Nigdy tak naprawdę niewiadomo, co się kupi
-
Taki mam zamiar. I
tak od kosztów odpiszę 32%, a gwarancję mam na 3 lata - jeśli będzie jeździł
bezproblemowo, to jeszcze rok pojeździ, a jak nie, to pójdzie wcześniej na sprzedaż.
Silniki 1.6VTI
miały wadę rozrządu, która została usunięta w 2009 roku, o ile mi wiadomo. Jak na
razie posiadacze nowej C4 nie narzekają (ale znaleźć jakiegoś, który miałby to auto
dłużej niż rok jest raczej ciężko)...znam kogoś kto kupił ten model i już miał jakieś przeboje z wszech obecnymi tam czujnikami.W którejś z nowych cytryn było też coś nie tak z samym rozrządem ( łyżwy- prowadnice )
-
Piękne w autach na gwarancji jest to, że za naprawy takich problemów nie trzeba płacić.
-
Nie tylko Santa Fe, bliźniaczy produkt Hyundai Tucson. Silnik 2.0 CRDI moc 113KM, napęd na 4 koła, najmniejsze spalanie w trasie jakie udało mi sie uzyskać w tym sprzęcie to 9.5l w trasie! miasto 13-14l ropy.
Tucson jest mniejszy (i znacznie lżejszy - to bliźniak Sportage) od Santa Fe i nie ma stałego 4WD w żadnej wersji (jest elektronicznie dołączany tył - praktycznie powyżej 40 km/h chyba nawet i tego nie ma). Jadąc Santa Fe (przypomnę - stałe 4WD bez żadnej elektroniki + skrzynia automatyczna) spalanie rzędu 9-10 l/100km w trasie jestem w stanie osiągnąć, ale przy jeździe mieszanej z prędkościami 160 - 190 km/h (autostrada) + 120 - 130 km/h (krajówki z dużą ilością wyprzedzania). W warunkach miejskich - stojąc non stop w korkach + czerpiąc satysfakcję ze startów spod świateł, z non stop działającą klimą - uzyskałem maksymalne spalanie rzędu 11 l/100km.
Zadziwia mnie to że tuscon ze swoim nowocześniejszym dieslem pali wiecej niż starsza technologicznie nie doładowana benzynowa jednostka hondy.
A ja odnoszę wrażenie, że nie potrafisz po prostu jeździć samochodem z silnikiem wysokoprężnym - co jest bardzo częste - szczególnie u osób, które przesiadły się na diesela z samochodu benzynowego i próbują jeździć w tych samych zakresach obrotów. Praktycznie każdy diesel jedzie optymalnie od mniej więcej 1500 do 4000 obrotów - kręcenie go wyżej jest totalnie bez sensu - a to bardzo często spotykany błąd przy przesiadce, o której pisałem wyżej.
-
szwagier jeździł
i30 z silnikiem 1.4 109 KM przez 2 tygodnie jako autem zastępczym i jeżdżąc z lekką
nogą (jego auto z lpg było, Hyundai tylko na benzynę - więc wiadomo) w cyklu
mieszanym wychodziło mu ponad 8,5 l/100 kmTo bardzo dużo. A już myślałem, że mój duster będzie w czołówce paliwożernych...
H i30 podobał mi się kiedyś zewnętrznie, ale po sprawdzeniu ceny przestałem się nim interesować. I dobrze, jak wynika z tego, co piszesz.
Poważnie myślałem też o Tucsonie, już nawet miałem jednego na oku, ale zniechęcił mnie "brak" bagażnika. I też dobrze. -
Taki marginesik
mały, na nowe tico w 97' w moich okolicach czekało się gruuubo ponad pół roku.Ale to chyba w jakimś "systemie" typu "Autotak" albo czymś takim? Bo na początku 98 r., gdy przyszedłem z gotówką do salonu, długo nie czekałem (nie pamiętam, ile, ale na pewno w 2 miesiącach się zmieściłem).
Zobaczcie sobie też to http://www.youtube.com/watch?v=EjkrdYy7zCQ , to dopiero
radość z 4 kółekHeh... Magda nie pocałowała pana, za to pan pocałował Magdę (w rękę) .
No cóż, to były inne czasy i poldek Caro rzeczywiście był całkiem fajnym autem wtedy. -
Silniki benzynowe w
hyundaiu nie nadają się pod gaz więc alternatywy nie ma na tańsza jazdę takim
autem
W tym modelu
najlepiej sprawuje się 1.6 diesel, którym ciężko jest wykręcić ponad 6 l ON/100 kmnowe diesle to zuo
-
Silniki 1.6VTI
miały wadę rozrządu, która została usunięta w 2009 roku, o ile mi wiadomo. Jak na
razie posiadacze nowej C4 nie narzekają (ale znaleźć jakiegoś, który miałby to auto
dłużej niż rok jest raczej ciężko)...Bo nikt ich może dłużej nie trzyma
A tak na serio, to kumpel miał przez 5 lat pierwszą generację C4 od nowości i jakoś tam jeździł...
