Typowy NOWY samochód Polaka
-
Zwróciłem uwagę na taki mały drobiazg: kupowanie auta dla PRESTIŻU... Otóż, według mnie, prestiżu nie da się KUPIĆ, a w szczególności auto może budzić co najwyżej zazdrość, ale na prestiż (czyli po polsku: poważanie) trzeba sobie zasłużyć postępowaniem z ludźmi. Maybach nie zrobi z prostaka dżentelmena...
Jeśli chodzi o "bajery": i tak w tej chwili każdy w miarę nowy samochód ma coś co potrafi go unieruchomić - elektroniczny wtrysk paliwa i immobiliser, a także skrzynię biegów (poza autami czysto elektrycznymi, ale to jakiś śmieszny ułamek promila jest)...
Z bajerów mogę ocenić poniższe (jako użytkownik):- zdalnie sterowany centralny zamek: teraz to już podstawa,
- lakier: mi wszystko jedno, byle nie różowy i czarny,
- alarm: tylko wkurza sąsiadów, ale bezużyteczny,
- blokada skrzyni biegów: zabezpieczenie na pięć minut, ale tańsze od alarmu i może służyć jako drugie zabezpieczenie do ubezpieczenia AC,
- tapicerka skórzana: wygodna do utrzymania w czystości, ale pełnej tapicerki skórzanej jakoś nie lubię, szczególnie latem,
- elektryczny hamulec postojowy: wcześniej dla mnie zbędny bajer, a obecnie genialny wynalazek ułatwiający życie (plus wspomaganie ruszania pod górę), jak się zepsuje to lipa, bo trzeba zaciągać go ręcznie w bagażniku...
- szyby sterowane elektrycznie: wygoda - krótkie wciśnięcie przycisku, szyba sobie zjeżdża, ja w tym czasie wyciągam kartę do szlabanu - korbka to już przeżytek - nigdy jeszcze nie padło mi sterowanie szybami w żadnym aucie, więc nie wiem ile kosztuje naprawa,
- statyczne doświetlanie zakrętów, albo wersja ulepszona: skrętne biksenony - docenić można szczególnie w nocy na górskich serpentynach, poza nimi średnio przydatne, można odpuścić,
- klimatyzacja automatyczna dwustrefowa: jak nie miałem, to nie doceniałem, ale teraz to podstawa - z jednej strony świeci słońce, to można nastawić niższą temperaturę, niż z drugiej strony auta, w końcu nie trzeba się poddawać terrorowi jednej osoby
- tempomat/ogranicznik prędkości: wygoda, szczególnie na autostradzie, ale możne się bez niego obyć,
- czujniki parkowania tyłem/przodem: jak przy klimie, jak nie miałem to lekceważyłem, ale dwie obcierki na parkingu miałem, bo po prostu nie zauważyłem niskich przeszkód na drodze - teraz nie mam takiego problemu,
- ESP/ASR: wygodne przy szybkim ruszaniu i pokonywaniu zakrętów, ale przy braku mózgu od poślizgu nie uchronią - można się bez nich obyć (ESP może włączył mi się raz przy ruszaniu),
- opony niskoprofilowe (225x45x17"): podsumuję delikatnie: do du.y... Szesnastki na wyższym profilu o niebo lepsze na nasze drogi,
- gniazdo 230V: nie użyłem,
- fotel z elektryczną regulacją części lędźwiowej: podstawa (może być i manualna, byle była) - bez tego trudno się dopasować do większości foteli (szczególnie jak ktoś ma skrzywienie kręgosłupa),
- fotel z masażem: bajer, można odpuścić (ale zabawne uczucie),
- funkcja "black panel": na początku myślałem "zbędny bajer", ale teraz w nocy to genialne rozwiązanie - klik i w aucie ciemno, poza prędkościomierzem i można się skupić na tym co za szybą,
- lusterka sterowane elektrycznie i ogrzewane a także składane elektrycznie: jak ktoś ma wąski wjazd do garażu, to doceni, reszta to komfort,
- isofix: nieprzydatny, lepsze dobre profilowane zapięcie pasami (wygodniejsze niż włażenie do ciasnego tyłu i szukanie blokad isofiksa, aby wyjąć to cholerstwo), ale założenia prezentowały się tak pięknie,
- podświetlane lusterka zewnętrzne: doceni ten, kto chociaż raz wysiadając zaliczył głębszą kałużę, której nie zauważył...
