod budowę bloków. Niedługo potem tor zaczął przeszkadzać okolicznym mieszkańcom (ciekawa rzecz, że nie widzieli go z okien, kiedy oglądali swoje super mieszkanka). Szkoda tylko, że łatwiej jest zlikwidować tor, niż postawić ekrany dźwiękochłonne - co w sumie powinien zrobić developer, żeby uchronić mieszkańców przed hałasem (wszak przyszedł później w okolice toru). Tor cieszył się dużym zainteresowaniem, niemal w każdy weekend odbywała się tam jakaś impreza. Obecnie szukają nowego miejsca dla nowego toru, ale nie wiem na jakim etapie są poszukiwania.
-
Dlatego napisałem
,z dala od ludzi chociaż. A chłopaki z JBB jeździli w środku nocy więc spotkanie
auta było rzadkością Nie to co koleś z filmikuI powiedz mi, że dla nich zrobienie raz w tygodniu 150 czy 200km wycieczki żeby się wyszaleć to za duży koszt
Tyle, ze akurat gościu z filmiku od JBB jest w miarę świadomy zagrożeń:
Co nie znaczy, że popieram jego podejście do tematu
-
Dla jednych wypadki
się biorą z nadmiernej prędkości,dla mnie to jest mega bzdura.To powiedz mi co byś zrobił w tym przypadku: 1:50
Oczywiście jadąc 40km/h szybciej.
-
Włączył wycieraczki chyba tylko
-
Kolego Tomasz, powiedz mi w ilu wypadkach uczestniczyłeś, tudzież miałeś styczność, bo rozumiem, że skoro twierdzisz, że prędkość nie zabija, to masz duże doświadczenie w tej materii i znasz mechanizmy tychże zdarzeń na poziomie wyższym od przeciętnego...
Zamieniam się w słuch...
-
Przykro mi kolego,ale nie mogę odpowiedzieć na to pytanie w takiej formie jak twoja wypowiedź.Siedząc w aucie +/- ciężko zliczyć 40 razy jako świadomie poszkodowany.Prawie 5 lat odbudowywałem auta powypadkowe na warsztacie.Nie ma co opisywać więcej bo mało tego nie było.Proszę nie dopytywać o okoliczności bowiem nie chce opisywać tych 40 razy bo ani razu nie wspomniałem na tym forum tej liczby ani incydentu w jakich miało miejsce.
Taki pieszy siłą sam się pcha w gips albo gorzej. -
Tomasz, nie znam cię, ale jeśli jeździsz tak jak piszesz (i treść i forma), to trochę rozumiem obawy innych forumowiczów.
Od siebie dodam tylko, że stosunkowo popularne naklejki "patrz w lusterka, bo motory jeżdżą" (czy jakoś tak), to szczyt naiwności. Tu nawet nie chodzi o motory, ale o wyprzedzanie kolumny pojazdów z wyraźnie większą prędkością.
To nie jest czarna magia, ani inna psychologia - to normalne zjawiska fizyczne, zmierzone, zważone. Człowiek za kierownicą ma ograniczone pole widzenia (jakieś 20cm2 ostrego widzenia), ograniczony czas reakcji (wieczorem po pracy nawet do kilku sekund), a do tego na 100 kierowców, których spotkasz, przynajmniej jeden będzie niedoświadczony, przeziębiony czy w inny sposób osłabiony.
TL;DR
Kolumny pojazdów nie wyprzedza się ze znacznie większą prędkością - bo śmierć boli i można umrzeć. -
Często to nie jest
kwestia, że nie stać na tor tylko, że tego toru nie ma. Ostatnio rozgorzała gorąca
dyskusja na temat chłopaków z JBB (Jazda Bardziej Bokiem) nawet było o nich w
faktach w TVNie zrobiono z nich bandytów bo w nocy jeżdżą po Łodzi bokiem gdzie nie
ma praktycznie nikogo, tylko, że nikt nie pomyślał, że chłopaki nie mają gdzie
jeździć bo najbliższy tor to Poznań i Kielce. Byłby tor, nie jeździliby po drogach
publicznych w ten sposób proste.Wiesz - załóżmy, że mam taką pasję, jak np. strzelectwo z ciężkiej broni maszynowej. Ponieważ nie ma w okolicy strzelnicy - mogę strzelać na ulicy? W nocy, bo wtedy nie ma praktycznie nikogo
-
Wiesz - załóżmy, że
mam taką pasję, jak np. strzelectwo z ciężkiej broni maszynowej. Ponieważ nie ma w
okolicy strzelnicy - mogę strzelać na ulicy? W nocy, bo wtedy nie ma praktycznie
nikogoNie ma nikogo to i nie ma świadków
-
Wiesz - załóżmy, że
mam taką pasję, jak np. strzelectwo z ciężkiej broni maszynowej. Ponieważ nie ma w
okolicy strzelnicy - mogę strzelać na ulicy? W nocy, bo wtedy nie ma praktycznie
nikogoZostań wojskowym i pojedź do iraku i zarobisz i postrzelasz nie porównujmy 2 skrajnie różnych rzeczy..
-
Volcan... Ja nie żyje w bajce gdzie dookoła mnie jest dobro i miłość..
Zauważ, że również i Ty jesteś współtwórcą tej rzeczywistości wokół Ciebie.
Wychodząc z
domu,muszę patrzeć aby nie dostać mandatu za odśnieżanie,zamiast patrzeć na drogę
muszę ćwiczyć nogę w pionie co by pałą mi z miedzy bloków nie strzeliła zdjęcia
fotoradarem,wracając o 3 w nocy muszę sie psom tłumaczyćApeluję o elementarny szacunek. To też ludzie, wykonywujący zawód, też bardzo potrzebny.
bo oni twierdzą zę na kogoś napadłem.
