Pora na poważnie pomyśleć o strajkach dot.cen paliw
-
To dużo. Mnie
miesięcznie utrzymanie mojej Fiesty kosztuje około 150 złotych.No tak, ale nie wszyscy popychają do pracy na rowerku, bo mają za daleko. Te 150 zł to całe koszty, czy tylko paliwo? Bo jak wszystkie koszty, to coś czarujesz.
Dlatego w każdej
rodzinie w Polsce jest przeważnie po dwa samochody.A to twierdzenie, to chyba z sufitu wziąłeś. W mojej klatce schodowej na 14 rodzin nikt nie ma dwóch samochodów.
-
Aaa, to dlatego twierdzisz "Dlatego w każdej rodzinie w Polsce jest przeważnie po dwa samochody.", bo sam masz dwa. Dobrze chociaż, że uczciwie powiedziałeś dlaczego.
-
Aaa, to dlatego
twierdzisz "Dlatego w każdej rodzinie w Polsce jest przeważnie po dwa samochody.",
bo sam masz dwa. Dobrze chociaż, że uczciwie powiedziałeś dlaczego.Mam dwa, ale niekiedy mam wyrzuty sumienia że niepotrzebnie utrzymuję drugie auto.
-
Teraz większość firm też oszukuje państwo.
-
A to twierdzenie, to chyba z sufitu wziąłeś. W mojej klatce schodowej na 14 rodzin nikt nie ma dwóch samochodów.
A u mnie w bloku w SJ jest mniej więcej pół na pół - tzn. część ma 2 samochody, część jeden. Jest kilka mieszkań, których mieszkańcy nie mają wcale - ale są to osoby w podeszłym wieku.
W RZ praktycznie każdy mój znajomy ma co najmniej dwa samochody. Swoich liczyć nie będę, bo powiedzmy, że wykorzystywane do pracy się nie liczą
Podobnie jest w rodzinie mojej i żony - większość ma co najmniej dwa samochody - przeważnie jeden na dalsze trasy i drugi miejski / awaryjny (jak u Stacha).
-
W przypadku posiadania własnej działalności gospodarczej zostaje kupić żuka, wjechać nim w krzaki i tankować na niego paliwo, po czym je sobie odliczać.
"Legalniej" jest kupić jakieś CC/SC z kratką i homologacją VAT-1 i zrobić ten sam manewr - z taką różnicą, że łatwiej jest przejść przegląd i oczywiście opłaty za takie auto są niższe (mniejsza pojemność silnika).
Przy czym czasem nie ma sensu oszukiwać dla kilku złotych - bo przecież od osobowego samochodu wykorzystywanego do działalności gospodarczej też odlicza się znaczną część kosztów paliwa, napraw, przeglądów (tzn. VAT i 19% kwoty netto od podatku dochodowego). Jedyna różnica jest w przypadku paliwa - tzn. "ciężarówka" 23% VAT i 19% od kwoty netto, natomiast osobówka 19% od kwoty brutto.
Przykładowo - przy cenie paliwa 5,50 PLN/litr realny koszt (po odliczeniu od podatku VAT i dochodowego) dla samochodu osobowego wynosi 4,45 PLN/litr, dla ciężarówki 3,62 PLN/litr. Jest różnica - ale wszystko jest legalne i żaden US nie ma podstaw do kwestionowania faktur itp. Wiadomo - w skali roku różnica jest widoczna, ale czyste sumienie i święty spokój też są coś warte
-
to chyba z sufitu wziąłeś. W mojej klatce schodowej na 14 rodzin nikt nie ma dwóch
samochodów.Mają, mają, tylko o tym nie wiesz.
-
Krissgti czyżbyś to Ty był organizatorem tej akcji ?
-
Zgadzam się.
Nie pamiętam strajków z wczesnych lat osiemdziesiątych, bo waliłem wtedy w pieluchy, ale pamiętam te z początku lat dziewięćdziesiątych i to, do czego doprowadziły. Pamiętam masakrę i tak już zdziesiątkowanej gospodarki oraz hiperinflację. Podobnie jak to, że każdy kolejny strajk uderzał w ludzi, którzy akurat nie mogli przejechać (jak były blokowane ulice) a nie w gości z rządu. Rząd powinien zapewnić minimum do funkcjonowania państwa (w tym bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne) a nie mieć wpływ na ceny (poza podatkami, które powinny być w miarę niskie). A swoją drogą - jakby różnica w cenie paliw była większa, to byśmy tu Niemców z cysternami oglądali na stacjach...
Co do poprzednika - zamiast zapieprzać jak dziki osioł za marne pieniądze, należy pomyśleć, co się umie robić najlepiej i zapieprzać jak dziki osioł za dużo lepsze pieniądze. Ale tu nie wystarczy narzekanie na to co jest, bo to niczego nie zmienia - trzeba się wykazać gdzie indziej - jeśli nie możesz zmienić pracodawcy, to musisz zmienić pracodawcę...
-
no proszę, nie wiedziałem że Damian się za to wziął
Powodzenia