- wskaźnik zmiany biegów: ignoruję,
- poduchy powietrzne: podobno są w dużej ilości, ale nie miałem okazji sprawdzić
- kierownica skórzana: można docenić latem na dłuższej trasie - znacznie wygodniejszy chwyt niż plastikowa,
- automatyczne wycieraczki przednie: można olać, bo działają jak chcą,
- lusterko wsteczne elektrochromatyczne: genialny wynalazek na debili za nami źle ustawiających światła,
- ABS/BAS/EBD: prawdę mówiąc, nigdy jeszcze mi się nie przydał, ale niestety w pewnych warunkach wydłuża drogę hamowania (raz mało nie zaliczyłem stłuczki gdy powolutku, terkocząc, zbliżałem się do auta przede mną, praktycznie nie hamując)...
- szyba przednia akustyczna: miła cisza,
- podłokietnik przedni: podstawa, tylni: mnie nie interesuje, ale pasażerów i owszem,
- reflektory "follow me home": przydatne w pewnych okolicznościach, ale nie niezbędne,
- wbudowana nawigacja: bardzo przydatne urządzenie - nie zasłania drogi i ma dużo bardziej czułą antenę od urządzeń mobilnych, wadą jest cena aktualizacji (mniej więcej cztery razy tyle, co przedłużenie aktualizacji automapy na europę do mobilka),
- pomiar miejsca parkingowego: prawdę mówiąc użyłem tylko raz dla testu, zbędny bajer,
- wbudowany zestaw głośnomówiący: kolejne genialne rozwiązanie - idealnie zbierający mowę mikrofon i wyraźny dźwięk przez głośniki zestawu audio, wada: żona może usłyszeć rozmowę od kochanki
Co bym chciał mieć:
- automatyczną skrzynię biegów: ale wadą jest cena i koszty ewentualnej naprawy - remont manuala w lianie kosztował mnie 3kPLN, w trzyletnim Passacie znajomych z automatem: 18kPLN...
- zawieszenie hydro: testowałem w C5 - genialne rozwiązanie, ale kosztowne,
- instalacja gazowa: obniża koszty paliwa o jakieś 40%, ale uniemożliwia (prawnie) wjazd do garaży podziemnych bez wentylacji wyciągającej,
- ostrzeganie o pojeździe w martwej strefie - ogranicza spojrzenia na boki w celu lokalizacji zagrożenia.
Co bym omijał:
- system start/stop: mocniejszy (czyt. droższy akumulator), który może nie wytrzymać zwiększonej liczby cykli rozładowania/ładowania - można co prawda wyłączyć, ale po co do niego dopłacać?
- subwoofer w bagażniku: w kompakcie miejsce cenne przy czteroosobowej rodzinie,
- ogrzewane siedzenia: w zimie fajne, ale trzeba bardzo uważać na jajeczka
- panoramiczny dach szklany: niepotrzebne koszty plus zmniejszenie miejsca nad głową.
-
Fajny tekst.
Ogólnie sprawę ujmując można stwierdzić, że sporo bajerów to po prostu wspomaganie (często elektryczne) czegoś, co można zrobić ręcznie (mechanicznie). Znaczy ułatwienie - jak ten elektryczny hamulec postojowy... ruszyć pod górkę da się też z mechanicznym... itd.
Przychylam się do końca wypowiedzi: często jest tak, że coś chcielibyśmy mieć, ale blokują nas niewystarczające finanse. Albo kalkulator wbudowany w mózg; Ty zrezygnowałeś z automatycznej skrzyni, ja zastanawiałbym się nad klimą za (załóżmy) dodatkowe 5 czy 6 tys. zł.
Inna strona medalu: ciekawe, jak długo jeszcze prowadzenie auta będzie przypominało prowadzenie auta... Przy obecnej ilości ułatwień kierowca powolutku sam staje się "zbędnym" dodatkiem - niedługo będzie tylko wskazywał kierunek jazdy... A co z przyjemnością jazdy, gdy jazda zostanie wyłącznie przyjemnością? Ale nie wiem, czy to za naszego życia. -
Parę uwag z punktu widzenia użytkownika tańszych/gorzej wyposażonych samochodów.
- klimatyzacja
automatyczna dwustrefowa: jak nie miałem, to nie doceniałem, ale teraz to podstawa -
z jednej strony świeci słońce, to można nastawić niższą temperaturę, niż z drugiej
strony auta, w końcu nie trzeba się poddawać terrorowi jednej osoby
Podstawa to w ogóle jakakolwiek klimatyzacja, choćby manualna, do niedawna uznawana za bajer i gadżet, teraz coraz częściej montowana nawet w najtańszych autach. Jak dla mnie klimatyzacja po prostu musi być, przydatna i przy zaparowanych szybach i przy upałach, po prostu poprawia komfort i bezpieczeństwo jazdy. Klima automatyczna dwustrefowa - fajne, ale to już nie jest taki skok jakościowy jak między autem bez klimy a klimą manualną.