Znam setki ludzi, którzy tysiące razy wracali o 3 w nocy i nigdy nie byli zmuszeni do tłumaczenia się policjantom. Czemu miałoby się to Tobie zawsze przytrafiać?
Jak mówisz do mnie przestrzegaj prawa to ja powiem NIE,
... no to rzeczywiście niezły sposób myślenia. I Ty się potem dziwisz, że masz problemy?
będę przestrzegał zgodnie z swoim sumieniem bo
oni korzystają z prawa tylko i wyłącznie aby każdym przepisem odebrać Ci wolność
decyzji.
Ludzie którzy
rządzą choć nie wygrali w wyborach codziennie zabijają ludzi których los tego kraju
nie jest obojętny a giną w imię interesów i bogactw.
Nie czujesz się
bezpieczny na drodze i jesteś świadom tego nie wychodź na nią,a jak Cie to uspokoi
lepiej umieć się obsługiwać karabinem bo po to jest,jednych wyzwala innych
zniewala.A jak sądzisz że to wszystko przypadek i że tak nie jest to pewno nie masz
pojęcia czego takie przepisy wchodzą od paru lat a ustawy z petycji obywatelskich
lecą do kosza,gdzie na dodatek nie da się ich nie wywalić bo ludzie którzy by to
zrobili już nie żyją.To kto w końcu jest winien? Żydzi, masoni czy cykliści?
Tomasz, daj spokój, bo strach to czytać... -
Zostań wojskowym i
pojedź do iraku i zarobisz i postrzelasz nie porównujmy 2 skrajnie różnych
rzeczy..A wiesz co? Nie uważam, żeby to były 2 skrajnie różne rzeczy (szczególnie po tym poście wyżej). Nie widzę jakoś szczególnej różnicy (w zagrożeniu dla Bogu ducha winnych ludzi na ulicy) między CKMem a Tomaszem w jego rakietce ze 170-tką na budziku...
Może piratów drogowych powinno się obligatoryjnie zsyłać na Saharę, gdzie zagrażaliby samym sobie? To mniej więcej to samo, co Twoja propozycja względem miłośnika broni ciężkiej.
-
A wiesz co? Nie
uważam, żeby to były 2 skrajnie różne rzeczy (szczególnie po tym poście wyżej). Nie
widzę jakoś szczególnej różnicy (w zagrożeniu dla Bogu ducha winnych ludzi na ulicy)
między CKMem a Tomaszem w jego rakietce ze 170-tką na budziku...Ja widzę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karabin_maszynowy_KPW
Energia pocisku 32kJ.800kg auto pędzące 180km/h:
Energia "pocisku" 1MJ. -
Znam setki ludzi, którzy tysiące razy wracali o 3 w nocy i nigdy nie byli zmuszeni do
tłumaczenia się policjantom. Czemu miałoby się to Tobie zawsze przytrafiać?Bo to zależy od kultury osobistej i od stylu jazdy.
Zdarzało mi się na oczach policji:- przekraczać prędkość (80km/h przy ograniczeniu 50km/h, wyprzedzałem radiowóz z prawej strony)
- skręcać bez migaczy żeby nie zauważyli że akurat nie mam pasów
- dwukrotnie w ciągu 10 minut przejechać przez przejazd kolejowy ze znakiem STOP bez zatrzymywania się (prędkość też przekroczona)
Co mnie spotkało za takie wybryki? Każdorazowo około 10 minut miłej pogaduchy, w przypadku przejazdu kolejowego dodatkowo poczęstowałem panów policjantów kolą z biedronki.
Mandat dostałem dwa razy w życiu - za stłuczkę i za przekroczenie prędkości.
Pomiędzy godziną 23 a 4 rano robię około 7-8 tysięcy kilometrów rocznie.
-
Co mnie spotkało za
takie wybryki? Każdorazowo około 10 minut miłej pogaduchy, w przypadku przejazdu
kolejowego dodatkowo poczęstowałem panów policjantów kolą z biedronki.
Mandat dostałem dwa
razy w życiu - za stłuczkę i za przekroczenie prędkości.No właśnie... jeszcze zapytam: masz wobec tych "przygód" pretensje do całego świata, że Ci ktoś żyć nie daje? Dlaczego nie odgrażasz się czynieniem jeszcze większego zła? Dlaczego nie ubliżasz policjantom? Czemu nie tłumaczysz, że powodem Twych wykroczeń jest śmierć kilkunastu posłów w katastrofie lotniczej?
Przecież widzisz, że tak też można.Pomiędzy godziną 23
a 4 rano robię około 7-8 tysięcy kilometrów rocznie.O, to sporo. Ale tak to bywa... albo zabawa, albo jazda.
-
O, to sporo.
Ale tak to bywa... albo zabawa, albo jazda.Nie no trochę przesadziłem.
Oszacowałem trochę dokładniej i wypada kilkanaście razy w roku transport znajomych do/z klubu (~100km każde)
Przeciętnie raz na 2-3 tygodnie nocne podjadanie w kebabie (30-50km każde)
Powroty od dziewczyny (13km) - dwa-trzy razy w tygodniu w okolicach 22:30-23:00
Sporadycznie powroty od znajomych (20-50km).Więc wychodzi między 3 a 5 tysięcy km rocznie. Za pierwszym razem przeszacowałem