Wypłata odszkodowania z OC sprawcy, a brak ważnego przeglądu?
-
Z tego co wiem to możesz mieć problem, jak się ubezpieczyciel sprawcy kapnie. Będą wtedy próbowali wysnuć teorię, że gdybyś miał przegląd czyli w świetle prawa sprawne auto, to mógłbyś np. uniknąć zdarzenia przez zahamowanie/ucieczkę w bok czy coś innego.
-
Tak ale akurat hamulce mam żylety i odbić też mi się trochę udało odruchowo. Wyprzedzałem samochód i kiedy byłem już prawie na równi z nim, on skręcił w lewo chcąc zjechać na parking. W dodatku bez sygnalizowania, co na tym etapie i tak by już nic nie dało niestety. Zastanawiam się czy rzeczoznawca będzie próbował jakoś tą niesprawność wykazać czy po prostu zanotuje brak przeglądu i resztą zajmą się hieny z ubezpieczalni stosując zwyczajową odmowę wypłaty. Na razie jestem dobrej myśli .
-
Możesz wogóle nie dostać odszkodowania, bo jeśli nie masz przeglądu, to auto w tej chwili jest niedopuszczone do ruchu.
-
Tak ale akurat
hamulce mam żylety i odbić też mi się trochę udało odruchowo. Wyprzedzałem samochód
i kiedy byłem już prawie na równi z nim, on skręcił w lewo chcąc zjechać na parking.
W dodatku bez sygnalizowania, co na tym etapie i tak by już nic nie dało niestety.
Zastanawiam się czy rzeczoznawca będzie próbował jakoś tą niesprawność wykazać czy
po prostu zanotuje brak przeglądu i resztą zajmą się hieny z ubezpieczalni stosując
zwyczajową odmowę wypłaty. Na razie jestem dobrej myśli .Nie rozumiesz - możesz mieć i hamulce z f1 zamontowane - jak nie masz przeglądu to tak jak byś nie miał żadnych. Rzeczoznawca to zanotuje brak przeglądu. Dalej problemy zacznie piętrzyć ubezpieczyciel. Życzę Ci, żeby się odbyło wszystko po Twojej myśli, ale obawiam się że realia będą inne.
Posłałem Ci coś na gg
-
znajomy kolegi w podobnej sytuacji nie dostał żadnego odszkodowania
-
Jeżeli sprawca jest ubezpieczony w PZU, albo Warcie, to może jeszcze coś dostaniesz. Jeśli zaś ma ubezpieczenie w jakimś liberty, mbanku, ptu, lub u innych "atrap ubezpieczycieli", to wątpię, byś zobaczył pieniążki. Oni robią wszystko, by się wykręcić z wypłaty ubezpieczenia, można np nie dostać kasy za to, że ma się różne rzeźby bieżnika opon na osiach- prawo o ruchu drogowym dopuszcza taką możliwość, natomiast ubezpieczyciele próbują kręcić. Tak samo brak przeglądu nie oznacza ewidentnie braku odszkodowania, ale szanse są małe. Mi bardzo skrupulatnie sprawdzali kiedy było ostatnie badanie techniczne, nawet sobie pieczątkę skserowali.
-
to szukaj kogoś kto wbije Ci przegląd, może się uda ... w końcu nie takie rzeczy widziało się w PL ...
-
takie rzeczy to już historia kolego i wstecz nikt ci tego nie zrobi za żadne pieniążki
-
badania są od jakiegoś czasu ewidencjonowane w CEPiKu wiec nie muszą wcale kserować pieczątki żeby sprawdzić kto ją przystawił i kiedy
-
takie rzeczy to już
historia kolego i wstecz nikt ci tego nie zrobi za żadne pieniążkigdyż
-
gdyż
kazde badanie jest wpisywane w ksiazke i w komp wiec po kilku dniach nie ma miejsca gdzie mozna by bylo wpisac wstecznie badanie , sama pieczatka to za malo zaden diagnosta nie podlozy sie za pare pln , za dobra praca
-
Witam. Miałem
dzisiaj kolizję nie ze swojej winy. Mam na to papiery. Sprawca przyznał się i wziął
wszystko na siebie. Ja jednak nie mam ważnego przeglądu. Czy będę miał problemy z
uzyskaniem odszkodowania. Na necie wyczytałem, że nie powinno być problemu, ale
ciekaw jestem czy któryś z forumowiczów ma jakieś doświadczenia w tej kwestii. Może
ktoś był w podobnej sytuacji? Zgłosiłem szkodę i czekam na rzeczoznawcę. Jeśli ktoś
ma doświadczenia w sprawie odszkodowań napiszcie czy lepiej jest uzyskać szkodę
całkowitą czy nie? I jak zadziałać żeby nie być w plecy.Martw sie raczej brakiem przegladu zamiast liczyc pieniadze z odszkodowania
Kiedys u mnie w robocie spalila sie cementonaczepa miala ubezpieczenie OC i AC z powodu braku waznego badania technicznego wlasciciel nie dostal ani zlotowki
Moze udaj sie do jakiejs firmy zalatwiajacej odszkodowania bo sam raczej malo wskurasz
-
gdyż każde badanie jest ewidencjonowane w CEPiKu i nie ma takiej możliwości żeby to wykonać z wsteczną datą gdyż każda stacja ma łącze online i taki wałek szybko by ujrzał światło dzienne,czasy na Reksie sie skończyły
-
gdyż każde badanie
jest ewidencjonowane w CEPiKu i nie ma takiej możliwości żeby to wykonać z wsteczną
datą gdyż każda stacja ma łącze online i taki wałek szybko by ujrzał światło
dzienne,czasy na Reksie sie skończyłyczyli min. 2 lata temu już to było, bo 3 lata temu nie pamiętam komputera
-
Z tego co wiem to
możesz mieć problem, jak się ubezpieczyciel sprawcy kapnie. Będą wtedy próbowali
wysnuć teorię, że gdybyś miał przegląd czyli w świetle prawa sprawne auto, to
mógłbyś np. uniknąć zdarzenia przez zahamowanie/ucieczkę w bok czy coś innego.A że przeglądu nie było, to auta nie powinno być na drodze -> zdarzenia by nie było, gdyby właściciel stosował się do przepisów prawa.
