Które zimówki lepsze
-
Wiesz no, jeśli
zasobność portfela na to pozwala, to lepiej doinwestować trochę i kupić to co
trzeba, na pewno będą dłużej służyły niż te używki. Za rok znów będziesz myślał o
oponach bo te zjeździsz. Czy wybierzesz Dębicę czy Barumy, to już zależy od Ciebie.To zależy ile jeszcze będzie jeździł Suzuki. Może sprzeda znowu auto na zimówkach na wiosnę?
Bo jeśli nie, to będzie musiał poszukać następnego auta, które będzie miało taki sam rozmiar opon
-
To zależy ile
jeszcze będzie jeździł Suzuki. Może sprzeda znowu auto na zimówkach na wiosnę?Jedno tak już sprzedał, teraz musi kupować opony, więc to go chyba nauczyło, żeby nie popełniać drugi raz tego samego błędu
Bo jeśli nie, to
będzie musiał poszukać następnego auta, które będzie miało taki sam rozmiar oponO zakupie innego auta nie wspominał
-
O zakupie innego
auta nie wspominałSwiftem pewnie długo nie pojeździ, bo te auta ulegają biodegradacji
A jak kupi nowe opony, to potem szkoda ich będzie trzymać w garażu jak kupi w miejsce Swifta np. Golfa na kołach 14" lub 15" lub sprzedać wraz z autem lub osobno za bezcen...
-
Swiftem pewnie
długo nie pojeździ, bo te auta ulegają biodegradacjiNie wiem, nie miałem
A jak kupi nowe
opony, to potem szkoda ich będzie trzymać w garażu jak kupi w miejsce Swifta np.
Golfa na kołach 14" lub 15" lub sprzedać wraz z autem lub osobno za bezcen...Nie znam jego planów na przyszłość , a jeśli kupuje opony nowe, chyba ma nadzieję dłużej nim pojeździć
-
Golfa...phi sprzedałem Suze miesiąc temu a od 3 miesięcy mam Civica VII gen 3d 1,6 - żadnych niemców , only Japan
dlatego też musiałem kupić nowe opony, kupiłem w promocji za 420zł 15-tki z oponami Semperit czy coś tam , zależało mi badziej na stalówkach co by moich felg nie zniszczyć w zime.
-
Golfa...phi
Przeca nic nie mówiłem o golfie
Adamo81 wspominał o golfiesprzedałem Suze miesiąc temu a od 3 miesięcy mam Civica VII gen 3d 1,6 -
żadnych niemców , only Japan
dlatego też
musiałem kupić nowe opony, kupiłem w promocji za 420zł 15-tki z oponami Semperit czy
coś tam , zależało mi badziej na stalówkach co by moich felg nie zniszczyć w zime.Mimo to, dzięki za info
-
Była to odpowiedź ogólna bom dawno nie wchodził i zajrzałem po czym stwierdziłem że czas rozwiać wasze wątpliwości , watek uważam za zamknięty mimo że nie ma jednoznacznej odpowiedzi które zimówki lepsze hehe
pozdrawiam
-
Była to odpowiedź
ogólna bom dawno nie wchodził i zajrzałem po czym stwierdziłem że czas rozwiać wasze
wątpliwości , watek uważam za zamknięty mimo że nie ma jednoznacznej odpowiedzi
które zimówki lepsze heheRozumiem
pozdrawiam
Również
-
i tutaj kolejna prawda o zimówce, w każdej temperaturze, nawet -5 stopni, na solankowej nawierzchni mokrej nawierzchni, gdzie śladów śniegu już nie ma każda letnia i wielosezonowa opona będzie lepsza od zimowej (oczywiście obie o odpowiedniej głębokości bieżnika)
Tak na prawdę jeżdżący tylko po miastach i głównych trasach zimówki kupują na kilka dni w roku, a zdzierają je przez kilka miesięcy zwiększając ryzyko wjechania komuś w kufer, lub wypadnięcia z zakrętu na mokrej nawierzchni. -
I dlatego głównie producenci opon wprowadzili słynne hasło, że opony zimowe montować gdy temperatura spada poniżej 7stopni. Ale nie mówią że większość czasu w dzień jest i 20 stopni, gdzie zimówka ściera się na asfalcie aż miło. To producentom na rękę bo ludzie szybciej kupią nowe zimówki skoro i tak opona jak ma 5mm bieżnika to już jest do wyrzucenia.
