Skręcanie w lewo z ulicy podporządkowanej
-
Tylko potem to ciężko udowodnić.
Ogólnie ten co jedzie z tyłu powinien zachować na tyle duży odstęp żeby w przypadku awaryjnego samochodu przed nim nie wjechał w niego.
-
No to jeśli się
zgadza, to manewr wykonuje zgodnie z przepisami, więc czemu ma być sprawcą kolzji?Nie to, ze się
czepiam, po prostu mam mały staż za kółkiem i nie miałem takiej sytuacjibo poniewaz
bo kierujacy czerwonym wcale nie musi skrecac, on sygnalizuje zamiar
bo podwojna ciagla to nie mur i niebieski moze ja przekroczyc,
bo musisz zalozyc ze niebieski nie zastosuje sie do przepisow,
napisales ze zasada ograniczonego zaufania zniknela pokaz mnie paluszkiem
-
Niebieski dostanie
mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu, ale i tak pojazd wyjeżdżający z drogi
podporządkowanej będzie sprawcą kolizji.Chyba żartujesz to jakby koleś jechał pod prąd + wyprzedzanie na skrzyżowaniu i przekroczenie lini ciągłej i do tego niewinny , albo jesteś posłem albo mocno w błędzie
-
Niebieski zawsze
może przed policją zeznać, że omijając czerwonego (a tym samym wjeżdżając na
podwójną linię ciągłą) chciał uniknąć kolizji z czerwonym,policjant ci powie tak samo jak kodeks drogowy , ze masz jechać z taka prędkością aby wyhamować przed pojazdem poprzedzającym i nie spowodować zagrożenia w ruchu ( przekroczenia lini ciągłej w efekcie wyprzedzania na skrzyżowaniu)
-
Samo włączenie
kierunkowskazu w pojeździe jadącym przed nami nie oznacza, że jego kierowca ten
manewr wykona.I to jest bardzo mądre stwierdzenie , nalezy podczas takiego manewru zachować szczególna ostrożność
osobiscie wjezdzam w takich przypadkach na skrzyzowanie jak pojazd zaczyna juz skrecac
( za dużo zapominalskich jezdzi na migaczu) -
Chyba żartujesz to
jakby koleś jechał pod prąd + wyprzedzanie na skrzyżowaniu i przekroczenie lini
ciągłej i do tego niewinny , albo jesteś posłem albo mocno w błędziepolicjant ci powie tak samo jak kodeks drogowy , ze masz jechać z taka prędkością aby
wyhamować przed pojazdem poprzedzającym i nie spowodować zagrożenia w ruchu
(przekroczenia lini ciągłej w efekcie wyprzedzania na skrzyżowaniu)Czyli wina obopólna.
-
bo poniewaz
bo kierujacy
czerwonym wcale nie musi skrecac, on sygnalizuje zamiarprawda rozumiem ze czerwony nie skręca tylko zapomniał wyłączyć kierunkowskaz ja skręcając wale w niebieskiego przekraczającego podwójna ciągłą jadącego pod prąd na
skrzyżowaniu i jestem sprawca kolizjibo podwojna ciagla
to nie mur i niebieski moze ja przekroczyc,nie moze jej przekraczac poogladaj TVN tyrbo zobaczysz ile sie dostaje za takie cos
bo musisz zalozyc
ze niebieski nie zastosuje sie do przepisow,to co mam zostac w domu
-
Czyli wina
obopólna.A to niby dlaczego pojazd prawidłowo włączą się do ruchu pojazd niebieski nieprawidłowo pokonuje skrzyżowanie ...
-
A to niby dlaczego
pojazd prawidłowo włączą się do ruchu pojazd niebieski nieprawidłowo pokonuje
skrzyżowanie ...Ale wciąż jest na drodze z pierwszeństwem przejazdu i nieważne jest w tym momencie to, że np. jego lewa strona auta przekroczyła podwójną linię ciągłą.
A jak sam wspomniałeś, pojazd z napisem "JA" dopiero włącza się do ruchu....
