Przerejestrowanie pojazdu.
-
Amen Ja mam zameldowanie na pobyt stały na Śląsku a na pobyt czasowy (na 3 lata - przedłużane co 3 lata) w Rzeszowie (gdzie m.in. prowadzę DG). Samochód rejestrowałem na RZ - bo tak chciałem (i tak było taniej). Żeby panie z okienka przeżyły całe spotkanie i proces rejestracji - napisałem podanie do dyrektora WK o zarejestrowanie - zgodnie z Ustawą PoRD - zgodnie z miejscem zamieszkania. Pismo to podparłem potwierdzeniem zameldowania na pobyt czasowy w Rzeszowie oraz wpis DG (oczywiście oba dokumenty w postaci kopii). Nie ma podstawy żadnej, żeby w takim przypadku odmówić rejestracji - ba... cała ta procedura z pismami i proszeniem się nie ma żadnych podstaw prawnych, ale po co obciążać dziewczyny ewentualnymi kłopotami ze strony (nie zawsze dobrze poinformowanych) przełożonych.
-
na dzień dzisiejszy jest obowiązek meldunkowy wiec miejsce zamieszkana jest miejscem zameldowania
Ale niekoniecznie miejscem zameldowania na pobyt stały Miejscem zamieszkania jest miejsce przebywania - a wynikający z niego obowiązek meldunkowy nie nakazuje zameldowania na pobyt stały, lecz może być to zameldowanie na pobyt czasowy - np. w przypadku studentów mieszkających w innym mieście - nikt ich nie melduje w akademikach, czy kwaterach na pobyt stały, lecz czasowy (będący wtedy ich miejscem zamieszkania).
(jeżeli nie to nie dopełniłeś w/w obowiązku w świetle prawa)
Owszem - należy się zameldować.
a dlaczego są używane obie nazwy w przepisach?? ot taki krok w przód bo skoro obowiązek meldunkowy zostanie zniesiony od 2014r to zmieni sie jedynie interpretacja a nie same przepisy
Nie masz zupełnie racji - z powodów, które wyjaśniłem powyżej. Po prostu dokonujesz identycznej interpretacji (niesłusznej - bez podstaw prawnych), jak wielu urzędników - utożsamiając zamieszkanie z zameldowaniem na pobyt stały.
-
bez teoretyzowania to masz prawo do załatwienia tej sprawy w WK w miejscu w którym mieszkasz pomimo że nie jesteś tam zameldowany a tu masz wzór pisma
"Na podstawie art. 61 § 1 Kodeksu Postępowania Administracyjnego (tekst jednolity z dnia 9 października 2000 r. - Dz.U. Nr 98, poz. 1071) wnoszę o wszczęcie postępowania w sprawie zarejestrowania pojazdu , którego jestem właścicielem.
Jednocześnie oświadczam, że zamieszkuję , ale nie jestem tu zameldowany. Zgodnie z poniżej przytoczoną wykładnią prawa, o właściwości rejestracji pojazdu decyduje miejsce zamieszkania. WSA w Wyroku z 2009-02-17 (sygn. akt II SA/Bk 787/08 ) zauważył "Skoro przepis art. 73 ust. 1 Prawo o ruchu drogowym posługuje się pojęciem "zamieszkania" wnioskodawcy, a nie "zameldowania", zaś interpretacja pojęcia "zamieszkania" w pewnych okolicznościach faktycznych może budzić trudności, to ustawodawca (można by postawić tezę) godził się na takie dane o miejscu zamieszkania, jakie wskaże petent we wniosku o rejestrację pojazdu."W załączeniu przekazuję
Podpis"
Składamy pismo wraz z załącznikami w kancelarii urzędu gminy, a na kopii uzyskujemy potwierdzenie wpływu.
Oczywiście robimy sobie kopie wszystkiego, co składamy w urzędzie, lub składamy kopie, a w podaniu dopisujemy "w załączeniu przekazuję kopie (wymieniamy kolejno czego), a na żądanie urzędu przekaże do wglądu oryginały."
ale że organ może sie opierać bo tak jest wygodniej to idźmy krok dalej
kiedy organ nic nie robi, albo rożnymi pismami przeciąga sprawę i nie wydaje decyzji.
W takiej sytuacji piszemy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego właściwego dla danego województwa pismo o następującej treści:"Zażalenie na niezałatwienie sprawy w terminie
Na podstawie art. 37 § 1 KPA składam zażalenie na niezałatwienie sprawy przez Burmistrza .
Dnia złożyłem podanie o wszczęcie postępowania administracyjnego w sprawie zarejestrowania pojazdu. Do dnia dzisiejszego organ nie wydał w tej sprawie decyzji administracyjnej, czym naruszył zasadę zapisaną w art. 35 § 1 KPA. W załączeniu przekazuję kopię mojego podania wraz z potwierdzeniem złożenia go w kancelarii urzędu gminy dniaPodpis"
Podanie te wysyłamy listem poleconym bezpośrednio na adres SKO lub zanosimy osobiście do kancelarii SKO, a na kopii podania uzyskujemy wtedy potwierdzenie wpływu.
Jako załącznik do tego pisma, dołączamy kopię naszego pierwszego podania, które złożyliśmy miesiąc wcześniej w urzędzie gminy. -
To wszystko jest dobre jak ktosć dysponuje czasem i ma cierpliwość do bawienia się w biurokrację.Ja samochód potrzebuję na okrągło.Urzędy mają terminy nawet do 30 dni.Dla świętego spokoju załatwiłem sobie zameldowanie na pobyt stały.W ostateczności można się po jakimś czasie wymeldować.