- isofix:
nieprzydatny, lepsze dobre profilowane zapięcie pasami (wygodniejsze niż włażenie do
ciasnego tyłu i szukanie blokad isofiksa, aby wyjąć to cholerstwo), ale założenia
prezentowały się tak pięknie,
Tu się nie zgodzę, zapinanie nosidełka na bazie isofix jest błyskawiczne i bardzo wygodne, a przy samych pasach trzeba właśnie wcisnąć się do tyłu i kilka minut manewrować. Druga kwestia to bezpieczeństwo. Na krótkie miejskie przejazdy tylko isofix.
- lusterko wsteczne
elektrochromatyczne: genialny wynalazek na debili za nami źle ustawiających światła,
W Polsce wyjątkowo dużo samochodów ma źle ustawione światła. Za granicą rzadko kiedy czuję potrzebę przełączenia lusterka. W niektórych samochodach (np. moje Alto ) producent w ogóle nie przewidział regulacji przeciwolśnieniowej (manualnego przełącznika dzień/noc) - widocznie w innych krajach nie jest tak niezbędny jak u nas. Na szczęście dało się założyć lusterko z innego modelu.
Co bym chciał mieć:
Ogrzewanie postojowe - genialne rozwiązanie pozwalające w zimie wsiąść do ciepłego samochodu bez konieczności skrobania szyb, a w lecie do przewietrzonego auta, które klima szybko schłodzi. Dodatkową korzyścią jest ułatwiony rozruch ciepłego silnika. Oczywiście mowa o ogrzewaniu benzynowym, sterowanym pilotem - grzałki na prąd sprawdzają się tylko pod domem, a sterowanie zegarem jest kłopotliwe. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie drogie.
- klimatyzacja
-
Oczywiście inaczej ma się dodatkowe wyposażenie A6 a inaczej renault talia
ale ja się dopiszę do raczej minimalnego wyposażenia :
-klimatyzacja (wystarczy manual)
-ABS i ESP- gdybym kupował dla siebie na dłużej samochód chciałbym ogrzewanie postojowe
- el. szyby przód
- zestaw głośnomówiący
- światła przeciwmgielne
- lusterko wsteczne dzień/noc
pozostałe dodatki chętnie przygarnąłbym, jednak ich funkcjonalność nie wpływa aż tak znacząco na codzienną jazdę (komfort/bezpieczeństwo) by warto było kolosalne kwoty dopłacać (szczególnie przy tańszych modelach)
-
No, w sumie obsługa auta to przekręcenie kluczyka i można jechać (poza laniem paliwa) plus sprzęgło, gaz hamulec i zmiana biegów - czy odbiera to przyjemność z jazdy? Nieszczególnie.
Za to pojawia się coraz więcej wynalazków w rodzaju "inteligentne auto", które testuje Google - samo jeździ. W sumie idealna sprawa na nocne wojaże - kierowca w kimono, a nad ranem jest już u celu (albo bezboleśnie przeniósł się na łono Abrahama )Zapomniałem o bezkluczykowcach: to był jeden z głównych powodów całkowitego unieruchomienia wielu Lagun II - niby mała pierdółka, a nie dało się ruszyć. Gość w salonie stwierdził: no, ale przecież w karcie ma pan też kluczyk - może pan otworzyć auto, zabrać swoje rzeczy i poczekać na lawetę
Z przydatnych pierdół polecam jeszcze bezkorkowy wlew paliwa - widziałem już kilku gigantów, którzy położyli korek na dachu, zatankowali, zapłacili i pojechali. A korek pozostał... Ponieważ pamięć mam dobrą, ale krótką, to tankując Matiza żony pistolet trzymam w prawej łapie, a korek w lewej - aż do zatankowania. W C4 wystarczy tylko zamknąć na koniec klapkę i już...
Co do ogrzewania postojowego i ogrzewanej szyby przedniej - fajne wynalazki, ale odkąd spowrotem parkuję w garażu, zapomniałem co to odśnieżanie (no i nikt mi nie juma więcej antenek, emblematów, czy wentyli)...
Jeśli chodzi o Isofix - może żona sprawiła jakiś dziwny model - CybeXa, którego demontaż budzi we mnie demony, zdecydowanie wolę Kiddy dla córki, które trzyma się tak samo dobrze na pasach, a montuje się o wiele łatwiej. Z drugiej strony, w Matizie żony i tak nie ma isofiksa...
Jeśli chodzi o dodatki: zapłaciłem za auto mniej niż obecnie kosztują uboższe wersje z rocznika 2011, warunek był jeden: biorę auto takie, jakie jest (no, może poza modyfikacjami na miejscu, typu dodatkowa blokada skrzyni biegów). Żałuję tylko tych nieszczęsnych 17" (sprzedać nie mogę, bo to leasing, ale dziury czuć)...