Ale on już tak ma, że lubi nietuzinkowe auta - po C4 jeździł jakiś czas C5, teraz np. ma Alfę Romeo 166 V6 - kupił "na chwilę" i zakochał się w stylistyce i dźwięku V6
-
Piękne w autach na
gwarancji jest to, że za naprawy takich problemów nie trzeba płacić.Ale też w wielu przypadkach producent auta zwala winę za usterkę na użytkownika - magiczne pojęcie "nieodpowiednia eksploatacja"
-
A ja odnoszę wrażenie, że nie potrafisz po prostu jeździć samochodem z silnikiem wysokoprężnym...
Volcan popatrz na mój opis, zauważysz ze mam doczynienia i z niedoładowaną benzyną (Tico) i doładowanym dieslem (VW Golf).
Zresztą 1.9tdi to przeważnie spala mi od 5.2 do 6.5l w zalezności od warunkow pogodowych, nastroju i trast która pokonuje. Tdi ciągnie ładnie od 1700obr/min wiec po co go katować??
Filozofia działania Tdi i zakres obrotów użytecznych troche sie rózni od benzynki. Ja to wiem zresztą gdy pojawiło się w rodzinie auto napedzane silnikiem wysokoprężnym zapoznałem się z wiedzą dotyczaca prawidłowego użytkowania takiego silnika.Z ciekawostek to oprócz golfa na moim podwórku stoi jeszcze jeden diesel... którym jest C330
-
Filozofia działania Tdi i zakres obrotów użytecznych troche sie rózni od benzynki.
Nawet nie trochę a całkowicie Tam, gdzie benzyna zaczyna ciągnąć, diesel pomału przestaje. Automat - nawet przy mocnym przyspieszaniu (zmienia wtedy charakterystykę) nie kręci CRDi wyżej, niż 4 kRPM z grosikiem - z tego prostego powodu, że nie ma po co
Swoją drogą - zupełnie inaczej jeździ się ciut starszym dieslem - takim, jak np. Lublin z silnikiem TD Andorii, a inaczej konstrukcjami nowszymi. Taką Andorię trzeba czasem mocno pogonić, żeby auto jechało - bo praktycznie poniżej 2 kRPM nie ma czym jechać, a nowoczesny silnik (taki, jak w Masterze, czy Daily) idzie równo od 1,5 kRPM
Z ciekawostek - zacząłem jeździć dostawczakami w sposób podobny, jak sugerował automat w Santa Fe i okazało się, że spalanie spadło o dobre 0,5 l/100km.
-
Stosunkowo rzadkie auta mają jedną zaletę - stosunkowo rzadko są kradzione (szwagier w swoim Passacie po trzeciej wymianie świateł przeciwmgielnych się poddał i kupił zaślepki). Poza tym: nie jestem fanbojem żadnej marki: miałem japońce, teraz mam francuza, a za trzy lata zobaczę, co będzie ciekawego na rynku. Raczej ominę VW z jednego względu: mają wysokie ceny, a jedyne co za to dostaję, to możliwość dowolnej konfiguracji - to mogę poświęcić. Nie patrzę też na cenę odsprzedaży, bo już mam klientów na (jeszcze nie) moją C4 Rynek aut jest mocno dynamiczny - siedem lat temu Koreańczycy nie mogli zaoferować nic ciekawego, a obecnie są bardzo silnym graczem na rynku (ceny też im poszły w górę, co dziwne, bo przenieśli produkcję do Europy, więc odpadło im cło+VAT od cła)... Co do zakochania w V6 - trzeba mieć kasę na benzynę, bo te silniki zwykle do najmniejszych nie należą, więc lubią troszkę więcej wypić, ale jeśli nie ma problemów z płynnością finansową, to... wolałbym boxera, albo V8 (ale to już niepraktyczne)...
