Kupiłem światła do jazdy dziennej.
-
najmądrzejszym rozwiązaniem byłoby stworzenie systemu załączającego światła po przekroczeniu 13V (już po uruchomieniu silnika )
-
W serii to pewnie
było jak w opisywanej wyżej Golfinie II
A ustrojstwo może
być pod maską - wystarczy tak naprawdę przekaźnikNa chwile obecną i tak mam do wymiany całą wiązkę świateł do wymiany, ponieważ mi się zjarała, ponieważ bezpiecznik zamiast się spalić po prostu się cały stopił ale nie puścił.. Efekt tego jest taki, że poszedł dym z pod deski i potopiły się kable, na dniach będe oddawał auto do elektryka więc wtedy pewnie przy okazji wyeliminuje się ten włącznik jeśli nie jest fabryczny.
-
Czemu zaraz będzie
poprawiał jeszcze raz? Trochę wiaryBo nie będę prosił o specjalnie rozbieranie lampy do zdjęcia
-
Jak i cała
chińszczyzna - diody to diody - na pewno są identyczne w bardziej markowych lampach.
A nieprawda. Bo nawet ledy podrabiają. I układy scalone też.
LINK -
najmądrzejszym
rozwiązaniem byłoby stworzenie systemu załączającego światła po przekroczeniu 13V
(już po uruchomieniu silnika )Trzeba się zabezpieczyć przed awarią alternatora w czasie jazdy.
Np. prosty przerzutnik włączaący przekaźnik po zgaszeniu kontrolki ładowania a gaszący dopiero po wyłączeniu zapłonu. -
W Suzuki kiedyś w
Karpaczu zdarzyło mi się nie wyłączyć świateł i po 2 godzinkach aku padł - dobrze,
że szwagier miał kable Do tego jak czasem startuję spod jakiegoś marketu to
zdarza mi się zapomnieć o włączeniu świateł mijania - w Swifcie nie ma kontrolkitak to jest jak biper odłączony
-
tak to jest jak
biper odłączonyBiper mógł być podłączony, ale w miejscu gdzie montowane są czujniki mogła wejśc ruda, co w sumie jest częste w suzuki
-
Polecam wszystkim światła dzienne, które, jak zauważyłem, są bardzo dobrze widoczne dla innych kierowców.
Tu bym sporo polemizował, bo już wielokrotnie miałem zwracać uwagę kierowcom jadącym z przeciwka, że jadą bez włączonych świateł, gdy dopiero z bliska i po wpatrywaniu się były widoczne właśnie diodowe lampy do jazdy dziennej
-
Tu bym sporo
polemizował, bo już wielokrotnie miałem zwracać uwagę kierowcom jadącym z przeciwka,
że jadą bez włączonych świateł, gdy dopiero z bliska i po wpatrywaniu się były
widoczne właśnie diodowe lampy do jazdy dziennejNiestety tak jest. Wielu kierowców kupuje najtańsze światła, pewnie na giełdach albo w marketach. Światła te są ledwo widoczne w dzień.
-
Dzisiaj jechałem koło południa do rodziców - niebo zachmurzone i padający deszcz, gdy zobaczyłem przed sobą (późno bo późno) gościa, który jechał na diodowych DRLach samodzielnie zamontowanych - jak zobaczyłem takiego upiora, to natychmiast przełączyłem automat na światła mijania (akurat u mnie są żarówy jako światła do jazdy dziennej, które świecą mocniej niż postojowe, ale znacznie słabiej od świateł mijania). Mimo iż automat uznał, że jest wystarczająco jasno na DRLe to nie uwzględnił on deszczu i jego wpływu na widoczność. Te automaty rozleniwiają, ale myśleć trzeba...
-
Tu bym sporo
polemizował, bo już wielokrotnie miałem zwracać uwagę kierowcom jadącym z przeciwka,
że jadą bez włączonych świateł, gdy dopiero z bliska i po wpatrywaniu się były
widoczne właśnie diodowe lampy do jazdy dziennejBo są przeróżne światła do jazdy dziennej.
Większość, nawet te chińskie, tanie, co słabo świecą, ma wytłoczoną homologację.
Niektóre świecą naprawdę mocno i mają porządne, duże diody i osobno zamocowany, a nie "wbudowany" automat. -
automat uznał, że jest wystarczająco jasno na DRLe to nie uwzględnił on deszczu i
jego wpływu na widoczność. Te automaty rozleniwiają, ale myśleć trzeba...Ja też jak jest pochmurno, deszcz, świt, albo zmierzch, to jeżdżę na światłach mijania.
Nie nadużywam świateł dziennych na siłę. -
Niestety tak jest.
Wielu kierowców kupuje najtańsze światła, pewnie na giełdach albo w marketach.
Światła te są ledwo widoczne w dzień.Co najdziwniejsze, że wszystkie mają wytłoczoną homologację.
-
chińszczyzna jest o kilka klas lepsza od tego, co pojawiało się na naszym rynku
jeszcze kilka lat temuJakość chińskich wyrobów zauważalnie się poprawia. Wiem, bo dużo kupuję chińszczyzny, bo jest tania. jest z tym coraz lepiej.
-
wymienić kable na grubsze
O dziwo, w tych światłach co kupiłem grubość i długość kabli jest OK!
Nie musiałem nic sztukować.
Zasilanie podłączyłem od zasilania cewki. Tam właśnie, w zasilaniu cewki pojawia się prąd +12V po przekręceniu kluczyka. Jest tam "blisko." -
tak to jest jak
biper odłączonybiper w moich drzwiach działa tylko jak deszcz pada
-
O dziwo, w tych
światłach co kupiłem grubość i długość kabli jest OK!
Nie musiałem nic
sztukować.
Zasilanie
podłączyłem od zasilania cewki. Tam właśnie, w zasilaniu cewki pojawia się prąd +12V
po przekręceniu kluczyka. Jest tam "blisko."Też chcę wziąć stamtąd plus "po zapłonie"
Tylko skąd ja wezmę plus z żarówek świateł postojowych, skoro w Suzuki "plus" jest podawany na stałe a wyłącznik świateł steruje "masą"?
-
Testowałem wczoraj komplet zakupiony do szwagrowego Lanosa i muszę powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczony - światła ładnie świecą, działają wszystkie diody i gasną po zetknięciu szarego przewodu z "plusem"
-
Też chcę wziąć
stamtąd plus "po zapłonie"
Tylko skąd ja wezmę
plus z żarówek świateł postojowych, skoro w Suzuki "plus" jest podawany na stałe a
wyłącznik świateł steruje "masą"?A plus ze świateł mijania?
Podłącz pod plus z mijania, a niech się dzienne świecą przy pozycyjnych.
Będziesz miał opcję, że z tyłu się palą światła pozycyjne, jak będziesz tak chciał.Możesz też zastosować przekaźnik. Minus ze świateł postojowych będzie włączał przekaźnik, który włączy plus do sterowania świateł dziennych.
-
A plus ze świateł
mijania?
Podłącz pod plus z
mijania, a niech się dzienne świecą przy pozycyjnych.
Będziesz miał
opcję, że z tyłu się palą światła pozycyjne, jak będziesz tak chciał.Wg przepisów nic oprócz dziennych ma się nie świecić