-
ależ doskonale cie rozumiem że to wymaga czasu ale np ja nie odpuszczam i męczę pewien temat już ponad rok (była decyzja I instancji-odwołanie i decyzja II instancji,skarga do WSA-i sprawę cofnięto do II instancji i tak się przepycham z nimi ) ale nie zrezygnuje dla zasady
-
To wszystko jest dobre jak ktosć dysponuje czasem i ma cierpliwość do bawienia się w biurokrację.Ja samochód potrzebuję na okrągło.Urzędy mają terminy nawet do 30 dni.Dla świętego spokoju załatwiłem sobie zameldowanie na pobyt stały.W ostateczności można się po jakimś czasie wymeldować.
Szczerze mówiąc wyglądało to w moim przypadku tak:
Zadzwoniłem do WK dzień przed wizytą, napisałem od razu wniosek o zarejestrowanie samochodu zgodnie z adresem zamieszkania, zacytowałem Ustawę PoRD, skserowałem dokumenty, które załączałem (potwierdzenie zameldowania na pobyt czasowy oraz wpis do ewidencji działalności gospodarczej) i na drugi dzień pojechałem do WK.
Rano - około 8-9 sprawdzili mi dokumenty samochodu (jest sprowadzony z Włoch) - wszystko było OK, poprosili o udanie się z wnioskiem do przełożonego. Kolejnym krokiem było więc złożenie wniosku do dyrektora WK (taką chyba funkcję pełni - a może naczelnik? nie pamiętam) - pismo przyjęła sekretarka, poprosiła żeby chwilkę poczekać i po kilku minutach oczekiwania spotkałem się z tym panem. Porozmawialiśmy sobie z 15 minut (facet swoją drogą bardzo miły), wytłumaczyłem mu jak cała sytuacja wygląda, powiedziałem że jestem związany ze swoim regionem a mam mieszkanie, w m.in. którym mmieszkam "na wygnaniu" - jednakże szala z przyczyn obiektywnych przeważa na Rzeszów.
Wniosek został podpisany od ręki, szef WK przeprosił na koniec za niedogodności z tym związane - jak stwierdził - spowodowane niepełną jasnością przepisów. Przybiliśmy sobie piątkę i poszedłem złożyć komplet dokumentów.
O 13 miałem na samochodzie tablice a w kieszeni tymczasowy dowód rejestracyjnyJak widać - wszystko załatwione w przeciągu 4-5 godzin (z czego w WK spędziłem łącznie mniej niż godzinę).
Fakt faktem - może miałem łatwiej - rejestrowałem już kilkanaście samochodów w tym WK - tyle, że byłem tam współwłaścicielem - dla świętego spokoju nie wpisywanym na pierwszym miejscu (czyli w pozycji - właściciel pojazdu) - tak więc moja facjata jest już tam w pewnym sensie znana. Teraz czas na przerzucenie Matiza na moje rodzime blachy
-
Dzisiaj byłem przerejestrować Tico .Papiery oddałem wraz z zaświadczeniem o pobycie stałym.Po piętnastu minutach miałem wszystko załatwione .Pani załatwiająca mnie przyznała na koniec że wystarczyło by chociaż zaświadczenie o pobycie czasowym na trzy miesiące.Przedtem dzwoniłem dwa razy i co każdy telefon to inna informacja.Czyli jesteśmy uzależnieni od kaprysu urzędnika.Kolega widocznie trafił na człowieka logicznie myślącego a nie bezmózgowca.
-
Znaczy wszystko się udało po Twojej myśli, Heniu?
Jeżeli tak, to dobrze. Z drugiej strony, jak pisał Volcan, pewnie rzeczywiście jest bajzel w przepisach. Jak dla mnie - jeśli w przepisach jest bajzel, to tak, jakby ich w ogóle nie było, znaczy nie powinno ich być wcale. Przepisy są po to, aby coś regulować i jednoznacznie wskazywać. -
Znaczy wszystko się udało po Twojej myśli, Heniu?
Jeżeli tak, to dobrze. Z drugiej strony, jak pisał Volcan, pewnie rzeczywiście jest bajzel w przepisach. Jak dla mnie - jeśli w przepisach jest bajzel, to tak, jakby ich w ogóle nie było, znaczy nie powinno ich być wcale. Przepisy są po to, aby coś regulować i jednoznacznie wskazywać.Bajzel jest jedynie tego typu, że wszelkie sprawy związane z adresem zameldowania zostały w większości przypadków zmienione na adres zamieszkania - a że urzędnicy są niereformowalni i jak się raz nauczą, to tak jest na zawsze ... No to jest tak, że panie zbliżające się do emerytury nie są w stanie pojąć tej subtelnej różnicy, a młode urzędniczki (i urzędnicy) starają się jakoś tak bardziej frontem do klienta wyjść - tyle, że boją się trochę starszych koleżanek. Stąd IMHO absurd - bo mając komplet papierów i tak musiałem na dobrą sprawę napisać wniosek, który analogicznie (jeżeli ja "musiałem") powinien pisać każdy rejestrujący pojazd
-
Tyle dobrze, że w końcu i tak "do przodu"