-
Ja sie zastanawiam nad V8, spalanie 16l PB98 to raptem 100zl wiecej miesiecznie niz teraz przy 12l Pb95, a 300hp musi dawac radoche i ten dzwiek Ceny tarcz czy klockow nie powalaja (300zl za tarcze bosha), rozrzadu podobnie (2000 juz z wymiana), a raz sie zrobi i jest na lata (w 3 miesiace zrobilem 1600km, w tym 200km trasa nieplanowana). OC nie zabija, bo 60% znizek. Do tego takie A6 4.2 jest tansze niz diesle, a nie ma wtryskow, turbo, dwumas itp. Musze przemyslec temat
-
Ja przy średnim spalaniu w okolicach 7,5 litra/100km wydaję na paliwo ok. 1000PLN miesięcznie, więc te 16 by mocno zabolało
-
Hmm R6 w Bmw dla mnie pięknie pracuje. Ale mnie na nie, nie stać. Obecnie auta w miarę nowe są robione tylko po to by szybko rdzewiały i równie szybko się psuły wymagając przy tym zreczności małpy czy też gibona by wymienić choćby żarówkę z przodu (Renault Megane). Dziwią mnie rozwiązania koncernów VW, Audi czy nawet Merca gdzie idea down sajzingu spowodowała zejście na zła ścieżkę i tworze cudów w stylu 1.4tdi, 1.6tdi które w brew pozorom nie są ani ciche ani oszczędne.
Mówicie o motoryzacji koreańskiej, temat rzeka. Ciekawi mnie koszt serwisu i części takiej nówki
-
W nowej cytrynie konstruktorzy pomyśleli i żarówki z przodu można wymienić w 30 sekund. Obie.
Co do części do aut koreańskich to są drogie (szczególnie takie paskudztwa jak filtr cząstek stałych - do Sportage to koszt kilkunastu tysięcy PLN, inne też do tanich nie należą).
Przed kupnem nowego auta, warto przejrzeć ceny przeglądów i części, które być może trzeba będzie wymienić (albo na pewno trzeba wymienić, jeśli chcemy używać auta dłużej), tutaj jest jeden mały przykład:
http://moto.trojmiasto.pl/Ile-kosztuje-utrzymanie-nowego-samochodu-n42956.html -
Przed kupnem nowego
auta, warto przejrzeć ceny przeglądów i części, które być może trzeba będzie
wymienić (albo na pewno trzeba wymienić, jeśli chcemy używać auta dłużej),Święta prawda. Koniecznie trzeba sprawdzić, zanim się mocno zdziwimy - bo to może okazać się bolesne, co widać po artykule.
tutaj jest jeden mały przykład:
http://moto.trojmiasto.pl/Ile-kosztuje-utrzymanie-nowego-samochodu-n42956.htmlMakabra.
-
-
Niestety
Zresztą w naszym
kraju średnia wieku auta wynosi
16 LAT w
niemczech 8 latekCzytalem dobry artykul, ze taka wysoka srednia wieku samochodu jest wzieta z sufitu, a raczej z martwych dusz ktore figuruja w CEPiK`u. Podobno jest ponad milion aut, ktore dawno sa pociete lub rozlozone na czesci, a nikt ich nie wyrejstrowal. Skoro srednia wieku to 16 lat, to znaczy ze jezdzi tyle samo mlodziutkich samochodow (widac je na ulicach) co ponad 30 letnich! Sam osobiscie ponad 30 letni samochod widze raz na tydzien albo i lepiej, a nowych mijam codziennie dziesiatki.
-
mnie pięknie pracuje. Ale mnie na nie, nie stać. Obecnie auta w miarę nowe są
robione tylko po to by szybko rdzewiały i równie szybko się psuły wymagając przy tym
zreczności małpy czy też gibona by wymienić choćby żarówkę z przodu (Renault
Megane). Dziwią mnie rozwiązania koncernów VW, Audi czy nawet Merca gdzie idea downchyba Modusa za przykład chciałeś podać a cała reszta odnośnie jednorazowości to niestety racja
-
Czytalem dobry
artykul, ze taka wysoka srednia wieku samochodu jest wzieta z sufitu, a raczej z
martwych dusz ktore figuruja w CEPiK`u. Podobno jest ponad milion aut, ktore dawno
sa pociete lub rozlozone na czesci, a nikt ich nie wyrejstrowal. Skoro srednia wieku
to 16 lat, to znaczy ze jezdzi tyle samo mlodziutkich samochodow (widac je na
ulicach) co ponad 30 letnich! Sam osobiscie ponad 30 letni samochod widze raz na
tydzien albo i lepiej, a nowych mijam codziennie dziesiatki.nowiutkie samochody to ma flota, służby publiczne i nieliczni cywile. Reszta to stare auta. Co do 30 latków to takich nie jest za wiele za to rzeczonych 16 latków jest sporo ( sam mam Astrę z 1995 r ) Wystarczy dorzucić trochę 20 latków których nie brakuje ( golfy II, Audi 80 , fiaty cc etc ) i masz piękną średnią