-
Tak na prawdę
jeżdżący tylko po miastach i głównych trasach zimówki kupują na kilka dni w roku, a
zdzierają je przez kilka miesięcy zwiększając ryzyko wjechania komuś w kufer, lub
wypadnięcia z zakrętu na mokrej nawierzchni.Ostatnia zima to praktycznie 3 miesiace sniegu nawet w cieplo-wilgotnym klimacie Szczecina (niektorzy mowia nawet zgnilizna ) wiec bym nie przesadzal z tym kilka dni, ale masz racje niestety trzeba cierpiec na mokrym za komfort nieprzejmowania sie prognozami opadow sniegu w nocy, bo nastepnego dnia rano wstaniemy i pojedziemy do pracy
-
Ja tam zakładam zimówki jak średnia temp albo w ogóle spada poniżej 7stopni i nie mam problemów z narzekaniem,że producenci bla bla bla.... jak jest 12st w dzień to się jeździ na letnich
A na to,że kupuje się zimówki na klika dni w roku musiałbym powiedzieć, ekhm kota za pomocą młota
-
właśnie zmieniłem na zimówki, był przydział trzeba było zmienić. Dębica frigo 2. 195/65/15 Opony mają małe opory toczenia, strasznie hałasują, na suchym zostają przy poślizgu ślady, jak by się z samej sadzy składały. Najgorsze to mokra nawierzchnia ani ruszyć, ani zahamować - miałem CEATy 2 modele i muszę przyznać, choć z niechęcią, że do szybkiej jazdy były o wiele lepsze od naszej rodzimej opony.
Czyli dębica śniegu nie widziała, ale dostarczyła wrażeń z jazdy jak po ośnieżonej drodze :-)
Dla jeżdżących po mieście polecam w dalszym ciągu Navigatora, na śniegu nieźle sobie radził, a na mokrym był o niebo od frigo2 lepszy. -
Nie, w życiu nie Dębice. Akurat o Fuldy chodzi. Nie szukam nówek czy prawie nówek, po prostu chcę kupić tanio oponki aby prześmigać ten sezon i może następny. Ewentualnie, jeśli w jakimś serwisie będę miał opcję kupna wielosezonówek niezłych w rozmiarze 165, to mogę oddać swoje i nieco dopłacić (mam praktycznie nówki - z przodu z lipca, z tyłu z początku roku, ale jeżdżone tylko na tylnej osi). Jakoś z poprzedniego auta mi tak zostało, że lubię wielosezonowe gumy.
-
nigdy nie uwierze w caloroczne opony. nie ma bata. wg mnie najlepiej 165/70 dla felg 13. ładnie nawet autko wyglada. przy 155 jakos pusto jest w tych nadkolach
-
Sęk w tym, że ja nie muszę wierzyć. Przeżyłem wiele niemiłych sytuacji, z których poprzednie auto wychodziło cało nawet wtedy, gdy znacznie nowsze samochody, na teoretycznie lepszych laczkach zostawały w miejscu bądź pływały po jezdni. Sam fakt przekopywania wyjazdu z parkingu dla innych aut w śniegu sięgającym równo pod lampy przy pomocy tego samochodu daje mi wystarczające zaufanie do DOBRYCH wielosezonówek. Opony śmigały w tym aucie prawie 5 lat, ani razu nie było problemu z warunkami jezdnymi. Tyle, że to były Dunlopy kosztujące w sklepie po 200 zł za sztukę (155/65/R13)
-
Sęk w tym, że ja
nie muszę wierzyć. Przeżyłem wiele niemiłych sytuacji, z których poprzednie auto
wychodziło cało nawet wtedy, gdy znacznie nowsze samochody, na teoretycznie lepszych
laczkach zostawały w miejscu bądź pływały po jezdni. Sam fakt przekopywania wyjazdu
z parkingu dla innych aut w śniegu sięgającym równo pod lampy przy pomocy tego
samochodu daje mi wystarczające zaufanie do DOBRYCH wielosezonówek. Opony śmigały w
tym aucie prawie 5 lat, ani razu nie było problemu z warunkami jezdnymi. Tyle, że to
były Dunlopy kosztujące w sklepie po 200 zł za sztukę (155/65/R13)Nie wiem co masz na myśli pisząc "DOBRYCH wielosezonówek", ja miałem GoodYeary Vectory i powiem, że nigdy więcej tego typu wynalazków. Ale co prawda to prawda do zwykłego 1.0 nie trzeba w sumie nic rewelacyjnego, tym autem i tak się nie rozpędzisz na tyle żeby musieć gdzieś awaryjnie hamować czy coś w ten deseń...