A jeśli się włącza do ruchu, to ma to zrobić tak żeby nie stworzył tym manewrem zagrożenia. -
Ale wciąż jest na
drodze z pierwszeństwem przejazdu i nieważne jest w tym momencie to, że np. jego
lewa strona auta przekroczyła podwójną linię ciągłą.Przypominasz mi kolegę który uważał , ze piłkę można kopać jak jest w rekach bramkarza dopóki dotyka ziemi
A jak sam
wspomniałeś, pojazd z napisem "JA" dopiero włącza się do ruchu....
A jeśli się włącza
do ruchu, to ma to zrobić tak żeby nie stworzył tym manewrem zagrożenia.Pojazd JA prawidłowo wykonuje manewr zagrożenie powoduje pojazd NIEBIESKI
jeśli w razie kolizji pojazd z napisem JA będzie winowajca to ja oddaje prawo jazdy i nie wychodzę z domu
-
Przypominasz mi
kolegę który uważał , ze piłkę można kopać jak jest w rekach bramkarza dopóki dotyka
ziemiMożna.
Nawet wtedy, gdy nie dotyka już ziemi. Ale pod pewnymi warunkami.Pojazd JA
prawidłowo wykonuje manewr zagrożenie powoduje pojazd NIEBIESKI
jeśli w razie
kolizji pojazd z napisem JA będzie winowajca to ja oddaje prawo jazdy i nie
wychodzę z domuOk, bo będziemy teraz tylko przekonywać do swoich racji...
Niech tu przyjdzie ktoś, kto ma wykute PoRD na pamięć oraz w praktyce i niech stanie po jednej ze stron. -
Ja już swoje zdanie przedstawiłem. I z teorii i z praktyki. A praktykę mam dużą.
A będąc oskarżycielem w sądzie nie takie sprawy oskarżałem i wiem jak gostki usiłują się wykpić. Chcecie o tym porozmawiać? -
Ja już swoje zdanie
przedstawiłem. I z teorii i z praktyki. A praktykę mam dużą.A będąc
oskarżycielem w sądzie nie takie sprawy oskarżałem i wiem jak gostki usiłują się
wykpić. Chcecie o tym porozmawiać?Ja bardzo chętnie.
-
Ale to na offline i przy
-
Ale to na offline i
przyByłoby o czym, bo też byłem świadkiem naocznym oraz nasłuchałem się wielu różnych, dziwnych sytuacji na drogach.
EOT
-
napisales ze
zasada ograniczonego zaufania zniknela pokaz mnie paluszkiemTo Ty mnie pokaż paluszkiem w którym miejscu taki zapis jest
-
Byłoby o czym, bo
też byłem świadkiem naocznym oraz nasłuchałem się wielu różnych, dziwnych sytuacji
na drogach.
EOTA mnie ojciec powiedział, że pod naszym domem była prawie identyczna sytuacja
Gościu wyjeżdżał w lewo i się spotkał z samochodem, który omijał korek (miał do przejechania ok. 300-400m lewym pasem, po drodze dwa przejścia dla pieszych i skrzyżowanie).
I w takim przypadku mandat dostali obaj. Ja bym mandatu nie przyjmował na miejscu tego wyjeżdżającego z podporządkowanej, no ale cóż -
I w takim przypadku
mandat dostali obaj. Ja bym mandatu nie przyjmował na miejscu tego wyjeżdżającego z
podporządkowanej, no ale cóżPytanie: za co dostał mandat kierowca omijający korek?
Jakbyś mandatu nie przyjął, to byś go dostał w tej samej, albo większej wysokości, w sądzie.
-
Pytanie: za co
dostał mandat kierowca omijający korek?
Nie wiem.Jakbyś mandatu nie
przyjął, to byś go dostał w tej samej, albo większej wysokości, w sądzie.Albo i nie. Ale to gdybanie.
-
Nie wiem.
Więc dla mnie nie ma tematu.
Albo i nie. Ale to
gdybanie.W zaledwie 1% przypadków sąd uznaje rację pozwanego, a nie oskarżyciela-policjanta.
Także marne szanse.