Powiem tak - jeżeli przeglądu nie było, bo się dopiero co skończył a właściciel fakt ten przegapił - trzymam kciuki, żeby udało się odszkodowanie otrzymać. A jeżeli brak przeglądu był spowodowany działaniem z premedytacją, bo "po co mi - zaoszczędzę i mogę jeździć trupem" - to życzę szczerze, aby ubezpieczyciel nie wypłacił nawet grosza.
-
A że przeglądu nie
było, to auta nie powinno być na drodze -
Powiem tak - jeżeli
przeglądu nie było, bo się dopiero co skończył a właściciel fakt ten przegapił -
trzymam kciuki, żeby udało się odszkodowanie otrzymać. A jeżeli brak przeglądu był
spowodowany działaniem z premedytacją, bo "po co mi - zaoszczędzę i mogę jeździć
trupem" - to życzę szczerze, aby ubezpieczyciel nie wypłacił nawet grosza.Mi sie zdarzył epizod, że 3 lata nie miałem przeglądu
-
Mi sie zdarzył
epizod, że 3 lata nie miałem przegląduale jeździłeś wtedy autem?
-
jeździłem Z resztą to było dość dawno, teraz już mam trochę bardziej pokorne podejście do życia. Ale to taki OT w sumie...
-
Witam. Miałem
dzisiaj kolizję nie ze swojej winy. Mam na to papiery. Sprawca przyznał się i wziął
wszystko na siebie. Ja jednak nie mam ważnego przeglądu. Czy będę miał problemy z
uzyskaniem odszkodowania.W przypadku szkody OC nie ma znaczenia, czy poszkodowany miał ważne badanie techniczne, czy też nie. W przypadku AC już by nie było wypłaty odszkodowania.
Wększym problemem będzie podjęcie przez ubezpieczalnię odpowiedzialności za szkodę. Wg Twojego opisu wszystko odbyło się na podstawie oświadczenia sprawcy spisanego na miejscu zdarzenia. W takim przypadku (gdy nie ma notatki policyjnej) ubezpieczalnia sprawcy w ramach likwidacji szkody wysyła do sprawcy pismo z prośbą o zwrotne potwierdzenie tego, że jest sprawcą, okoliczności powstania szkody, etc.
Jeśli sprawca będzie ok, to kwestia 2-3 tygodni i odpowiedzialność (a co za tym idzie wypłata odszkodowania) będzie... jesli sprawca zacznie coś kombinować (bo szkoda zniżek, "bo "on" też jechał jak wariat", bo coś tam jeszcze) i nie potwierdzi, wtedy będzie całkowita odmowa wypłaty odszkodowania.
Inną sprawą jest to, jak ta kwota odszkodowania jest wyliczana... -
Wczoraj był rzeczoznawca. Spisaliśmy papiery, obejrzał dokładnie całe auto, spisał dane potrzebne do wyceny i zniszczone elementy. Potem, ponieważ nie wołaliśmy policji podjechaliśmy na miejsce zdarzenia. Zrobił parę fotek, zapytał jak doszło do zdarzenia i tyle. Dzisiaj mam dzwonić do babki i zapytać co w mojej sprawie. Jak się dowiem to napiszę co wyszło.
Jestem już po rozmowie z TU Compensa. Moja szkoda została wyceniona na 4k pln. Oczywiście orzekli tzw. szkodę całkowitą i wartość auta po kolizji wycenili na 2900 pln. Jeśli sprzedam auto tak jak stoi za kwotę niższą niż 2900 pln, Compensa wyrówna mi gotówkowo do tej kwoty. Jak widzicie na szczęście dla mnie brak przeglądu nie miał wpływu na orzeczenie o wypłacie odszkodowania z OC sprawcy.