-
Nie wiem co masz na
myśli pisząc "DOBRYCH wielosezonówek", ja miałem GoodYeary Vectory i powiem, że
nigdy więcej tego typu wynalazków. Ale co prawda to prawda do zwykłego 1.0 nie
trzeba w sumie nic rewelacyjnego, tym autem i tak się nie rozpędzisz na tyle żeby
musieć gdzieś awaryjnie hamować czy coś w ten deseń...tu sie mylisz. 1.0 nie problem sie rozpedzic. wolniej niz gti to wiadome.
wiadomo tez ze po miastach jezdza wariaci. w zime nawet awaryjne hamowanie przy 40 km/h to juz autko moze sie slizgac bo jest lekkie.
-
tu sie mylisz. 1.0
nie problem sie rozpedzic. wolniej niz gti to wiadome.
wiadomo tez ze po
miastach jezdza wariaci. w zime nawet awaryjne hamowanie przy 40 km/h to juz autko
moze sie slizgac bo jest lekkie.prawda jest taka, jak piszesz, nie problem auto w zimie rozpędzić i do 130 ... ale potem problem je wyhamować
-
Mam obecni silnik 1.3, a nie 1.0, to raz. Dwa - poprzednie autko miało silnik 1,1 i 50KM. Jeździłem w różnych warunkach - od upałów po 30 i więcej stopni, przez urwania chmury z gradobiciem włącznie, aż do tras w czasie ostatniej, dość srogiej zimy. Jako wędkarz śmigałem też drogami leśnymi, w piachu, błocie, żwirze. Ani razu nie zdarzyło mi się wypychać czy podkopywać samochodu. Jechałem na tych laczkach autostradą (na tyle, ile pozwalał silnik tego malca) i żadnych problemów nie było. Na trasie w łukach 100tką też trzymał się idealnie - zwykle po kilku zakrętach to ja dosiadywałem "mniej pewnych" użytkowników drogi, którzy musieli zwalniać. Nie wiem, czy tego typu wielosezonówki sprawdziłyby się w samochodzie z np. 150KM silnikiem i wagą 1,1-1,5 tony, ale w samochodach typowo użytkowych - jestem spokojny. Opieram swoją opinię na Dunlopach i przyznam, że nie bawiłbym się teraz w testowanie opon innej firmy.
Aha, co do kwestii hamowania - te obecnie 5 letnie Dunlopy są skuteczniejsze w hamowaniu niż nowe Daytony, które mam w swifcie. Fakt, że w tamtym autku siedzi dość spore serwo, niespełna roczne tarcze i klocki, ale tak czy siak - hamulce jak żyleta. Nie wiem skąd te negatywne opinie o oponach wielosezonowych. Kilka miesięcy temu z czystej ciekawości przeglądałem testy tych Dunlopów i nie spotkałem żadnej negatywnej opinii. Wszędzie prawie maksymalna punktacja, wyróżnienia itd. Każdy kupi to, co uważa za słuszne, ale powielanie opinii, że każda wielosezonówka jest do bani, to po prostu tworzenie mitu.