-
Oczywiście inaczej
ma się dodatkowe wyposażenie A6 a inaczej renault talia
ale ja się dopiszę
do raczej minimalnego wyposażenia :
-klimatyzacja
(wystarczy manual)mam niesamowicie żywotną klimę u siebie od 1997 roku Ma przewody ocynkowane i dlatego przeżyją kilka razy te aluminiowe Klima fajna rzecz
-ABS i ESP
ABS nieraz może zaszkodzić - zwłaszcza zimą jak mamy jeszcze letnie opony - masakra, ESP fajna rzecz
- gdybym kupował
dla siebie na dłużej samochód chciałbym ogrzewanie postojowe - el. szyby przód
- zestaw
głośnomówiący - światła
przeciwmgielne - lusterko wsteczne
dzień/noc
bardzo praktyczne zestawienie + szyber dach i miodzio
pozostałe dodatki
chętnie przygarnąłbym, jednak ich funkcjonalność nie wpływa aż tak znacząco na
codzienną jazdę (komfort/bezpieczeństwo) by warto było kolosalne kwoty dopłacać
(szczególnie przy tańszych modelach)tempomat , szyba solarna z przodu, podgrzewane fotele, ogrzewana przednia szyba + lusterka zewn, skórzana kierownica, lewarek - to są tez fajne dodatki
- gdybym kupował
-
co do szyb elektrycznych - mnie się zerwała linka i przez to powyginał cały mechanizm. Naprawa w ASO!! kosztowała mnie z robocizną jakieś 350 zł... Więc nie mówmy tu o nie wiadomo jakich kosztach...
-
bardzo praktyczne
zestawienie + szyber dach i miodzio
tempomat , szybaSzyberdach musi być
-
Miałem okazję odbyć dłuższą podróż autem z szyberdachem i mnie nie przekonał - za bardzo wieje, a mam problemy z zatokami...
-
Miałem okazję odbyć
dłuższą podróż autem z szyberdachem i mnie nie przekonał - za bardzo wieje, a mam
problemy z zatokami...szybardach ma dwa położenia uchylny - niczym spojler i dziura w dachu przez którą wieje
-
Siostra miała Twingo z tylko jedną funkcją: dziura w dachu (była jeszcze druga - mniejsza dziura w dachu przez którą pada :D)...
-
Siostra miała
Twingo z tylko jedną funkcją: dziura w dachu (była jeszcze druga - mniejsza dziura w
dachu przez którą pada :D)...ja mam uchylny + dziura no i klima manualna też jest
-
Miałem okazję odbyć
dłuższą podróż autem z szyberdachem i mnie nie przekonał - za bardzo wieje, a mam
problemy z zatokami...Wiesz, niekoniecznie chodzi o jazdę z non stop otwartym szyberdachem - sam widok przez jego szkło jest fajny, poza tym we wnętrzu jest jaśniej, a najfajniej jak stoisz w korku i sobie wpuścisz trochę słoneczka i wiatru
-
No, miałem też okazję się przejechać C4 ze szklanym dachem:
- zaleta: dużo światła,
- wada: przez roletę pod dachem podsufitka znajdowała się ok. 10cm niżej niż bez szklanego dachu - to już powodowało, że tą resztą włosów co mi została dotykałem podsufitki...
Przy różnicy w cenie ok. 3-4kPLN wolałbym szybę panoramiczną (fajne rozwiązanie w C4 Picasso czy C3, ale nie ma go w C4)...
-
Z przydatnych
pierdół polecam jeszcze bezkorkowy wlew paliwa - widziałem już kilku gigantów,
którzy położyli korek na dachu, zatankowali, zapłacili i pojechali. A korek
pozostał...Ale po co? Wystarczy korek na sznurku. Chyba większość w miarę nowych aut tak ma.
-
Bez korka czas tankowania skraca się o 10 sekund
-
Ale po co?
Wystarczy korek na sznurku. Chyba większość w miarę nowych aut tak ma.Dusterowy korek ma ucho, a klapka wlewu w błotniku - zaczep. Kluczykiem otwiera się zamek w korku, odkręca i od razu wiesza. Obie ręce wolne, korka nie da się zapomnieć.
Ciekawe, jak długo musiała ludzkość nad tym myśleć. -
Dusterowy korek ma
ucho, a klapka wlewu w błotniku - zaczep. Kluczykiem otwiera się zamek w korku,
odkręca i od razu wiesza. Obie ręce wolne, korka nie da się zapomnieć.
Ciekawe, jak długo
musiała ludzkość nad tym myśleć.Punto chyba tez tak ma, ale nie pamiętam bo dawno tankowałem. Na pewno jest sznureczek
-
I tu ludzkość musi odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: po co w ogóle jest potrzebny korek, który można zintegrować z klapką? (Następne pytanie będzie: po co paliwo?)
-
Punto chyba tez tak
ma, ale nie pamiętam bo dawno tankowałem. Na pewno jest sznureczekPunto I też ma haczyk na korek